Basiaim

Kasseler na kapuście kiszonej i puree ziemniaczane. Nie jest to zbyt lekkie jedzenie, jak na upał, ale data ważności kasselera przeważyła.

Dzień zakupowy, więc przedpołudnie poszarpane czasowo. Przygotowałam już sos pieczarkowy ze śmietanką i zieloną pietruszką. Dokupię tylko jakieś tortellini i gotowe.

Dzień dobry się z Wami. Niby wyspana, niby już po kawie. Po wczorajszym leniwym dniu świątecznym dziś leniwy dzień zwykły. Do miasta chciałam dziś pojechać, ale pogoda nie zachęca do spaceru moją drogą do przystanku Wczoraj rozmawiałam z ewentualną zmienniczką. Jeśli się obie strony zaakceptują, to za 12 dni już tu będzie

Mogłabym i 10 (+z powrotem), ale to trochę czasu zejdzie

@ewamarchewa sprawdziłam. Jesteśmy od siebie jakieś 10 km. Masz rower? Mogłybyśmy (jeśli chcesz) spotkać się w Senne, to jest mniej więcej pośrodku. Daj znać, jak się zaaklimatyzujesz. Ja jestem do 12 czerwca.

A ja sobie tak myślę, co za interes w tym wszystkim ma "życzliwa" informatorka. Tylko podjudzanie do kłótni. Gdyby nie poinformowała jednej, co druga tu pisze, to tamta byłaby spokojniejsza (Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz ) Teraz już rozumiem, dlaczego kiedyś zabijano tego, który przynosił złe wieści.

@foczka63 ale @ewamarchewa jest teraz gdzieś tu. Ja w Brackweder też byłam, na tym samym adresie, co Ty Teraz jestem na końcu świata, w Ummeln.

Gdzie jesteś w tym Bielefeldzie???? Ja jeszcze dwa tygodnie tu jestem.

No właśnie. Ja jestem mentalnym skoczkiem. Jestem tutaj drugi raz i już mnie nosi. "Najgorsze", że nie mam do czego się przyczepić, żeby znaleźć powód na zmianę miejsca

A ja nie rozumiem napiętnowania skoczków. Sama w tej chwili jestem "królową szteli", ale epizody skoczka zdarzały się. To, co w większości opisywane jest jako wady skoczków, to są nie tylko ich wady ale i regularnych zmienniczek też. Każdy jest inny, każdy pracuje po swojemu. Gorzej chyba jest, gdy przyjeżdża ktoś na jednorazowe zastępstwo i ma wszystko totalnie w d***, bo przecież tu i tak nie wraca, więc po co się starać i wysilać. Drugi grzech, to rozwalanie rytmu dnia przy chorej osobie, gdy stałe pory, stałe czynności są konieczne.

Zgłupiałam.... Mam konto w ING, walutowe i złotówkowe. 2 tygodnie temu wypłacałam z walutowego kasę w De, co wisiało później jako "blokada"- zdarza się, bo wiadomo, że trochę trwa zanim to zaksięgują. Dziś zaglądam, a tam kasa z powrotem na koncie tytułem "zwolnienie blokady". Nosz kurde...przecież kasę bankomat wydał, więc nie może być anulowane...Ki czort..? Na infolinię nie mogę się dodzwonić...miał ktoś kiedyś taką sytuację? Wydać "dodatkowej" kasy też nie chcę, bo to złudne szczęście

Naleśniki będą.

Nie wiem...w temacie nie siedzę i chyba wiedzieć nie chcę. Sorry, Kasia, to nie do Ciebie, ale ogólnie mi się nasuwa- stare baby, a w przedszkolne intrygi się bawią. A jak już widzę te "aniołki, buziaczki, lajki", to już rzygać mi się chce, bo domyślam się, ze za plecami zupełnie co innego jest.

Nie mam słów na bydlaka. Pewne, że to on? Sorry za pytanie, ale jeśli jesteś pewien- ktoś go widział np.to na pewno można go u***ć. Zawsze znajdzie się ktoś wyżej postawiony, kto niekoniecznie jest pod jego wpływem. Albo nagłośnić sprawę w mediach. Ludzie mu żyć nie dadzą. Taka kanalia powinna ponieść konsekwencje.

@violka ja oddawałam w Lidlu, ale pewnie "procedura" podobna. Weszłam normalnie do sklepu z towarem i paragonem w ręce. Najkrótszą drogą do kasy. Postałam chwilkę w kolejce (były 2-3 osoby) i wyjaśniłam kasjerce, co i jak. Bez problemu kasę oddała.

Sobota=dzień zakupowy, zawsze przed południem, obiad więc taki, co go można na szybko lub wcześniej przygotować. Spaghetti. Sos zrobiłam wcześniej, więc się przeżarł. Makaron przed podaniem ugotowałam. Parmezanem tartym posypane i bazylią z ogrodu udekorowane. Pyszne było

@beatrix+ , dziękuję

A ja szukam butów. Wymyśliłam sobie sandały na koturnie i takich, jak ja chcę- nie ma. Nie chcę "słomianych". Chcę na platformie, by były wysokie, ale nie "strome" i doopa. No i cena też bez przesady żeby była.

Bywa.Nie martwiłam się, ale kombinować musiałam Na poprzednim adresie miałam każdą niedzielę wolną, całą. Na początku był szał- zwiedzałam, jeździłam.Spotkałam się z dziewczynami w Düsseldorfie, zwiedziłam Kolonię. Dopóki była fajna pogoda, było ok. Choć kupa kasy szła na bilety. Ale potem , jak przyszły jesienne szarugi, to średnio bywało.W niedzielę sklepy pozamykane, po parkach czy innych przybytkach włóczyć się w deszcz czy ziąb- niezbyt miło. Jeździłam na shopping do Holandii, tam wszystko normalnie było czynne.

@beatrix+ jak robisz te placuszki z owocami? Apetycznie wyglądają

???

Ech.... Bałtyk.. Mimo kaprysow pogodowych cudny jest. Przyjaciółka wybrała na ten rok egzotyczne wspólne wczasy, a ja zastanawiam się, jak ją przekonać, że Bałtyk lepszy W temacie, który od wczoraj tu przoduje-rzadko piszę na forum,podobnie jak na poprzednim. Dla mnie to przede wszystkim wsparcie koleżanek po fachu w razie "w". Nie podoba mi się wywlekanie starych spraw...Co mi się jeszcze nie podoba-fałszywość niektórych "koleżanek", ale niestety to zjawisko znane w każdym środowisku, dlatego mało się tutaj bratam. Pewnie Was to i tak nie obchodzi, ale se napisałam Spokojnego dnia

Smaka mi na placki ziemniaczane narobiłyście i dziś będą.