Mirelka1965

A co mnie to? Ich pod ścianę nie postawię, bo mają Macrogol...ja muszę zadbać o siebie

Obiecuję, że będę jadła więcej warzyw i owoców

Nie zgadzam się

Ciężką demencję czy AL-a nie miałam. Tu jest pierwszy raz. Ale nie mam w obowiązkach pielęgnacji. Czyli żona musi zająć się higieną męża. I słabo jej idzie. Nie goli się, wody boi się jak diabeł święconej, ale to nie mój problem. Łazienkę mam swoją, ichnią pucuje pani sprzątająca. I podobnie do ciebie nie zmieniam nic. Chorzy mają swoje stałe punkty dnia, przyzwyczajenia, rytuały, a ja nie będę wojować. Jak coś będzie nie teges, to zrobię wypad i tyle.

A porzucam sobie Bo mnie zostały tylko takie trzy czwartki Z 90 dni skazania jest tylko 24...to jak się nie cieszyć?

Powtórka z zupki na winie

Ano...nie da I trzeba wiać, jak najszybciej się da

To jest nas więcej

Cóż...ale dotyka klamek i innych części wspólnych. Pozostaje latać ze środkiem do dezynfekcji

Ok...jeśli taki autorytet chory ma. Niestety są takie przypadki, gdy nawet najbliżsi nie są w stanie przekonać chorego do higieny ciała.

Muszę Mężowi takie buty sprawić...może reszta też się upodobni?

Ufff....moja Mama posiłkuje się paskami, ale nie na kurwizyjnych kanałach Jest dla niej jakaś szansa

Veni...vidi...i jestem gotowa na klepnie Po fajurce nr 1 i paru łykach brązowego eliksiru życia mogę się wziąć z życiem za bary Ale najpierw poczytam zaległości Nie będę rozpisywać się na temat przewracania z lewego boku na prawy, oraz nie będę opisywać moich przemyśleń nocnych, nie powiem jaką pogodę mamy za oknem...taki bunt młodzieńczy mnie ogarnął o poranku Po prostu postanowiłam cieszyć się kolejnym dniem przybliżającym mnie do zjazdu do domku Radujcie się ze mną A tymczasem przywitam się skocznie... życzę każdemu z osobna i wszystkim razem

Dobrej drogi i szerokości życzę

Nie życz jej tego

A ja nie jem czekolady

Nie wyjdzie...nie ma szans z takim uzależnieniem

Niestety...nie nadaje

Wychodzi na to, że mam dzisiaj dzień na czekanie

Jakieś nowe tezy zapodajesz Czyżby wraz ze wzrostem doopy przyrastała stopa życiowa?

Popłakaj...a ja ci wirtualnie łezki rękawkiem od mojej pidżamki obetrę

Kombinowana, ale pyszna wyszła Za 40 minut wciągnę ze dwie porcyjki...jedną za mnie, a drugą za ciebie

Zewrzyj pośladki, wypnij cycki, wciągnij brzuch, podnieś głowę pod niebo...dasz radę

U mnie w kuchni katastrofa Niestety...to wina kuchni, ani kucharki, ale życzeń pdp Ogłaszam, że będzie zupa