B.... ............ ..ę

Viola ...jak sobie przypomnę jakie buble z D. zakupione przywoziłam to aż mną trzącha ....w Walii kupiłabym dużo fajniejsze i nawet taniej by to wyszło . Tym razem nie zakupiłam wiele , ale przecudnej maści wagę ( dekoracyjna ) szalkową z mosiądzu , kompet ( 2 szt. ) wazonów mosiądz-miedź , dzbanek mosiężny , bo jeszcze takiego nie miałam , dwa mosiężne żurawie - ptaszki ...no qwa co ...lubię ptaszki i ileś tam dzwoneczków ozdobnych . Nowe ciuchy ( część ) przywiozłam ze sobą , ale jakieś blezerki , sweterki przyjadą w paczce z tymi , które zabrałam na urlop . I jeszcze jakieś pierdolety , których dobrze nie pamiętam . Noo....wszystko takie cudne , inne niż u nas i ....te wyprzedaże . Coś pięknego i już

Mojaś Tyyyy...mojaś

Ono najważniejsze . Coraz trudniej jest mi się zregenerować i nie mam najmniejszego zamiaru swoich mechanizmów , trybików do reszty psuć . Żyć mi się cholernie chce ....taki kaprys starszej pani

Ja bym starała się nie odsypiać , bo powstałoby błędne koło . Tak mam , że jak pośpię w dzień to nockę mam z głowy . Zasypiam wtedy dobrze po północy ....i znów męka .

Mądra dziewczynka Będąc na urlopie u córki obiecywałam sobie , że ani ciucha , ani mosiądza żadnego nie kupię . Na obiecankach wszystko zakończone . Paczki z Wysp spodziewam się do przyszłego czwartku . Miałabym ją już u siebie , ale córka wyskoczyła tylko do pobliskiego sklepu i ....w tym samym czasie był kurier po odbiór paczki . Mam nadzieję , że dzisiaj nie zawali ...jeśli nawet , to paczkę ktoś tutaj odbierze a rozpakuję po powrocie z D.

@Basiaim i ja mam tak od pewnego czasu . Zawsze miałam lęk przed nowym . Naumiałam się nie bać ...stresik jakiś zawsze jest , bo , dlaczego ma go nie być . Teraz wracam do Jadzi , termin mi pasuje . Nie jest źle , przesypiane całe noce , nie ma zakazów , nakazów co kupić , zjeść , ale luksusami tego nie nazywam . Dlatego ten raz pojadę na te cztery tygodnie , później zastanowię się co ma być dalej . Też zaczęłam się nudzić długimi adresami , potrzebuję zmian . A tym " co ludzie powiedzą " przestałam się zupełnie przejmować .

A ile bombek i innych ozdób choinkowych na nich można trafić ...to się w pale nie mieści . I wszystko za bezcen ...prawie

Dzień dobry .... Jeszcze leniwie , pomalutku ...pośpiech będzie w przyszłym tygodniu , ale gdzieś dopiero w czwartek . Na dwa dni przed wyjazdem ...jak zwykle to czynię Dziś od wczesnych godzin porannych ( 6? ) mam pod opieką 10-latka ...nieszkodliwy , grzeczny , tylko przytulający się co kilkanaście minut . Dziecię już nakarmione , jak znam życie i jego to za godzinę zapyta " babciu ...a kiedy będzie obiad ? "Kłopotu z gotowaniem nie będzie , bo po przebudzeniu się i wejściu do kuchni ujrzałam zapakowane w pojemniku frykadelki . Młody jako , że jest stworzeniem modernym już odpalił swojego laptopa , ogląda jakieś programy geograficzne ...jego ulubione . Na razie spokój , wiem , że z nim samym takowy będzie , tyle , że uwiązana jestem , bo on z tych niechodliwych . Damy radę . W szafach sobie poprzekładam ...jakiś pożytek z tej wizyty będzie Miłego dnia

Dobranoc

Też nie ruszałam . Później , jedna z pań pomogła w poluzowaniu półek Żeby było śmieszniej , synowa PDP dla każdej opiekunki kupowała komplet , należnych ręczników . Byłam tam pierwszą opiekunką , 3 miesiące na 1 urlopu .

