Mirelka1965

To są rzeczy nabyte

Zależą od punktu siedzenia

Mowa jest srebrem, a milczenie złotem....dorabiam się więc majątku

A mamy "Trudne sprawy" i "Samo życie"

Mamy przekrój na forum

Łebki borowików sosnowych w sosie śmietanowo-serowo-czosnkowym Makaron orkiszowy pełnoziarnisty i micha sałat z pomidorkami i sosem balsamicznym do pełni szczęścia

Przyjdzie później

to to ja....wstałam, a tu niespodzianka...nadeszła niedziela Witam się więc w ten piękny poranek, rześka niczym skowronek i zapraszam na wspólne picie kawuni Nic ciekawego nie powiem, bo jeszcze nie wiem, czy mam coś interesującego do opowiedzenia Na razie widzę Męża mego ulubionego, aczkolwiek bardzo zakatarzonego, na sąsiednim fotelu, zastępczą wnuczkę Gacynkę, czyli króliczkę Córci i p.o. Zięcia buszującą po salonie, a świat skrywa się przede mną za zasłoniętymi zasłonami Niemniej jest nadzieja na piękny dzień, gdyż słonko przebija refleksami od strony jadalni I jak tu nie być szczęśliwym? Cieszę się więc, a moją pozytywną energię ślę wam i życzę wspaniałego dnia

To ty młódka jesteś I oby tych 18-tek jeszcze trochę przybyło A węgiel w cenie...i rośnie

Smutne, ale prawdziwe

No to jestem...ale na krótko Dzisiejszych gości się pozbyłam...a jutro kolejna dawka przyjemności mnie czeka...i to od godzin przedpołudniowych A po południu może uda mi się wyskoczyć do koleżanki Gdańszczanki na kawunię pożegnalną Czuję się jak rozrywana granatem Ale od poniedziałku spokój....do czwartku Potem goście Dojczladowi w postaci rodziny na cztery dni się zapowiedzieli...i to w ilości sztuk 4 plus 5-te w drodze Czyli kuchnia będzie okupowana przeze mnie...a tu jeszcze grzybki w lesie czekają I znowu granat....bum....jak to wszystko pogodzić, gdy czas mnie nie lubi? Chyba będę musiała przeprowadzić z nim rozmowę dydaktyczno-wychowawczą Zbieram postulaty do dyskusji...ktoś chętny na podpowiedź? A teraz muszę nadrobić zaległości klepalne, bo sumienia nie macie i produkujecie się okrutnie...na złość rzadko obecnym urlopowiczom

Czep się wiatru...gości miałam

Widok znany, ale nie lubiany

Ja się nie bałam "czy dam radę" Miałam obawy "jak wyjdzie" I wyszło...może nie idealnie, ale wyszło Od razu zrobiłam trzy kolorki na jednej łapce Wyjątkowe bezguście wyszło...ale trening czyni mistrzem, więc jutro prawa ręka pójdzie w ruch

A to bla-bla na gadanie, czy na jechanie?

A co tam...pochwalę się Zakupiłam byłam zestaw do manicure tytanowego I właśnie pracuję nad czwartym paznokciem Jestem dumna i blada

Nie wiem

szok

Ja też, aczkolwiek inny przyświecał mi cel Są nadawane tylko w kurwizji

I dobrze ta modyfikacja naturze wyszła

Mniej

Bo ty jesteś Mysz Drapieżna...z GMO w pakiecie

Za trudny dla mnie ten quiz

A ja nawinę znowu do obaw i strachu Nie bojałaś się Kota Drapieżnego, a topiki zdobywać strach?

No...ale był on obszarem nieznanym I nie bojałaś się?