
B.......a
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Poradniki
Sklep
Galeria
Treść opublikowana przez B.......a
-
Slonce , lato bardzo lubie ale tez jesienne dni, nwet szarugi i ciemnice . W domu cieplutko, mozna dluzej pospac , posiedziec ze znajomymi przy dobrej muzyce i winku. Nawet jak jestem w pracy, to wole jesien. W lecie mi sie bardziej nudzi i przykrzy, slysze jak sie bawia, grilluja w ogrodach, jada gdzies na weekend a ja siedze jak kolek. W tym roku tak wlasnie sie czulam, dobrze, ze w czerwcu mialam fajne miejsce i towarzyszke niedoli po sasiedzku , potem miejsce do d....py, ale za to Strassburg i wolny caly dzien. Nie pojade juz w lecie, moze ewentualnie tylko czerwiec. Teraz jestem w przytulnym domku i rozkoszuje sie jesiennymi szarugami, jutro jaka nie bylaby pogoda wypad na spacer po miescie.
-
Dzis jadac autokarem slyszalam w radiu Zet o nowym programie rzadowym, ktory wkrotce ma wejsc w zycie. Ten program Mieszkanie plus to mieszkania na wynajem dla osob, ktore z roznych wzgledow nie moga lub nie chca brac kredytu. Nie sa to zadne mieszkania socjalne tylko raczej dla osob srednio zarabiajacych, glownie mlodych, ktorzy wg bankow jednak nie maja zdolnosci kredytowej. Czynsz ma wynosic okolo 12-24 zl za metr kw. Takie mieszkanie po regularnym placeniu przez kilka lat bedzie mozna wykupic. Ekonomista radzil w radiu Zet, aby ktos kto chce kupic w najblizszym czasie mieszkanie jeszcze sie wstrzymal, bo gdy ten program wejdzie w zycie , mieszkania stanieja, podobno juz teraz developerzy ustalaja minimalne ceny za metr, aby wyjsc na swoje.
-
Sposoby na nocne życie staruszków
B.......a odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
Popieram w 100% ! -
Wcale "samemu na stelli" to nie nuda. Fakt, ze bylam w miescie i bylo co robic, poza tym mialam wolna chate i prawie kazdy weekend galopem na stalowym rumaku zmierzal do mnie "rycerz" zebym sie nie nudzila ale raczej to ja chyzo bieglam aby sie z nim w miescie spotkac i razem biesiadowac .
-
Piasek , to tez nie moj idol , przypomnial mi sie tytul jego piosenki, ktory pasuje do wczesnej pory kawowo-sniadaniowej . U mnie poranek wyglada tak samo, najpierw kawka potem sniadanie. Teraz juz jestem w domu, wiec bedzie w betach . Juz pisalam na ten temat, wszystko zalezy od rodziny . Nie kazda agencja ma zapis, ktory zoobowiazuje opiekunke do pozostania na Stelli, gdy PDP idzie do szpitala. Sa umowy, gdzie wlasnie musi zjechac a umowa zostaje rozwiazana, W innych jest to dwa tygodnie, podczas ktorych opiekunka ma obowiazek odwiedzac podopiecznego w szpitalu oczywiscie w porozumieniu z rodzina, po tym okresie jesli pdp zostaje dluzej w szpitalu opiekunka albo wraca do domu albo agencja szuka jej innejj Stelli nawet bez zjazdu do PL. Wlasnie taka umowe mialam , ale rodzina chciala, zebym zostala jeszcze dwa tygodnie, w koncu to byl bez paru dni miesiac, za ten czas mialam normalnie zaplacone, chociaz dla mnie to byl mozna powiedziec platny urlop.
-
Jesiennie , deszczowo , trzeba sobie podniesc cisnienie mocna , goraca kawa . Pierwsza kawa bardzo wczesnie w lozku. Sniadan prawie nie jem, ale podane do lozeczka to czemu nie? Milego dnia..
