ewal8

Która się pisze?

Nie ma to jak uśmiech na twarzy, nawet gdy wokół stres.

A więc tak: kroplówek nie będzie, fizjoterapii też. Za to babuszka krzepnie Wczoraj i dzisiaj siedziała już przy myciu, co prawda z pomocą, ale jednak. Wczoraj zjadła nawet sporo, wypiła też dość dużo. Dziś owoców zjadła tyle co zazwyczaj. Chyba zrobi jednak synusiowi na złość.

@aniao czy Twoja podopieczna tez jest leżąca? Dzisiaj jest jakby lepiej. Do tej pory wypiła prawie 700 ml. Pampers po nocy był mokry, więc mocz wydala. Na obiadek zapodam zupkę, więc to tez Flüssigkeit. Dzisiaj jest jakby w lepszym stanie. Nawet śpiewać zaczęła Obawiam się jednak, żeby to nie był łabędzi śpiew W każdym razie dodaję sobie animuszu jak umiem i staram się nie wybiegac z myślami za daleko. Co ma być, to będzie.

@salazar dzięki za reakcję. Dziś mówiłam synowi o tych kroplówkach i o fizjoterapii dla podopiecznej. Miał zapytać lekarza. Lekarz był po południu. Synuś ani słowem się nie zająknął. Co ja mogę więcej? Jutro znowu będzie lekarz, zapytam, ale wiem, że bez porozumienia z synem niczego nie przepisze. A ten widocznie nie chce. Fresubinę załatwia od wyjścia podopiecznej ze szpitala. Do dziś nie ma. Całe szczęście, że babcia jeszcze cokolwiek je. Ten lekarz też z kosmosu. Mówię, że podopieczna wypiła dzisiaj około 800 mililitrów wszystkich płynów, to mi gada, że 500 by wystarczyło. Ręce, ...urwa opadają. Kobita odwodniona na maksa, a ten pier...li jak potłuczony.

@BabaJagusia ja też nie potrafię, dlatego robię co mogę, ale wiem, że nikt oprócz zmienniczki tego nie doceni. Co ma być to będzie, ale stracha jednak mam i to niemałego. Próbuję złapać dystans, ale łatwo nie jest.

@foczka63 jak na razie wysikuje całkiem niezłe ilości, więc równowaga jest. Był syn dzis z rana, sugerowałam te kroplówki, co zrobi tego nie wiem. Bedzie lekarz po południu, więc obaj sobie zadecydują. Ja bym jednak chciała babuszkę przy życiu jak najdłużej utrzymać, choćby po to, żeby synusiowi na złość zrobić. Ja tak czy inaczej po tym turnusie, niezaleznie od tego, czy będzie czasowo taki, jak miał być, czy krótszy - z przyczyn, że tak powiem niezależnych - raczej rezygnuję z opieki. Zupełnie niepotrzebne mi są stresy, takie jak przeżywała tu zmienniczka, którą podziwiam, że nie ochu...ała. Może i mnie się uda

Dzień dobry wszystkim niedzielnie. Od piątku jestem niestety po ciemnej stronie mocy i choć dorobię na waciki, wcale mnie to nie cieszy. Podopieczna po wyjściu ze szpitala jest cieniem człowieka. Z krzepkiej, niezniszczalnej babuszki po fachowej niemieckiej hospitalizacji zostało wagowo połowę mniej. Jest w kiepskim stanie fizycznym, dzięki Bogu głowa pracuje. Wczoraj bawiłyśmy się w zgadywanki stolic europejskich - wiedziała wszystkie Codziennie 3 razy przychodzą diakonki, co jest wielką pomocą dla mnie. Zobaczymy, jak to się dalej potoczy, ale... No dobra, nie marudzę już Słonecznej niedzieli wszystkim życzę.

@salazar straszna to wiadomość. Niech spoczywa w pokoju. [*] Aż nie wiem, co napisać. Odjęło mi mowę. Wyrazy współczucia dla rodziny, zwłaszcza dzieci.

