Maria Jolanta

Qrczę Blondi przypomniałaś mi że jakoś muszę zaplanować wakacje bo przecież mam trójkę wnucząt a to albo wakacje w szkole albo żłobek czy przedszkole ma miesiąc wolnego. Muszę podpytać żeby nie okazało się że będę na wyjeździe. Na szczęście młodsza córka mieszka w Gdańsku więc niema problemu z kosztami wyjazdu.

Zobaczyłam i nie mogłam się powstrzymać.

Mam pdp z cukrzycą, popołudniu i wieczorem dostaje insulinę. To co mnie dziwi to że kawę słodzi słodzikiem ale na śniadanie i podwieczorek zajada słodkości, np chleb z marmoladą albo kawałek ciasta z kremem. Rano ma niski poziom cukru więc nie dostaje insuliny, a jak poje to od razu cukier podskakuje. Jeść musi, marmolady jej nie zabiorę bo będzie rozpacz ale nie rozumiem tego. Ktoś może to wytłumaczyć ?

Wiecie co ? Jak moja córka na FB coś tam kogoś opierniczyła to kazali jej zjeść coś słodkiego. Nie wiem czy pomogło ale zjadła. A potem jeszcze kawałek. I jeszcze. Aż uznała że d.... jej rośnie i poszła na siłownię. Spokojnie, chyba coś się wymknęło spod kontroli....

No właśnie wczoraj śpiewali. I nawet mi się podobało, choć pierwszy raz słyszałam tą piosenkę. Niektórzy wyglądali mocno wiekowo ale co najmniej dwie osoby naprawdę mogą się poszczycić pięknym głosem.

Witam w ten niedzielny ranek. I już się stresuję że muszę wcześniej obudzić ( przestawiona godzina ) bo przyjdzie pielęgniarka mierzyć cukier i podać insulinę. A ona tak lubi rano pospać..... A w ogóle to jakoś mi się tutaj chyba doba skróciła bo chodzę spać z kurami, czyli z moją podopieczną a w domu zawsze koło północy. W wczoraj luzik. Dziubię na szydełku bluzeczkę dla córki i gdyby weekend był dłuższy to bym pewnie skoczyła a tak to jeszcze kilka dni mi zejdzie. Aha! Wczoraj w tv był jakiś program muzyczny Kelly Family i pdp na fotelu prawie tańczyła jak leciały stare piosenki Aż miło było popatrzeć.

Żartujesz ? Qrczę całkiem straciłam poczucie czasu. Słoneczko nieśmiało wstaje, ja też wstałam pdp dzisiaj jedzie w odwiedziny do męża do szpitala a ja ? No nie wiem, nie wiem, ile można siedzieć w internecie ?

No, ja mam ogródek i powiedzieli mi że mąż pdp już nie ma siły w nim robić a kiedyś to lubił. Nie ma go niestety do połowy kwietnia a ja sobie ząbki ostrzę by coś posiać bo kilka zagonków świeci pustką. A i bylinki trzeba popodcinać i chwaściorki rosną. I chyba poproszę o pozwolenie by sobie pogrzebać w ziemi. Bo lubię. Nie dlatego że muszę, wręcz odwrotnie od razu miałam powiedziane że w ogrodzie to ja mogę wypoczywać ale nie pracować.

Chyba mam swój sposób zanim się całkiem zatka. Jak woda stoi i słabo schodzi to mam taki dzwon-przetykacz i trzask-prask i obyło się bez drewienka. A już łakomym okiem patrzyłam na młodą jabłonkę za oknem. Fajne patyczki by były i to nawet dużo.

Z własnego skromnego doświadczenia napiszę że stosunek rodziny ale i samego podopiecznego do nas jest ważny. Przychylna rodzina nie rodzi dodatkowych sytuacji stresowych, a podopieczny, który nas akceptuje i lubi to już extra bonus. Co do zamożności to gdybym dowiedziała się że jest kucharka i ogrodnik to bym nie pojechała. Zanudziłabym się chyba całkowicie. Przy pracy którą sobie sama organizuję i w tempie jaki sama ustalam to czas szybciej leci i nie narobię się jak głupia. Wyszukuję sobie większe prace do zrobienia bo jest czysto, ale zawsze coś się znajdzie. Inaczej bym chyba zwariowała jakbym przez dwa miesiące tylko opiekowała się pdp bo to naprawdę nie zajmie aż tyle czasu. Sprzątanie czy zakupy to też jakaś forma wytchnienia od zajmowania się pdp. Lena_57 - mnie się wczoraj po kilku dniach namawiania udało przekonać pdp do umycia głowy. Z kąpielą jakoś łatwiej było, ale haare to już protest bo zimno ( +25 C ). Taką satysfakcję poczułam jakbym czegoś wielkiego dokonała a to tylko włosy.

A to znacie ?

Kris, pożycz drewienko.... Wczoraj pdp zrobiła grubszą sprawę, spuściłam wodę ( kibelek taki że od razu wszystko znika ) i .... znów się zaczyna zatykać. No to nie ma wyjścia pożycz drewienko, nie bądź żyła. Idę powalczyć zanim się całkiem znów zatka.

Ukraina

Kupię, na pewno kupię ale rano stanęłam przed wyzwaniem nawet myślałam że sama na siusiu pójdę do ogrodu. Nie chcę powtórki z rozrywki.

Zapachy, uroda itp... A ja waśnie opanowałam umiejętność przepychania kibla zatkanego również przez g...o. Po kilku razach chyba się udało, jeszcze tylko ze 2 razy wleję gorącą wodę w płynem i chyba zacznę pucować bo śmierdzi w chałupie, albo ja już mam schizę. Ale musiałam zabawić się w hydraulika bo wylało na podłogę i smród nie do pojęcia, Umycie podłogi chyba niewiele dało. Na szczęście pdp poszła spać więc mam kibelek wolny.

Owszem, masz rację, ale ważne jest nie za jaki miesiąc płacą ale w jakim miesiącu płacą.

Witam wszystkich. Te ranne godziny bardzo lubię bo są tylko dla mnie.

Ja nawet szczoteczkę do zębów trzymam w swoim pokoju żeby mieć pewność że tylko ja jej używam. Może przesadzam ale za to jestem spokojniejsza.

Składki ZUS za wypłatę zaluty ale wypłaconą w marcu będą widoczne po 15 kwietnia. Trochę to zagmatwane ale nieważne za jaki miesiąc dostałaś kasę, ważne w jakim miesiącu wypłacono. Wypłacono w marcu, więc będzie na deklaracji ZUS za marzec płatnej do ZUS do 15 kwietnia.

Właśnie o podmiance tabletek myślałam, ale na podjadanie nie ma sposobu, no chyba żeby podłożyć owoce zamiast słodyczy? Ale jak nie zechce owoców to i tak zje słodycze.