Alina 1

A zawartość walizek wymienisz, czy tak z rozpędu ze sobą do Turcji zabierzesz?

I tu się mylisz. Izrael, którego 75% populacji stanowią Żydzi nazywane jest także państwem żydowskim . Tak samo Polskę nazywa się państwem polskim. Powstało pierwotnie jako Mandat Palestyny pod protektoratem brytyjczyków, a jego celem było stworzenie żydowskiej siedziby narodowej. Po II-giej Wojnie Światowej ogłosiło niepodległość.

W Pudziana nie lubię się bawić ale jadąc do pracy na 10 miesięcy, gdy zaliczam wszystkie pory roku, nie widzę innej opcji. W saszetkę się nie zmieszczę. Nie ma opcji. Poza tym przez tak długi okres czsu dobytek się pomnaża więc jeszcze wysyłaniem paczek do kraju muszę się wspomagać.

Dzięki Basiu za zrozumienie. Właśnie o to chodzi, że jeśli chce się zaoszczędzić to trzeba przysiąśc na tyłku i swoje odsiedzieć. Poza tym jak ma się dobrą stellę i zakusy innych na nią to człowiek dłuuugo się zastanawia nad zjazdem. Absolutnie nie jesteś roszczeniowa i ja to co Ty byś chciała mam wszystko tutaj , a nawet więcej. Mój pdp jest całkowicie sprawny, tak fizycznie jak i psychicznie. Przy nim nie robię nic. Nie sprzątam ponieważ przychodzi sprzątaczka. W ogródku też nie dziabię ponieważ przyjeżdża firma ogrodnicza. Dziadek był dyrektorem więc jest przyzwyczajony do pewnych standardów, żywieniowych także. W tym tygodniu np. jeszcze nie gotowałam bo Pan Dyrektor zarządził, że punkt dwunasta melduje się u drzwi przedstawiaciel restauracji z ciepłym jedzeniem. Nawet podgrzewać nie muszę. Rodzina miła, inteligentna i mieszkająca daleko. Dziadek ma tylko jednego syna( drugi zmarł) i rodzinę rozsypaną po Europie, a momentami i po świecie. Jedna z wnuczek ostatnie pół roku spędziła w Szanghaju, druga studiuje w Amsterdamie, a jeszcze inna w Kopenhadze. Synowa mieszka w Bułgarii, a siostrzeniec w Szwajcarii. To tylko tak na marginesie. Jak na swój wiek (93 lata) jest bardzo aktywny. Często jedzie na obiad ze znajomymi. Ja mam wtedy wolne i zwiedzam ile dusza zapragnie. Podobnie wygląda gdy przyjeżdża rodzina. Oni spędzają z dziadkiem czas, a ja w pociąg i jadę w siną dal. Poza tym dziadek jest dla mnie zwyczajnie dobry. Mam jednak świadomość, że w każdej chwili wszystko może ulec zmianie więc ciągnę bo każdy przepracowany miesiąc przybliża realizację moich marzeń. Tych dużych i tych małych.

Jeśli pytasz o to czy mam męża to fakt, nie mam. Jeśli jednak chodzi Ci o szreszy kontekst to mam rodzinę. W pewnym momencie dzieje się jednak tak, że dzieci dorastają i żyją swoim własnym życiem. Rodzice muszą zatroszczyć się o siebie sami. Ja właśnie to robię. Postanowiłam zadbać o swoją starość i temu służą moje maratony. Ponad to w tym roku spełaniam marzenia. Pierwsze to kupno mieszkania. Niezbyt duże, takie abym dała radę je później utrzymać ale w miarę przestronne ( jak na ten metraż) i co zawsze chciałam mieć, z balkonem. Drugie, to lot balonem nad Kapadocją (Turcja). Od dawna chciałam to zrobić ale było to dla mnie zawsze zbyt drogo. Teraz stać mnie, więc polecę. Poza tym, jeśli się uda to zrealizuję jeszcze coś ale na razie szaaa bo jeszcze zapeszę.

E tam! Nie jest tak źle jak się wydaje.

