Skocz do zawartości

Michał859

Społeczność
  • Postów

    118
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    25
  • Żetony

    2,660

Treść opublikowana przez Michał859

  1. Dzięki Swoją drogą w tych niemczech ze służbą zdrowia cuda się dzieją. Na poprzednim adresie 92 letnią podopieczną jak miała zły stan to raz zabrali o 22 i przywieźli z powrotem następnego dnia.... o 5 rano! Teraz tutaj w środę przywieźli mi podopiecznego w bardzo złym stanie i następnego dnia zabrali z powrotem bo oczywiście był w takim stanie, że tylko szpital.
  2. PDP w szpitalu. W 4 osoby- 2 medyków, ja i syn PDP ledwo go wytargaliśmy na tych elastycznych noszach z domu do karetki. Wcześniej w czwórkę nie daliśmy rady mu bluzy zdjąć w której wczoraj go przywieźli ze szpitala. Gdzie ja miałem cokolwiek przy nim robić No więc chwila luzu i dopiero na dniach dowiem się co dalej ze mną.
  3. Była lekarz domowa. Powiedziała, że musi trafić do szpitala. Rozmawiała przez telefon z synową PDP. Prawdopodobnie trafi do szpitala jeszcze dzisiaj. Nie wiem czemu wczoraj go przywieźli, może chcieli się pozbyć problemu (?). No oby zabrali go jak najszybciej bo ja przy nim w takim stanie nic nie zrobię. Co dalej ze mną póki co nie wiem. Pewnie będę tu jeszcze sam w domu przynajmniej kilka dni w oczekiwaniu jak ze starszym. Do Polski nie chcę wracać bo finanse potrzebne.
  4. Krótko opisze...Przez ostatnie 2 miesiące był tu mój znajomy były zmiennik i on mnie tu polecił rodzinie. Jak on był to było wszystko OK, adres zachwalał. PDP mobilny, sam jadł, stał pod prysznicem, itd. Ale w ostatnich dniach pobytu znajomego PDP nagle mocno się pogorszyło i po 2 dniach zabrali go do szpitala. No i oto wczoraj przywieźli mi seniora roślinę, który tylko cały czas mocno dyszy, co rusz wyje, nie ma z nim kontaktu, próby poruszenia jego ciała kończą się ostrym wyciem (chyba z bólu bo z czego innego)... no i tak to wygląda. Wczoraj wieczorem jak spróbowałem dać mu jeść to ledwo przeżuwał kęs, ale już nie połknął tylko cały czas trzymał w buzi przeżute jedzenie. Jestem bezsilny. Na godzinach ma być lekarz domowa i ocenić sytuację. Mam nadzieję, że zostanie podjęta jakaś decyzja bo tak się pracować nie da. Jeśli mi tu wszyscy rozłożą ręce i zostawią mnie z tym samego to zadzwonie do agencji.
  5. Witam opiekunkowo Jestem załamany Trafiłem w sobotę na nowy adres, od soboty byłem sam po podopieczny kilka dni wcześniej w złym stanie trafił do szpitala. Ale rodzina zdecydowała, że mam przyjechać. Dzisiaj w końcu po 17-stej przywieźli mi seniora i po prostu jestem strzępkiem nerwów i nie wiem co robić. Senior leży tylko w łóżku i co rusz wyje. Nie ma z nim kontaktu. Tylko spojrzy na mnie jak coś mówie a czasem nawet nie spojrzy. Każda próba postawienia go w pozycji siedzącej kończy się jego wyciem z bólu. Wszystko go boli. Nie mogę przy nim nic zrobić. Nie wiem jak ja mu mam zmienić pampersa, a już pewnie trzeba bo nie trzyma moczu i kału. Tabletek nie połknął tylko trzymał w buzi. Nie wiem co mam robić. Ten człowiek powinien być aktualnie w hospicjum przy wykwalifikowanym personelu gdzie jeśli trzeba to nawet kilka osób przy seniorze coś działa.
