Skocz do zawartości

karawana

Społeczność
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Żetony

    200

Treść opublikowana przez karawana

  1. Myslę, że niektórzy mnie już znają z programu tv ARD monitor - filmik krąży jeszcze po youtube pt. "Ausgebeutet und allein gelassen" , a moje odpowiedzi jako gościa "nie paniusia" na blogu "paniusi" spowodowały wycofanie się owej "paniusi" z propagandy na rzecz agencji. Być może kogoś uraziłam swoim atakiem - przepraszam - ale uważam, że również "paniusie" muszą wiedzieć czym nas "uszczęśliwiają". Wtedy - wspomniałam że udzieliłam wywiadu dla niemieckiej TV ARTE, a dzisiaj - czuję się w obowiązku zaprosić wszystkich forumowiczów i waszych znajomych do obejrzenia programu, w którym ujęto również moją wypowiedź - w tego co wiem bardzo okrojoną - w temacie naszej obecności na rynku niemieckim. Program będzie nadany 08-08-2017 o godz 22,50 na kanele TV ARTE, a zapowiedź można znaleźć na http//tvheute.at/arte-programm/sendung/die-karawane-der-pflegerinnen Mam nadzieję, że po tym programie rozwinie się fajna, rzeczowa i poważna dyskusja - do czego usilnie namawiam, bo jeśli teraz nie odezwiemy się głośno......zostaniemy wyłączone spod wszelkiego prawa. O tym właśnie chcę rozmawiać - chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że temat jest bardzo ciężko strawny. Tak więc - zapraszam, mimo że nie wiem jeszcze czy uda mi się otworzyć nowy wątek - może ktoś pomoże - pod nazwą właśnie taką samą jak program i mój nick. Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrych wrażeń.
  2. Wszystko się zgadza, biorąc pod uwagę, że twoim pracodawcą jest Niemiec - bo faktycznie jest i to on właśnie określa twoje wynagrodzenie, dodatki, godziny i obowiązki. Agencja występuje tu tylko w roli pośrednika......ale agencja poszła po bandzie i przejęła te prawa dla siebie, ustala własne normy i kary - traktując opiekunów jak własnych pracowników. Tu dodam, że każda wypożyczona na zasadzie pracy tymczasowej osoba - ma mieć podpisaną umowę o pracę z pracodawcą użytkownikiem, tak nazywa się wypożyczający cię Niemiec. Tak działa zasada pracy tymczasowej, którą pomijają agencje. Drugą zasadą jest zwykłe pośrednictwo, w którym agencja poza znalezieniem ci pracy - nie ma nic więcej do roboty.....a już napewno nie w kwestii dysponowania twoim wynagrodzeniem. Agencja, która bezprawnie trzyma cię na uwięzi i przyjmuje rolę jedynego pracodawcy - ma obowiązek wynegocjować takie wynagrodzenie, żeby pokryć twoje koszty i wywiązać się z obowiązków pracodawcy. Jeśli więc agencja nie jest w stanie sprostać tym wymaganiom a z drugiej strony dba o zwiększenie liczby zamówień, jako szansie na swój rozwój .......to czym jest ta agencja? Handlarzem tania siłą roboczą, zakładającym z góry że jej zyski automatycznie będą stratą pracowników. Chyba każdy podejmujący pracę traktuje ją jak inwestycję w swoją egzystencję. Dlaczego więc mam poświęcić moją przyszłą emeryturę na potrzeby dzisiejszej, nieudolnej agencji, która nawet nie zamierza wycenić mojej pracy na poziomie podstawowych wymogów, z powodu ślepego dążenia do zysków własnych. A czym jest robienie takich zysków? Tu odsyłam do art.218 i 219 kk. Jak myślisz?....czy agencje o tym nie wiedzą? Wiedzą - ale są przekonane, że opiekunki cieszą się zarobionym tysiącem na rękę.....a bez składek, to dopiero duuuuuużo. A opiekunki wpuszczone w maliny - ku uciesze agencji - burzą się na państwo niemieckie, bo powinno dołożyć tym, których na to nie stać. Pytam - czy my mamy jakiś moralny obowiązek zapewniać opiekę, skazując się świadomie na nędzę w wieku starczym i opiekę jakiejś następnej w łańcuchu wyzysku Rumunki, której już szukają busy po wsiach i której nie kupi Niemiec, bo chce być trendy i życzy sobie Polkę. Chociaż wątpię w to, że każdy dostanie - poza czarnym rynkiem - bo jeśli agencji nie będzie się opłacało - nie weźmie kontraktu.......więc moralny obowiązek pozostaje tylko przy tych którzy płacą. Zwykła hipokryzja, obliczona na wywołanie litości u opiekunów.......doznasz litości jeśli pójdziesz do sklepu kupić pralkę i będzie ci brakowało 100 zł? A czy sprzedawca puści ci towar za cenę producenta, bez swojej marży? Zaden klient nie dozna takiego szczęścia - dlaczego więc mamy kaleczyć prawa rynku dla Niemców? A teraz króciutko o rynku na którym się poruszamy. Ten rok jest rokiem walki o wprowadzenie zaostrzonych przepisów o delegowaniu. KE twierdzi uparcie, że pracownik delegowany musi dostać taką samą płacę, za taką samą pracę, w tym samym miejscu - co jego kolega w państwie przyjmującym. Zasada słuszna - ale nie dla naszych organizacji trzymających parasol ochronny nad agencjami. Twierdzą one, że niższe koszty pracy w Polsce są motorem dla uczciwej konkurencji....chociaż KE uznała to za dumping społeczny. Więc nasi wyliczyli oficjalnie, że płaca polskich pracowników za granicą przekracza stawki wymagane i wynosi 9,97 € netto za godzinę (rok2015). Oczywiście do tego wyliczenia zmusiła ich walka