-
Ja juz sie szykuje lulu, jeszcze cieplutki prysznic i do lozeczka z Bettlekture, bo nie ma dalszego ciagu bajeczki hehe...Byly stare piosenki i o kaloryferze to teraz tez nie najnowsza i tez z kaloryferem, ktory parzy, dobra na chlodna noc. Dobranoc...
-
Moj berecik nie jest moherowy..o nie ! To taki plaski, okragly talerzyk , nosza go male dziewczynki, nastolatki i te troche starsze dziewczatka . Reformy na puszku to ocieplane majtochy z nogawkami , jak kolarzowki jakie dawno temu byly w sklepach, na metce pisalo reformy zimowe damskie. Moja babcia takie nosila i nawet gdzies zdobyla dla mnie , bo wtedy nie tak latwo mozna bylo je nabyc, mowila, ze dziewczynki powinny zima nosic takie galoty aby nie przeziebic pecherza.
-
Blondi , trzeba pomoc koledze, zima idzie, cieple gacie , futro niezbedne. Dobrze miec kolege niedaleko, moj tez przywiozlby mi moje paletko z nutrii i reformy na puszku, ale teraz jestem troche daleko od NRW, pogadalam se wczoraj przez telefon i tyle zreszta nie dlugo jade do domu, otrzepie ubranka z naftaliny i git Bonn piekne miasto, szkoda, ze wtedy nie mialam w poblizu wiecej ziomali, kolega zapracowany mogl spotykac sie ze mna tylko w weekendy. Moze po Nowym Roku poszukam roboty gdzies w poblizu, czyli popularnie mowiac rzut beretem. a tak w ogole mam berecik z antenka, podobno ladnie w nim wygladam .Usmialam sie z tego konia Helmuta hahaha...
-
Za mna od wczoraj chodzi ta piosenka, pomyslalam o tym filmie wczoraj przy okazji czytania bajeczki i tak mi sie razem skojarzylo . Wkrecic sie nie da, ale posmiac sie mozna.
-
Dzien dobry! Dobrze mi sie dzis spalo , bajeczka mnie urzekla ale sie nie wkrecilam hahaha...Pelna energii zaczynam dzialac. Musze ogarnac porzadki przed przyjazdem zmienniczki, a nie zawsze ja taki zastaje, ale to juz inny temat. Po poludniu na zakupy, uzupelnic zapasy a reszte dokupie jutro. Kolezanka przyjedzie glodna i lubi konkretne sniadania, musi byc Wurst i chleb, musztarda, no to sie kupi.Przekonuje mnie, ze tak powinno sie rano jesc, ale ja nie wmusze nic oprocz kawy i jogurtu do 10-11 . i wcalei mi energii nie brakuje. W domku moze sie wezme za cwiczenia, w jesieni i w zimie tluszczyku przybywa .Milego dnia.
-
Nie ma to jak przeczytac znane bajki z mchu i paproci przed snem....Dobranoc . Albo obejrzec film "Wkreceni"
-
@Serenity tak samo moi podopieczni , sympatyczni, przyjazni, chetnie przyjmujacy gosci i sami nigdy nie stronili od ludzi , a przewaznie mam pod opieka osoby z Parkinsonem , bo zawsze szukam miejsca na miare swoich mozliwosci , nie biore ciezkich przypadkow. Raz bylam u oslabionej , lezacej osoby tez Parkinson i byla to osoba bardzo, cierpliwa i spokojna. A i jak moglam zapomniec? Przeciez Cheri ze Strasburga chorowala na Parkinsona, i nie mialam z nia zadnego problemu , tylko z jej "normalnym" mezem z nie zdiagnozowanym swirem.
