
Michał845
SpołecznośćTyp zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Poradniki
Sklep
Galeria
Treść opublikowana przez Michał845
-
uuu, nieźle Ja tak nigdy nie miałem. Co najwyżej po koszmarze jakimś budziłem się wystraszony i zlany potem. Mój brat natomiast często lunatykował za dawnych czasów jak jeszcze mieszkaliśmy razem. 4 piętro w kamienicy. gdy lunatykował to coś majaczył też zawsze. Pamiętam raz w środku nocy obudziłem się a on stał na wprost otwartego okna w kuchni na którą miałem widok z łóżka (było to specyficzne mieszkanie dawne strychowe z parapetem zaczynającym się zaraz przy podłodze w kuchni, że można było przejść przez te okno jak przez drzwi). Odciągnąłem go oczywiście cały w szoku. Na drugi dzień ojciec w drzwiach do kuchni założył zamek i od tego czasu zawsze zamykali kuchnię na noc na klucz. Niezbadane są te sny i lunatykowania
-
W ogóle na tym poprzednim adresie dosłownie raz niemal dostałem zawału z wystraszenia. 97 letniego PDP zawsze ja transportowałem z łóżka na wózek i tak dalej. Dom parterowy ale bardzo obszerny, z jego pokoju do mojego to z 30 metrów było i też był w pewnym momencie wąski kulkumetrowy korytarzyk. Za 3-ciego z kolei pobytu pewnego wczesnego ranka około godziny 5:00 gdy było jeszcze pół-ciemno budzę się w łóżku.... A przy łóżku.... podopieczny na wózku Dech mi zaparło, że dobrą minutę nie oddychałem. Szok nieziemski, który ciężko wyrazić słowami. Trochę później córka powiedziała, że zapomniała wspomnieć, że ojciec kiedyś za wcześniejszych opiekunów potrafił sam wsiąść na wózek, ale była już pewna, że aktualnie nie potrafi, a co dopiero wybrać się na wycieczkę
-
Haha Na moim poprzednim adresie miałem PDP, który zawsze spał dobrze od 20 do 7 rano. Ale pewnego razu obudził mnie dzwonkiem wpół do pierwszej w nocy, że on chce bardzo do salonu. Nie chciał słuchać argumentów, chce i koniec. No to z łóżka na wózek i do salonu. W salonie od razu głowa w dół. To mówię, że może lepiej do łóżka? A on "No tak tak Michał! Już czas do łóżka, jest późno"
-
@Maria Jolanta- Dzięki Jolanta Kurcze nie wiedziałem. Zawsze zakładałem, że zamkniete. A ja już na necie podpatrzyłem co i jak i ciasto wyrobiłem na bułki bo szczęsliwie miałem wszystkie składniki. Jak nie wyjdzie to z rana polece do piekarni. @Blondi- Nie ma za co :D
-
Czasami jak zrobię bób to ta skórka wręcz sama odchodzi. Lekko przycisnę i bób z niej sam wyskakuje No i mam problem taki "malutki". Senior obowiązkowo je na śniadanie i kolację bułki kajzerki. To dla niego świętość. A mi właśnie pierwszy raz dzisiaj zdarzyło się zapomnieć o nich przed chwilą jak byłem w sklepie. Teraz już wszystko pozamykane... a jutro niedziela. Mam nadzieję że jutro mnie nie udusi Jest ogólnie super i przyjazny, ale nie znosi jak nie ma czegoś co chce. Z pieczywa mam tylko ciemny twardy graham na stanie co on nie tyka.
-
Ja też nie przepadam (jedynie poza tym, że czuję się w autokarach bezpieczniej), ale czasem nie ma wyjścia. Na południu Bawarii strasznie ciężko z busami.
-
Zagadałem ze współlokatorem, cena u nas na skrajnej północy za kilogram bobku średnio 24 zł Pojechali. Ale raz się żyje, o 2 kilo poprosiłem. Z tych 10 kg jednak zrezygnuję
-
Jestem w Bawarii na samym południu przy Alpach Właśnie tak poczytałem na necie, że w DE bób jest mało popularny i są problemy z zakupem. No cóż, poproszę współlokatora w Polsce żeby kupił z 10 kg i zamroził
-
Przed chwilą pytałem synowej seniora, a ona: "To coś u was popularne jest??"