z przymusem płacenia stawki minimalnej w Niemczech......ta stawka miała być zabójcza dla tysięcy polskich pracowników i groziła upadłością "przedsiębiorcom". Od tego czasu nikt nie upadł, a wręcz przeciwnie delegowanie zwiększa się....i okazało się, że muss ist muss - na nic zdały się protesty. Teraz przy wprowadzaniu wyższych stawek - okazuje się, że wszyscy "przedsiębiorcy" bronią stawki minimalnej i obiecują jej przestrzegać, żeby tylko przy niej pozostać. KE powiedziała - nie, Europa musi być socjalna dla wszystkich pracujących. Więc wyszła propozycja - wyłączenia branży opiekuńczej spod dyrektywy o delegowaniu. I w tą stronę idzie natarcie naszych agencji.......myslisz że słusznie? Tu już nie chodzi o jakieś tam zaniżone składki pojedynczych opiekunów, uciszonych - nędznym w porównaniu do wkłady pracy o najwyższym wskaźniku obciążenia zdrowotnego - zarobkiem w euro. Tu chodzi o dziesiątki tysięcy Polaków pozostawionych w łapach agencji, bez ochrony prawa pracy, zdanych na widzimisię biznesmenelów, zorientowanych na oszczędności Niemców i własne zyski. Nigdzie nie znajdziesz wzmianki o warunkach pracy opiekunów i przyznaniu im należnych praw, choćby tego zabezpieczenia emerytalnego. Więc nie dziw się, że ktoś się buntuje i postaraj się myśleć o sobie jak o pełnoprawnym pracowniku.....nie tak jak cię sprzedają - biedna Polka szukająca lepszego życia, bo to wcale nie jest lepsze życie - brakuje w nim szacunku dla podstawowych wartości w życiu człowieka......pracy i godnego życia. Pozdrawiam.
  3. No proszę Cię - nie ulegaj sugestii, że pełne ubezpieczenie opiekunek jest nierealne...... bo ona jest tylko szkodliwa dla Ciebie. Pomyśl, że wiele opiekunek pracuje na własnej działalności - i one płacą pełne ubezpieczenie i to przez cały rok, podczas gdy agencja płaci fragmentarycznie i to w niepełnej wysokości. Każda agencja, która przepuszcza przez swoje ręce Twoje wynagrodzenie - kombinuje żeby jak najwięcej zaoszczędzić dla siebie, więc sieje ubogą propagandę, że składka raptem 300€ jest nierealna, bo oni maja wysokie koszty, a nie wszyscy Niemcy są bogaci itp,itd. Tylko kto powiedział, że biedni Niemcy muszą mieć służbę domową kosztem jej zabezpieczenia emerytalnego. I kto powiedział, że agencja musi stawać w szranki bogatych przedsiębiorców i prowadzić wystawne, biznesowe dyskusje polityczne, przeznaczając nasze składki na budowanie swoich wpływów w ograniczaniu naszych praw pracowniczych, przede wszystkim forsowania twierdzenia, że godne warunki pracy opiekunów......są nierealne. Pełne składki były i są wymogiem unijnym, teraz są metodą bez sprzeciwu wprowadzane przez KE - bo nie było innego wyjścia......i to jest ból agencji - zmiejszy sie ich zysk. Na dodatek - po najnowszym wyroku SN w tym temacie - każdy komu agencja nie wpłaciła odpowiedniej wysokości składek, ma prawo zwrócić się bezpośrednio do ZUS o wystąpienie w jego imieniu i żądania wyrównania tychże składek do 5 lat wstecz. Myślisz, że nierealne?......bolesne, ale w pełni realne. Pytanie tylko - jak dużo pokrzywdzonych opiekunów upomni się o swoje......niestety pieniądze nie wrócą same. Pozdrawiam.
  4. To dobrze Maria Jolanta - bo to znaczy, że przypadek 10€ nie jest jeszcze rozpowszechniony na szkodę opiekunek. Ale.......masz za to oficjalnie zaniżone składki ZUS. Jesteś w systemie tzw. zaliczkowym ze skumulowaną wypłatą. Polega to na tym, że składki nie są odprowadzane od zaliczek, jakie Ci wypłacają w miejsce wynagrodzenia i dopiero na koniec zlecenia robią rozliczenie całego zlecenia i wypłacają resztę należnego wynagrodzenia, od którego naliczają składki. Tak więc nie masz składek za cały czas pracy na zleceniu, a tylko za jego część. Oczywiście najlepiej sprawdzić bezpośrednio w ZUSie, albo zapytać mądrą paniusię, która już powinna wiedzieć, że ten system jest dawno atakowany przez ZUS, jako krzywdzący pracowników i nawet można zgłaszać bezpośrednio w ZUS swoje pretensje co do wysokości składek. Ale nikt nie jest w stanie dużo zrobić, dopóki sami zainteresowani nie przejawiają żadnego zainteresowania rozwiązaniem problemu. Jest rozporządzenie naszego MRPiPS odnośne stosowaniu tego systemu - który nagminnie był stosowany w agencjach ochroniarskich - i jest powiedziane, że bezprawne i karalne jest obliczanie należnych składek od pełnych okresów rozliczeniowych, a to znaczy że składki muszą być obliczone za każdy dzień i od średniej krajowej - bez względu na to ile masz zapisane w umowie. A umów też masz pewnie ze 3 i tyle samo części wynagrodzenia.......mam rację? A wiesz po co to wszystko?.......żeby nikomu nie chciało się babrać w rozszyfrowywaniu tej fikcji, bo ona jest konstrukcją od prawników dla prawników.....a Ty masz tylko im płacić częścią swojego zarobku. I tak sobie to leci - bo opiekunki dają się wciągać w tajemnicę "firmy". Pozdrawiam i przypominam, że zbieram wszelkie ewenementy dotyczące pracy opiekunów. Proszę o datki do kompletu opracowania sytuacji opiekunów w łapach agencji.