Kasiu! Jędza od kotki tak uodporniła mnie psychicznie, że nic nie jest mi straszne. A tak poważnie to chcę wreszcie zrealizować pewien zamysł, na który zbieram pieniądze od pięciu lat. Kupuję mieszkanie, a to jak wiadomo droga impreza, zwłaszcza w Poznaniu. Mieszkania z roku na rok są coraz droższe i jak będę się zbyt długo zastanawiać to nigdy nie dopnę swego. Wpłaciłam już zaliczkę, podpisałam umowę rezerwacyjną i w kwietniu wizyta u notariusza finalizująca całość . Ponieważ jest to mieszkanie deweloperskie to jeszcze muszę je wykończyć, a więc znów będę zapitalać i tak pewnie juz do śmierci. Taka widocznie moja karma. Będę jednak o tyle spokojniejsza, że jeśli dożyję to powinnam mieć w miarę spokojną starość. Oczywiście o ile coś złego się nie stanie i nie dopadnie mnie komornik. Oszczędności, oszczędnościami ale bez kredytu się nie obyło.To mieszkanie, które mam będę wynajmować studentom, a sama przeniosę się do nowego. W razie "W", któreś sprzedam. Poza tym u dziadka mam bardzo dobrze. Miejsce piękne, dużo zwiedzam, chodzę na koncerty, pływalnię, jakuzzi, czytam. Z kolezanką do kawiarni. Nawet koordynatorka niemiecka się ze mnie śmieje i pyta czy już stałam się "corburżanką". Jest naprawdę dobrze. Widocznie w moim przypadku jest albo, albo. Albo mam bardzo dobrze, albo totalnie przechlapane. No i w kwietniu zaliczę jeszcze Turcję. Ponieważ jest to rok spełnionych marzeń to chcę polecieć balonem nad Kapadocją. A co! Raz się żyje.

Ha, a mnie zostało równiuteńko 60 dni.Zastanawiam się czy czasem nie powinnam się już powolutku pakować. Przy tych moich pobytach to czuję się tak jakbym za chwilę do domumiała jechać. Takiego maratonu jak do tej pory nigdy nie miałam ale cel uświęca środki. Jestem tutaj od 27-ego maja czyli w sumie 309 dni jak dobrze pójdzie.

Szkoda, że nie jestem młodsza. Naprawdę, tak mi się tutaj podoba, że mogłabym zamieszkać na stałe. Po raz pierwszy w życiu znalazłam miejsce na które mogłabym zamienić mój kochany Poznań.

Co mam Ci na to odpowiedzieć ? Ja ciągle nie mogę się do czytnika przekonać. No uwielbiam szelest przewracanych kartek i zapach farby drukarskiej. Pracowałam kiedyś w drukarni i może dlatego nie mogę się przekonać do elektronicznej wersji książek. Poza tym mieszkam na parterze, tylko miejsca mi mało.

Ja nie muszę sprawdzać aby wiedzieć, że odludzia to nie moja bajka. Tutaj gdzie jestem mieszkam w samym centrum i to mi pasuje. Wszędzie blisko. Poza tym okolica ama w sobie jest piękna. Po raz pierwszy pracuję w Bawarii i muszę przyznać, że mnie urzekła, a Coburg w którym teraz jestem jest po prostu piękny. Zupełnie odmienny w charakterze jak wszystkie miasteczka, w których do tej pory pracowałam. Przede wszystkim czyściutki, taki wręcz wymuskany. Ludzie mili, życzliwi, uśmiechnięci jakby nie Niemcy.

Witaj Kochana! Też miło Cię widzieć. Moja stella z kotką zamknięta, to niezbity fakt. Ogólnie rzecz biorąc agencja w jakiś czas później także zrezygnowała z tej stelli ponieważ żadna kobieta nie mogła tam wytrzymać i sama uciekała albo pdp ją wywalała. W końcu miarka się przebrała i agencja wypowiedziała umowę. Teraz jestem w Coburgu u bardzo sympatycznego dziadka. To pewnie nagroda za tę wstrętną jędzę, z którą wytrzymałam trzy lata. Aż sama siebie podziwiam. Teraz mam fajnie tylko kasa mogłaby być ciut lepsza i moje szczęscie byłoby całkowite. Jeden minus, nie mam czasu za bardzo na to aby udzielać się na forum, a poza tym jakoś nie mogę się tutaj odnależć. Poza tym dużo zwiedzam, chodzę na koncerty albo pływalnię i czytam. Dziadek ogląda TV a ja obok niego siedzę z książką w ręku i czytam. Po prostu praca marzenie. Dziadek co prawda lubi rządzić( były dyrektor) ale jest miły, kulturalny i to jest dla mnie najważniejsze. Wreszcie jestem gdzieś gdzie mam święty spokój.

Na Allegro. Produkt "made in China". Muszę przyznać, że tak długo jak jeżdżę to nikt takiego potwora, jakiego ja mam,ze sobą nie taszczył. Jestem długodystansowcem więc muszę. Jak inaczej zabrałabym ze sobą ciuchy na wszystkie pory roku i do tego tonę książek.

E tam! Czasem i to nie pomaga. Mój bagaż się koci. W przygotowaniu stoi trzeci karton i tak nie jestem pewna czy na tym się skończy. Oprócz tego dwie torby na bak razem ze mbą do domu pojadą. Na widok jednej z nich wszyscy kierowcy dostają oczopląsu. Ale jest zajefajna. Nieboszczyk by się do niej zmieścił.

Ale od premiery minęło już pięć lat. Jakby miał być ciąg dalsz to już chyba by był. Nie wiem co jest powodem, że zaniechali kręcenia kolejnych odcinków.

