ewal8

@MisiekFfm Wiesz co? Doprawiaj sobie co chcesz i jak chcesz, dopisuj ideologię na wszystkie możliwe sposoby, oceniaj jak Ci się podoba. Nie było rozmowy, nie było mojego pytania, czuję się wspaniale. Dziękuję za pomocną radę. Samych serdeczności życzę.

Ano ma Misiu ma, ale taka niestety rzeczywistość, zresztą ankietowo udowodniona Ludzie na SOR-ach umierają, zanim pomocy doczekają, a co tu dopiero mówić o dostaniu się do specjalisty. Na masaż kręgosłupa z powodu dyskopatii w odcinku szyjnym dostałam termin dokładnie za rok od momentu zapisu. Za rok to ja już mogę kwiatki od spodu wąchać, ale cierpliwie czekam wspomagając się prywatnymi zabiegami w momentach największego bólu.

No jest głupie, ale nie znam osoby, która by najpierw w necie informacji nie szukała, zanim się do lekarza uda. A w Polsce przy takim poziomie funduszu zdrowia, doktor Google jest naczelnym lekarzem rodzinnym, że o jego innych specjalizacjach nie wspomnę. Pozdrawiam.

@BabaJagusia mam Ekuz. Zawsze mam ze sobą, bo przecież licho nie śpi jak widać. Mam tylko nadzieję, że tym DDR-owie na tyle się znają na przepisach, że kartę uznają, bo już raz zmienniczce problemy robili.

@Tomas1965 właśnie jutro wybieram się do tutejszego lekarza, chciałam tylko po prostu zapytać i to wcale nie głupio, bo jak się okazuje, dziewczyny mają podobne dolegliwości. Poza tym dobrze wiesz, że głównym doktorem jest doktor Google, a w naszym przypadku gdy się jest po ciemnej stronie mocy, pomagają doświadczenia innych.

Poskarżę się i ja. Od pewnego czasu z powodu ogromnego stresu na stelli mam problemy z sercem. Mam bardzo wysoki puls przy relatywnie niskim ciśnieniu, do tego ostatnio co jakiś czas oblewa mnie gorąc w okolicach serca i za chwilę ustaje. Czy ktos może miał podobne problemy i może mi podpowiedzieć, co to może być?

@Barbara48 szczęśliwej podróży i mega udanego urlopu!

Dzień dobry wszystkim niedzielnie. Dlaczego ten czas na robotach tak się ślimaczy? Miłego dnia kochani!

Witam się i ja z Wami poniedziałkowo. I byle do przodu. Miłego dnia.

Dzień dobry wszystkim sobotnio. Jak już wiecie moja podopieczna wylądowała w czwartek w szpitalu z powodu bardzo agresywnej biegunki. Lekarz pogotowia stwierdził, że jak zostanie w domu, to mogłaby nie dożyć rana, więc po bojach z synem, udała nam się z sąsiadką babcię do szpitala wysłać. Niby wczoraj miała wyjść, ale lekarz zadecydował, że zostaje do poniedziałku. Byłam u niej w odwiedzinach. Dostaje kroplówki nawadniające. Nic nie chce jeść, ani pić. A tymczasem synuś wraz z młodą małżonką udał się na swoją daczę w celach odprężenia. Po prostu nie do wiary. Matka prawie umiera w szpitalu, a ten się relaksuje. Wulgaryzmy sobie odpuszczę.

Dzień dobry, choc może nie dla każdego. Niestety moja podopieczna wylądowała wczoraj wieczorem w szpitalu. Dostała bardzo ostrej biegunki, że nie mogłyśmy z diakonką sobie poradzić, mimo zażycia środków przeciwbiegunkowych. W szpitalu okazało się jeszcze, ze serce bardzo słabe. Rozmawiałam z synem, dostała kroplówki i niby dzisiaj też ma wyjść, no ale zobaczymy. Wydaje mi się, że powinna ze dwa dni jednak w szpitalu zostać, bo naprawdę straciła dużo wody.

@aniao dziękuję za mądre słowa. Wiem, że się spalam, ale już taka jestem, że jak coś robię, to chce to robić dobrze albo wcale. Akurat w opiece nie sprawdza się ta zasada. Dlatego postaram się odpuścić. Skoro podopieczna po kilku łyżkach zupy mówi dość, to ok, nie będę jej zmuszać, bo to tylko niepotrzebne nerwy dla nas obu. Za bardzo się chyba wczułam w rolę, żeby było tak, jak dawniej. Skoro się nie da, to się nie da i cudów oczekiwać nie należy. Nie jest to fajne uczucie jak się patrzy na kogoś, kto powoli gaśnie po prostu. Ale wszystkie macie rację, włącznie ze zmienniczką, diakonkami i sąsiadką: więcej niż robię, nie da się zrobić, dlatego odpuszczam. Najbardziej jednak to zabija mnie cisza tutaj. Jak wiecie żadnych Polaków tu w okolicy nie ma, a opiekunek w szczególności i nie ma się komu wygadać, wyżalić albo z kim pośmiać. Może ktoś ma ochotę na priv? Zawsze to czas szybciej zleci.

