Mirelka1965

Twój wybór A czas pędzi...moja naleweczka już "się odstaje" A w ogrodzie mam ognika żółtego...i kalinę...i berberys...tyko spirytku mało zostało, więc nie wiem, czy je przerobię

Rokitnika nie złapiesz w twojej okolicy. Kup sobie nieprzefiltrowany sok i z niego zrób nalewkę...super wychodzi, a i nie trzeba palców kłuć obieraniem z gałązek

Znalazłam takie ważne wiadomości...nie tylko dla grzybofiśniętych https://dietetycy.org.pl/grzyby/ http://www.naturaity.pl/drukuj-artykul/521,grzyby-lecza.html

A pochwalę się znowu Wyczytałam właśnie, że grzybofiśnięci mogą żyć dłużej i w dobrym zdrowiu A to za sprawą Mykoproteiny zawartej w grzybach "Mykoproteina, grzybowe białko zastępujące wegetarianom mięso, zmniejsza ryzyko zawału serca i cukrzycy. Jak niedawno donosili naukowcy, nadmiar tzw. "dobrego" cholesterolu może poważnie szkodzić niektórym osobom. Niestety, tłuszcz w naszych posiłkach jest z reguły częstym gościem. A gdyby tak zastąpić schabowego, wegetariańskimi potrawami z dodatkiem mykoproteiny? Wtedy nie musielibyśmy się martwić tak bardzo cholesterolem, cukrzycą i zawałem serca. Do takich wniosków doszli dietetycy. Okazuje się, że regularne jedzenie mykoproteiny zmniejsza o około 15 proc. stężenie cholesterolu we krwi. Co więcej wegetariańskie białko spowalnia trawienie cukrów. To bardzo pożyteczna informacja dla cukrzyków" I jeszcze ważna informacja: https://ncez.pl/abc-zywienia-/fakty-i-mity/grzyby---tylko-smak-czy-zrodlo-witamin-- Zbierajmy więc i cieszmy się zdrowiem

Cieszę się wraz z tobą

Gąska siwa/gąska niekształtna (Tricholoma portentosum)

Hmmmmm................................

Ja w ocet nie kładę, bo jeść nie ma komu A tyle kani pozbierałam, że byłoby "parę" słoiczków ze smażonymi w marynacie A tak "musiałam" ususzyć I sosu tatarskiego jeść nie chcą, więc podgrzybki i prawdziwki surowe zamrozić "musiałam" Może jak dzisiaj i jutro mięsko na obiad zapodam, to rodzina nabierze znowu ochoty na dania wegetariańskie?

U mnie w "najgorętszym" momencie dnia będzie 14 stopni, ale nie szkodzi...warunki są i jutro też wypadam w las Vivat grzybofiśnięci

I to cieszy Ja się zrobiłam potwornie wybredna i macam każdy grzyb w lesie Jak za miękki...nie biorę, nie taki gatunek...nie biorę, za duży...nie biorę Rozwydrzyłam się niemożebnie, ale fun mam I trzeba się na zapas nacieszyć, bo za rok już tak fajnie nie będzie

A w życiu nigdy

Niby można mówić, ale kto wie, co "big brother" uzna za agitację? Lepiej tak "między wierszami" napomykać

Dzisiaj ma być cisza niczym makiem zasiał, ale nie zdzierżę i zapodam, by na dzisiejszy spacer nie zapomnieć zabrać własnych środków piszących Zainteresowani wiedzą o co biega....ja tylko tak...na wszelki wypadek przypominam

Co z ciebie za Babcia, że wnukom przyjemności naleśnikowych odmawiasz, a wolisz stać przy kuchni i klepać kotlety?! O obieraniu i tarciu ogórków na mizerię nie wspomnę

Pochwalę się Mam zapas grzybków na cały rok Gotowane, smażone, zmielone, pokrojone...zajmują 2/3 zamrażarki I suszone...na parę bigosów, pieczeni i gulaszów wystarczy A jako że mam jeszcze 1/3 zamrażarki wolne, to jutro udaję się "odrobić zaległości"...bo pojawiły się zielonki i siwuchy Zatem "dasz bór, tfu...darz bór" trwa...i to w najlepsze

Mnie do obiadu też starczy...a potem...potem się zobaczy

Będą sznycelki indycze i buraczki I żadnego deseru...bo mi się piec nie chciało po wczorajszych racuszkach

No i jestem A jakoby mnie wcale nie było Zapowiadają piękną pogodę, ale na grzybki się nie wybiorę, bo plany mam inne Córunia w odwiedzinach, do Mamuni w odwiedziny, obiadek rodzinny, no i mobilizacja pełna w określonym, wiadomym celu na dzisiaj...to dzisiaj mnie czeka A potem...a potem lenistwo Lecz teraz cisza...błoga cisza i hoboczek z kawunią do towarzystwa to jest to, co lubię Zatem zaczynamy......i tym optymistycznym akcentem życzę fajnego dzionka

Były i...wyszły zajebiaszcze Z takiego jednego przepisu od koleżanki robiłam

Placuszki/racuszki na maślance bez drożdży będą

No to.... A skoro pytanie padło, to czas na odpowiedź...bo się wyspałam Nie za bardzo, nie za długo, ale można powiedzieć, że w razie W. mogę po południu odespać ewentualne braki A teraz posiorbię sobie kawunię i odrobię zaległości klepalne I zdradzę wam tajemnicę wielką....dzisiaj w planach mam farbowanie piór ( nie...nie własnymi rączętami, bo w tym trudnym zajęciu wspomoże mnie moja Córcia ) i popołudniowe ploty w babskim towarzystwie Plany są, a teraz trzeba się zabrać za ich realizację Ale najpierw...proza życia, czyli pranko, sprzątanko, gotowanko A potem fura przyjemności, chociaż niemoc mnie ogarnia na myśl samą tych prozaicznych czynności, wzmożona wczorajszym wspomnieniem degustacji naleweczek w miłym gronie Cóż...będzie co ma być, a tymczasem życzę wam i sobie miłego dnia

Oooooo.....co za straszna menda zalazła ci za skórę!!! Ale daj sobie spokój z tym kimś.....nie wart twoich nerwów Pamiętaj, że karma wraca Jak ten ktoś skrzywdził ciebie, to będzie mu odpłacone tym samym

Aleś mnie rozbawiła...prawie do łez

A wydawało mi się, że to ja jestem grzybofiśnięta