  6. Siatkówka oczywiście generuje sporo mniej pieniędzy niż piłka nożna. Ale moim zdaniem to niesprawiedliwość z tymi pensjami za grę w reprezentacji i powinno się to zmienić. Czytałem, że np. Chorwacja nie płaci NIC piłkarzom wybranym do gry w reprezentacji. Zawodnicy grają w swoich klubach i tam zarabiają a grę w reprezentacji uważają po prostu za powód do dumy. Dzięki wielkie. Choć jak pisałem już jakiś czas wcześniej gdybym mógł cofnąć czas to wybrałbym inną drogę. To miał być jeden czy dwa wyjazdy wtedy jak miałem 23 lata a wyszło jak wyszło. Sporo młodych lat straciłem będąc pozamykanym z tymi staruszkami. Teraz mi szkoda bardzo tych lat, ale co zrobić
  7. Mój pierwszy adres w opiece (23 lata miałem). Małżeństwo. Pan wymagający opieki (i on był OK), małżonka nie wymagająca opieki (choć psychiatryczna by się przydała). No i z nią była jazda... - Codziennie wymaganie aby pucować na błysk chatę, m.in. 2 łazienki (kafelki, toaletę, itd). Co z tego, że na drugi dzień lśniły dalej na błysk... kolejny dzień to trzeba pucować. Najczęściej podczas tych czynności stała i się gapiła. - Brak wstępu do kuchni i wydzielanie jedzenia przez małżonkę. Trzymanie w lodówce spleśniałych rzeczy. Wspólne jedzenie śniadań, obiadów i kolacji w trójkę w kuchni przy stole. Na śniadanie i kolację limit-2 kromki chleba. Jak nałożyłem na kromkę coś więcej niż jedną rzecz (np. plasterek sera+ plasterek wędliny) to pretensje, że jak tak można i na za duży luksus sobie pozwalam. Obiady też mega skromne... lekko mówiąc. Ogólnie dojadałem na mieście w dosyć skromnym czasie wolnym już za swoją kasę. - No i wiele ciągłych i przeróżnych pretensji z tyłka. A to, że gdzieś się znalazł pod lupą jakiś kurz. A to, że nie sprzątam dwóch pomieszczeń jednocześnie w tym samym czasie, itd. Potem w karierze jeszcze 2 kolejne adresy z osobowymi "dodatkami"... gdzie było ogólnie jeszcze gorzej!! Ale to już by wymagało długich wpisów z opowieściami. P.S- Nie to, że pisze to jako: "To zobacz jak ja dopiero źle miałem". I na mój obecny adres narzekam mimo, że jest o niebo lepszy. Ale tylko opisuje jak to bywa
  8. Mi na jednym w 2016 roku zaoferowali +50€ za mężą podopiecznej. Podopieczna około 55 lat z ALS i mąż pracujący. No i podopieczna OK ale właśnie ten mąż okazał się największą udręką i czynił adres horrorem. Szkoda gadać i opisywać. Kilka razy prawie złapaliśmy się za habety. Wtedy sobie powiedziałem, że nigdy więcej "dodatków". I teraz aby było ciekawiej... Nasi siatkarze jeśli wygrają w sobotę finał z Włochami to dostaną mniej pieniędzy za grę w reprezentacji niż nasi piłkarze dostaną nawet jeśli NIE zakwalifikują się do tego EURO 2024 !!! Bez dalszego komentarza.
  9. Ja już od lat nie podejmuje się adresów gdzie są małżeństwa czy inne osobowe "dodatki". Choćby zaoferowali sporo więcej €. Byłem na kilku adresach gdzie była więcej niż jedna osoba i każdy ten adres był nieznośny. Ciągła kontrola, wydawanie poleceń, stanie na baczność, konflikty... no i ogólnie bardzo deprymująco. Nie to żeby każda sztela gdzie byłem z osobą samotną była dobra, oj nie... ale tam gdzie dodatkowe towarzystwo to zawsze była porażka. Oczywiście wiem, że bywają dobre sztele z małżeństwem ale ja na nie nie liczę i już nie chce liczyć. Hej. Wróciłem 3 września. Oj grzało (tu u mnie w Polsce) ostatnie kilka dni i na poddaszu się zdychało. Od dzisiaj już trochę chłodniej.
  10. I zapewne tak było. Ale napisał do portalu i zaraz artykuł dali... bo ciekawe i będzie się klikać
  11. Dokładnie I też warto dodać, że dzisiejszych czasach wszędzie szuka się na siłę sensacji. Wszystkim się straszy. Bo to się sprzedaje. Tylko wybrany przykład z brzegu... Mój najlepszy kolega w PL jest kierowcą autobusu miejskiego. Dobry człowiek, często z nim jeździłem. Wiem jaki jest. Pewnego razu na jednym z miastowych portali internetowych pojawił się artykuł szkalujący mocno kierowcę (kolegę) za to, że niby pasażera Bogu ducha winnego bardzo źle potraktował i wygonił z autobusu. W komentarzach pod artykułem oczywiście morze hejtu. Zadzwoniłem do niego i jak się spodziewałem przedstawił mi zupełnie inaczej tą sytuację. Pasażer agresywny i nawalony na wyproszenie z autobusu po prostu sobie zasłużył. Ale portal internetowy tego oczywiście nie weryfikował, bo po co.