-
cyt" :Prawie rownie czeste moga byc zaburzenia snu." Juz tu nie raz w roznych watkach pisalam , ze nie jade tam , gdzie nie ma przespanych nocy. U wszystkich pdp z Parkinsonem nie wystepowaly zaburzenia snu, szli spac raz wczesniej , raz pozniej , kiedy chcieli. Jednym pomagalam sie rozebrac i polozyc do lozka, mieli czesto w sypialni tv, innych zostawialam po kolacji i szlam do siebie, wiem , ze czasem szli pozno spac czy sie przebudzali, ale nie musialam do nich wstawac, chociaz sa przypadki, gdy chory juz sam nie potrafi skorzystac z toalety, to trzeba mu pomoc. Wszystko zalezy od stopnia zaawansowania choroby, konkretnego przypadku. Bylam czesto zdziwiona w miare dobrym stanem moich pdp , myslalam , ze to poczatek Paarkinsona a tu okazuje sie , ze choruja od 12-10 lat.
-
Bylam juz u wielu chorych na Parkinsona, ostatni raz w czerwcu tego roku na zastepstwie i mam zamiar tam wrocic, bo to przemila, spokojna osoba i nigdy nie mialam z nia zadnych problemow tak jak i moja kolezanka, ktora siedzi tam po pol roku bez zjazdu. Wszyscy moi podopieczni z Parkinsonem byli calkowicie sprawni umyslowo, oczytani, spokojni. Mialam zawsze duzo wolnego czasu, bo jak kazda normalna osoba nie potrzebowali , aby z nimi caly czas siedziec. Do zdrowych sie nie jezdzi, gdybym szukala nowej Stelli to do chorych na Parkinsona jade bez wahania oczywiscie biorac pod uwage inne warunki.
-
W tych kwestionariuszach, ktore dostaje rodzina sa pytania ogolne, np czy chory moze samodzielnie jesc , skorzystac z toalety, czy przesypia noce. Jak demencja to tylko lekka albo zaawansowana , a ta lekka moze okreslac i stan mojej obecnej pdp i tych poprzednich. Myslalam , ze w Tagespflege potrafia babcie czyms zajac, jest wykwalifikowany personel przeciez, sa inni podopieczni. Jednak wcale tak nie jest jak myslalam, corka mowila, ze i tam babcia czesto odmawia udzialu w zajeciach , nikt jej nie zmusza i tez sobie tylko spaceruje , cos tam uklada . Rytmike a wlasciwie aerobic dla 80 plus lubi, nie trwa dlugo i tylko raz w tygodniu. W domu kombinuje, balagani, ale nikt i ja tez nie zwraca jej uwagi, chociaz czasem jest to klopotliwe, gdy wyjmie cos do jedzenia i je oblizujac paluchy, bardziej uwazam na jej wedrowki po schodach i do ogrodu . Nie wiem, czy pojade jeszcze do pdp z demencja, chyba zeby zrobic wczesniej dokladny wywiad , ale jednak inaczej sie pracuje, przebywa z chorym tzw. normalnym.
-
Moj laptop tez ja ciekawi, az za bardzo..ktoregos dnia przylapalam ja jak juz chciala paluszkami klikac hahaha Muzyki poslucha ,ale szybko jej sie nudzi nawet to co wiem , ze kiedys lubila sluchac. Trudno wywnioskowac przed wyjazdem , gdy informuja, ze to lekka demencja. Dla mnie wazne jest czy przesypia noce, a inne szczegoly wie sie dopiero na miejscu, chociaz przez telefon tez mam info mniej wiecej . Mialam pare miesiecy temu babcie z tzw. lekka demencja , ale bylo tam inaczej-babcia chetnie ogladala tv, lubila komedie i stare Heimat filmy, czasem cos jej umknelo, to powtorzylam , inna lubila rozne robotki na drutach, wiadomosci, filmy przyrodnicze w tv. Obie mialy problemy z pamiecia, czasem byly zdezorientowane, ale mozna je bylo czyms zajac, grac w rozne gry, Wydaje mi sie, ze po prostu rodzina czy agencja zle ocenia poziom demencji. No i wlasnie juz po przerwie...
