Maria Jolanta

Wydawało mi się że schudłam ale dopiero reakcja w domu sprawiła że się zważyłam. Minus sześć kilogramów to stanowczo za dużo. Więc teraz się będę tyczyła jak....świnka

Witam już z kraju. Podróż miałam upiorną, okropne korki sprawiły że jechałam prawie 16 godzin a byłam bez snu 27 godzin. Nigdy więcej nie jadę w weekend przed świętami !

Nie wiem gdzie to napisać, czy w dowcipach czy w poskarżyjkach. Wczoraj wrócił ze szpitala Karl. Wieczorem i 21-wszej a już o 1;30 w nocy zjawiła się straż pożarna i policja. Był zły że nikt się nim nie zajmuje więc stłukł szybkę i włączył alarm pożarowy.

Nie wyobrażam sobie tego. Byłam na zleceniu z Parkinsonem i demencją i mimo niezbyt zaawansowanych schorzeń leki były codziennie. Może dlatego pdp naprawdę dobrze się trzymała. Gotowała, robiła zakupy. Ja byłam jedynie kierowcą i czasem sprzątaczką.

A ja się nie zgadzam. Planowanie jest przyjemniejsze od realizacji. A jak ktoś zamierza wydać trochę kasy na lepszy towar to nie chce ich utopić w czymś bezwartościowym.

Mnie czasem rozbrajają moje orlice. Jedna jest kleptomanką i zabiera różne przedmioty. Klucze, szczoteczki do zębów, protezy, ciasteczka, ozdoby. Czasem zjada to co da się zjeść i resztę oddaje jako prezent. Albo otumaniona lekami bo często jest agresywna,wczoraj zaskoczyła mnie prośbą o buziaka w policzek. A najlepsze jest jak jedna z chodzących orlic mówi do innej, dwa lata młodszej, ale na wózku "Oma" Starsze demencyjne damy nie akceptują swego wieku. Dzień po urodzinach jedna z nich już odjęła sobie 22 lata

A ja wczoraj śnieg widziałam. Na parkingu ogarnięty nie roztopił się do wieczora mimo ulewnego deszczu i +5 stopni. Jeszcze tydzień i wyruszam do domku. Na kilka dni tylko ale i tak już przytupuję i czas dziwnie zwolnił.

@ewamarchewa tez mi się czasem w pracy zdarza że któraś z orlic wpadnie na pomysł wyprania pieluchomajtek i powieszenia np na klamce. Na szczęście jak znajdę to wywalam a demencja każe im o tym zapominać Ale codziennie muszę której tłumaczyć że nie potrzebuje pieniędzy i nie musi płacić za ciasto/kawę/obiad/kolację. Jednak nawyki zostały a przekłada się to na obawy czy może to zjeść czy jednak musi zapłacić.

No to chciałam się poskarżyć że narzeczony zwiał sprzed ołtarza u do ślubu nie doszło.

Już wiem jaka zupę ugotuje jak przyjadę do domu. Krupnik !!!

Trzeba jej powkładać do kieszeni "wizytówki" a jeśli ich nie ma to chociaż karteczki z adresem, stare dokumenty itp.

@maras1 a do soboty przyjedzie ?

Dzień dobry wszystkim. Miło jest wiedzieć że się myliłam i nie ufałam producentom. Jest jednak uczciwość w narodzie.

Nie. Każdy jest dosładzany i pasteryzowany, czyli utracił większość minerałów i witamin. Pół biedy jeśli to cukier, gorzej jak fruktoza. Ta sztuczna jest źle przyswajalna. A dla mnie okropna w smaku. Wyczuwam nawet w miodach.

Ma 20 łyżeczek cukru w litrze napoju. Dużo. Ale przynajmniej nie syrop glukozowo fruktozowy.

Tak się wczoraj ucieszyłam jak w Lidlu zobaczyłam sok Tymbarka że kupiłam. Dzisiaj zamierzałam się delektować tym polskim produktem. Rany, jaki badziew. Niby niskoskodzony ale za to syropem glukozowo fruktozowym a przeliczając na łyżeczki cukru to wychodzi aż 9 łyżeczek. A smak ? Jakiś mocno niepodobny do soku. Woda z cukrem, barwnikiem i jakimś paskudztwem. Aż mi wstyd.

Naprawdę myślisz że inne opiekunki/opiekunowie jeżdżą do Niemiec z innych powodów ? Że to praca marzeń ? Ale jeśli już się na nią decydujemy to z całym dobrodziejstwem inwentarza. Można trafić lepiej lub gorzej, to normalne. Ale nigdy nie zaglądam w kieszeń pracodawcy. Nie interesuje mnie ile zarabia pracodawca ale czy ja zarabiam odpowiednio. I coś o czym często zapominamy. Im wyższe wynagrodzenie tym niższe ubezpieczenie. Zatem często godzimy się n niższe stawki jeśli zależy nam na wysokich składkach ZUS.

Regionalna potrawa - Geheirate. Czyli słone ugotowane ziemniaki wymieszane z kluskami. Ja jadłam z sosem z dużą ilością podsmażonego boczku. Zjadliwe. Ale nie bez sosu.

Przecież to normalne że sprzątaczka, która przychodzi 10-20 lat jest bliżej z rodziną niż opiekunka i to na zmianę. Raz miałam tak że sprzątaczka która od kilku lat już nie pracowała u podopiecznej wpadała raz w miesiącu na pogaduszki.

Niby mam sztuczną choinkę ale i tak ostatnio kupujemy prawdziwą. Jakoś tak przyjemniej w domu. No u nie grozi że zaczną się że mnie śmiać że tak długo trzymam choinkę że niedługo zawieszę na niej jajeczka wielkanocne. Do ubierania choinki to jeszcze są chętni ale do rozbierania nie ma nikogo.

Pierwszy raz dzisiaj jadłam Currywurst. Prawdziwe, nie z plastiku. I było dobre. Bo to z plastiku to porażka....

Chyba by mnie coś trafiło na miejscu.

No to dzisiaj "poszalałam" W renomowanym domu mody KiK kupilam skarpetki, obrus i perfumy. Całe 21,97 wydałam.

Ja to wiem. Ale ta zaraza nie chciała zmięknąć

@foczka63 podaj koniecznie przepis na miodownik. Zgubiłam swój a jak z netu coś wyszukałam to ciągle było za twarde.