  12. Od dawna wiadomo, że tam tyle mięsa co kot napłakał a reszta panierka. Generalnie nie jadam w takich sieciówkach, baardzo rzadko i wtedy gdy ktoś namówi.
  13. Co do tematu. Tak jak od 11 lat wyjeżdżam do Niemiec to nigdy nic złego mnie nie spotkało mimo w miarę młodego wieku bo zacząłem w wieku 23 lat. Oczywiście, mogłem mieć po prostu szczęście. Ale generalnie w Niemczech czuje się bezpieczniej niż w Polsce. W moim mieście w PL są ulice gdzie wieczorami/w nocy jest dość niebezpiecznie po nich krążyć. Choć i tak się poprawiło, kiedyś gdy się w tych lokalizacjach krążyło to wpierdziel był niemal gwarantowany. Na jedną z dzielnic wieczorami taryfiarze odmawiali kursów.
  14. Ja miałem wracać do Polski dzisiaj.... niestety... zmiennik coś tam sobie zrobił z nogą, nadwyrężył i zjazd dopiero w sobotę. Wczoraj z rana się dowiedziałem. Te kilka dni mnie tam nie zbawi, terminów ważnych nie mam, ale jednak wkurzyłem się trochę bo już byłem w większości spakowany i wysprzątałem mieszkanie extra na pincuś glancuś, no i człowiek już się cieszył, że już na drugi dzień zjeżdża
  15. Proszę masz... Lindau. To jest mocno pod Stuttgartem przy samej granicy z Austrią. Specjalnie teraz zadzwoniłem do znajomego aby zapytać. Tylko musisz wiedzieć, że nie każda sprawa jest nagłaśniana. Nie wiem co tam później wyszło. Może zarzut został cofnięty. Nie wiem, nie byłem żadną stroną tej sprawy.
  16. Joker, to musisz mieć albo cud agencje albo może ich jeszcze aż tak dobrze nie poznałeś? Masz może na piśmie taki ustęp, że jak się nie spodoba to po prostu możesz się pakować i zjechać? Myślę, że to chyba nie jest takie proste. Czytałem już, że za samowolne zjazdy bez udowodnienia twardych przyczyn dostawali kary, które nawet potem sąd zatwierdzał. Sam bym nie mógł przyjechać na kawę bo z PDP muszę być cały czas, jedynie pojechanie rowerem na szybkie zakupy Więc to tak bardziej z ciekawości czystej zapytałem No ja mam tak, że na początku łapie się za głowę i cały czas porównuje nowy adres z poprzednim. Ale koniec końców przechodzi i wdrażam się w ten nowy adres. Bo w sumie jakie inne wyjście P.S- jak ktoś potrzebuje zmiennika to jestem zainteresowany
  17. Prawda Miałem w sumie do tej pory pod rząd 3 naprawdę dobre adresy. Jeden przy samym Hamburgu 1,5 roku. Kolejny też 1,5 roku w Bad Tolz na południe od Monachium (piękna miejscowość). Oba się skończyły jak podopieczni odeszli. No i trzeci to tutaj w pobliżu Monachium już prawie 4 lata. Reszta adresów była średnia albo takie o których szkoda gadać i lepiej zapomnieć.
  18. Tak jeszcze dodam, że tu na adresie gdzie jestem przyjeżdżam od prawie 4 lat, tzn. zacząłem w grudniu 2019. Mój najdłuższy adres. Pierwsze 1,5 roku to była bajka, potem jak PDP zaczęła słabnąć to trochę więcej roboty, ale koniec końców aż do teraz jest ok pod względem samej pracy. Choć na moje oko mojej PDP zostały już ostatnie chwile i najprawdopodobniej już tu nie przyjadę. Trochę szkoda. W sumie taki lekki adres, gdzie jest się paniskiem, gdzie mało co trzeba robić i na którym długo się siedzi ma swój swoisty minus... potem pojedzie się gdzie indziej i człowiek za głowę się złapie Trochę się boje nowego miejsca, tym bardziej jak tyle czasu było się w tak dobrym miejscu.