  5. Eriko - sprawa podstawowa......Twoje dobro to godne warunki pracy, a nie utrzymywanie w tajemnicy przekrętów agencji dla własnego dobra - przeciw Twojemu. Zauważ, jak bardzo klient trzyma się tego zapisu 10€, wręcz bezmyślnie........ ale jeśli weżmiesz pod uwagę, że agencja wydusiła z niego tak wysoką kwotę, z której zwraca mu za utrzymanie Ciebie, to on nie wysupła ani centa więcej. A prawda jest taka, że Twoja dieta delegacyjna wynosi 49€ dziennie......i taka kwota jest rozliczana w agencjach, jako koszty twojej pracy. Więc zwracanie 10€ jest czystą manipulacją agencji....... a te 10€ wystąpi znów w wysokości Twojego wynagrodzenia, tym sposobem dając zarobek - przynajmniej ponad przeciętny. I tu jest zagrywka niemal wszystkich agencji - koszty pracy opiekunek (wyliczone pod auspicjami UE w Krakowie za lata 2013-14-15) opublikowane i sprzedane wszystkim możnym rynku pracy, wynoszą ponad 6,5 tyś zł miesięcznie, a w tym koszty zakwaterowania 1,5 tyś zł.....reszta to wydatki agencji na rozwój własny i sprawne funkcjonowanie systemu. Prawda że paranoja?......niestety takie są oficjalne obliczenia, zrobione na potrzeby zysków agencji - a przemilczanie prawdy ze strony opiekunek "dla mojego dobra", daje tylko pole do popisu bezczelnym biznesmenelom. Nie wiem jak daleko jesteś zainteresowana otoczką wokół pracy opiekunów w Niemczech, ale dam Ci wskazówkę, w linku www.isntytutopieki.eu znajdziesz dużo ciekawostek na temat samego systemu....nie chcę, żbyś myślała, że warunki Twojej pracy opieraja się na prostej zależności agencja-opiekunka-klient. Samo stwierdzenie cyt."...faktem jest, że dowód z dokumentu jest bardziej wiarygodny, niż dowody ze świadków/.../słynne są na rynku cyrografy - oświadczenia znacząco utrudniające pracownikom dochodzenie roszczeń...". Czy uważasz, że nie mówienie głośno o warunkach pracy jest czymś co powinno wywoływać strach i zmuszać do milczenia w imię "mojego dobra"......przecież tam pojedzie inna opiekunka, albo 5 innych, albo trafią jeszcze gorsze "żebracze" warunki. Ciebie - być może to już nie dotyczy, bo wyjedziesz i nie wrócisz......ale opiekunek jest dziesiątki tysięcy. Pomyśl, że mogłabyś im pomóc. Bez owijania w bawełnę - ślij mi tą umowę - po wymazaniu własnych danych osobowych, przecież tu nie chodzi o Ciebie. Badź spokojna - odnajdziesz jej treść w rzetelnym opracowaniu sytuacji opiekunów na rynku niemieckim, na potrzeby instytucji zainteresowanych prawdą. Pozdrawiam. [email protected]
  6. Erika - no proszę Cię. Jako pierwsza podnosisz temat kosztów wyżywienia zapisanych w umowie, do tego jeszcze jakiegoś zwrotu dla rodziny.......a podajesz tylko te wyrazy z całego kontekstu - które wyłapały Twoje oczy. Przecież tu nie można doczytać się niczego sensownego......a już napewno bez sensu jest urywek o zwrocie - jeśli wiadomo, że agencja nie zainwestuje w opiekunkę ani grosza, poza tym co ma w umowie za jej pracę. Inaczej mówiąc - agencja obraca tą sumą w taki sposób, żeby jak najwięcej zaoszczędzić dla siebie......nawet jeśli manipuluje kosztami pracy - to tylko na papierze, żeby udawać super pracodawcę polecajacego swoje opiekunki - tylko i wyłacznie legalnie. Taka ściema mogła pokazać się tylko w umowie z klientem.......bo umowa z opiekunką obliguje do wypłacania diety, a nie jej przekazywania na rzecz klienta. To dopiero byłaby paranoja. Jeśli żle rozumuję - to proszę wyjaśnij troszkę bliżej ten przypadek - bo on jest naprawdę bardzo interesujący i myślę, że wiele opiekunek mogłoby przynajmniej porównać do swojej sytuacji w kwestii wyżywienia. Ten zapis o 10 € podejrzewam, że też nie jest spotykany zbyt często. Proszę Cię - napisz to tak, żeby było w pełni zrozumiałe, bo jest ważne. Pozdrawiam.