Tam nie tylko jedzenie Dziadeczek kupował w hurtowych ilościach . Ręczników , ściereczek kuchennych nigdzie więcej tyle w szafach nie widziałam . Gdzie angebot ...tam Dziadeczek

No przecież dałam :

Tiepier ja ...

Jeżuuuu...Mirelle'o ...Ty jak dowcipem tutaj błyśniesz . Obowiązkowo przed przeczytaniem do toalety muss lecieć , bo o wypadek nietrudno

Nie mówię o piwnicach , tylko o lodówce , szafkach kuchennych .

Kiedyś , na mojej " długiej ..2,5 roku ) szteli razem z synową Babciuni wywalałam kilkuletnie zapasy . Kilka lat po terminie . Uwijałyśmy się , bo Dziadeczek lada dzień miał wrócić uzdrowiony do domu a on by na to nie pozwolił ...zjadł ..zatruł się ...ale za skarby świata by nie wyrzucił . Taka cholera z niego była . Wszystko kupował hurtowo . Angebotów nie odpuszczał

No , niestety , takie to moje zezowate szczęście ...chyba . Na poprzedniej szteli , gdzie byłam tylko 3 tygodnie ( PDP zmarła ) też w lodówce znalazłam jakieś przeterminowane , polskie boczki , wędliny . Dużo tego było , ale data ważności skończyła się na miesiąc przed moim przybyciem . Kobitka zadzwoniła do mnie ( często ...za często dzwoniła ) , więc zapytałam , dlaczego zostawiła to w lodówce . W odpowiedzi usłyszałam , że mogę to zużyć , bo to jest dobre , nasze . Nie docierało do niej , że dawno po terminie , że nie będę tego z Katieńką jadła . Popełniłam samowolkę ...wypierniczyłam to wszystko do kubła . Nie lubię zostawiania dla mnie jakichś potraw pomrożonych i gdy ktoś wręcz poleca mi zjedzenie tego . Nie lubię przeterminowanych .Nie zostawiam "bałaganu " w lodówce , chciałabym , żeby mi też nie zostawiano . Czy to aż tak dużo ...zbyt wymagająca jestem ?

Kilka lat temu ( 4? ) wróciłam do domu z D. Mój mąż przez wzgląd na swoją chorobę lubił mieć całą szafkę zapasów mąki , kaszy ryżu . Na suficie w kuchni ujrzałam jakąś małą gąsienicę - larwę (? ) i narobiłam hałasu , że coś przez okno wlazło i się zagnieździło . Man toto uprzątnął . Następnego dnia coś sięgałam z szafki , gdzie były przechowywane zapasy i ujrzałam to świństwo i jeszcze jakieś skrzydlate ...Znów darłam się jak opętana , bo brzydliwa cholernie jestem . Okazało się , że to mole spożywcze . Wszystkie kasze , ryże , makarony poszły w pistuuuu...do kosza i wyniesione na śmietnik . Worek szczelnie zawiązany . Szafkę jakimiś środkami przemyłam , poprawiłam octem ( szybko wywietrzało ) , pozostałe szafki z naczyniami też poczyściłam ...i spokój . Od tamtej pory byliśmy już na to uczuleni i wszystkie produkty były kupowane w pojedynczych sztukach ... żadnych zapasów wojennych . Tak mi już zostało , że nawet po świeżym zakupieniu oglądam dokładnie . Z białka wolę mięso ...skrzydlate , pełzające niekoniecznie

