kris

Nikt nie lubi jak się zna język lepiej od agencji... A nie interesowało ich, czy masz doświadczenie w opiece, czy znasz choroby pdp i cokolwiek innego niż język? Tak to jest i to jest pretekst, żeby nas oszukiwać! Zakładamy że język trochę znała, a koleżanka była po to by go trochę "podrasować" E tam, e tam. Rodzina daleko, nawet za granicą, opiekun prawny, czy cokolwiek innego. I wszyscy tylko strzelą palcami i jak dżin - jest nowa opiekunka! I może ta druga zna gorzej język jak ta pierwsza...

To jest standard ze strony agencji. Oni mogą oszukiwać, nam nie wolno... A ja stawiam na to, że żadnej odpowiedzi się nie doczekamy...

A ja teraz sobie myślę, że temat porzuciła agencja chcąc sprawdzić naszą reakcję! A ja dalej to popieram - oszukiwać ile się da, tak jak oni oszukują nas!

A ja dzisiaj jadłem obiad pod tytułem "jak można spiepszyć szparagi" Gotowała żona pdp - jak zwykle.

Po pierwsze: jeżeli rodzina wymaga dobrego niemieckiego, to język powinna sprawdzić rodzina! Nie agencja, bo dla nich zawsze będzie zły (nie oszukujmy się, na tym kantują nas najwięcej) Ale pokażcie mi agencję, która umożliwia kontakt z rodziną przed podjęciem pracy! Często uniemożliwiają kontakt nawet ze zmiennikiem gdy miejsce jest podłe. Ja postępowanie popieram: każdy kantuje jak może. Oni nas, my ich! Aczkolwiek często język nie jest najważniejszy w naszej pracy. Babcia czy dziadek leży i nic nie mówi, ale opiekun powinien znać niemiecki literacki + wszystkie dialekty! Już słyszę ten chór zgorszonych takim postępowaniem i znających super niemiecki (+dialekty), ale takie jest moje zdanie i tego się nie wstydzę...

Zawsze powtarzam: klucze zawsze trzeba mieć przy sobie. Albo drugi komplet gdzieś na zewnątrz - w szopce, w garażu, pod inną wycieraczką! Nawet jak pdp siedzi w domu na wózku, czy fotelu, kraty w oknach, nie otworzy!

Używasz kota?

Syp przede wszystkim przy wszelkich progach zewnętrznych.

Tak jak w temacie wyżej - moja żona rozsypuje proszek do pieczenia. Teraz tutaj w Niemczech też jest inwazja mrówek. Córka podopiecznego nie rozsypuje proszku, bo ma w domu psa. Ale twierdzi, że mrówki reagują na ocet i lawendę. A ja z tego co wiem, to mrówki włażą do domu szczególnie w upalne i suche dni - po prostu szukają wody i wilgoci. A więc łazienki, kuchnia, zlewozmywak itp. Kolonii w domu nie założą, ale potrafią wku...ć człowieka!

Szybkie to to nie jest... Opiekunki i opiekunowie korzystają... Inaczej byśmy zginęli! Dla odmiany niech się za ptaszka przebierze. Co dwa ptaszki to nie jeden...

Współpracowałem z niemiecką agencją i rozmowa była tylko po niemiecku! Nie było egzaminu że znasz język za 1000€, czy za 1100€, czy za więcej. Miejsce pracy było np za 1400€ i albo się nadajesz, albo dziękujemy! Płacili trochę więcej niż polskie agencje, ale szału nie było...Ale dla facetów miejsc było mało... Nawet jak Pani ważyła 150 kg to rodzina życzyła sobie "miłą Panią" z Polski. I ta oferta pojawiała się co miesiąc prawie cały rok... Bingo, papier wszystko przyjmie. Ale my znamy realia... A o Laxocare. Pierwszy wpis w KRS 2013-01-15. Pierwszy wpis "Pomoc społeczna bez zakwaterowania dla osób w podeszłym wieku i osób niepełnosprawnych" i "Obsługa indywidualna i rodzinna". Więc ile lat wyjeżdża ta twoja koleżanka? Pindolisz Waćpanna.

Są 3 hasła i pierwsze z reguły jest prawidłowe... Nic nie trzeba odłączać, przewrócić routerek na plecki, najlepiej zrobić zdjęcie komórką i wbijać na czuja. Niczego się nie zablokuje! No chyba że dziadek czy babcia wymyślili swoje skomplikowane hasło (a można), to wtedy kicha...

Dlaczego nerwowo? @Blondi aluzję moją zrozumiała,, ja mam miejsce pracy, a agencje w postaci "gości" sieją ferment na wszystkich forach i tak jak zauważyła @Blondi mają opiekunów za przestraszonych bezmózgowców... E tam zaraz spiskowa, postraszyć trochę niekumatych... Ale my na tym forum nie z tych...