@foczka63 tak, mam możliwości wyjścia i wychodzę czasami, ale ostatnio było tak cholernie zimno, że nawet mi się nie chciało nosa na zewnątrz wystawić. Wczoraj pojeździłam troche na rowerze i się dotleniłam. Dziś zobaczę, jak się będę czuła. Może uda mi się odespać choć trochę te nieprzespane noce.

Wiem Kasiu, ja to wszystko wiem, tylko nie potrafię się zdystansować. Wszystko bardzo przeżywam i cała ta sytuacja siedzi mi cały czas w głowie. No nie umiem za ciula wafla odciąć się od tego. Po prostu nie daję rady. Coś czuję, ze ten wyjazd przypłacę zdrowiem.

Oj boli, boli i to dosłownie. Od tego stresu boli mnie całą lewa strona w okolicy serca, mam problemy ze snem. Wybudzam się koło 4 i już nie mogę zasnąć. Ogólnie źle się czuję, a tu jeszcze 5 długich tygodni przede mną.

Lekarz był dwa razy, sugerowałam fizjoterapię i jemu i synowi, ale odzew był taki, że za słaba na fizjo. Ogólnie lekarz mnie nie lubi, bo już miałam z nim starcie jak podopieczna kiedyś dawno temu zaliczyła upadek przy wstawaniu. Na dzień dobry mnie zapytał, jak długo tym razem tutaj zostaję Wiolu, podopieczna ma prawie 99 lat i już od dłuższego czasu widzę, że jedynymi osobami, którym zależy na niej, to jestem ja, zmienniczka i trochę wnuk, którego babcia wychowywała od 9 roku życia.

@Barbara48 zmieniam jej pozycję. Ona ma łóżko specjalistyczne regulowane. Czekamy teraz na materac antyodleżynowy, bo raczej na nogi to ona już nie stanie. Ma być dostarczony w tym tygodniu. Poduszki też podkładam, żeby nie opadła na wznak. Pod łydkami też jej podłożyłam poduszkę, bo narzeka, że ją nawet podeszwy stóp bolą. Bardzo mi jej żal. A ja ze stresu prawie nie jem. Już mi poleciało z wagi ponad 2 kilo.

Dzień dobry wszystkim. Mija juz 12 dzień pracy. Podopieczna jednak, mimo początkowego mojego optymizmu, bardzo słabiutka. Nie daje rady wstawać. Cały czas w łóżku. Zaczyna narzekać, że ją wszystko boli. Przede mną jeszcze 39 dni. Nie wiem, jak to psychicznie wytrzymam. Jest ciężko.

Kurde, nigdy bym na to nie wpadła Myslałam, ze to bardziej skomplikowane

A ja mam takie pytanie natury technicznej. Jak Wy udostępniacie tutaj w odliczantusie te stelomierze?

Kasia, a dzisiaj to nie jest przypadkiem niedziela?

Dzień dobry. Pogoda od dłuższego czasu coś pod zdechłym Azorkiem. Moje samopoczucie również nie za bogate. Wczoraj dopadł mnie kryzys. Podopieczna raz lepiej, raz gorzej z przewagą jednak tego drugiego. No nic, byle do przodu. Miłej niedzieli dla wszystkich.

Aż 41.

Mam pytanko. Jak juz wiecie moja podopieczna była w szpitalu i wróciła w bardzo kiepskim stanie. Jest wysuszona na wiór prawie. Wmuszam w nią picie, ale wypija tylko około litra płynów i to też nie codziennie. Wiem, ze istnieje coś takiego jak subkutane Infusion. Czy ma ktoś doświadczenie w tym temacie. Chciałabym zasugerować lekarzowi takie rozwiązanie.

@Tamara62 Myślę, że woda kokosowa nie będzie raczej potrzebna, bo babcia już nieźle popija Dochodzimy do jednego litra samych napojów, do tego jeszcze owoce i zupa, więc chyba jest dobrze, a nawet na pewno, ponieważ dzisiaj przy pomocy mojej i diakonki stanęła na nogi, a następnie przy balkoniku zrobiła 3 kroki w przód i 3 kroki do tyłu. Jestem dobrej myśli.