Skocz do zawartości

Mirelka1965

Usunięty
  • Postów

    29126
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    382
  • Żetony

    0

Treść opublikowana przez Mirelka1965

  1. Wizyty nad/z Menem przynoszą efekty...
  2. Nie....moje Bachory jeszcze są stanu wolnego...na szczęście...
  3. To niech zabiorą mamunię na tańce, do remizy albo na dyskotekę...jak całą noc jej poświęcą, to będzie to ostatni raz...z mamunią... Matoły...
  4. Czekam na kompanów do pitolenia...ale szlagry nie polecą... Co niedziela pitolą Volksmusik....Dwoje pitoleńców przybędzie z instrumentami pitolącymi... I tak będą do 13:30 pitolić... Co tydzień mam taki cyrk... Jeszcze jestem na górze...nie przeszkadza, ale od przyszłego tygodnia? Masakra....
  5. Toż WOLNY weekend mają...dosłownie...
  6. Sezon na czarny bez w pełni...Ci którzy się nudzą, ci którzy lubią i ci którzy jeszcze nie znają mogą wziąć się za robotę. Nieuciążliwą...przyjemną... Zaczynamy... Kwiaty czarnego bzu, mało znane, niedoceniane, a wspaniałe do przyrządzania na wiele sposobów. Taki rarytasek kulinarny, naturalne lekarstwo, wspomagacz układu odpornościowego i pyszność nad pysznościami... Rzecz będzie o syropie z kwiatów czarnego bzu, a w drugim etapie o nalewkę z tegoż. Sezon trwa...korzystajmy z dobrodziejstw natury. Przed wypadem na zbiór zaopatrujemy się w cytryny, jakieś 5-6 sztuk i sparzamy je. I niech sobie czekają. I jedziemy/idziemy na wycieczkę. Zbieramy sobie na łonie natury, w suchy i słoneczny dzionek, z dala od cywilizacji, na odludnych terenach, coby kwiatki bez zanieczyszczeń benzynowych były. I tak uzbrojeni w zwykłe nożyczki obcinamy dojrzałe, rozkwitnięte baldachy. Dość spory koszyczek napełnić należy, jakieś 200-300 sztuk, coby syropku na całą zimę i dla całej rodziny starczyło Po powrocie do domu delikatnie ( nie wysypujemy, tylko przekładamy aby jak najmniej drogocennego pyłku stracić) rozkładamy na jakimś prześcieradle, albo gazetach celem ułatwienia sobie pracy, czyli żyjątka wszelakie mają drogę wolną, wędrują sobie gdzie chcą, byle dalej od naszych kwiatków. Nie płuczemy baldachów. Zasiadamy wygodnie, przed sobą umieszczając jakieś olbrzymie naczynie, w którym będziemy syrop macerować, i znowu nożyczki w rączki bierzemy. Nad naczyniem cząstkujemy/obcinamy kwiaty, aby jak najmniej zielonych gałązek pozostawić ( im krócej przy kwiatkach, tym lepiej). No i najgorsza część pracy za nami. Teraz już z górki. Kroimy uprzednio przygotowane cytryny na dogodne dla nas części i wrzucamy na kwiatki. Gotujemy 4 litry wody z 4 kilogramami cukru i zalewamy syropem nasze kwiaty z cytryną. Przykrywamy naczynie lnianą ściereczką, stawiamy w jakimś niezbyt słonecznym i niezbyt ciepłym miejscu ( piwnica, garaż) i przez jakieś 3-4 dni codziennie mieszamy w naszym naczyniu. Jeśli pojawi się szum, to nastaw nadaje się tylko na nalewkę!!! Po tych paru dniach przygotowujemy kolejne naczynie, na nim stawiamy największy durszlak jaki mamy, na to gazę, albo pieluchę tetrową, albo cienką lnianą ściereczkę i zlewamy nastaw. Ja robię to w paru częściach, bo kwiatki z cytryną trzeba bardzo dokładnie odcisnąć, aby jak najwięcej syropu odzyskać. Dokładnie odciśniętą masę wyrzucamy. Przygotowujemy butelki bądź słoiki. Zagotowujemy syrop ( ale nie na pełen gaz, musi delikatnie w końcowej fazie pyrkotać) i takim bardzo gorącym,prawie wrzącym zalewamy przygotowane naczynka. Odwracamy do góry dnem i voila!!! Lekarstwo gotowe!!! Latem syrop podany z wodą , kostkami lodu i listkiem mięty napój cudownie orzeźwia, a zimą, z herbatką, wzmacnia nas do walki z wirusami i bakteriami. A w pozostałe pory roku jest cudownym dodatkiem do czegokolwiek chcemy. Syrop już jest w naszym posiadaniu, czyli najgorsze za nami. Naczynia wypełnione cudem natury możemy zabrać do domku i tam w zaciszu pieleszy naszych przygotować nalewkę. Czeka nas wydatek. Wódeczka i spirytek tanie nie są...ale warto ten wydatek uczynić. Przygotowujemy 3 litrowy słój. Wlewamy 1,5 litra syropu, pół litra wódeczki i 250-500 ml spirytku. Dlaczegi taka ilośc? Ano, to zależy jakiej mocy napój wyskokowy chcemy posiadać. Mieszamy płyny, próbujemy raz pierwszy....i...raz drugi badając moc trunku. I już wiemy, że na dwóch próbach się nie skończy...może ciut więcej syropu? Może wódeczki? Hmmmmm....trudno się oderwać od degustacji....Ostrożnie kochani....na zimę niech trochę zostanie.... Koniec dzisiejszej bajki...
  7. Nie przeczę...ale i tak pozostanę przy swoim zdaniu...
  8. Szaszłyki indycze...z piekarnika...i pomidorki z cebulką wystąpią jako zielsko...
  9. Za jakie grzechy...pytam grzecznie...?
  10. Jako bohaterka koszmarów sennych @Maria Jolanta śmiem twierdzić, że to nie jar-marek jest winny, tylko obżarstwo... Albo nieczyste sumienie....
  11. Mam zasadę...pańskie oko konia tuczy... Odrobina zachęty i...kawa na stole...

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...