a...o

Dzień dobry. Ja już od jakiegoś czasu nie mogę dłużej spać, ale na robotach i tak wstawać mi się nie chce. Człowiek to nie jest stworzony do niewolnictwa. Czytam o tych kurczakach zamarynowanych @Afryka i jestem pełna podziwu. Ja w De uskuteczniam obiady półgodzinne (niech się cieszą, że nie biorę gotowców) a i tak wszyscy zachwyceni moją pracowitością. Wychodzi na to, że oni jeszcze krócej gotują . Nigdy nie zrozumiem fenomenu sosu o smaku plastiku z pudełka. Ja jak wracam do domu to odnajduję jakieś Winiary czy inne Krnorry w upchnięte w kąt szafki w ilości sztuk dwóch, bo chłop musi sos trochę podkręcić, a doświadczenie dopiero zbiera. A tutaj? Coś a la Vegeta w wiadrze (no prawie) i zdziwienie, że ja chcę mięso na rosół, sosy w pudełkach (Knorr, a co) w smakach przeróżnych-tych już nie ma, bo wiedzą że nie używam, ale zdziwienie pozostało. Wczoraj zrobiłam leniwe na kolację (bo Podopieczna dalej "popsuta" i jet trochę zabawy z jedzeniem), wyszły z ichniego quarku okropne, ale zachwytom nie było nie końca, bo tu rodzina nie wyżera z garnków, ale nie powstrzymały się przed spróbowaniem tego "arcydzieła" sztuki kulinarnej". Już widzę ich miny na bądź jakiej imprezie w Polsce . W filmie o Donacie telewizja skupiła się na wódce i tańcach, ale gotować to my umiemy, a jeść lubimy i potem zdziwienie, że waga płacze. Miłego dnia.

Gotter Speise, takie pudełeczka po dwa pakowane. Trzeba uważać, bo to niesłodzone. Dziękuję za książkę, na razie nie mam czasu bo mi się pdp "popsuła", ale już ostrzę zęby.

Ja jestem od 3 stycznia na miejscu, więc to nie o mnie chodzi

Phiiii, prawie 5 lat temu prysznic był krótko po piątej, bo ksiądz przychodził o 10. Te pięć lat jest ważne, bo dzisiaj inaczej bym do tego podeszła.

Dzień dobry. Już sama nie wiem wiem. Jestem druga czy trzecia? Bo pierwsze jakby wspólne . Miłej niedzieli.

wychodzi na to, ze starsza jestem od Ciebie . Lasocki na przecenach tańszy w Niemczech. Niektórzy narzekają na tę markę, ale kupiłam sandały, takie do biegania i wytrzymały dłużej niż markowe korkowe klapki, które były trzy razy droższe.

Dooglądałam już w internecie. Mnie rozśmieszył fakt, że uznali to za interesujące dla mnie, ale woleli mi opowiedzieć, żebym czasem "nie zaniedbała" czegoś oglądając.

Wczoraj był dokument o tym mieście w Jordanii. Wszyscy mnie dziś raczą opowieściami. Podobno bardzo interesujący był. Ten dokument. Niestety ja zajęta byłam ich mamusią, to nie zawracali mi głowy żebym leciała do telewizora, tylko dziś streścili

@beatrix+ każdy robi jak lubi. Nie śmialabym nikogo pouczać. Ja nawet męża i dzieci nie pouczam. Jeżeli coś piszę albo mówię, to po pierwsze wprost, a po drugie wyłącznie o sobie albo w swoim imieniu. Lubię krój oversize, więc + - 5 kilo nie widać. Większych wahań wagi nie miewam często, a jeżeli już to nie na długo . Gdybym miała pracować w De wyłącznie na szmaty to zostałabym w domu. To jest mój punkt widzenia.

Zupa cygańska, czyli kartoflanka z papryką i resztką gulaszu z wczoraj. Można ją zrobić " po bożemu" czyli przesmażyć garść mięsa z cebulą, potem dalej jak kartoflanka, a na koniec czerwona papryka i odrobina przecieru pomidorowego. Smaczna i sycąca.

Mnie brak sklepów nie przeszkadza. Biorę na zlecenie dwieście na " rozkórz" i nie zawsze to wydaję. Jak mam w planie kurtkę albo buty, to biorę więcej i nie żałuję kasy na jakość, ale te rzeczy noszę po kilka lat. Tak samo nie oszczędzamy na laptopach, telefonach, okularach czy dentyście. Dla mnie ciuchy są najmniej ważne w życiu. Mam nadzieję, że nie wyglądam jak kocmołuch, ale zwyczajnie szkoda mi ciężko zarobionej kasy na kolejną szmatke, której nie mam gdzie założyć. W De kursuje między stajnią, a stodołą, a w domu? Cieszę się domem, na luzie. Ciuchy mam nietanie, więc ponadczasowe. Coś tam dokupię zawsze, ale niewiele. Mamy cel, dom i poduszka na starość. Żeby dzieci nie musiały do nas dokładać. Reszta to tylko rzeczy, chociaż lubię nasz domek, który jeszcze nawet patyny nie nabrał . Tu nie było kompromisów, musiało być i ładne i funkcjonalne i energooszczędne. Lubię rower, w promieniu 15 kilometrów zobaczyłam wszystko co było do zobaczenia.