-
Pytanie moi mili .... Czy w Niemczech Bobu nie znają? Nie mogę nigdzie dostać. A przecież sezon jest
-
Dobry Ja to zawsze biorę wielką walichę. I zapełniam do max dozwolonego w Sindbadzie 25 kg. Na adresie zawsze się znajdzie miejsce na trzymanie walizki dowolnej wielkości Chociaż rozglądam się za nową bo kółka w mojej jekiejś dziwnej lichej konstrukcji i zawsze się boję, że np. w trakcie wiosłowania z dworca autobusowego na dworzec kolejowy mi kółka odpadną. A wtedy byłby problem. Ale te solidne duże walizki drogie jak skurczybyk.
-
Coś czuję, że ten PDP był w porządku Mój aktualny też wiecznie to samo na śniadanie i kolację, ale się nie zrażam @NNNdanuta- Oj, mój aktualny PDP to normalnie ma nieustanny wodospad. Ilość papieru co na to zużywa (chusteczek higienicznych, toaletowego i tego w kartonikach) to szkoda gadać.Tu się półki uginają pod zapasami papieru. na dodatek ma brzydki zwyczaj rzucania tego papieru po prostu na podłogę gdy akurat nie ma przy nim kosza na papier. Ale na mnie to jakoś mocno nie oddziałuje. Może dla tego, że facet jestem Kobiety inaczej patrzą na różne rzeczy. Co jeszcze do tamtego PDP to był bardzo agresywny i nienawistny. Dał mi popalić. Zjechałem i chciałem o nim zapomnieć. Jakiś czas tam później dostałem info, że zmarł. Potem po jakimś czasie miałem sen, który dobrze zapamiętałem. Było tak, że on miał kij bejsbolowy i ja miałem taki kij. Okładaliśmy się tymi pałami niemiłosiernie. Obudziłem się cały zdenerwowany i spocony i sobie mówię: "Cholera. Ten c!@@ nawet po śmierci mnie prześladuje. "
-
Miałem raz PDP (kawał @#$%^), który dzień w dzień na śniadanie i kolację chciał i jadł tylko kromki chleba z pasztetem. Kilka lat temu to było. Ale na pasztet po dziś dzień nie mogę patrzeć i w marketach mam już taki odruch warunkowy, że jak przechodzę obok pasztetów to głowę odwracam w innym kierunku. Zmiennik z wtedy też tak ma Bo jak patrzę na pasztet to po prostu widzę też tą jego facjatę.
-
Foczka, "Blog" to póki co tylko pomysł A Ewie proponuję pomoc... bo i takiego bloga ode mnie może się szybko nie doczekać Póki co nie pisała. p.s- Blondi jest jeszcze na tym forum?
-
A co do formy, no w sumie racja, że blog to takie coś co się prowadzi cały czas. Chodziłoby mi jednak o coś trochę innego, bo nie myślałem aby tak pisać konkretnie aktualności z mojej codzienności. Bardziej chodzi aby umieścić bazę porad, wskazówek, itd. z moich doświadczeń i najwyżej co jakiś czas zaktualizować/coś dodać. Na pewno bym zaznaczył mocno, że byłyby to tylko moje spostrzeżenia.
-
@Tomas1965- Hej Tomas. Z tym blogiem to tak myślałem bardziej takie informacje bardziej ogólne, z czym się wiąże praca opiekunów, na co uważać, co robić w pewnych sytuacjach, itd, itp. Wiadomo... człowiekowi przez te lata przydarzyły się jakieś tam błędy i informacje aby ewentualna osoba czytająca mogła ich uniknąć byłyby z pewnością przydatne. Może się zabiorę niedługo za takie coś, zobaczymy
-
@ewa-62 - Witaj Ewa. Jeśli masz jakieś pytania to pisz np. do mnie śmiało na wiadomość prywatną. Jest tu sporo pomocnych osób. W ogóle zastanawiam się nad stworzeniem i prowadzeniem swojego bloga o pracy opiekuna z informacjami, poradami, itd. itp.