Dokładnie Mycha. Ja, widząc wiodące twarze Koalicji Europejskiej czuję ogromny niesmak. Od Schetyny bije tak wielka buta i pogarda dla Polaka, że aż mnie mdli. To człowiek, który kategorycznie powinien siedzieć w co najmniej w trzecim rzędzie całej koalicji. Cimoszewicz, Belka i Buzek? – sorry, już nie ten czas i miejsce. Nie ma w tej chwili odpowiedniej opozycji, która mogłaby skutecznie zagrozić Pisowi. Biedroń? –nadziei iskra błysła w nas i zgasła w nas… a przynajmniej we mnie. Konfederacja? – masakra jakaś Kukiz 15? - no cóż, „w wyrku na wznak przechrapałem swój czas, najlepszy czas” Przerażające to jest i niezbyt budujące, ale prawdziwe. Najważniejsze teraz moim zdaniem – za wszelką cenę nie pozwolić PiS-owi rządzić samodzielnie. Z czasem powstanie może jakaś opozycja z prawdziwego zdarzenia i pogoni całe to towarzystwo. Po wynikach do europarlamentu, wydaje mi się, że na pewno nie nastąpi to na jesień. Obym się myliła, bo zostanie kamień na kamieniu i zgliszcza, z których trudno się będzie podźwignąć. Jestem tak rozczarowana wynikami wyborów, że nawet odechciało mi się „politykować”. Ale qurna, nadzieja umiera ostatnia!

Patrzcie, jakie to ciągle aktualne... Prezio wie co robi https://www.newsweek.pl/wiedza/historia/jak-sie-robi-propagande-totalna/3p9m62f

Może kogoś zainteresuje? Myślę, że sama książkę też warto przeczytać. A tu wywiad z jej autorem. https://ksiazki.wp.pl/frederic-martel-pisze-o-drastycznych-przypadkach-w-kosciele-polska-musi-otworzyc-oczy-6366394438461057a

Dokładnie. Jednak na usprawiedliwienie pominiętych faktów , dodam, że powyższy obraz tworzyłam na podstawie swojej skromnej osoby. Oczywiście, doszły już do mnie informacje, że zbyt delikatna w opisie swym byłam, więc na drugie usprawiedliwienie DODAm, że tworzyłam obraz przeciętnego, uśrednionego, oklepanego czy tam przeciętnego katolika. Natomiast fanatyczni wyznawcy to całkiem inna i nie moja bajka. Jednakowoż wszystkim wiadomo, że punkt widzenia zależy od doświadczenia

@Barbara48 Basia, odpowiem Ci troszkę „dłużej” Też jestem wyznania rzymsko-katolickiego. Nawet praktykuję, ale tak jakoś z przyzwyczajenia, bo przyznaję się bez bicia: nie jestem raczej człowiekiem wielkiej wiary. I myślę, że jestem statystycznym katolikiem, który do kościoła chodzi, bo wszyscy chodzą; który na mszy się wyłącza i myśli o innych rzeczach; który po wyjściu z kościoła nie wie, o czym było czytanie, a nawet homilia, no chyba że była tak denerwująca, że o mało człowiek ostentacyjnie nie opuścił świątyni; który nie zna za bardzo pisma św.; który z niecierpliwością spogląda na zegarek, czy długo jeszcze; który po mszy św. - wcześniej w każdą niedzielę, a teraz jedynie w handlową – zawija z rozmachem do Biedronki Pewnie wielu z Was, zwłaszcza tych silnie wierzących się obruszy i dostanę tu mój Fett, ale taki jest właśnie obraz statystycznego katolika. Kiedyś mój nastoletni syn wrócił ze szkoły po lekcji religii i się mnie pyta: mamo, wymień 5 cudów Pana Jezusa. No to ja: cud w Kanie Galilejskiej, uzdrowienie Łazarza, rozmnożenie chleba… jąkam się i wiję, a on do mnie: nie przejmuj się, w klasie na 34 osoby (szkoła średnia – dosyć prestiżowa) znali tylko cud w Kanie. To samo pytanie mój mąż zadał koledze, wielkiemu fanowi jedynie słusznej partii, obnoszącemu się z wiarą na każdym kroku i co? Ano był jeszcze słabszy niż ja A najlepszy numer jak kiedyś przy końcu roku szkolnego jeden z kolegów syna mi mówi: proszę Pani, będę miał chyba czwórkę z religii na koniec roku. Mam zdać jeszcze przykazania kościelne, ale to już umiem. Pierwsze: pycha, drugie: chciwość …. Ot i cały look statystycznego katolika. Wierzy, ale nie za bardzo wie w co...

