Basiaim

Zauważyłam ( @Krista nie bierz tego do siebie, akurat mnie naszło na przemyślenia), że wiele osób skarży się, jak to @Baśka powtarzająca się napisała- półsłówkami, w różnych tematach, przy różnych okazjach...niby nie wprost, ale nawet tak nieczytającamiędzywierszami jak ja coś zakuma... czasem się wprost uleje, a potem.... jakby nie wiem...wstyd ogarnął, czy co i obracanie kota ogonem....Czemu? Wstyd z dobrych rad skorzystać...?

Pamiętacie, jak opisywałam krótkotrwałą zmienniczkę tutaj, krajankę @Afryka/i (sorry ) W ciągu dwóch tygodni tyle tutaj wysprzątała, że szok i to takich niepotrzebnych rzeczy- piwnice, okna, staw w ogrodzie.... Rodzina tutejsza na temat zmienniczek do mnie nic nie mówi, bo i po co? Nie moja sprawa, ja wtedy w domu jestem. Na temat tej jednej tylko powiedzieli, że nie potrzebują putzfrau, tylko opiekunki do ojca.

Zanim wyklepałam tego posta na telefonie już się pojawiły podobne odpowiedzi

@Teresadd , właśnie chciałam napisać to, co @Mirelka1965. Z tego, co kojarzę, masz tam jeszcze sporo do odsiadki. Nawet, jak dostaniesz na papierze zakres obowiązków, zdajesz sobie sprawę, jak gęsta atmosfera będzie, jak zaczniesz je egzekwować? Fajnie doradzać z daleka... sama musisz wiedzieć, czy to dźwigniesz...

Na jednym adresie, gdzie pojechałam na krótkie zastępstwo, a potem jednak kilka razy wracałam, też wciąż była mi za wzór stawiana "super Jolanta", która na chwilę nie usiadła. Robota w rękach jej się paliła. Na kolanach chwasty spomiędzy kostki przed domem wydziabywała. Okna wszystkie od piwnic po strych pomyła, cały ogród przekonała. itp.. itd.. Pielęgniarka, która raz w roku swój urlop przeznaczyła na dorobienie do pensji i przy okazji spieprzenie innym pracy....

Jednak świat jest mały. Niebawem projekt mi się kończy, szukają więc zastępstwa. I zdziwko: Propozycję pracy tutaj dostała moja koleżanka. Kilka lat temu byłyśmy koleżankami pauzowymi, mieszkamy na dwóch końcach Polski, więc kontakt teraz sporadyczny, telefoniczny i akurat na nią trafiło. Nie wiem jeszcze, czy się zdecyduje, bo ja preferuję krótkie urlopy, ona też chciałaby dłużej popracować, więc ja trochę "zjechałam" z daty, a i ona ma przemyśleć, czy coś może odpuścić, by obu pasowało.

Ziemniaki, surówka z kapusty i paluszki rybne- jedyna "ryba", którą pdp je. Pdp nie jada ryb,udek z kurczaka, zup...nie żebym jakimś smakoszem tego była, ale na przekór chyba się chce. Mogę, oczywiście , ale oddzielnych obiadów też mi się nie chce szykować...

@BabaJagusia Nie chwal dnia przed zachodem słońca.... Nie, żebym Ci źle życzyła...

@Patrycja781 Oj, przykre....

Toż z liści kalarepy jest zajebiaszcza zupa. Wielu z Waszych propozycji nie znam, ale pomalutku...powolutku....

Natenczas Wojski chwycił na taśmie przypięty Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął, Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął, Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha, I zagrał: róg jak wicher, wirowatym dechem Niesie w puszczę muzykę i podwaja echem. Umilkli strzelcy, stali szczwacze zadziwieni Mocą, czystością, dziwną harmoniją pieni. Starzec cały kunszt, którym niegdyś w lasach słynął, Jeszcze raz przed uszami myśliwców rozwinął; Napełnił wnet, ożywił knieje i dąbrowy, Jakby psiarnię w nie wpuścił i rozpoczął łowy. Bo w graniu była łowów historyja krótka: Zrazu odzew dźwięczący, rześki: to pobudka; Potem jęki po jękach skomlą: to psów granie; A gdzieniegdzie ton twardszy jak grzmot: to strzelanie. Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało, Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.

