Mirelka1965

Wróciłam z wanderunku...za szybko Ubrałam się jak na Syberię, a tu...19 stopni Zgrzałam się jak mysz i nie miałam przyjemności jakich oczekiwałam Ale jeden pozytyw mam...pralka działa Wysoko Kwalifikowany Specjalista wstawił jakieś plastikowe kółko do pompy i ruszyła Babka wyskoczyła z oszałamiającej kwoty 25 ojro To jest Angebot Ale cieszę się, że będę mogła wyprać to i owo

abecadło

...wypadnie, na tego bęc...

Donut

Kontynuuję wczorajszy elaboracik, w temacie pralki Miele...pełnoletniej Pofatyguje się w dniu dzisiejszym Specjalista Wysokiej Klasy celem obglądu sprzętu rzeczonego I okaże się, czy babka wyskoczy z kasy...mniejszej, czy większej A moje pranie czeka na tę ważną decyzję Nic to...dzisiaj wanderung będę uprawiać i, niczym Scarlett O'Hare, pomyślę o tym problemie jutro

pierścionek z oczkiem

Ja mam zagwarantowane i pauzy i dni wolne. Jeśli w umowie (też takie miałam) jest 40-to godzinny tydzień pracy, to opiekun umawia się z rodziną kiedy i w jakiej formie chciałby otrzymać wolne godziny. Miałam propozycję 1 dzień wolnego, ale zamieniłam na 2 popołudnia. I sama reguluję pozostały czas pracy. Czyli 40:6 dni=6 godzin z haczykiem dziennie. I to jest święte. Amen.

Urlopik mam...czyli kapustka od wczoraj

...i rym, cym, cym

Jestem...jestem...i sama nie wiem, czy to powód do radości Ale niewiele was pomęczę swoją obecnością, bo dzisiaj moja wolna półdniówka i po obiedzie wybywam Poczytałam sobie klepanka, kawunię utulam do piersi swej niezbyt obfitej, ale z lekka obwisłej i siorbię z przyjemnością wielką Konstatuję weekend na horyzoncie i zapowiedzi 19-stu stopni ciepła Zatem moje skakanie ma sens, bo usta milczą, dusza śpiewa... Życzę wspaniałego początku weekendu, czyli przemiłego dnia każdemu, kto sobie tego życzy

I potem chirurg musiałby mi facjatę po skaleczeniach obrabiać Nie ma opcji...permanentny mam i czuję się bezpiecznie

Już mnie dusi

A co? Fiołkami polecą?

Tutaj żona jest silnie zmotywowana...przeze mnie Nie może nigdzie iść bez niego...on jest do niej jak doklejony A ona chciałaby pójść na spotkanie z koleżankami, pojechać gdzieś, odetchnąć...a z tym plasterkiem-mężem się nie da. No i namówiłam ją

Miałam dzisiaj dzień...taki skomplikowany trochę Namówiłam babkę na załatwienie przedszkola dla dziadka. I pojechała z synem organizować, a ja zostałam na straży. Mocna demencja i zafiksowanie na punkcie żony groziły paniką w razie jej nieobecności. Paniki nie było, ale pytanie ze 100 razy gdzie się jego skarb podział już tak. No i wrócili spiskowcy Przedszkole rusza od poniedziałku. Powiedziałam babce, żeby mówiła mu, że to terapia przepisana przez lekarza. Sama jestem ciekawa co będzie. I dalej się działo....Stróżując postanowiłam wyprać swoje rzeczy. I czekałam, czekałam, czekałam...i się nie doczekałam Parę godzin pranie się kotłowało i nie wyprało, bo pizgnęła pompa Pralka ma ponad 20 lat i miała prawo, tylko dlaczego akurat dzisiaj? Cóż...wypuściłam wodę wężykiem i wykręciłam pranie ręcznie. Teraz poczekam na naprawę, bądź na zakup nowego sprzętu, a i tak to wybełtane pranie trzeba będzie raz jeszcze uprać No...to się rozpisałam... Ale już kończę ten elaborat

Ja mam takie x5 i też nie pomaga

Dopiero się dokulałam i zaległości nadrobiłam

I się nie dyskutuje

i pozostała kapusta

Pół garnka ogórkowej od @LACHa już wyciągnęłam lewą dziurką od nosa A na drugie kapustka zasmażana z koperkiem....na wegańsko I kartofelki

O jeżu...

i z przyjemnością

...mordę lizał?

rasa