  7. To prawda, że w dużej części mediów tkwi podstępem wtyknięty obcy kapitał.......wiemy wszyscy kto, co i dlaczego. Bardziej interesujące dla nas jest - kto kreuje politykę sprowadzania Polaków - niby opiekunów - do roli służby całodobowej w prywatnych domach Niemców. Bez roztrząsania powodów konieczności instalowania tej służby - można powiedzieć, że stało się bardzo trendy mieć w domu eine Polin. Oczywiście - poza chlubnymi wyjątkami - daje to pewną pozycję wśród znajomych.......nie mówię tu o tych, którzy naprawdę tej pomocy potrzebują i ją doceniają - chociaż wszyscy, bez wyjątku cieszą się z oszczędności. Pomagają im kreatorzy rynku opieki, tak w Niemczech, jak i w Polsce......dziwnym trafem, zgodnie współpracujący w promowaniu ogólnego systemu - wyłączenia opiekunów spod prawa pracy i otaczania ich własnym parasolem obłudy prawnej i obiecanek o wkroczeniu do świata wyższych wartości. Tak współpracują wszelkiej maści organizacje zrzeszające posredników......bebp, bshb, vhbp - w których powiązania wzajemne są tak sztubackie, że aż brzydkie - z naszymi rodzimymi saz, sao, imp, ipp, izt - których skład też godny pożałowania. Dwugłos w sprawie zagwarantowania niemieckim emerytom godnej starości w społeczeństwie, kosztem wyłączenia ze społeczeństwa - ich opiekunów. Bardzo żałuję, że nie mogę wstawić linków do ważnych wypowiedzi przedstawicieli tych organizacji - one jakoś dziwnie giną ze stron internetowych - ale pozostają u mnie wydrukowane. Wierzcie mi - nie ma w żadnej z nich ani słowa w obronie opiekunów. Cytuję za vhbp; "...konsekwencje poniesie całe niemieckie społeczeństwo. Usługi opieki domowej przestana być dostępne dla wielu niemieckich rodzin. Będzie to oznaczało koniecznosć umieszczenia seniorów w domach opieki. Będzie to wiązało się z zaangażowaniem ogromnych publicznych środków/.../Te wszystkie obawy dają obraz brutalnego zderzenia percepcji z rzeczywistością /.../nowelizacja dyrektywy nie odpowiada na faktyczne potrzeby...". W tym samym tonie wtórują nasi eksperci, handlarze najlepszą cechą jaką posiadamy - człowieczeństwem - w imię zysków własnych i walki przeciw godnej pracy i płacy opiekunów. Cytuję za S.Schwarz; "... W przypadku opiekunek osób starszych zysk jest podwójny; masa zachodnich Europejczyków może normalnie pracować i żyć. A inaczej zajmowaliby się na okrągło swoimi schorowanymi rodzicami...". Tak w ogólnym zarysie kształtuje się nasza pozycja na rynku niemieckim - mimo, że zadrukowano już tony papieru na temat "opieki w Niemczech"......krytycznych ze strony fachowców spoza kręgu interesów i pochwalnych ze strony "ekspertów" z kręgu zainteresowanych. Bo jesli nie wiadomo o co chodzi - to wiadomo o co chodzi. Pozdrawiam.
  8. Z pełnym szacunkiem - fajnie się czyta jak to Asia-Basi, Basia-Mani wyznała w tajemnicy, że nie ma pieniędzy na jedzenie w pracy......i wspólnie robią dochodzenie kto temu winien. Podopieczny - bo się bogaci, agencja - bo nie zadbała, zmienniczka - bo tak ustaliła, córka - bo bierze karteczkę, rodzina - bo dostaje zwrot 300€. Prawdą jest, że jak nie ma problemu - to trzeba go wygrzebać. Tylko dlaczego nie wygrzebać odpowiednich przepisów, które istnieją......przecież nie dla samych siebie, ale dla korzystania z nich. Wystarczy odwiedzić najprostszą stronę w internecie www.de.wikipedia.org/wiki/Sozialversicherungsentgeldverordnung i wszystko na dłoni. Drukuje się odpowiednią stronę i podaje do poczytania klientom już w początkach współpracy, dogadując ewentualnie kto robi zakupy i dla kogo......prawie nigdy podopieczny nie jada tego - co opiekun, ale to nie znaczy, że opiekun jest skazany na bezglutenowe papki. Jeszcze jedno - wysokość kosztów utrzymania jest dodatkiem "w naturze" i jako część składowa wynagrodzenia, podlega opodatkowaniu. Dlatego właśnie - przynajmniej dotąd - agencje nie wpisywały tych kosztów do umowy.......ale wpisywały w swoje koszty działalności, jako pełne pokrycie kosztów delegowania. Taki sobie trik - dla uwolnienia czystej gotówki. Dla porównania link jak to funkcjonuje w Szwajcarii, www.care-info.ch/de/category/information-privathaushalt/kost-logis-privathaushalt/ Może trochę wiedzy przyczyni się do zwiększenia świadomości, że jednak warto się odzywać w swojej własnej sprawie. Pozdrawiam i życzę apetytu.........na wiedzę.
