kris

Pchać, czy ciągnąć - to zależy od upodobań.

Kwarantanna...

Kwarantanna i nie tylko...

Wygrzebałem z netu takie cuś: "W latach 1910-1913 z siewek bobu wyizolowano aminokwas – lewodopę. Chociaż początkowo nie przypisywano mu żadnej roli fizjologicznej związek chemiczny okazał się skutecznym lekiem na chorobę Parkinsona i od roku 1961 jest stosowany w terapii. W organizmie człowieka ulega przekształceniu do dopaminy, której niedobór stwierdza się u osób chorych. Bób jako naturalne źródło lewodopy może być wykorzystywany w leczeniu choroby Parkinsona" Chyba trzeba będzie podopiecznych parkinsonowców tuczyć bobem...

Witam wszystkich cieplutko i miłego dnia życzę! Boże chroń nas przed koronacją! Amen! P.S To moje drugie powitanie. Kilkanaście minut temu męczyłem się nad postem ale z jakichś nieznanych mi powodów poszedł w kosmos. Boję się pytać dlaczego? Nie trzeba pytać, wystarczy czytać. Moderator.

Na jesieni poprosiłem moderację o zawieszenie mojego konta. Było trochę niemiło, niektórzy (bez nicków!), nie czytali ze zrozumieniem, ale komentowali, i to jak! Żeby mnie nie korciło odwinąć bardzo niekulturalnie i obraźliwie lepiej było zawiesić konto. Później próbowałem co jakiś czas coś przeczytać, ale pojawiał się komunikat w stylu "przekroczyłeś czas do przebywania na tym forum i takie tam" W związku z koronawirusem i mając w planach wyjazd do Niemiec i chcąc co nieco się dowiedzieć poprosiłem o odwieszenie konta. A tu fru, połowy forum nie ma! Czystki jak za Stalina... Osobiście znam tylko 2 osoby z tego forum, ale też się boją udzielać. A było tak fajnie... @Marta B masz rację, zdechło...

Sytuacja trochę analogiczna. Przekraczałem granicę do Niemiec 30 kwietnia. w 8 osobowym busie jechało 7 osób. Nasz kierowca został w Słubicach, kilkaset metrów przez most przejeżdżałem ja. Po niemieckiej stronie przejął nas kierowca tej samej firmy który przez 2 tygodnie jeździ tylko w Niemczech, a do busa z Niemiec wsiadł nasz kierowca. Granicę przejechał pasażer z Niemiec. Po niemieckiej stronie nie zainteresował się nami pies z kulawą nogą. Żadnych spacerów pieszo z bagażami. Ale może inne firmy rozwiązują problem po swojemu?

Empatia u tej mediki - obśmiałem się jak norka Szanowne Koleżeństwo, Mówimy o firmie, co wynika z ankiety na naszym forum nie wyjechałoby po raz drugi 83% opiekunów! Podejrzewam, że w innych opiniach wynik byłby podobny. Mówimy o firmie która chwali się, że posiada 68 oddziałów rekrutacyjnych w Polsce, Bułgarii, Rumunii i Niemczech, posiada 152 lokalizacje franczyzowe, zatrudniała ponad 39 tys opiekunów (o ich zadowoleniu przytomnie nie wspomina ) nie może znaleźć zastępstwa dla opiekunki od kilku tygodni? Jest to firma, która wiąże opiekunów na rok, dwa. Bo trzeba odpracować szkolenie, naukę języka i takie tam! Opiekun jest na krótkiej smyczy, do tego kilkudziesięciostronicowe umowy. Trzeba z agencjami zawierać umowy na konkretny i ustalony czas pracy (np od 1 czerwca do 31 lipca). Musi być możliwość wcześniejszego rozwiązania umowy przez opiekuna (ale z 14 dniowym okresem wypowiedzenia!) Z drugiej strony winę ponoszą też opiekunowie. Nie czytają opinii, ustne zapewnienia agencji łykają jak czapla. Nie wyjeżdżaj jak nie rozumiesz umowy. Nic na słowo! Ta medica nikomu nigdy nie pomogła i nie pomoże, chyba że ma w tym swój interes!