A tu taka "mała" lekturka do poduszki. http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,23165593,jak-ksiadz-bigamista-i-pedofil-ktory-gwalcil-wlasne-dzieci.html

Dzień dobry się z Państwem. Wiedziałam, że po wczorajszej emisji filmu Sekielskiego można na Was liczyć. Bardzo się cieszę z tak wielkiej ilości rozsądnych głosów w dyskusji. Co do samego filmu, to mną też nie wstrząsnął w sensie, że zobaczyłam w nim coś, czego bym wcześniej nie wiedziała. Problem pedofilii i innych wynaturzeń w kościele był i jest i na nic się zda zaklinanie rzeczywistości, że to sporadyczne przypadki albo dzieło szatana. Film wg mnie powinien być wyemitowany w ogólnodostępnej telewizji, żeby jednak otworzył oczy tym, którzy tak ślepo i bez żadnej refleksji wierzą w kościół. Podkreślam jednak, ze wiara w kościół a wiara w Boga to dwie różne wiary. Do wiary w Boga nie są potrzebni żadni pośrednicy. I w tym miejscu pozwolę sobie na wklejenie pewnego mądrego komentarza, na który przypadkowo natknęłam się w sieci, czytając różne artykuły po wczorajszej emisji (Komentarz zawiera cytaty z Pisma Św.) : Umiłowani Siostry i Bracia! – nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków wyszło na ten świat (1J.4:1). Zaprawdę powiadam Wam Najdostojniejsi Siostry i Bracia, – godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne obnażać prawdziwe oblicza kościelnych szamanów, zbrodniarzy, oszustów, seksualnych dewiantów, pedofilów, społecznych pasożytów, specjalistów od interpretowania życzeń Pana Stwórcy Wszechrzeczy, znawców urojonych niepokalanych poczęć i wiecznych dziewictw, którzy na twarzach noszą od wieków faryzejską maskę pokory oraz pobożności, w ustach świętobliwie pieszczą słowa miłości, miłosierdzia i przebaczenia, ale serca zawsze mają kamienne i zimne, dusze pychą i rozpustą, zaś usta obłudą i hipokryzją wypełnione a dłonie wiecznie głodne mamony. Rzymski katolicyzm jest szkołą szalbierstwa, hipokryzji i cynizmu. Toż to ten ewangeliczny „Wielki Babilon, matka wszetecznic i obrzydliwości ziemi. Tej ziemi! Nie ma kłamstwa, na które nie byliby gotowi, gdy chodzi o zwalczanie przeciwnika; nie ma bredni, której by w swoje owieczki (i baranki) nie spodziewali się wmówić. Sprowadzają walkę do tumanienia i terroryzowania najciemniejszych w nadziei, że w ten sposób zawsze będą mieli większość. Czyż jego wyznawcy nie słyszą „głosu z nieba mówiącego: „Wyjdźcie z niego, ludu mój, abyście nie byli uczestnikami jego grzechów i aby was nie dotknęły plagi na niego spadające. Bo grzechy jego narosły aż do nieba i Bóg przywołał na pamięć jego niesprawiedliwe uczynki” (Ap 18. 4). Miłej, słonecznej i refleksyjnej niedzieli Wam życzę

Jaki jest zatem Pana cel w tym, hm... otwieraniu oczu na legalność działania firm bądź jej brak? Pan wybaczy, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że ktoś jest zadowolony z zarobków 913 euro brutto miesięcznie. I jak się to ma do legalności, skoro płaca minimalna od lipca 2018 w DE wynosi 1498 euro? Skoro prowadzi Pan Pflegeagentur, to może Pan nam powie, ile kasuje pan miesięcznie od rodziny potrzebującego opieki za znalezienie opiekunki i wtedy dowiemy się czarno na białym, skąd dokładnie wynika ta Pana troska o opiekunkę. A skoro Pan prowadzi jeszcze biuro rachunkowe dla zatrudnionych u Pana opiekunek, to jestem bardzo ciekawa, ile tym biednym, zadowolonym z pracy u Pana opiekunek zostaje z tych 913 euro brutto. Myślę, że dalsza polemika z Panem naprawdę nie ma sensu, tym bardziej, że unika Pan odpowiedzi na najistotniejsze pytania.