  9. Ależ ja nigdzie się nie oddalam. Cały czas śledzę co się dzieje ciekawego w branży - tylko nie chcę psuć klimatu forum w rozmówkach między uczestnikami, chociaż uważam to za pomocne w "szkole przetrwania" - miło się czyta. Tym bardziej mi przykro, że dobra atmosfera wśród opiekunów jest wykorzystywana przeciw im samym. Właśnie tak odbieram dzisiejszy artykuł www.interia.pl/praca-za-granica/news-berliner-zeitung-o-polskich-opiekunkach-maja-glodowa-pensje,nld,2428074#cc, zwłaszcza komentarze czytających są bolesne. W ostatnim czasie - jak nigdy dotąd - pojawia się wyjątkowo dużo artykułów ze słowem "opiekunki" - tak do poczytania dla was samych; www. dziennikpolski24.pl/aktualnosci/a/niemcy-ostro-walcza-o-polskie-opiekunki, albo felieton tegoż dziennika .../felietony/a/macron-polskie-opiekunki-i-seniorzy. Nieco wcześniej i bardzo poważnie www.interia.pl/praca-za-granica/news-rosnie-zapotrzebowanie-na-polskich-opiekunow,nld,2421651. No i oczywiscie redakcja www.dw.com.pl tutaj wystarczy w wyszukiwaniu wpisać słowo "opiekunki", a pokażą się też ciekawe opracowania. Pierwsze jest nawet z wideo, ale......niestety przerobione. Pierwszy filmik miał tytuł "jerzy opiekun promedica24" i były w nim istotne informacje, przede wszystkim o składkach, trwał 30min i był opublikowany 03-11-2014r.....a obecny jest zwykłą manipulacją z wycięciem tych ważnych informacji do 8 minut i opublikowany ponownie 20-01-2015r., a jego treść pochwalna szukania lepszego życia - znów powala. Komu, czemu i za ile miało to służyć? Ktoś wie? Jak widzicie - dzieje się......tak jak już wspominałam w kierunku wyłączenia branży opiekuńczej spod dyrektywy o delegowaniu i pozostawieniu opiekunów w prywatnym zarządzaniu agencji. Walka jest bezpardonowa, wkładają kłamstwa w usta opiekunów, głoszą hipokryzje i chcą pozostawienia systemu agencyjnego, jako obowiązujące prawo. Czy wiecie, że agencje tzw."opiekuńcze" w Polsce nie mają praw podmiotów publicznych, które wypożyczają wykształconych przez siebie opiekunów na potrzeby ludzi chorych? Pytajcie googla "instytucje rynku pracy". A jeśli chcecie wiedzieć kto, jak i dlaczego rozporządza kapitałem ludzkim, jako delegowaną siłą roboczą - czytajcie portale p. europoseł D.Jazłowieckiej i Inicjatywy Mobilności Pracy (choćby na facebooku), ciekawym jest też należący do "guru" delegowania InstytutOpieki.eu, delegowanie.pl Zaręczam, że jeśli ktoś poświęci trochę czasu i uważnie wczyta się w zawartość wiadomości branżowych, służących przede wszystkim zrzeszonym pod jedną marką - agencji.......będzie też w stanie odnaleźć swoje miejsce w tym systemie, a co ważniejsze - dowie się komu najbardziej na nim zależy. I to jest najważniejsze - świadomość uczestnictwa w rynku pracy, a potem przychodzi walka o prawa na tym rynku. Dla rozweselenia powiem, że marktfruher jeździ po rumuńskich wsiach w poszukiwaniu materiału na opiekunki - vide facebook. Pozdrawiam was wesolutko i pozostaję w kontakcie.
  10. Tak, potwierdzam - to jest ten program. Ale, ale, ale - to nie jest ten wydźwięk, którego się spodziewałam. Miał być o problemach opiekunów polskich na niemieckim rynku pracy, a raczej - prywatnym poligonem ćwiczebnym dla organizowania obozów przetrwania. Miało być o swawoli działalności agencji po obydwóch stronach miedzy i systemie stosowanym poza plecami opiekunów. Miało być o zmowie milczenia. Miało być o fikcji i obłudzie prawnej w odniesieniu do pojęć pracy i pracownika. Miało być o olewaniu dyrektywy o delegowaniu. A co jest? ..........kolejny odcinek serii pt. "deutschland im pflegenotstand". Dokument potwierdzający utarty już stereotyp.......Niemiec szukający "brakującej córki" za granicą, bo tubylcze są za drogie.......agencja w roli dobrodzieja uwalniającego od zmory domu starców.......i znów agencja dobrodziej ratująca Polaków przed brakiem perspektyw........kobieta, która ucieka przed biedą i beznadzieją istnienia w Polsce. Ogólnie można odnieść wrażenie, że wszystko gra.....jest praca, płyną pieniądze, wymagający opieki szczęśliwie dożywają swoich dni. Brakuje tylko świadomości w kwestii moralnego rozgraniczenia zysków i strat. Moim zdaniem - nie można poprzestać na urzekającym pląsie z miotłą, tym bardziej że tylko pojedyncze osoby mają szczęście korzystać z warunków legalnego zatrudnienia. Pozdrawiam.
  11. Troszkę spóźniona - ale dziękuję ci, miła jesteś. Otóż widzisz - ja wiem, że niewielu ludzi jest chętnych do działania i nawet się im nie dziwię....to jest bagno, w który trudno jest się poruszać i wymaga czasu do zrozumienia. Nie tak szybko bedą jakieś widoczne rezultaty, a zanim będą wymierne - upłynie znów trochę czasu. Ale oprócz narzekania - przecież można działać w tą stronę, żeby się polepszało. Przecież, żaden pdp nie wyrzuci swojej "perły" za to, że ona walczy o swoje prawo do tych pieniędzy, które on za nią płaci - ale one nie trafiają do jej rąk. Jestem pewna, że jeśli tylko opiekunka będzie w stanie wytłumaczyć swojemu pdp motywy swojego zachowania - ten zrozumie i będzie po jej stronie. Sama też miałam takie przypadki - i przekonałam się, że oni nie wiedzą o tym i są strasznie zbulwersowani takim postępowaniem. No przecież te zakazy rozmów na tematy finansowe w umowach - tak bardzo trzymające opiekunów w zamordziu - czemuś służą. Prawda? Tu jest dużo do zrobienia przez opiekunki, ale muszą tego chcieć - nikt z własnej inicjatywy i w pojedynkę tego nie zrobi, nawet jeśli się zaweźmie. Potrzebne są ich żądania uregulowania tego rynku, często poparte dokumentami dotyczącymi ich pracy, które posiadają, ale często nawet nie znają ich treści, no i zdeklarowanie - czego oczekują. I tego właśnie poszukuję tutaj........być może znajdę, a jeżeli nie - to trudno, mój świat się nie zawali. Pozdrawiam Cię.
