Mirelka1965

Mokre, deszczowe, wietrzne i zimne A poza tym wszystko dobrze Niech więc będzie, że niedziela będzie miła i fajne, czego wam i sobie życzę

To latające na dole?

Gumisie to bajka I nie czepiaj się

Ichnia kaszka niczym nie różni się od naszej A z manny smaczniejszy krem wychodzi

Zwłaszcza po "tej" stronie Odry

U mnie będzie...co ma być, czyli co fantazja moja, ułańska dzisiaj, przyniesie Na chwilę obecną chęci na włączenie procesu myślowego brak Bo to wczeeeeeśnie jest

Dzieeeeń doooobry Od dzisiaj jestem "słomianą wdową", czyli PP wyjechał "za chlebem" No...nie chciało się konto samo napełnić...nie chciało A i mnie to nieszczęście dotknie osobiście za dni parę Póki co cieszę się wolnością...ale tylko taką pozorną, wszak mam Mamę "na stanie" i remont jej łazienki Nic to...dam radę...a nawet jak nie dam rady, to i tak będzie dobrze No...koniec wydumek Pozostaje mi złożyć wam życzenia

Były pierogi z jagodami I śmietana do tego I cukier Ale było mniamusie

Albo złe rozeznanie w przepisach...albo braki w kasie...albo problemy z ekonomią

Etap tarantul, innych jemu podobnych (różnych wielkości, kolorów i jadowitości ) pająków i skorpionów mamy za sobą...uffff Nawet słoje z wylinkami wyrzuciłam...bez żalu Stworzonka typu waran stepowy, kameleon, gekon, węże wszelakie, szynszyl, fretka, koszatniczka, świnka morska und soweiter też mamy za sobą Akwarium maleńkie (takie ze 400 litrów) to już przeszłość Kanarki odfrunęły do ciepłych krajów Teraz mamy "Wnuczusię", czyli przecudnej urody charcika włoskiego, miesięcy 6...czyli niemowlę I nieeeeee nuuuuudzi się nam...oj nie nudzi Ale mamy masę radości, bo to już trzy lata niebawem minie, gdy nas Maja osierociła, a na własnego pieska musimy poczekać do emerytury No...to czekamy, a w międzyczasie rzucamy kurczaczki, piłeczki, butelki i inne szczenięce utensylia

Siadaj...jakoś się pomieścimy

Mnie się zdarzyło w Berlinie otrzymać powiastke na 10 ojro...że niby nie miałam ticketu za parkowanie Miałam, ale odwrócony "do góry nogami" Niemniej jednak list do domu nie przyszedł, gdyż (wg słów niemieckiego policmajstra) wysyłka "kary" poniżej 20 ojro jest nieopłacalna Ale jak się uzbiera ponad limit, to wtedy...drżyjcie i czekajcie

I co? Załatwisz?

, a u mnie rządzi szczeniątko, czyli pampersy są jak najbardziej ok I rozpierająca je energia też jest ok A to oznacza, że nie pospałam I tak jeszcze 4 dni i noce Czyli...nie będę narzekać na nudę Mam przed sobą dni wypełnione rzucaniem zabaweczek i umilaniem dnia "Maleństwu"...czyli przygotowuję się do roli babci I tym optymistycznym akcentem....miłego dnia życzę i wam, i sobie

Witajcie...założyłam ten wątek, bo nie było nikogo innego tak odważnego, by podjąć to wyzwanie Dywagowaliśmy już parokrotnie na kawusiowym i obiadkowym wątku o odchudzaniu, odkwaszaniu, zmianie diety, odrzucaniu świniny...ale to były drobiazgi, nieskoordynowane i takie...powierzchowne. Może więc w tym miejscu skupimy wszystkie, interesujące wielu z nas informacje, doświadczenia, oczekiwania i sukcesy..a czasem porażki. Zatem zaczynamy Do odważnych świat należy

Jesteś moje alter ego Napisałaś to, co ja bym napisała A jeszcze jak trzeba gdzieś wyjść, coś załatwić...to bierze się w łapki "szybkęsy" na zaspokojenie głodu Masakra I dlatego lubię swoją pracę, bo mogę zapanować "nad sobą"

A wchodź gdzie chcesz...tylko może bez zbytnich emocji?

Spróbuj wbić się na weeb.tv. Często jest duże obłożenie i cię nie wpuści, ale często jest wypasik

Witaj Banitko ponownie

Mam dokładnie tak samo I dlatego w szafie wiszą dwa rozmiary...domowy i wyjazdowy W czasie zlecenia mogę dużo schudnąć, a w domu tyle samo przytyć Standardzik potwierdzający regułę Aktualnie chodzę w ciuchach "domowych" Odnośnie kluchów i chleba...to są produkty jak najbardziej wskazane, wszak to węglowodany potrzebne do prawidłowego funkcjonowania organizmu Kwestia ile i z czym, ale również kiedy pozostawia furtkę dla naszego zróżnicowanego rozmiaru ubrań

Pamiętaj, że dawniej miałaś inny metabolizm A teraz ważne jest ile jesz, ale równie ważne co jesz. No i regularność posiłków jest najważniejsza w utrzymaniu prawidłowej wagi, choć tobie wydaje się inaczej. Pozostaje również kwestia produktów wchodzących w skład posiłków. A niemiecka kuchnia nie jest dietetyczna Nie dziw się również swojemu problemowi, ale pół miesiąca z regularną dietą i pół miesiąca z "rozpizgajem" nie pomaga

Stosuję takie "okno" i efekt jest przeciwny do zamierzonego

czyli radujmy się Wszak jakiś powód do radości trzeba mieć I dzień dobry wszystkim

Eeee tam....ja chcę stosować polską wersję NŻT, ale słabo mi idzie Może czas przejść na niemiecką wersję?

...co w tłumaczeniu oznacza ten skrót?