Basiaim

Oj, często tak jest. A często rodziny "podpuszczają". Mówią np. że X zawsze to robiła, a potem okazuje się, że guzik prawda.

Sznycle wieprzowe, frytki i mix sałat.

Dzień dobry się z Wami. Pospać bym mogła, ale zawsze coś... Dziś miałam okropny sen. Od 4 było już po spaniu, czekałam tylko pory, gdy mogę do Pl zadzwonić i sprawdzić, czy wszystko ok. Ufffff.

Dzień dobry się z Wami. Sobota to u mnie zwykle dzień w biegu. Zakupy (całotygodniowe) przed obiadem, który w związku z tym często opóźniony bywa. Nie wiem kiedy- wizyta na cmentarzu. Na szczęście chyba beze mnie. Popołudniu (mam nadzieję) wizyta koleżanki Muszę jakieś ciasto kupić....

Długo tak będziesz swoim jedzeniem żywiła pdp i siebie?

Robię tak samo, podobnie z pościelą. Wyjatek- ręczniki kąpielowe. Wożę swój. Spotkałam się z tym, ze takich nie było dla opiekunek i teraz mam zawsze ze sobą. P.S. Dzięki za wyjaśnienie w "obiadowym". Ja jakoś ubzdurałam sobie, ze dodawałaś trochę tej masy do startych ziemniaków.

Tam mnie jeszcze nie było Frankfurt widziałam tylko z okien samochodu

@Wiola7658 po mojemu Sigmund Freud to ulica we Frankfurcie, z linią U-bahn. Po co Ci koniecznie dworzec kolejowy? Chyba, że do Instytutu Freuda jedziesz.

Google maps i naprzód. Zawsze przed wyjazdem w nieznane obczajam teren w mapach. Kiedyś też drukowałam sobie mapkę okolicy.

@Teresadd, czy to Ty pisałaś o dodawaniu tego gotowego ciasta kluskowego do placków ziemniaczanych? Mniej więcej- w jakiej proporcji?

Dzień dobry się z Wami. W sprawie krokomierzy, kaloriomierzy itp...itd... można sobie Endomondo ściągnąć na telefon. Zapisuje "treningi" z rozgraniczeniem na chodzenie, bieganie, jazdę na rowerze i wiele wiele innych.

@violka najlepszego!

Dzień dobry się z Wami. Niby święto, a w pracy Przetarłam krzesła i stół na tarasie, może już ten deszcz się skończył. Pościel sobie zmieniłam. Przy okazji odkryłam, że piżama moja farbuje Dziś wizyta syna z rodziną. Żona jego urodziny ma, nie wiem czy ta wizyta w związku z tym. Spytałam pdp, czy mam coś przygotować (w zamyśle- deser jakiś, czy ciasto). Stwierdził, że nie, po co mam sobie pracy dokładać Ciężkie dni mam teraz z nim. W sobotę rocznica śmierci jego żony (3 lata), a wciąż przeżywa. W ogóle jak coś mu się wspomniało wcześniej, to nieraz popłakał, a teraz to już w ogóle- zdjęcia z pogrzebu, kartki z kondolencjami....

Heidenheim an der Brenz Nie poprawiam Cię, tylko popisuję się znajomością. Wkleiłam też zdjęcie zamku, bo tam bywałam. A pracowałam w Steinheim am Albuch

No przecież, że nie na moim zdjęciu

@1bozka, do Heidenheim zabłądziłaś? Gdzie tam jesteś?

Wypróbuję, jak będę w potrzebie. Na razie jestem zadowolona z efektu skarpetek. Za radą @Afryka i @Magdzie wymoczyłam lekko stopy w mydlinach i zszedł cały niepotrzebny naskórek.

Skoro pracy się nie boisz, to dasz sobie radę. Co do języka- nie kombinuj w rozmowie kwalifikacyjnej w weryfikacji językowej. Mów tak, jak umiesz. Wtedy i agencja i rodzina wie, na co Cię stać, czego mogą oczekiwać. Nie trafisz w miejsce, gdzie nieznajomość języka będzie problemem. Ja (pisałam to już kiedyś) pierwszy raz wyjechałam z napisanymi podstawowymi zwrotami. Na miejscu wiedzieli o tym, więc słownik był już przygotowany. Wspomagaliśmy się też słówkami angielskimi.

Też wrzucę kamyczek. Stałą jeszcze nie jestem, bo dopiero drugi raz w tym miejscu. Ale byłam pierwsza, zastępczyni tylko na krótki mój urlop (2 tygodnie). Pisałam Wam tutaj, co to za kobieta (z ADHD). Fakt, że nudno tu- zadupie i mało pracy, pdp samoobsługowy. Ale, jak się chce, to znajdzie się zajęcie. Można wychodzić, ile dusza zapragnie, można książki poczytać itp..itd... NIE, zmienniczka na roboty przyjechała! WSZYSTKIE okna pomyła, a dom ogromny. Piwnice błyszczą, podłogi tam czystsze niż ja mam w domu, w kuchni Nad trawnikiem (3000 m2) ubolewała, że pokosić nie może, od tego syn jest. Oczka wodne tak wyczyściła, że całą gospodarkę tam zaburzyła. Przemeblowania (!) , bo nie wszystko jej się tu podobało. W szafach stare klamoty uporządkowane, w piwnicach nawet brała się za "końskie" rzeczy córki pdp, tylko ta ją pogoniła. I była tu TYLKO 2 tygodnie. Na szczęście, pdp z tych normalnych, co takich rewolucji nie trawi i już jej tu nie chce.

@sayonara 52 jeśli masz gęste swoje rzęsy, a krótkie, to wystarczy Ci 1:1,to je wydłuży i podkreci - efekt naturalny. Ja takie robię, o ile robię. Raz dałam się namówić na jakieś 2D i uważam, że za mocne były. Ale to moje odczucia. Jak pójdziesz do fachury, to Ci sama doradzi, jak wyjaśnisz o co Ci chodzi.

Sznycelki indycze zapiekane z pomidorem i mozarellą, mix sałat z ogórkiem, rzodkiewką, porem, puree ziemniaczano-selerowe.

Zdarzało mi się gotować dla rodzin. Pamiętam, jak w pierwszym miejscu gotowałam bigos, jak dla pułku, z bodajże 5 kg kapusty Nawet sąsiedzi przyszli. Ale to było wyjątkowe miejsce. Zdarzało mi się rolady robić, bo lubię. Pierogów nie lepię, bo nie umiem Ale i miałam bezczelną rodzinkę, która (córka z mężem, niepracujący już zawodowo) wpadali w porze obiadowej i wymiatali wszystko, co było. Jak gotowałam wyliczone dwie porcje dla siebie i pdp, to ta oddawała swój talerz tamtym, a oni to bez skrupułów jedli Czasem córka łaskawie mówiła, że ona jeść nie będzie, ale małżonek i owszem. A jaki foch kiedyś był, jak zrobiłam zupę jarzynową z przewagą brukselki, której nie lubił Potem często gotowałam nielubiane potrawy.

@Teresadd rozejrzyj się po większych sklepach. Rewe, Edeki, Reale czy Marktkaufy często mają spory wybór polskich (nie tylko) dobroci.

@aniao, nawet wśród "swoich" znajdziesz takie, co omciują itp. Mi to nieraz nawet PDP mówią, że chłodny dystans trzymam. Rodzinę i przyjaciół mam gdzie indziej. Kawa już jest, gazety nie ma. Kolejny nudny dzień się zapowiada. Może chociaż pogoda się wyklaruje, to da się porowerować. Spokojnego dnia wszystkim.