Przykulałam się z kawusiowego wątku, żeby nadmiar pary spuścić przy werkowaniu bułek Ni wiem, czy pieczecie, czy piekliście...tylko @Maria Jolanta i @lucyna.beata przyznały się do piekarzenia Zatem w opiekunkowej piekarni
Od razu mówię, że nie piekę z pszennej mąki. Nic nie piekę z pszennej mąki. Ciasta, nawet biszkopty piekę w przeróżnych wariacjach, z wyłączeniem pszenicy. A swój chleb orkiszowy i bułeczki orkiszowe uwielbiam. A zaczęłam przygodę z orkiszem tutaj, w DE. Przez 3 lata piekłam co tydzień, teraz dla pdp nie piekę. Tak się zbiesiłam. Może i ci nowi byliby zadowoleni, ale dosyć tego dobrego. Zatem kupuję mieszańca orkiszowo-żytniego. W domu to co innego, aczkolwiek nie zawsze chce mi się. Ostatnimi miesiącami byłam tak zajęta, że skupiałam się na tym co jest do zrobienia, a nie na pieczeniu. Zatem podaję przepis podstawowy na chleb i bułki z orkiszu. Kto lubi ziarenka, niech daje. Ja nie lubię.
Chleb orkiszowy (Das DinkelBrot)
Składniki na 2 bochenki małe lub jeden duży ( ja mam różnych wielkości keksówki i w domu robię w 3 foremkach po 41 cm długich-ale robię wtedy z prawie 4 kg ciasta ):
800 g mąki orkiszowej
2 łyżeczki soli
1 saszetka suchych drożdży (7 g)
2 łyżki oleju
1 łyżeczka cukru
500-600 ml ciepłej wody
No, to zaczynamy
Do miski wkładamy wszystkie produkty ( na początek mniejszą ilość wody, gdyż mąka mące nierówna) i zaczynamy mieszanie do momentu, gdy składniki nam się połączą i utworzą kulę. Ciasto będzie początkowo kleić się do rąk, ale nie zrażamy się. Wyrabiamy ręką, aż ciasto zacznie odchodzić od brzegów naczynia i od rąk, ale może być jeszcze ciut klejące (nie dosypywać mąki). Oprószyć blat kuchenny mąką i przełożyć na niego naszą kulę. I ugniatamy tak, jak ciasto na pierogi, albo na struclę drożdżową. Ciasto będzie cały czas takie mięciuteńkie z tendencją do klejenia do blatu i wtedy podsypujemy ciut, ciut mąką. I teraz są dwie szkoły. Jedna mówi, że można przełożyć do foremek i potem piec. Ja jestem zwolennikiem wstępnego rośnięcia ciasta. Faktem jest, że w ten sposób wydłuża nam sie proces produkcji o co najmniej 2 godziny. Zatem dla niecierpliwych podaję wersję skróconą.
Gotowe ciasto podzielić na dwie części i ufrmować z nich podłużne chleby. Chleby przenieść do wysmarowanych masłem i wysypanych otrębami (lub mąką pszenną) foremek - keksówek o wymiarach 21 x 10 cm. Ja osobiście wykładam foremki papierem do pieczenia i nie bawię się w osypywanie. Wypełnić je do połowy, ciasto wcisnąć w narożniki. Moczymy regularnie ręce wodą i dopieszczamy przez ugniatanie i uklepywanie. Nie bać się, że za dużo wody będzie. Ona jest potrzebna w procesie pieczenia i to, co surowe ciasto nie wchłonie, reszta odparuje w trakcie pieczenia.Przykryć i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia i podwojenia objętości (ciasto powinno wyrosnąć po brzegi foremki), około 1 - 1,5 godziny lub nawet dłużej - w miarę potrzeby. Przed pieczeniem można wysmarować mlekiem, posypać sezamem, albo innymi ziarenkami.
Piec w temperaturze 190-200ºC przez około 50-60 minut, bez termoobiegu, aż chleb będzie jasnobrązowy i po wyciągnięciu z foremek będzie brzmiał głucho po uderzeniu od spodu. Jeśli tego głuchego odgłosu nie ma, wkładamy bochenki na kolejne parę minut do piekarnika, już bez foremek. Świeżo wyjęte bochenki z piekarnika i z foremek odkładamy na kratkę i pędzlem smarujemy obficie wodą. Nie żałować, skórka nie będzie wtedy za sucha.
Ponieważ każdy piekarnik jest inny, lepiej dać tę niższą temperaturę i wydłużyć czas pieczenia- dlatego podałam zakresy. No, to koleżanki i koledzy do dzieła