Użyłam własnoręcznie robione drylowane wiśnie pochodzenia niemieckiego wg. przepisu mojej śp. babci, czyli wydrylować, zasypać cukrem, zostawić na 2-3 dni w słońcu, przełożyć do małych słoików, zapasteryzować i rozkoszować się ich smakiem w trudnych czasach Pozdrawiam. Ps. Goście byli zachwyceni wiśniową chmurką

Panie Miro, tak Pana czytam i o ile na początku próbowałam w jakiś sposób zrozumieć proponowany przez Pana system pracy, czyli, kolokwialnie mówiąc „wyrobione” nadgodziny pokrywają czas nieświadczenia pracy – system popularny i znany mi z tzw. robót sezonowych, np. w budowlance, o tyle po podaniu przez Pana haniebnej kwoty, którą proponuje Pan za ową pracę, zupełnie nie rozumiem skąd wynika to Pana zatroskanie o biedny los opiekunki, jej ubezpieczenie, składki emerytalne i reszta. Toż wystarczy włączyć sobie najprostszy dostępny Rentenrechner i obliczyć, ile będzie wynosiła przyszła emerytura i na jakie wczasy pod palmą wystarczy. Na swoim przykładzie podam: załóżmy, że zaczynam u Pana pracę w tym roku. Wynagradza mi ją Pan porażającą kwotą 913 euro brutto miesięcznie, co daje Bruttojahresgehalt na poziomie 10956 Euro. W wieku 67 lat przechodzę na emeryturę, a nie jestem nawet w połowie mojej kariery zawodowej i UWAGA! – otrzymuje 93 Euro Bruttorente. Dalej nas Pan przekonywać chce, że Pana działalność wynika z troski o opiekunkę i jej przyszłość? Pisze Pan: Niemcy zawsze wykorzystywaly inne Narody, zeby budowac wlasne silne Panstwo. Zastanawiam się, czy tylko Niemcy

Dzień dobry się z Państwem śmi(n)gusowo. Lanie wody widzę w pewnym wątku nieustanne. Że się główny sikawkowy nie zmęczył jeszcze to aż dziwne. Pozdrawiam prawie poświątecznie:

@geronimo wszystkiego najlepszego!

@1bozka no powiem Ci, że jak zobaczyłam ten papier pod tą bezą, to o mało sama się nie zrobiłam chmurą, tyle że gradową , ale jak to powiadają najstarsi górale dobra chmura nie jest zła.

A ja właśnie popełniłam wiśniową chmurkę. Powiem Ci, że to ciasto to nie lada wyzwanie pod względem technicznym. Chodzi mi o tę sławetną bezę. Wyszła co prawda pierwszorzędnie, ale przy przekładaniu na masę śmietanowo-mascarponową się mi z lekka zniekształciła choć może lepiej to określić, że się połamała. Pewnie by do tego nie doszło, gdybym durna nie podłożyła na blaszkę papieru do pieczenia, który potem za c...la wafla się nie chciał odkleić i stąd te późniejsze brewerie. Ale ogólnie dałam radę.

Gero, rząd zaproponował nam 15%, uwzględniając w tym 5%, które dostaliśmy w styczniu i kolejne 10%, które mielibyśmy dostać we wrześniu. Taką propozycję przyjął Proksa z oświatowej Solidarności, dzięki czemu przyczynił się do uszczuplenia szeregów związku zawodowego oświatowa Solidarność. ZNP i FZZ żądało najpierw 1000 zł brutto do podstawy, a później zeszli do 30 %, rozłożonych na dwie raty po 15 %. Pierwsza rata z wyrównaniem od stycznia i kolejne 15 % od września. Chłopie, nie sprawdzisz, nie doczytasz, a... -isz. Interpretacja dowolna.