Dzień dobry się z Wami. Dopiero teraz, bo roboty se sama narobiłam. Wczoraj pranie, dziś kupa...tfu...góra prasowania, w międzyczasie ktoś przychodził, więc trwało dłużej niż normalnie. Problem z telefonem na adresie mamy. Od wczoraj milczy. Internet też pojawia się i znika. Najgorzej, bo dziadek do naprawiania się bierze i co chwilę coś naciska.Już go kilka razy opierdzieliłam, teraz ja u góry, to zobaczymy, kiedy mi net zniknie (tfu..tfu...) jak zaś "ponaprawia"... Córka dzwoniła do Telekomu, według nich jest wszystko ok. Chciałam do miasta dziś ruszyć (wczoraj nie byłam), ale pogoda nie zachęca. Wiatr paskudny chmury przygania. Kurczę...ci nasi pdp to nieźli aktorzy. Mój kłopoty ma z kręgosłupem. Dziś żalił się sąsiadce jaki chory.... tak się wczuł w rolę, ze aż sama się przestraszyłam. Ale, jak poczta przyjechała, to jak zwykle żwawo do drzwi pobiegł

W sumie pytanie takie bardziej po to, żeby się wygadać i utwierdzić w swoim przekonaniu, a na Was mogę liczyć Za kilka dni mój chrześniak ma urodziny. Sytuacja lekko skomplikowana- syn siostry mojego exa, na stałe mieszka w Niemczech, ostatnio przez różne zawirowania kontakt ostygł. Wiem, że chce kasę (dla mnie to też łatwiej podać). Na urodzinach nie będę, wysyłam tylko przelew na konto. Plan mój był na trochę "grubszy" prezent (oczywiście bez przesady, bo nie jestem zwolennikiem przesadnych prezentów), ale wkurzyłam się- na moje urodziny, kilka dni temu, żadnych życzeń nie złożył, szwagierka tylko na fb, jak reszta dalszych znajomych. W zeszłym roku moja córka kończyła 18 lat, chrzestna- w/w szwagierka na spółkę z babcią (ex teściowa) dała prezent wart 800zł (z paragonem )

Poszukam tu w piwnicy, może jakiś cenny znajdę

W kwestii dostawania prezentów są w 100% Polakami Też mi to chodzi po głowie. Dziękuję Wam wszystkim za rady Wiem, że decyzja moja, zrobię jak ja uważam, ale (jak napisałam na początku) chciałam się trochę wygadać.

U mnie też naleśniki, ale z nutellą.

Właśnie o to ich podejście mam nerwa. Trzepie mnie, jak pomyślę nawet o 100€

Dzień dobry się z Wami na półmetku....moim półmetku. 4 tygodnie za mną, 4 tygodnie przede mną...To teraz już z górki Poniedziałek, jak zwykle od prania zaczynam. Może gdzieś na sklepy wyruszę...zobaczymy... @Patrycja781, jak u Ciebie z czasem? Masz szansę na wspólną kawę w centrum? Ja też muszę dojechać i to kawał.

Sznycle kurzęce, frytki i surówka z pora. Pdp nie z tych, co talerze wylizują, ale wyskrobane włącznie ze złoceniami.

Z gotowców każdy potrafi. Ja je tylko złożyłam, jak klocki Dzień dobry, w temacie.

Nie jedynym, niestety...

Jak sobota, to spaghetti.

Czytam, że już Ci działa.. Ja też dziś miałam problem. Najpierw pokazywał, że brak dostępu do sieci. Po kilkukrotnym resecie zażądał nowej konfiguracji, rejestracji. Po ponad pół godzinie zatrybił sam.