Dzień dobry. Sobota tu jest dosyć intensywna, więc będzie się działo. Miłego dnia.

Nie warto. Dla mnie oczywiście.

Dzień dobry, miłego dnia.

@MeryKy ok, pokukaj i daj znać czy wystarczy. Coś tam jeszcze mam, ale muszę głębiej poszukać. Mam nowy laptop i Windows 10, trochę mi schodzi wszystko.

@MeryKy poszło

Dzień dobry. Następny dzień zleciał nie wiadomo kiedy. Nie jest zła ta moja "nowa" Podopieczna. Po 18 już w łóżku, przez dzień też dwa razy po dwie godziny śpi, a do tego przeszła jej faza na przeróżne gry. Na tym etapie to tylko odwracanie domina czy memory, ale cza było się bawić. Teraz podsypia w swoim wózku, a ja czytnik czy szydełko w łapkę i jadę. Wyszłam już z góry prania i prasowania (spotkanie z młodością), sprzątam nienachalnie, bo córki wysprzątały przed moim przyjazdem coby dymów nie było i leci. Nadal poszukuję "Nienachalna z urody" Mari Czubaszek najlepiej w PDF. Ivanilla przysłała mi dwa razy(dziękuję) , ale w formacie, którego nie umiem otworzyć. Ja jestem komputerowy miszcz. Miłego dnia, my idziemy po południu na pińćsetne urodziny. Tu pieką genialne ciasta, a d**a rośnie.

Dzień dobry. Mój wolny dzień, miłego dnia.

@Heidi nie martw się. jak uraziłaś to zaraz się odezwie . Mnie wiedza nie uraża, wszystko co słyszę czy czytam i tak przepuszczam przez filtr własnej wiedzy, doświadczeń i oczekiwań. Trzymaj się ciepło.

Doczekałam do przerwy, bo zamierzam się "rozpisać". Niemcy inaczej podchodzą do wszystkiego co "ludzkie". Bąk w towarzystwie- tylko uppps ze śmiechem, wykałaczka przy stole- praktycznie norma i nawet lekkie zasłonięcie paszczy niczego dla mnie nie zmienia. Ostatnio syn wziął z szafki nożyczki do paznokci, obciął je przy stole kuchennym, potem zgarnął i wyrzucił. Żadnego grzyba nie widziałam, ale i tak poleciałałam środkiem do dezynfekcji jak wyszedł. O wykopaliskach w nosie z powodu wrodzonej kultury nie wspomnę . Podopieczna wymaga pomocy w toalecie i przy myciu. Nie ma Pflegedienstu, pomagają córki i synowe (tak zdecydowali), nie ma podziału na "be" dla opiekunki i lepsze dla rodziny, ale tylko ja ubieram rękawiczki. Lekarz i pielęgniarka, nieważne co robią, nigdy nie myją rąk po przyjściu ani nie zakładają rękawiczek. Jedno co muszę przyznać, to w kuchni jest drugi zlew tylko do mycia rąk i wszystkie dzieci i ich mężowie i żony po przyjściu bardzo dokładnie myją ręce, to samo robią po każdej czynności bez rękawiczek. Mydło schodzi w ilościach hurtowych, nie ma też problemu z rękawiczkami czy środkami do dezynfekcji, nawet nie musiałam o to walczyć, jak przyjechałam to już było. Myślę, że "Twoja Elka" po prostu nie rozumie o Ci chodzi .

Dzień dobry. Miłego dnia.

@salazar ja jestem przerażona od dawna. Najbardziej przeraża mnie, że ludzie których uważałam za w miarę ogarniętych zmienili się. Nie rozkminiam już, odpuściłam. Dziś zeszło ze mnie powietrze.

Masz rację, ale ja nie lubię przepychanek, nawet słownych. Ja mam poglądy bardzo wyraziste i nie jest to jedynie słuszna linia, ale już nawet nie dyskutuję. Jest przysłowie o murze, ale ja zmieniłam na swój użytek "betonu głową nie przebijesz".

A może po prostu pomilczmy? Mąż zadzwonił, do teraz nie wiedziałam. Rozbiła mnie ta wiadomość na kawałeczki. "Koniec świata" jak mawiał niezapomniany dozorca Popiołek. Jest mi po ludzku niezmiernie przykro. [*]

Dzień dobry. Tak było pięknie biało ( nie odśnieżam i na spacery przy takiej pogodzie nie chodzę ), ale wczoraj lało cały dzień i śnieg poszedł się ten teges. Miłego dnia.