  12. Masz rację - argumenty ważna rzecz.....tyle, że ja nie jestem od stanowienia prawa w kwestii zatrudnienia - od tego jest cała rzesza tęgich umysłów, które zboczyły z drogi i idą w kierunku bezprawia, bo tak jest wygodniej i się opłaca. Oni nie muszą myśleć o twoich zarobkach.....a jeśli się nie upominasz - znaczy, że jesteś zadowolona. Czy jesteś? A widzisz - w tym miejscu trzeba ich zawrócić do widzenia wielotysięcznej armii opiekunów i tworzenia praw dla ich pracy. A jak chcesz to zrobić?......czy podniesienie stawki o 50 € będzie cię satysfakcjonowało, jeśli nadal będziesz niby pracownikiem, na lewo odesłanym we władanie zmanierowanego psychicznie i opuszczonego przez ludzi i Boga - człowieka? No ale jeśli się cieszysz, że jesteś w pracy - to powodzenia. Niestety - nie potrafię i nawet nie chcę cię przekonywać. Pozdrawiam.
  13. SERENITY - redakcja przypomina ci o wcześniejszych zakusach agencji w ograniczaniu praw pracowniczych opiekunów.....bo tak to trzeba nazywać. Głównie IMP swoimi tekstami manipuluje opinię społeczną i straszy wyrzucaniem opiekunów z rynku niemieckiego. W rzeczywistości jest to celowe działanie powierzchowne, że ukryć swój cel - całkowitego wyłączenia opiekunów spod dyrektywy o delegowaniu i przejęciu tego rynku przez organizacje niemieckie na wpół z polskimi, a opiekunów pozostawić w całkowitej gestii agencji. Dużo o tym można poczytać chociażby na fb na profilach IMP i ich promotorki w KE pani europoseł D Jazłowieckiej. Do tego doszło, że słowotwórstwo produkowane w tym temacie - przechyliło proces myślenia ministerstwa pracy, a samą p Premier skłoniło do protestu w imieniu rządu przeciw zaostrzeniu przestrzegania dyrektywy. Tu wchodzi już brudna polityka uprawiana nie w sprawie obrony praw pracownika do delegowania, ale o pozostawienie tego systemu który wypracowały sobie agencje i który służy ich celom. Nikt nie wyrzuca polskich opiekunów w niemieckiego rynku - ale mamy tak myśleć i popierać agencje jako jedyne mogące delegować "legalnie".........bo to właśnie agencje są zagrożone utratą zysków na których rozbudowały swoje biznesy, a teraz musiałyby zmierzyć się z koniecznością stosowania prawa i podlegać jego kontroli. Poczytajcie - proszę na co skarżą się agencje; w dalszym ciągu mają najwiekszy problem ze zrozumieniem podstawowych pojęć pracowniczych, chociaż dyrektywa istnieje od 20 lat - tyle, że ją totalnie olewali....takie były czasy. A tak w ogóle - porównanie działań agencji z przepisami na których powinny funkcjonować......wypada tak samo jak porównanie - krzesła z krzesłem elektrycznym. Bezmiar szkód - niestety tylko na naszą niekorzyść, chociaż również budżetu państwa. Ale to już sprawa dla organów ścigania.
  14. Więc już wiesz ile tracisz i co znaczą te wszystkie reklamy o wielkich zarobkach obiecanych za wyjazd. I właśnie o to idzie, żeby pracę uznać za pracę, a nie poniżać do roli ubezwłasnowolnionych biedą Polaków, którzy w obronie przed komornikiem będą wdzięczni za kilka euro. Przecież nie o to chodzi, żeby nadymać Niemcom pojęcie o ich bogactwie, przy poniżaniu nas. Czy ktoś słyszał, żeby Niemiec marudził na temat pracy pflegedienstu?...... nie, bo to ich służby, a swoje oni cenią - i płacą bez szemrania, za sztuczny uśmiech i słowa "hallo, wie geht lieber......." W tym miejscu żadna opiekunka nie zmieni ich myślenia - ale opiekunka pewna swoich racji, będzie już inaczej traktowana. Tą pewność opiekunkom rujnują agencje - bo obiecują wszystko w jej imieniu i trzymają stronę klienta, jako obiekt zarobków. A opiekunka?....między młotem a kowadłem.
  15. A widzisz, zmusili nas do działalności właśnie po to, żeby wyłączyć przepisy o czasie pracy. Tutaj nie obowiązuje nic, możesz służyć 24 godziny i nie masz prawa się poskarżyć.......odpowiedzialność w całości zrzucona na nas, włącznie z finansową za rozliczenia i przestrzeganie przepisów. Pytaniem jest - dlaczego przy działalności prowadzonej w Polsce wymagane jest ubezpieczenie potwierdzone A1, a gewerba jest zwolniona. Jeśli ktoś poczytuje sobie np. wyroki naszego TK i sądów w sprawach delegowanych - to znajdzie odpowiedź na pytanie....dlaczego "firmy" nie odprowadzają w całości składek zgodnie z wymogami i są bezkarne. Słowem - stać ich na to, mają takie lobby że potrafią przekręcić nawet myślenie ministrów. W roli rzecznika opiekunów występuje organizacja agencji - a same opiekunki.......zadowolone czekają, że prawo samo do nich przyjdzie. No i przychodzi - po przeróbce.
  16. Ja też cieszę się ze znajomości z tobą. A jakże - problemy miałam, dostałam wilczy bilet, ale znalazłam pomocną dłoń posrednika z którym współpracuję do dzisiaj i jestem hapi. A agencje?......owszem są nie pocieszone słuchać prawdy o swoich kłamstwach, ale ja mam wobec nich "dług wdzięczności", więc co robić? Trzeba się zabrać za system, który sobie stworzyły w świetnych czasach bezprawia, bo on handluje naszym najlepszym co mamy - człowieczeństwem. O rany, jak patetycznie to zabrzmiało - ale idzie o zmuszenie agencji do delegowania pracowników, a nie wysyłanie, gdzieś w krzaki - uznanej za własność prywatną, taniej siły roboczej. Nie podziwiaj, ale trzymaj kciuki. Pozdrawiam.