-
Gdy podopieczni ida do szpitala opiekunki czasem zostaja na ten czas w ich domach. Wiem , ze nie tylko ja mialam taka sytuacje, tylko mi sie trafilo dosyc dlugo , bo prawie miesiac. Niektore agencje maja chyba w umowach obowiazek odwiedzania pdp , gdy ten jest w szpitalu, ale i tak wszystko pewnie zalezy od decyzji rodziny. Inne zostaja nawet dwa tygodnie po smierci podopiecznych, pomagaja rodzinie porzadkowac rzeczy, ale takiego wolnego nie zazdroszcze. .Raz tez zostalam dwa tygodnie po tym , jak dziadek wczesniej poszedl do Heimu, zgodzilam sie zostac wlasnie ten do okres do konca mojej umowy, Dostalam za to niezly Geschenk . Kiedys na forum czytalam , ze opiekunka musiala codziennie jezdzic do pdp w szpitalu i siedziec od rana do wieczora, bo tak wymyslila sobie rodzina . Moich wizyt szpitalu w Bonn nie traktowalam jako obowiazek, bo odwiedzalam babcie tylko dwa razy w tygodniu i moze raz z w niedziele z rodzina .Gdy babci sie troche polepszylo zjezdzalysmy winda do barku na kawe i ciacho , pracowala tam Polka i moglam z nia sobie pogadac . W weekendy spotykalam sie z kolega z pobliskiego Duisburga, rzadko sie widujemy ale zawsze, gdy jestem w NRW. Wspolczulam tej babci , ale dla mnie to byl wlasciwie platny urlop , jak na razie dwa razy mialam taki bonus .
-
Rozpadalo sie niestety , ale moze pozniej przestanie i bede mogla pojsc z babcia na spacer, bo juz od rana ja nosi .Po sniadaniu postanowila grabic liscie w ogrodzie i zamiatac, ukradkiem schowalam sekator , bo miala zamiar podcinac roze. Nie pomogly tlumaczenia, ze dzis niedziela, uparla sie i juz. Przyszla corka, pilysmy kawe i patrzylysmy przez okno , jak babcia "sprzata". Telewizor rozwalony na full, trzeba glosno szwargotac, az mi samej od mojego glosu uszy wiedna , ale aparatu na uszy nie chce zakladac, w wolne moze miec fanaberie, ale zanim pojedzie do przedszkola Pflegedienst bez gadania jej zaklada,. Dobrze, ze jest pomoc Pflegedienstu i przedszkole, inaczej nie byloby lekko. , chociaz nie jest tez babcia jakas szalona,. Mimo to , nie mozna jej samej zostawic, nie ma mowy o wysciu na zakupy czy na poobiednia przerwe. Idzie sie polozyc, ale czasem spi 2 godziny a czasem 20 minut. Przez trzy dni , w tym jeden niecaly , bo rytmika mozna wytrzymac , bywalo gorzej, gdzie rodzina kompletnie sie nie interesowala, choroba rodzicow albo nie przyjmowala do wiadomosci , ze Mutti ist ganz verruckt . Tu jest bardzo fajna i sympatyczna rodzina . Fakt , ze sa bardzo zamozni i stac ich na oplate pobytu w Seniorenpflege jak i opiekunke , ale nie wszyscy tak podchodza do zorganizowania opieki i pomocy opiekunce . Kolezanka opowiadala mi, ze nawet niektore z Pflegedienstu dziwily sie , po co wedlug nich tyle wolnego, . Ciekawe tylko czy ktoras z nich siedzialaby po calych dniach z dementywna pdp bez przerwy .
-
Juz nie dalabym dzis rady zjesc wiecej zadnych ciast i torcikow. Po poludniu byly z wizyta kuzynki babki, przyniosly pyszne paczki z cukierni i ciasto ze sliwkami, nie moglam sie oprzec i zjadlam za duzo, kolacja byla juz tylko dla babci . Dobrze, ze przyszly, dzieki temu czas szybciej zlecial , spacer tez zaliczony i babcia nawet dzis byla grzeczna, czesto grala na pianinie. Jednak wole , jak jest w przedszkolu haha.. a tu jeszcze jutro caly dzien razem. Czas juz odpoczac z ksiazka" do poduszki" . Dobranoc.