Nie obrażaj Etiopczyków, stara cywilizacja, moralnie nie zacofani. A bezmózgi siedzą w agencjach i próbują straszyć poprzez klony "gość"

Pier...elisz Waćpanna! Program jest chyba zainstalowany w Twoim mózgu! Ostatni kretynizm, trzeba mieć jakieś pojęcie o czym się pisze! Nas niestety tym debilizmem nie przestraszysz! I wytłumacz łaskawie, co to znaczy uważać...

Niemcy myślą, że jak jest lift to zero problemów. Nawet mikra opiekunka sobie poradzi! Miałem do czynienia z liftem, takim pod pachy się pas zakładało. Nogi bez problemu, lift podciągnąć, nogi ustabilizować. Klient miał co najmniej 150 kg wagi. Trochę sprawna tylko jedna ręka. I teraz cały ciężki korpus trzeba dźwignąć jedną ręką, żeby drugą podłożyć pas! Chuchro nie jestem, ale było ciężko było... Zmiennik po tygodniu zrezygnował...

Każdy wyważa za i przeciw i co dla niego odpowiada! Każdy ma inne oczekiwania, inną sytuację. Ta firma akurat była bardzo porządna i nie trzeba było prowadzić z nią żadnych sporów!

ZUS jest od kilkuset złotych - za roznoszenie ulotek! Trochę im zostaje...

A ja z jedną agencją miałem taką umowę, że siedziba była w Londynie, sąd rozstrzygał w Londynie, a Polacy byli tylko podnóżkami. (ale tego w umowie nie było!)

Jak laptop nie jest na gwarancji można go rozkręcić i dobrze odkurzyć - nawet odkurzaczem! Jak jest, to też odkurzaczem na maksa - klawiatura, wszystkie wloty i wyloty powietrza. Na maksa! Powinno pomóc!

Tak coś o porach posiłków... https://www.youtube.com/watch?v=xHCsf3pso3g

Szanowne Koleżeństwo, Dorzucę swój kamyk do dyskusji o zarobkach agencji polskich, zgodnie z wiedzą jaką obecnie posiadam. W ciągu ostatnich kilku lat pracuję dla kilku polskich agencji, ale wszystkie mają jednego, dużego niemieckiego pośrednika. Ten pośrednik z regionalnego, wyrósł na ogólnoniemieckiego z przedstawicielstwem w prawie wszystkich landach. Na opiekę umowę z rodziną zawiera niemiecki pośrednik i on ustala stawki, on odpowiada za dobór opiekunów, czas pracy, terminy wymiany. Stawki według niemieckiego prawa, a nie widzimisię kogokolwiek. Myślę, że zależy to od stopnia niepełnosprawności, ilości osób do opieki. Jak to jest dokładnie tego akurat nie wiem. Ja aktualnie opiekuję się tylko Panem, żona naprawdę nie wymaga opieki (62 lata - od roku na emeryturze). Rodzina płaci polskiej agencji 1960€ miesięcznie + 250€ miesięcznie dla niemieckiego pośrednika. Z tych 1960€ ja dostaję 1200€, agencja polska płaci niemieckiemu pośrednikowi następne 250€ (a jak!) i zostaje im 510€ miesięcznie. Rocznie z jednego miejsca polska agencja ma 6000€ Niemiecki pośrednik jest bardzo obrotny i współpracuje z kilkoma polskimi agencjami. A jedna chwaliła się, że ma ponad 200 opiekunów. Policzcie sami! Polska agencja w sumie niewiele może. Na pierwsze moje miejsce pracy w odpowiedzi na anons polskiej agencji, mój niemiecki i ogólną wiedzę sprawdzał niemiecki pośrednik. Obecne miejsce pracy z nimi jest moje czwarte. I od razu dostałem informację: gdyby były problemy z polską agencją, jakieś nieterminowe wypłaty, proszę dać nam znać. Mamy narzędzia, by zdyscyplinować polską agencję. I na koniec mała ciekawostka: mój zmiennik pracuje z innej polskiej agencji niż ja! To się u nich nazywa dzielenie ofert!

Dlatego trzeba szukać na czarno z wypłatą tygodniową. Dlatego ewentualnie tygodniówka w plecy + bezcenne doświadczenie. Tak jest w umowie... Że np do rozstrzygania sporów jest sąd w Londynie, czy gdzie indziej w Europie, a polskie agencje to taki podnóżek do rekrutacji i umowa dana na dzień przed wyjazdem, lub czeka na miejscu. A i w Polsce dochodzenie swoich roszczeń nie jest łatwe.

Dlatego najlepiej aplikować na konkretne oferty! Chociaż niektóre agencje przedstawiają fikcyjne, atrakcyjne i konkretne oferty, wiedząc że zgłosi się bardzo dużo osób i w ten sposób też budują sobie bazy danych.

Nie przejmuj się wcale! Są takie powiedzenia: "Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane" lub "Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu" Ciągle się uczymy, nabywamy doświadczenia, nikt nie jest doskonały. Ale dobrze że nabyłaś jakieś doświadczenie - będzie procentować! Będziesz się potem śmiała z tego.