Kluczowe słowo "może być" i wszystko jasne...

Polskie agencje to ja obchodzę szeeeerokim łukiem! Ale stanowiska polskich agencji to jestem ciekawy, bardzo!

Oczekuję na oficjalne stanowisko polskich agencji! Strusie pochowały głowy w piasek?

W polu można pracować, to przy opiece nie? To w domu nie można podetrzeć tyłka podopiecznemu? Czy wiesz gdzie są miejsca kwarantanny dla opiekunów? Jeżeli nie, to ilu opiekunów zawrócili z granicy? Raz, że oferują. Jeżeli nie wiesz dokładnie, to nie pisz głupot (bez obrazy). Czy umowa zlecenie nie obliguje nas do wypełniania obowiązków? Zleceniodawca też.Jak przy jego zaniedbaniach zleceniobiorca nie będzie mógł wypełnić swoich obowiązków? Jak opiekuna zawrócą z granicy, lub przez 2 tygodnie nie będzie miał z podopiecznym co jeść? Zleceniodawca musi zapewnić zleceniobiorcy odpowiednie warunki do wypełnienia umowy! Agencja nie zapłaci? To ja mam płacić? Przecież nie muszę jechać! Stracą ileś tam szteli, to się nauczą! Nie broń tych pijawek agencji! Zoll, koleżanko zoll!

I tu spróbuję z Tobą podyskutować... Żeby w ogóle wjechać na teren Niemiec trzeba mieć ważny powód (i z reguły być Polakiem) Takim powodem jest nasza praca - nie ważne, czy opiekun, czy pomoc domowa. Trzeba trzymać w łapce ważną umowę o pracę i najlepiej w języku niemieckim. To na początek. Żeby uniknąć kwarantanny porządne agencje polskie i niemieckie wydają opiekunom zaświadczenia, że opieka wymaga wyjścia po zakupy, do lekarza, apteki itp. Spacery chyba nie są istotnym powodem... I to też trzeba trzymać w łapce. I wtedy też urząd to uzna lub nie uzna. Ten obowiązek ciąży na agencjach, bo ewentualną karę płaci opiekunka. Pracownicy sezonowi też są wpuszczani na podobnych zasadach, z tym że pracodawca musi im zapewnić pracę w małych grupach i zapewnić odpowiednie warunki mieszkaniowe (cokolwiek to ma znaczyć) Zaraz podniosą się głosy, że ktoś wjeżdżał, nikt nie sprawdzał, nikt nie żądał dokumentów itp Ale warto być przygotowanym. I kwarantannę jak najbardziej spędza się w miejscu pracy.

A mnie nic nie zdziwi... Sukienkowi dostaną na bank dofinansowanie od państwa z powodu utraconych dochodów z tacy, komunii, ślubów itp Państwo rzuci kilka miliardów rekompensaty. Jak nie oficjalnie, to pod stołem...

Witam, Podjąłem decyzję o opuszczeniu tego forum. Cieszę się jak komuś pomogłem, tych których uraziłem to przepraszam. Życzę wam wszystkiego najlepszego w Waszej codziennej walce z podopiecznymi i ich rodzinami.

Szczególnie zabita...

Oczywiście, winny jest Hitler i paru ludzi z jego otoczenia... A kto wybrał Hitlera? Krasnoludki?

I jacy są hapi.. Nie rosłaby w siłę AfD...

Tja...Ojczyzna niemiecka do Wołgi... (z Polską włącznie...) I oczywiście jednostki...Hitler sam szedł z karabinem... Mnie Serbowie nie interesują, bo nie zabijali Polaków i polskie dzieci... Bronisz dzicz!

Nerwy, nie nerwy, zdania nie zmieniam!

Podopieczny mnie wkurwił. Ale bez względu na to, tak uważam!