  17. Widzisz NIE MA - twoje podejście do pracy opiekunki jest twoją sprawą. Ale - podlega też ocenie moralnej, jako stawiające niechcianą barierę dla tych, którzy tą pracę zmuszeni są traktować jako jedyne źródło utrzymania i liczą na pełną osłonę socjalną i wychodzące z niej zabezpieczenie emerytalne. Przecież to jest rynek pracy - a nie prywatne państwo w państwie, zarządzane przez pośredników bijących się o wpływy na czarny rynek. Nie każda z pracujących na wygnaniu ma zabezpieczenie w postaci renty ZUS czy KRUS, a musi godzić się na zaniżanie stawek przez tych, którym nie zależy na legalnej pracy. Mówisz, że masz zasady......powiedzmy, że masz - ale ta o której wspominasz, wyprowadziła cię na manowce.....zostałaś ubezwłasnowolniona do pracy na rzecz innych, tych którzy dają ci złudne poczucie ochrony. Jak złudne - przekonaj się i poproś o rozliczenie czasu pracy i wynagrodzenia. Zostaniesz przekonana, że wybrałaś dobrą zasadę; cisze budzisz, zajdziesz nikuda. Pozdrawiam.
  18. Gość YAGA - dziękuję za opinię i ubolewam nad jej wymową, bo ustawia cię w szeregu "tumiwisi". Twierdzisz, że to tylko ekonomia......ale powiedz z jakich powodów jeździsz opiekować się jakimś obcym, kończącym gorzki żywot człowiekiem - jeśli nie dla pieniędzy? Że ci warunki odpowiadają?.......bardzo wątpliwe, bo gdybyś dostała do wyboru ofertę za 2 tyś i za 1 tyś - wiadomo, że nie kierowałabyś się miłością do starych Niemców, a oni nie nazywali by cię "brakującą córką". I w tym sęk - dopóki nie zaczniemy myśleć o ekonomii w znaczeniu płacy za wykonaną pracę - będziemy pojedynczymi żebrakami i potwierdzimy ogólny trend takiego właśnie przedstawiania nas w Niemczech. Zgoda - jeśli twierdzisz, że nie kiwniesz palcem.....ale nie wpływaj negatywnie na innych. Jak myślisz - dlaczego rozsypały się podejmowane do tej pory różne inicjatywy zjednoczenia opiekunek w jakąs określoną organizację?.......dlatego właśnie, że nie maja wspólnych interesów, a w pojedynkę - rzeczywiście nie można nic. Nie chcę poklasku i nie szukałam go, kiedy składałam obszerną skargę w PIP gdzie wyjaśnianie trwało 2 lata i dowiedziałam się, że powinnam zostać nieświadoma, Pani Timm - z pełnym szacunkiem do jej osoby - nie mogła mi nawet odpowiedzieć, bo skarga zawierała dowody czarno na białym, najpewniej niewygodne praworządnym Niemcom, reportaż tv........no cóż - gdyby mogli powtórzyć to co ja im powiedziałam, może byłby jakiś skutek, ale mimo to firma odczuła to na reputacji. Tym razem też nie szukam poklasku - ale może wreszcie dotrę do większej liczby ludzi, którzy będą chcieli włączyć się i przynajmniej powiedzieć o tym co ich boli, otwarcie, odważnie i w oczekiwaniu na propozycje rozwiazania problemów. Myślisz, że nie warto? Nie zabieraj mi tego, też jestem opiekunką. Pozdrawiam.
  19. Maria Jolanta - z pełnym szacunkiem. Jesli również uważasz, że mówienie o sprawach bytu prawnego na rynku opiekuńczym w Niemczech - polskich opiekunów, jest "przelewaniem z pustego w próżne" - to proszę cię.......nie rozwijaj wątku w kierunku wzajemnych animozji. Nie jest moją winą, że sytuacja jest gorsza niż można sobie wyobrazić i nie jest moją winą że nie jesteśmy zorganizowane i nie mówimy wspólnym językiem. Ale jest to winą nas wszystkich - taki właśnie brak myśli przewodniej, pokonany pokazową dbałością o konwenanse.......doprowadza do przekonania, że nic się nie da zrobić. A tak przecież nie jest - przykładem mogą być opiekunki w Szwajcarii, ich porozumienie w zrozumieniu swojej sytuacji i działanie. Szybko zdobyły układ zbiorowy, status opiekunek i szacunek. Pytaj samą siebie - jaki masz szacunek na rynku niemieckim jako opiekunka?.......ja też go nie mam. Ale mam szacunek dla ciebie i wszystkich lądujących w tej pracy......mimo, że wystawiam niektórych na działanie trujących słów. Sądzę, że w ten sposób skorzystamy więcej - chociaż ja dotąd wiele straciłam - zamiast głaskać i użalać się na wzajem. Pozdrawiam.
