Alina 1

Ok. Ty wiesz swoje, ja wiem swoje. Nie twierdzę, że nie są przyjaźni czy też życzliwi, ale czasem można się zdziwić, zwłaszcza gdy ten przyjazny Arab deklaruje, że według niego kobiety nie są ludźmi. Ot taki pierwszy z brzegu przykład.

Mówię o czymś innym. O siedzeniu wieczorem przy kawie i pogaduchach. A w przypadku Turcji przy alkoholu. Kiedyś, z racji pracy, którą wykonywałam miałam bezpośredni kontakt z przedstawicielami różnych narodowości i to zmieniło mój sposób postrzegania wielu spraw.

Wiesz! Gdy wejdziesz między nich i zaczną zachowywać się naturalnie, wyrażać swoje poglądy i mysli to czar często pryska. Jest miło dopóki jesteś klientem faktycznym lub potencjalnym. Poza tym jesteś mężczyzną, to też jest inaczej.

Hmm....wszystko możliwe.... ale jakoś naprawdę nie spotkałam się z wciąganiem. Z zagadywaniem tak, z wciąganiem nie. Z drugiej strony po Egipcie i Tunezji, Turcy wydają się wręcz niewiniątkami w tej dziedzinie.

Bo oznaczmy dla nich pieniądze, a to działa niczym afrodyzjak. Ja mam z Arabami różne doświadczenia, nie tylko przyjazne.

Sądzę, że to się zmieniło. Pamiętam, że 20 lat temu była faktycznie większa nachalność. Teraz natomiast w ogóle tego nie odczuwam. A może ja się zmieniłam ? Zaakceptowałam i już nie zwracam na to uwagi?

No i widzisz, to tak jakbyś wrzucił wszystkich muzułmanów do jednego worka. Wśród nich są także wyznawcy bardziej tolerancyjni jak i radykalni. Turcy to przeważnie sunnici, a zatem przedstawiciele bardziej tolerancyjnego odłamu islamu. Poza tym w Turcji obowiązuje rozdział religii od państwa co też nie jest bez znaczenia. Sama Turcja nie jest jednorodna. Część zachodnia jest bardziej rozwinięta i europejska, wschodnia zacofana i konserwatywna. My przyjeżdżamy jeszcze do innej Turcji, tej turystycznej gdzie wszystko dostosowane jest do gości zagranicznych.

Ważne, bo to tak trochę jakby pomylić Morze Bałtyckie z Północnym. Inne plaże, widoki i klimat. Nad Egejskim jest dużo chłodniej.

Tak jest Elu. Zgadzam się z Tobą całkowicie.

Myślę, że w Twoim przypadku czas zrobił swoje. Nabrałaś dystansu do siebie i do różnych sytuacji, z którymi się spotkałaś. W momencie gdy człowiek jest w trakcie paskudnego kontraktu trudno o pogodę ducha i różne rady w stylu jednym uchem wpuszczaj, drugim wypuszczaj zwyczajnie nie działają.

Małe sprostowanie. Kemer leży nad Morzem Śródziemnym, nie nad Egejskim.

Jedź Basia! Jeddź! Weż kogoś pod pachę aby nie było smutno i heja! Wydasz tyle co nad polskim morzem, a jakość wypoczynku zupełnie inna, no i pogoda gwarantowana.

@Alina 1

W kwietniu byłam w Belek, w grudniu lecę do Antalyi, a w ubiegłym roku zaliczyłam (już któryś raz z rzędu) rejon Alanyi. Poza tym byłam na Riwierze Egejskiej, w Marmaris. Marzy mi się zwiedzanie Sambułu orzaz wynajęcie mieszkania w Antalyi, aby mieć bazę wypadową do zwiedzania dalszych rejonów Turcji. Chciałabym udać się do Ankary i nad Jezioro Van. No ale to są bardziej odległe plany.

Czasem faktycznie, takie powiedzenie, że nie wiesz jak długo pozostaniesz ponieważ nie musisz wszystkiego znosić pomaga. Miałam różne przypadki. Najgorszą jędzą była niewątpliwie moja pdp ze Stade. Nazistka jakich mało. Nas po prostu nie znosiła. Przepracowałam u niej trzy lata. Nie pytajcie jak to zniosłam, bo sama nie wiem. Krótko po moim odejściu agencja wypowiedziała umowę. Żadna inna opiekunka nie była wstanie u wiedźmy wytrzymać. Znalazła się na czarnej liście opiekunek jako miejsce-mina i czarnej liście agencji jako klientka, z którą są tylko problemy. Szkoda, że nie wiem co się stało dalej. Nie jestem mściwa, ale za to co wyprawiała, to zasłużyła na samotną śmierć w domu starców.

Turcja jest bardzo interesująca i gdzie byś nie poleciała będzie fajnie, ale jeśli szukasz najlepszej jakości w stosunku do ceny, i w dodatku gwarantowanej pogody to polecam Ci Riwierę Turecką przed sezonem, tak od drugiej połowy kwietnia do pierwszej połowy czerwca. Później ceny gwałtownie szybują w górę. Dla przykładu mój hotel 5*, w którym byłam na początku kwietnia kosztował mnie, singielkę, a zatem z dopłatą do pokoju jednoosobowego oraz widokiem na morze i dodatkowym pakietem ubezpieczeń coś około 2000 pln/ tydzien, wersja ultra all inclusive z basenem zewnętrznym, z podgrzewaną wodą. W szczycie szonu musiałabym zapłacić za niego 8000 pln za tydzień. Pogoga jednak była taka sobie, dlatego lepsza jest druga połowa kwietnia. Zauważyłam jednak, że Turcja zaczyna drożeć. Nie ma co się dziwić. Żaden kraj w basenie Morza Śródziemnego nie oferuje takich świadczeń hotelowych, za taką kasę.

Cieszę się, że się ze mną zgadzasz tylko, że Turcja to nie kraj arabski. Wielu Turków wręcz nie lubi Arabów. Kraj muzułmański tak, ale n ie arabski. Faktem jest, że w chwili obecnej mieszka na terenie Turcji wielu Arabów, z krajów ogarniętych wojną lub prześladowanych ze względu na orientację seksualną, ale to nie czyni ich Arabami.

Czytając to co napisałś to mam wrażenie, że Twoja córka i ja jeździmy do zupełnie innej Turcji. Moja synowa jest też blondynką i naprawdę piękną kobietą, a w Turcji nigdy nie miała żadnych problemów nawet gdy była dwudziestoletnią dziewczyną.

Nigdy nie mów nigdy.Fajnie by było. Przynajmniej nie musiałabym siedzieć z zegarkiem w ręku.

Ja sobie też zazdraszczam, tym bardziej, że będzie to moja druga Turcja w tym roku. W ubiegłym roku też byłam i w przyszłym pojadę. Latam do Turcji z mniejszymi lub dłuższymi przerwami od dwudziestu lat. Tylko teraz do lepszych hoteli niż kiedyś.

Tego toby chyba dziadek nie przeżył.

Na razie jestem w domu, ale w piątek wracam do Coburga i jeśli będzie taka możliwość to pewnie z czasem do Ciebie zawitam. Trochę te przesiadki mnie zniechęcają.

Tak sobie myślę, że może by się udało i w końcu mogłybyśmy porozmawiać jak ludzie. Ostatnio kiepsko to wyszło.

Dopiero teraz zajrzałam na forum i pragnę wszystkim serdecznie podziękować za życzenia urodzinowe.