Ostatnio rzucił mi się w oczy remake filmu "Markiza Angelika" i musiałam, po prostu musiałam go obejrzeć. Nigdy nie zapomnę jak mama nie pozwalała mi oglądać serii z Angeliką bo były tam sceny erotyczne, a więc bardzo nieprzyzwoite. Jestem ciekawa co powiedziałaby na nader śmiałe sceny łóżkowe znajdujące się w tym filmie, notabene jedne z ładniejszych jakie widziałam. Szkoda, że od premiery nowej wersji upłynęło już pięć lat i ciągu dalszego nie widać mimo, że końcówka sugerowałaby, iż tak być powinno. Podobno we Francji film ten spotkał się z falą krytyki. https://www.cda.pl/video/133751b9

Zaczęłam oglądać "Kler" w internecie ale ponieważ kopia była beznadziejna ( kinówka) - odpuściłam. Doszłam do wniosku, że obejrzę później w wersji, która będzie nadawała się do oglądania. To co jednak zdążyłam zobaczyć nie spowodowało tego abym nie mogła się doczekać .

@foczka63 Tylko, że w domu to ja będę za ho,ho i jeszcze dłużej. Ogólnie rzecz biorąc, im się robię starsza tym bardziej dbam o siebie i to pod każdym względem, psychicznym także. Późnym wieczorem nie oglądam, ani nie czytam nic co uniemożliwiłoby mi zaśnięcie. A tak poważnie, oprócz filmów lekkich i tych z przesłaniem lubię po prostu dobre filmy, dobre warsztatowo, z pięknymi plenerami i dobrą grą aktorską, a jak towarzyszy temu jeszcze ddobra muzyka to moja satysfakcja jest pełna. Niby by się wydwało, że nie jestem w związku z tym specjalnie wymagająca ale obecna produkcja filmowa jest w większości masakryczną tandetą obliczoną na bardzo niewybrednego widza.

Mam podobnie. Po dwudziestej drugiej tylko coś lekkiego, coś co mnie odciągnie od szarej rzeczywistości. Nie chcę przemyśleń o tej porze. Czytałam recenzję tego filmu i tak ciągle odkładam go sobie na potem, a to potem jest niestety ciągle tuż przed snem.

Przesyłam link do " Nietykalnych" gdyby był ktoś kto jeszcze nie obejrzał, a miałby na to ochotę. Film jest gratis i w HD. W jednej z ról męskich Omar Sy, znany także z " Jutro będziemy szczęśliwi". http://cda-hd.cc/4059/nietykalni-online/

Dzięki serdeczne.

Książka jest dostępna w Księgarni Internetowej. Zamówię ją następnym razem. Niestety ostatnie zamówienie jest już w drodze do mnie więc będę musiała uzbroić się w cierpliwość.

I jeszcze jeden film, który mogę polecić - " Wyznania gejszy". Mała, dziewięcioletnia dziewczynka zostaje sprzedana do domu gejsz aby po latach stać się jedną z najbardziej porządanych kobiet. Scenariusz oparty na książce pod tym samym tytułem. Podobno książka jest ciekawsza niż film ponieważ pominięto w nim wiele wątków występujących w powieści. Nie czytałam więc trudno mi się na ten temat wypowiedzieć. Film interesujący, opowiadający o zupełnie innym świecie, zamkniętym dla osób z zewnątrz. Znakomicie oddająca barwy i architekturę tamtych czasów scenografia, piękne zdjęcia, masa oszałamiających kostiumów, charakteryzacja, dźwięk, montaż filmu - stoją na wysokim poziomie. To zapewne zadecydowało o tym, że film otrzymał aż sześć nominacji do Oscara. https://www.cda.pl/video/10556478?poziomie. fbclid=IwAR2BQtDsolHZmMcTq3Lf1pSpMLCFd34PWrD0UU8NREnH5yTYTKCogT-PkEw

" Królowa Katwe" to jeden z filmów, które podnoszą człowieka na duchu mówiąć o tym, że życie jest nieprzewidywalne i wszystko może się w nim wydarzyć. Slamsy Katwe w ugandyjskiej Kampali, a w nich dziewczynka wyróżniająca się nieprzeciętną inteligencją, której gra w szachy pozwala wyrwać z nędzy siebie i rodzinę. Nie udałoby się jej to gdyby nie pewien nauczyciel idealista, który postanawia zrobić coś dla dzieci żyjących w warunkach urągających ludzkiej egzystencji. I co w tym wszystkim jest najważniejsze, film jest oparty na faktach. Okazuje się, że życie potrafi napisać historię jakiego nie powstydziliby się najlepsi scenarzyści Hollywood. http://cda-hd.cc/17875/krolowa-katwe-queen-of-katwe-2016-online/