  20. Droga Serenity. Tu się właśnie mylisz. Praca na czarno, też jest pracą na umowę - tyle że słowną i wystarczy jedna fotka np. jak myjesz, albo podajesz leki podopiecznym + twoje zeznanie. Tyle samo wartości mają umowy zlecenia z agencji - są nie warte czytania, a ich zapisy to tylko lista żądań agencji i stek zakazów dla trzymania w zamordyźmie, a najgorsze jest to, że agencje nie mają prawa ich wręczać. A jednak - siła przebicia w urzędach kontrolnych daje im przewagę, tym bardziej że nie ma żadnych doniesień ze strony samych opiekunek. Odnośnie czarnego rynku - jest zorganizowany celowo, bez względu na koszty - bo służy uciszeniu żądań osób wymagajacych opieki i nie tylko, bo również tych którzy znajdują bardzo trendy mieć w domu służbę z Polski, dlatego niemiecki rząd zastopował wszelkie kontrole takiej pracy i wyjął spod prawa ten rodzaj zatrudnienia, umieszczając te osoby w "domowej wspólnocie", wraz z zabranianiem naruszenia "miru domowego". Pozostaje tylko i wyłącznie kłótnia z klientami - albo.......wyrwanie się z tej wspólnoty i odzyskanie statutu pracownika. Kto zarabia? Najwięcej pośrednicy - chociaż może się wydawać że państwo. I oni właśnie walczą o zwiększenie wydatków na opiekę, bo ich stawki negocjowane z klientami obniżają się - ogólnie rzecz biorąc - w porównaniu do czarnego rynku właśnie. Tutaj mogą zyskać opiekunki na czarnym rynku, ale zostaną uwięzione poza prawem, a wtedy znów agencje wyciągną "pomocną dłoń" i zrekrutują obiecankami ochrony i obrony.......zaszeregują jako jednostki do oskubania. Takie są zakusy - mocne i niewspółmiernie szkodliwe dla samych opiekunek, rozgrywki polityczne na szczeblu unijnym. Bo tam właśnie toczy się bój o pozostawienie takiego systemu - jaki jest. Dużo jest do powiedzenia i będę to robić - jeśli będzie to dla was ważne. Narazie, pozdrawiam.
  21. Witam cię, jak gościowi należne - uprzejmie i serdecznie......i przechodzę do rzeczy. Napadanie na kogokolwiek, kto może cokolwiek nowego wnieść w wyjaśnienie sytuacji opiekunek na rynku niemieckim - jest mało pomocne. Musisz wiedzieć, że nikt - ale to nikt - nie wystąpi w twojej sprawie, dopóki ty sama nie zrozumiesz sytuacji w jakiej się znajdujesz. A znajdujesz się w matni, sprowokowanej przez zainteresowane robieniem biznesu grupy - po obydwu stronach jednego pampersa. Przykre, że między nimi nie ma reprezentacji opiekunek, które mogłyby mówić o problemach. A problemem jest już nawet określenie "opiekunka" czy "agencja opiekuńcza". Jeśli z przekąsem twierdzisz, że prawo i inne rzeczy - sobie, a ty potrzebujesz zarobić - sobie.......to wybacz - od kogo żądasz myślenia za ciebie? Tym bardziej jeśli z góry nastawiona jesteś na podsumowanie - jeszcze nie wiesz czego - w dwóch słowach; g. warte. Takie podejście jest najgorsze dla opiekunek, ale ku radości rozporządzających ich czasem i pracą, bo to są wyszkoleni marketingowcy, którzy doskonale wiedzą, że niezgoda rujnuje.....i tak też pogrywają. W tym wypadku Ty - i podejrzewam, że wiele innych - pozwalasz na traktowanie siebie jak nieświadomej jednostki gotowej do prania mózgu i powielania opinii, którą ci wklepią.......przemiłe panie w rozmowach telefonicznych - takie jest ich zadanie. A twoje zadanie sprowadza się do zarabiania pieniędzy, które są wykorzystywane w walce z tobą samą. Paranoja - prawda? Wiem, że ciężko zrozumieć, ale wierz mi - ja poświęciłam tym puzzlom mnóstwo czasu, a ciągle jeszcze brakuje mi kilku.......dlatego zachęcam do spokojnej rozmowy, a jeśli nic nie masz do powiedzenia - po prostu obserwuj. Nikt nie zabroni ci korzystania z treści - jeśli tylko potrafisz. Pozdrawiam.
  22. Pozwolicie, że się wtrącę chociaż jestem tu nowa.....ale te rzeczy akurat wiem. Otóż wszystkich pośredników, dosłownie wszystkich pośredniczących w przemycaniu opiekunek - obowiązuje jeden zapis "freie Kost und Logis". I nie jest to dowolna wartość, ale obliczana przez Bundesrat. Dokładną informację znajdziecie www.lohn-info.de/sachbezugswerte_2017.html Nie ma się co wkurzać na rodziny, bo one są wprowadzane w błąd przez niedoinformowanie, a powinny mieć to zapisane w umowach z pośrednikiem - też nie musieliby liczyć kęsów opiekunki. Ale jeśli jakiś posrednik cokolwiek potrąca za wyżywienie - to bez najmniejszych oporów i w bezczelny sposób ukrywa swój haracz. Ciekawi mnie jak ustalone i wypłacane jest wynagrodzenie.......domyślam się, że przez ręce agencji. I to polskiej - mam rację? W ten sposób wrabiają w wysokie zarobki i te cyfry idą na konto opiekunki, żeby pokazać że zarabia obowiązującą średnią.......a że fałszywe koszty zżerają połowę?.....kto o to pyta? Ja w takim przypadku powiedziałabym rodzinie, że agencja każe mi płacić sobie - za to co zjadam u nich. Przeważnie taki meldunek otwiera Niemcom oczy i zaczynają inaczej rozmawiać z opiekunką. Zawsze można się powołać na podane wyżej przepisy, bo to robi na nich wrażenie. Pozdrawiam i życzę pełnych brzuszków.
  23. Witam serdecznie całą społeczność i proszę o przyjęcie do szanownego grona. Też jestem opiekunką, od ładnych paru lat, nazbierałam doświadczeń dobrych i złych - tak jak wszyscy tutaj, a oprócz tego bywałam po drugiej stronie lustra; PIP, DGB, ZOLLamt, Prokuratura, gazeta, Tv. Pozdrawiam serdecznie

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...