Mirelka1965

Merytoryczność

Szkoda że nie wiedziałam Wprosiłabym się bez dwóch zdań

Wstawię jeszcze warzynka wilcze łyko... pięknie kwitnie w tym roku.... Mój staw ogrodowy zaprezentuję za dni parę, jak tylko siatkę zdejmę... Żaby i rybki już urzędują...

Żeby nie było, że urlop mam również od kuchni.... Pstrąg łososiowy i surówka z kiszonej kapusty... A jutro......fanfary....orkiestra tusz.......ŻUREK na białej kiełbasie

Encyklopedia

Moje kwiatki doniczkowe Synuś uśmiercił....skutecznie...no prawie skutecznie... Ale w ogrodzie mam duży kompost, więc nie płakam...dzielna jestem...

No przecież ja nie ukrywam tego końca świata...... A że komary zawracają, to tylko na plus....

Ogrodnik pasjonat to skarb.... Jak spotkasz, to od razu pytaj się o klona....

Nie bojaj....majtki wezmę.... A węzeł to znam jeden....gordyjski....

Matka Ziemia jest wszędzie.....w donicach balkonowych też....

Jakby co, to ja świetna jestem jako balast.... I umiem nawet szoty wybierać.....

U nas wczoraj 16...a dzisiaj 12.....i niby słonko jest, ale zimnica.....

To trzeba założyć klub wielbicieli Matki Ziemi....

Potwierdzam....

Nie za koniecznie... W ubiegłym roku PP poleciał ostro z sekatorem...oj poleciał....i martwiłam się o antonówki...a tu zonk...obrodziły jak nigdy...duże soczyste, cudne jabcoki były....

U ciebie cieplej...tutaj temperatura nie powala....zimny wiatr chłodzi niesamowicie... Jabłonie nie mają jeszcze pąków, a na niższych krzewach dopiero co....Ale radocha jest....

A wiesz, że ja jestem dziewczyna z bloku i wiele lat nie lubiłam "ziemi"... A teraz nie wyobrażam sobie bez niej życia... I nie ważne, że ręce wydłużają się o kilometr, nieważne, że w krzyżu łupie, nieważne że...no nic nie jest ważne....ziemia jest cudna, kwiatki i krzewy upajają pięknem, ziemia zapachem...ech....

Smerf

Zaszłam sobie do ogrodu popatrzeć, na jak ciężką harówkę mam się przygotować... I tu zonk...pozytywny zonk... Tu jeszcze wiosna prawdziwa nie dotarła, tak więc pozostanie mi zeszłoroczne liście i badyle na bylinach usunąć, kępki traw z grysu powyciągać, lawendę przyciąć, ziemię lekko na rabatach wzruszyć i po robocie... Jabłonie mają niewiele wilków po zeszłorocznych zapędach PP, migdałek i lilaki na pniach muszą poczekać do następnego zjazdu, korę dosypię później...Najbardziej mnie cieszą łany kwitnących kwiatów cebulowych, nabrzmiałe pąki na borówkach i liście na wiciokrzewach.... Wiosna jest piękna....

Nie siadam na zimnym kamieniu.... Ale jakby jakiś młody wilk się napatoczył.....

Pozdrawiam foremkowiczów z słonecznej ale chłodnej Gdyni dla każdego po jednym znalazłam....

Takt, kultura, wstrzemięźliwość języka....nie każdemu jest dane. A rykoszetem dostają czasem ci, którzy nie powinni...

Ja w takiej sytuacji też dzisiaj forum zastałam....okrojony wątek przeczytałam...zapytania rozesłałam...odpowiedzi otrzymałam...i nadal nic nie wiem konkretnego... Myślę, że Moduś wie więcej od nas i pozostaje nam liczyć na weryfikację czynów popełnionych i ewentualną jego/jej łaskawość w sprawie usuniętych kont. Ciąg dalszy nastąpi?

Opieram się jak mogę... Odwracam oczy od nierozpakowanych waliz, od rozgardiaszu w chałupie...ignoruję listę rzeczy do zrobienia na cito... Nawet wzrok PP nie jest mnie w stanie zmobilizować do ciężkiej i wytężonej pracy... Ale jak pomyślę, że miasto na mnie czeka.... No...trzeba podnieść odwłok z fotela w końcu....