@Wiola7658 cyt. " bo muszą obskakiwać całą famułę ...." Nieprawda Violu , wcale nie muszą , tylko , chcą , bo tak lubią ...z palcem w doopę bez mydła włazić ? Słoneczko , 57 dniówka i opiekunka przyjeżdża z całą torbą zapakowaną polskimi wiktuałami , przyprawami itp. Przypraw , ziół cała szafka i nawet dla osoby słabiutko posługującej się niemieckim w miarę czytelne opisy na słoiczkach , czy w torebkach . Mięs i wędlin też w lodówce nie do przejedzenia , więc się zapytałam " po kiego grzyba to wszystko ? " Ano po tego to było , żeby widzieli jaka jest dobra . Później płacze , lamenty , bo jej tam nie szanują ? A tyle wykładów dawałam , że nie trzeba w doopę wchodzić , bo szanować nie będą ...lubić może tak , choć to też jest wątpliwe . Dla mnie i dla mojej rodziny niech se kupuje , wwozi co chce i za ile che ...ja jej ani nie zabiorę ...ani nie dam . Nie moja broszka . Nie przywiozę nic poza zamówionymi , polskimi maściami ( bo tańsze i ...zmienniczka przywiozła , czyli całą doopę pokazała ) i za to , tak jak ona wezmę przeliczeniowe pieniądze . Prezentów za friko żadnych ...obiadkami nie częstuję ...to mnie częstują i niech tak zostanie . Jestem tylko pracownikiem ...chwilowym zresztą , bo dziś tu , jutro tam będę

@Teresadd dasz radę Moja zmienniczka też dzisiaj dzwoniła do mnie i już jej trochę lepiej , bo o następnej wymianie coś bredziła . Sprowadziłam ją na ziemię , że ja jeszcze nie pojechałam ( 10 sierpnia jadę ) i zobaczę jak będzie . Jeśli będzie tak jak mówi ( często kręci ) , to będzie ostatni mój wjazd na tamten adres , bo pasuje mi termin . Dalej nie planuję i gitarra . O ile prawdę mówi to te cztery potrzebne mi tygodnie odpracuję i ....niech mnie w doopę pocałują . Taka pieszczocha na stare lata ze mnie

Uffff...ulżyło mi trochę . Zeszło napięcie , które ciągnęło się od długachnego czasu . Zakończyły się sprawy sądowe , dziś była ostatnia - zrzeczenie się moich dzieci spadku po ich bracie na mnie . Jeszcze tylko 13 ( ? ) sierpnia orzeczenie na którym będzie tylko nasza prawniczka , nikt z nas nie musi i...1 września uprawomocnienie postanowienia . Jeszcze tylko usiąść do stołu razem ...prawie razem , bo ja będę na wyjeździe ...i po 22 sierpnia załatwić " skarbówkę " , zapłacić podatek od spadku z należnej się jemu części . Później już tylko ja i " miejscowi " dokonamy prawnej zamiany mieszkań u Notariusza ....w których mieszkamy już od 3 lat . Tak było to wszystko zakręcone , skomplikowane , że spędzało mi sen z oczu . Wreszcie odetchnę pełną piersią . A na marginesie : Halynka Kiepska ma swojego adwokata ...mam i ja ...a qwa co ...gorsza jestem ? !

U mnie też rześko , słonecznie ...rozleniwiłam się okropnie i nic mi się nie chce . Chyba na drabinkę wlezę ...mimo podeszłego wieku ...i okna umyję jednak . Na nową drabinką , bo poprzednia zaginęła , kiedy ekipa remontowa urzędowała w moim mieszkaniu . Amba -fatima ....była i ni ma

Dzień dobry .... Słodkie lenistwo . Okna lekko przybrudzone , ale jeszcze trochę przez nie widać ....sie zobaczy , jak mnie natrze to umyję . Na razie odpoczywam Miłego dnia

Przyjdzie czas to zgłoszę się do Lelum , czy jakoś na podób i Lelum pokieruje mnie do DOZ ...a tam mi pomogą . I bez jaj mi tutaj ....proszę !

@Krista ja bym na Twoim miejscu zadzwoniła . Skoro mieliście dobry kontakt to wypada zapytać się o stan zdrowia PDP . Nic w tym złego .