-
Z tymi ekipami remontowymi to jest masakra. Nabiorą zleceń i potem latają tak po mieszkaniach to tu na godzinkę to tam na półtorej godzinki i te remonty się ciągną. Znajomemu niedawno skończyli mieszkanie po pół roku. Też powiedział, że błąd jeden popełnił bo na początku oznajmił: "Nie śpieszcie się, lepiej żeby wolniej było a dobrze". No to miał wolno
-
Dzisiaj zapukały 3 miłe turystki azjatki (gdzieś w moim wieku) i pytały czy byłaby możliwość noclegu na jedną noc No niestety musiałem odmówić z wiadomych powodów, wole nie ryzykować. W każdej chwili może ktoś złożyć wizytę. Ale czemu cholera jasna tak nie ma nigdy w Polsce jak jestem?
-
Miałem jeden adres gdzie jak ktoś z rodziny odwiedzał to zawsze mnie pytali na dole czy mogą wejść na piętro gdzie miałem też swój pokój. Czasami potrzebowali wejść bo w jednym z pomieszczeń na piętrze mieli taki mały magazyn z gratami. Na moim drugim adresie z kolei psychiczna szefowa często do pokoju wchodziła mi z buta i robiła inspekcje ... no jedynie za wyjątkiem walizki. To było 7 lat temu, miałem 23 lata, początki mojej pracy w opiece. Dzisiaj już bym na pewno protestował.
-
Warto sie przygladac roznym sztelom!
Michał845 odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
Jeszcze sobie przypomniałem w tej sprawie, że ten opiekun stwierdził, że co prawda ciężko i ledwo znosi tam te pobyty, ale jakoś psychicznie mu pomaga rodzina co bardzo go szanuje (zachodzą często ale zawsze tylko na moment... rodzinie też się od zgreda słownie obrywało ), przynoszą ciągle piwa i wina, siatki łakoci i na koniec pobytu zawsze dadzą jakiś prezent. No nie dziwie się, też bym bardzo szanował takiego opiekuna zbawcę co siedzi niestrudzenie z takim demonem kiedy każdy kolejny zmiennik pakuje się po góra tygodniu -
Warto sie przygladac roznym sztelom!
Michał845 odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
Heh. Wstawanie nocne to jeszcze pół biedy. Znam opiekuna, który z tylko sobie znanych powodów ciągle wyjeżdżał do niesamowicie agresywnego zgreda co nieustannie ciągle tylko wyzywał najgorsze wyzwiska, pluł, zadawał ciosy (aż nie wierzyłem, że w wieku 91 lat można mieć taką siłę ciosu), darł mordę cały dzień, nawet w środku nocy wypluwał z siebie całe bluzgające na opiekuna wiązanki, które było wyraźnie słychać w pokoju opiekuna. A facet sobie wyjeżdżał do niego ciągle aż do jego śmierci. Raz na około 2 miesiące dzwonił do mnie. W końcu jak go zapytałem (staram się być zawsze mega taktowny) czy on naprawdę nie chciałby zmienić tego adresu to odpowiedział: "Są jeszcze gorsze adresy, nie chcę ryzykować". Chodzą po ziemi jednak masochiści. -
Pięknie tam A u mnie wszystko OK, z jednym wyjątkiem, że senior już całkowicie odmawia kąpieli od jakiegoś czasu. Spokojnie i taktownie, ale stanowczo. Krzyczał czy coś nie będę bo mam ogólnie z nim super relacje i nie chce broń Boże aby się zmieniły. Ale już czuć od niego. Motyla noga, tak jak robię w opiece prawie 8 lat to ZAWSZE z tymi kąpielami jest problem.
-
Witam wszystkich po długiej przerwie Ale ładne zdjęcia wyżej, gdzie to? :)
-
Waldkraiburg 84478- Pacjentka (imię pacjentki zaczyna się na Ge*****) chora na ms mieszkająca z mężem. Mąż pacjentki czyni z adresu horror. Vaals (Holandia) przy samej granicy z Niemcami, szefowa Marlene. Nie wiem czy to w ogóle aktualne. Ale gdy tylko ktoś usłyszy o opiece w Vaals to niech od razu zapomni. Totalny dom wariatów. Zeschizowana szefowa ma na ścianie w pokoju tabliczkę z napisem "Cały świat to dom wariatów, a tutaj znajduje się jego centrum". Pasuje to tam jak nic innego na świecie.