Maria Jolanta

I tu się zgadzam. Nuda i.konotonia dobijają, szczególnie jak się jest "uwiązanym" do pdp. Zazwyczaj miałam fajne lekkie adresy i tam nuda szczególnie doskwierała. Poza Szwarcwaldem gdzie na pauzie łaziłam po górkach i lasach i to ładowało moje wyczerpane akumulatorki. Tam mogłabym zamieszkać na stałe, tak mi się podobało.

Na moje oko to poprzedniczka jeśli zadzwoni z donosem to sama sobie świnię podłoży bo też tam pracowała na czarno. Trochę dziwny ten telefon i jak dla mnie to ona chyba nie ma wszystkich w domu. Na spokojnie, bez spięcia ale powiedz o tym telefonie i ostrzeżeniach. To powinno coś wyjaśnić bo nie jestem pewna czy to co mówiła to prawda. Raczej bym nie ufała obcej osobie która dzwoni, ostrzega i straszy jednocześnie. Coś tu nie gra....

Wiecie co mnie cieszy ? Że w Polsce skończyła się laba i inni też już muszą do roboty wracać. Kurcze, wyjątkowo długo trwał ten swiateczno-noworoczny maraton. A mnie jest lżej na duszy

A ja na przeziębienie piję herbatę z cytryną, miodem i imbirem.

@Grzegorz B tak na przyszłość. Powiedz Elce że ma monitorować stan pacjenta w Haimie i za każdym razem jak coś jej się nie podoba to zgłaszać to. Mam na oddziale jedna babkę której głowę myje się codziennie bo takie jest życzenie córki. I takich specjalnych życzeń rodziny jest kilka. Ale są też osoby, które ciężko jest zagonić do mycia czy kąpieli. A przymuszać nam nie wolno. Podobno domy opieki Caritas są najlepsze, więc niech w przyszłości tam uderza.

Podaj namiary na twojego dilera

Witaj. Tu też są opieki i czasem narzekamy, ale tylko czasem Siłą w tej pracy nikt nikogo nie trzyma więc skoro pracuje się w takim fachu to z całym dobrodziejstwem inwentarza. I tym dobrym i tym złym. Ale najważniejsze to mieć się z kim pośmiać i czasem wygadać. Więc zapraszam na kawę i do innych wątków.

Leniwa niedziela. Baaaardzo leniwa Ja już chce wiosny a tak naprawdę to jeszcze zimy nie było.

Miałam podopieczną w szpitalu i miała naprawdę dobra opiekę. A była trzy razy w dwóch różnych szpitalach. Jeśli na oddział jest jedna pielęgniarka i 1/2 lekarza to po pierwsze coś nie tak a po drugie to nie ich wina że nie są w stanie wszystkiego ogarnąć. Nikt by nie dał rady.

Jedno z lepszych miejsc na jakim byłam to cukrzyca typu pierwszego z demencją. Do tego trójka dzieci regularnie odwiedzająca mamę. Gdyby jeszcze podopieczna chciała chodzić do przedszkola to byłby cud-miód. Czasem co jednemu pasuje nie pasuje innemu. .Mojej zmienniczką podziękowano po trzech tygodniach. Zresztą ona sama źle się tam czuła. Coś jest na rzeczy skoro podopieczna chętnie chodziła do przedszkola przy zmienniczce.

Obejrzałam sobie "Jak mówić, żeby nas słuchano" Jerzego Bralczyka. Dawno nie miałam takiego rogala na twarzy

Obejrzałam sobie "Jak mówić, żeby nas słuchano" Jerzego Bralczyka. Dawno nie miałam takiego rogala na twarzy

Be,me,kukutlryku Nadrabiam zaległości

Chyba w każdym siedzi ten strach przed szpitalem. Niezależnie od narodowości. Szpital oznacza nie tylko poważną chorobę ale i uzależnienie od innych w całkiem obcym i nie intymnym miejscu.

@Baśka powtarzająca się a widzisz. Ja lubię jak rodzina przychodzi w porze posiłku bo sami nakarmią niesamodzielnych. Tylko nie lubię jak karmią Ernę. Ona jest bardzo powolna, ciężka, silna demencja. Takie wciskanie każdego kęsa sprawia że sama zapomina jak jeść. A jeszcze potrafi. Powolutku, zazwyczaj zaczyna sama jeść jak inni kończą posiłek. Ale wyręczanie się rodzina jest dość typowe. Bo żaden personel sika rzeczy nie dopieści tak pacjenta jak rodzina. A jak w szpitalu wiedzą że pacjent ma prywatna opiekunkę to uważają że to wszystko jej praca.

Co do kamer, to większość się uruchamia jak jest ruch. A oglądać można obraz ze wszystkich kamer na jednym monitorze i w tym samym czasie, to nie problem. Bardziej chodzi o zasadę i przestrzeganie prawa.

Ja pracuję na niemiecką umowę o pracę w domu opieki. Mam stawkę wyższa niż minimalna, zakwaterowanie ( kiepski hotel ), diety za każdy dzień pracy. Wyżywienie we własnym zakresie, zwrot za dojazdy. Wychodzę trochę lepiej nawet po odliczeniu wyzywienia niż w opiece24 ale to zupełnie inny rodzaj pracy i nie każdemu pasuje. Do stawki agencyjnej w opiece 24 trzeba doliczyć koszty zakwaterowania i przede wszystkim wyżywienia. A wtedy to już się robi zacna kwota.

@ULIK dokładnie się z tobą zgadzam. Na wszelki wypadek bym przeszukała swój pokój i pozasłanuala wszystko co wzbudza podejrzenia. Nieważne czy to kamerka czy nie, ważne bym ja nie zastanawiała się czy jestem na podglądzie czy nie. I pewnie bym codziennie rano kłaniała się i machała rączka do kamer które są zainstalowane w innych pomieszczeniach.

Ja też jestem z Wrocławia i nigdy nie jeździłam z żadną firmą z mojego miasta.

Podłość ludzka nie ma granic

Sukulent

Niemcy mają inna mentalność i skoro tak długo żyją to chyba dobrze kombinują W sumie ja też po lekarzach nie chodzę. Ostatni raz byłam jakieś pięć lat temu. Tu gdzie pracuję na biegunki recepta - zjeść banana. Ale jak jest coś niepokojącego to wzywany jest lekarz albo od razu pogotowie. Z tym że chyba chodzi o odpowiedzialność za obcych ludzi i dlatego takie są zasady. Kiedyś miałam leżąca podopieczną, taka kruszynka bez apetytu. Jak zaczęła kaszleć to żal było na nią patrzeć. A córka pielęgniarka przyniosła na przeziębienie .... cukiereczki na kaszel z Rossmana. Trochę to trwało ale pomogły.

To i tak cud że w ogóle ktoś pracuje. Bo większość firm pozamykane jeszcze przez następny tydzień.

Nie wiemy czy czasem w umowach nie jest zawarty zapis że zleceniodawca ma prawo zrezygnować z usług opiekuńczych np. w pierwszym miesiącu bez żadnych konsekwencji i w każdej chwili. To było do @lucinda

Witajcie. Poleniuchowałam ale i w kuchni się wyczuwałam a teraz czas powrócić do rzeczywistości. I do pracy