-
a jeśli nieustannie chwalą poprzedniczki ?
B.......a odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
To ty odeszlas od glownego tematu piszac o sprawach, ktore powinny byc zawarte w watku o Nocnym zyciu staruszkow. .Dlaczego nie zalozysz tematu-jak rozwiazac umowe, gdy opiekun przyjal wczesniej jej warunki albo wlasnie -wlasna dzialalnosc, o ktorej tak tu ostrzegasz . Dla mnie tez. -
Dzis pogodnie, nawet nie za zimno i oby sie tylko po poludniu nie zmienilo, bo chce isc na spacer z babcia, potem ma mniej sily na spacery po domu i rozne przy tym pomysly. Jutro wreszcie "ta ostatnia niedziela" i potem znow zwyczajne dni , ktore tu bardzo lubie, bo nie mam babci na glowie, ale wkrotce juz schluss z opieka. Milego dnia.
-
a jeśli nieustannie chwalą poprzedniczki ?
B.......a odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
Oj..tam czyli zaczynamy pierdolety Znowu jakbym ulotke propagandowa czytala .. Nie biore ofert ze wstawaniem , ale inni tak i to chyba logiczne, ze nie beda "w majestacie prawa" z powodu zagrozenia zdrowia rozwiazywac umowy, gdyby nie chcieli nie pojechaliby nna taka Stelle i o czym tu gadac. Pozwole sobie podac przyklad Lukasza, ktoremu nie przeszkadza praca w nocy a rodzina potrafi sie odwdzieczyc i takich osob jest wiecej. Co ma wspolnego wlasna dzialalnosc z praca 24h?Jakie "poniekad realizuja 24h"? Coz to za brednie? Ktos kto ma dzialnosc , sam placi skladki ubezpieczenia i sam tez decyduje jaka oferte przyjac. Majac wlasna dzialalnosc mozna korzystac z ofert roznych posrednikow a umowe podpisuje sie z rodzina . Czesto agencje maja tez oferty dla osob z dzialnoscia, jesli rodzina placi najpierw agencji a ta dopiero opiekunce to to jest rzeczywiscie do d......py, ale jesli jest tylko posrednikiem to czemu nie skorzystac. Tak sie sklada, ze wlasnie agencje zatrudniajace na zlecenie maja oferty, ze wstawaniem, wystarczy poczytac ogloszenia. Duzo doswiadczonych opiekunek przeszlo na dzialalnosc i same wyszukuja oferty , jakie im odpowiadaja lub korzystaja z ofert posrednikow, podpisuja umowy z rodzina, gdzie jest wyszczegolniony czas wolny, przerwa nocna i inne warunki,. Z tego co czytam lub slysze rozmawiajac z opiekunkami z dzialnoscia zadna nie zaluje. -
Gdyby mi wiecej placili, to moge objadac sie za swoje . Dostaje pieniadze na Haushalt jak kazda opiekunka, z tym, ze tu cztery razy w tygodniu nie gotuje sie obiadow dla babci, a ja moge sobie obiad kupic albo gotowac , czego jeszcze ani razu tu nie robilam .
-
a jeśli nieustannie chwalą poprzedniczki ?
B.......a odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
Kazda umowe mozna rozwiazac , ale nie w trybie natychmiastowym , jesli ktos wiedzial wczesniej o wstawaniu w nocy . I co? Nagle bedac u podopiecznego , powie, ze jednak nie odpowiada mu wstawanie w nocy? Ja przed wyjazdem dokladnie wypytuje, czy jest wstawanie, nawet jak slysze -sporadyczne to tez rezygnuje, bo czesto to sporadyczne to dwa razy prawie w kazda noc. Tym samym nie ma niepotrzebnych nieporozumien, natomiast , jesli komus nie przeszkadza wstawanie , a sa takie opiekunki to przyjmuja taka oferte i pracuja,, na pewno nie beda zrywac umowy z tego powodu, czy to jest sluszne czy nie, czesto rodzina placi im dodatkowo .