Skocz do zawartości

Maria Jolanta

Usunięty
  • Postów

    10048
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33
  • Żetony

    0

Treść opublikowana przez Maria Jolanta

  1. Maria Jolanta

    Kot na ofercie

    Ja jestem kociara, w domu mam dwie kotki. Stół czy jedzenie nie są zagrożone bo jedna jest za stara a druga jest inwalidką ( wada wrodzona ). Kuwety nie znoszę zmieniać ale piasek sypiemy do worków w kuwetach i potem tylko klamerka na nos, worek zawiązać i wyrzucić. No, sierści pełno, zwłaszcza wczesną wiosną, tym bardziej że Negra jest brytyjką i ma strasznie dużo sierści. Jakoś nie wyobrażam sobie że u mnie nie będzie żadnego kota. Moja druga córka mieszka nad morzem i też ma kotkę inwalidkę ślepą na jedno oko. Kota najlepiej ignorować, nie zaczepiać, ona sam musi podejść. Jak się siedzi długo w jakimś miejscu to po czasie sam przyjdzie z ciekawości i bez poczucia zagrożenia od obcego. A jak się jeszcze nauczy kto mu jeść daje to kot kupiony.
  2. Dokładnie tak będę wyglądała jak wrócę do domu.
  3. Ja mam niedaleko do Francji ale nawet swojej wioseczki nie zwiedziłam Witam poniedziałkowo i stawiam. Wstawać śpiochy !
  4. Niech ktoś zamknie ten temat ! Bo się zapluję. Właśnie dzisiaj zaczęły mi się marzyć plaski ziemniaczane ale tu nie ma tarki o drobnych oczkach
  5. @DaGa a nie pomyliłaś ryczałtu z podatkiem liniowym ? Ryczałt jest podatkiem od przychodów a nie od dochodów, czyli przychód minus koszty. Co do VAT-u się zgadzam.
  6. Zapomniałam napisać że w każdym przypadku od podatku odliczasz składkę zdrowotną ( nie całą, teraz to 255,99 zł ) więc przy ryczałcie np. 4000 zł podatek to 340 zł minus 255,99 zł. Przy książce jak odliczysz diety to pewnie nic nie zapłacisz podatku.
  7. Sama zdecyduj. Ryczałt jest bardzo prosty właściwie żadnej księgowości. Wpływa np. 1000 zł to płacisz 85 zł podatku i to wszystko. Przy książce podatkowej jest więcej roboty ale podatki można obniżyć dietami. Tylko za żadne skarby nie wybieraj bycia VAT-owcem.
  8. Kurczę, ja też dzisiaj kosiłam trawnik. Nowa moda jakaś czy cóś ?
  9. Dziadek z babcią ustalają a ja mam listę co mam kupić. Jak byłyśmy same to kupowałam sama to co chcę, ale jednak ustalałam co będziemy jadły. Ja nie cierpię z powodu jedzenia, nudzi mnie tylko monotonia, ale głodna nie chodzę i nie zwracam ( jeszcze ) makaronami, mrożonkami i jedzeniem z torebki. Ja w sumie lubię tzw. niezdrowe jedzenie, ale nie z torebki, puszki czy mrożonki.
  10. Ja nie poszaleję, u mnie ciężko coś przemycić ciekawego.
  11. Rozumiem że z jednej strony żal tej kobiety, ale z drugiej strony to rodzina musi z nią wytrzymać a Ty możesz i nawet powinnaś po wyjeździe szybciutko zapomnieć o niej. Im szybciej tym lepiej. Takich ludzi nazywa się wampirami energetycznymi. Moja koleżanka mówi że dobrze jest otaczać się ludźmi młodymi i pełnymi pozytywnej energii, ale to w tej pracy raczej niemożliwe, więc spróbuj się podładować w Polsce.
  12. Książka podatkowa, może być podatek liniowy ( bez ulg np. na dzieci ) ale lepszy jest wg skali podatkowej. Jeśli Twoim miejscem pracy jest Polska to diety za wyjazd do DE odliczasz. Wystarczy że w Pl będziesz miała jakieś zakupy i jakąś sprzedaż. Teoretycznie nie musisz, ale tak po prostu łatwiej w razie kontroli.
  13. Wiecie co, to mój pierwszy wyjazd do Niemiec z bardzo słabym językiem, owszem, trzęsłam portkami. Mam doświadczenie w opiece ale w Polsce, w Niemczech żadnego. Tylko że ja naprawdę nie mam wiele do roboty, sprzątanie, gotowanie, zakupy to w domu i tak wszyscy robimy. Diabetyczka, owszem, wymaga pewnej kontroli tego co zjada, ale to też nie jest problem. Zmiana pieluchomajtek, kąpiel, mycie i pielęgnacja to naprawdę nie zajmuje aż tak wiele czasu. Wieczorami szydełkuję a w dzień szukam sobie zajęcia bo po prostu zaczynam się nudzić jak nie mam nic do roboty. Wysprzątałam kąty a bieżącego sprzątania nie ma tak wiele.Czy jestem włazidupą ? Nie. Czy jestem zestresowana. Absolutnie nie. No, chyba że aż tak wyjątkowo dobrze trafiłam....
  14. @lama - ciekawa jestem tej rodziny Szeryfa. Napisz jak już sobie pojadą... I Dzień Dobry wszystkim.
  15. Zwariowana pogoda, ciągle raz słońce, raz deszcz, niestety z przewagą tego drugiego. Dzisiaj piąteczek a ja nic nie gotuję, zamawiają chińszczyznę
  16. W sumie niby mam dobrze, mąż chodzący i samodzielny, ale szczerze powiem że mam przez to więcej roboty. Głównie sprzątania, bo wszystko rozrzuca po całym domu, ale też ma swoje zachciewanki. I muszę jakoś godzić dietę dla cukrzyka z zachciankami. Można, oczywiście że można, ale wolałam te trzy tygodnie gdy mąż był w szpitalu i byłyśmy same. Zdecydowanie było lepiej, łatwiej i bez stresu. Dlatego rozumiem jeśli ktoś nie chce jechać do miejsca gdzie jest zdrowy małżonek bo wtedy ma się dwóch szefów z różnymi wymaganiami a człowiek głupieje.
  17. Przypomniałaś mi jak zamiast "ehemann" powiedziałam :eimann" Gerda śmiała się przez 5 minut a ja razem z nią bo mi od razu coś nie pasowało. Niestety nikt mnie tu nie poprawia jak mówię źle więc ciężko mi idzie ten niemiecki.
  18. DaGa masz całkowitą rację, mam pod opieką właśnie osobę chorą na cukrzycę. Dieta właściwie normalna, nie za dużo tłustych potraw, ale słodkie też je. Trzy razy dziennie przychodzi pielęgniarka i mierzy poziom cukru i w razie potrzeby podaje insulinę. Jest rozpiska od lekarza przy jakim poziomie cukru ile insuliny i tym się sugeruję, bo zbyt niski poziom cukru też jest niebezpieczny, już raz karmiłam Gerdę w tempie expresowym czekoladą i masłem orzechowym. Nie ma się czego obawiać w opiece nad cukrzykiem, oczywiście pod warunkiem że jest pod opieką lekarza i codziennie przychodzi ktoś mierzyć poziom cukru i podawać zastrzyki. To jednak dużo odpowiedzialności zdejmuje z ramion opiekunki, czuję się bezpieczniej.
  19. Katarynka i Blondi - dziękuję za Wasze wypowiedzi. U mnie inna sytuacja bo podopieczna ( nie napiszę babcia bo tylko kilkanaście lat jest starsza ode mnie ) jest tak egoistyczna że wiecznie żąda zainteresowania swojego męża ( chory na raka ),prosi, przymila się, wymaga a jak nie skutkuje to wrzeszczy. Żal mi tego męża a teraz wiem że choć nadal będzie mi go żal, to nie powinnam się tym za bardzo przejmować. Tylko że pojawiłam się właśnie dlatego żeby tego męża odciążyć. A on nie za bardzo się daje odciążyć, choć ostatnio coraz częściej daje mi się samej zająć Gerdą, więc chyba idzie ku lepszemu
  20. Ja w sumie nawet lubię to niemieckie jedzenie. Razi mnie tylko nagminne korzystanie z gotowców. Ja nie mogę ugotować sosu czy zupy, musi być z puszki albo z torebki. Powoli coś tam zmieniam, ale ciężko idzie, na śniadanie były grzanki francuskie i te przynajmniej posmakowały. Moje ciasta smakują, ale ku mojemu zdziwieniu najbardziej smakował zwykły gnieciuch z jabłkami, których i tak za dużo dałam i był od spodu wręcz mokry od soku. A najbardziej smakuje mi tutaj pieczywo. Kupuję różne chleby i bułki i wszystko dobre, choć najbardziej lubię kartofelbrot. Smakuje mi też jeden z tych sosów, pomidorowy w woreczku foliowym, używają go do tortellini.No i męsko jest super, wędliny wiadomo nie nasz gust ale część jest nawet smaczna. Tak więc, nie cierpię z powodu jedzenia choć uważam że osoby chore ( cukrzyca i rak ) powinny jeść zdrowsze jedzenie a nie gotowce. Do warzyw ich przekonuję powoli, mówię że są zdrowe i trzeba jeść i szlus.
  21. U mnie sosy są. Gotowce ! Udało mi sie na jutro przeforsować makaron zapiekany z brokułami w sosie beszamelowym. Przynajmniej sama zrobię, nie z torebki.
  22. Moja podopieczna ma hobby - spanie i wołanie swojego męża Chociaż gazetę też czasem poczyta. Jest egoistką, traktuje go jak swoją własność. Miłość jest piękna ale nie taka egoistyczna. Chociaż... Jak na nich patrzę czasami to aż się milutko na sercu robi.
  23. Jak ja bym sobie zjadła zupy.... U mnie niestety zupy są beeeee.... Usiłuję przepchnąć pomysł pomidorowej albo gulaszowej ale przegrywa z makaronem z sosem ( bo spaghetti ja tego nie nazwę ).
  24. Ja o szparagach mogę pomarzyć, mam zakaz kupowania bo mąż pdp pracował 50 lat przy szparagach i tylko on może kupić. Ale nie chodzi na zakupy.
  25. W kilku sytuacjach to prawie jakbym siebie samą zobaczyła. Niedawno usiłowałam pokazać wnuczce jak się skacze w gumę i .... trudno było, jakoś tak dziwnie ciężko.

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...