  19. @INEZ A gdzie jesteś w Bawarii jeśli nie tajemnica? Ja w Poing niedaleko na wschód od Monachium Super, że się ochłodziło. W końcu da się żyć. Jutro ma być jeszcze chłodniej, a pojutrze jeszcze. Choć wolałbym aby zostało tak jak teraz tylko bez deszczu Choć w mieszkaniu 27C bo chata jeszcze trzyma wcześniejsze nagrzanie, to doświadczając ten dość długi okres z temperaturą 30-31C to jest mi aż zimno Już we wtorek w końcu zjazd do PL po 2mies. i 20 dniach. Pozdrawiam wszystkich
  20. Godzina 23:33 u mnie i z oddali nadciąga niezła burza. Błyska tak, że niebo praktycznie cały czas jasne. Chyba będzie grubo, ale zobaczymy To też jest zwiastun nadciągającego zimniejszego powietrza Też będzie potrzeba 2 dni aby sama chałupa się oziębiła po takim czasie nagrzewania. Bo np. aktualnie jak wyjdę na balkon to fajnie i przyjemnie a jak z balkonu wejdę do pokoju to jak do sauny
  21. Może też zależy od regionu. Ja jestem niedaleko na wschód od Monachium. U mnie wyświetla, że od soboty gwałtowne ochłodzenie z 31C do 24C, a niedziela to dalsze mocne ochłodzenie do 18C a poniedziałek 16C, potem w górę ponownie ale już bez upałów.
  22. Anka, fakt, ja lubię ciepło w sumie, ale takie do powiedzmy 26C Cały rok temperatura 24-25C to były dla mnie świat idealny 30-35C to jest fajne, ale tylko na plaży gdzie od morza wieje i to działa jak swoista klimatyzacja Ale 26C a 31C w pokoju co teraz mam na adresie to jednak robi sporą różnicę. I naprawdę nic się nie chce, wszystko co wkurza to wkurza 3x bardziej i w ogóle do wszystkiego się zmuszam Czekam już tylko na ten wtorek i w kalendarz patrzę minimum 10 razy dziennie mimo, że wiem, że czasu w ten sposób nie przyśpiesze, hehe Dobrego wszystkim
  23. Dobrze otworzyć sobie IKP (Indywidualne Konto Emerytalne). Środki, które tam gromadzisz są oprocentowane. Wiadomo... im w młodszym wieku otworzy się takie konto tym lepiej, ale zawsze warto. W razie gdyby człowiek nie dożył tej emerytury to wszystko jest wypłacane wskazanej osobie. Lepsze takie konto niż zbieranie pieniędzy do tego przysłowiowego materaca gdzie zawsze jest impuls aby po nie sięgnąć. No i pieniądze w materacu nie procentują. Ja otworze takie konto jeszcze w tym roku bo swoją emeryturę widzę naprawdę w ciemnych barwach. Również piona!
  24. Wiesz Grzegorz, każdy człowiek inny i ma swoje preferencje-że tak to nazwę. Mi ostatecznie te 11 lat wyjazdów do Niemiec praktycznie nic nie dało. Cały czas mieszkam w wynajmowanych pokoikach. Biorąc pod uwage okresy wolnego gdzie się nie zarabia to wcale kokosów nie ma. No i mogę siedzieć na adresie do max 3 mies. bo po 2,5 mies. mam już naprawdę wtedy dość tego zamknięcia z seniorem. Zawsze od małego miałem jakieś tam ambicje, żeby do czegoś dojść. Teraz w Niemczech co prawda od kilku lat mam farta i trafiam dobrze, ale wcześniej latami miałem sporego pecha i co miałem agresji, poniżeń, nerwów, to moje. I niewykluczone, że to jeszcze wróci. Do tego wcześniej w młodszym wieku na to nie patrzyłem ale tak naprawdę od 11 lat na emeryturę idą mi śmieszne grosze. Jakbym miał nic nie zmienić to jako emeryt będę głodował. Moja matka zwykła księgowa jak mi PiTa ostatnio robiła to się za głowę złapała pytając co ty masz za pracę zagranicą i że jej idzie na emeryturę kilka razy więcej. I tu też mnie ciekawi co napisałeś, że wcześniej miałeś grosze na emeryturę ale mówisz, że teraz w opiece jest lepiej? Bo jeśli robisz umowy zlecenia tak jak chyba wszyscy robiący przez agencje... to niestety, też idą marne grosze. A te słynne przechwałki w niektórych agencjach (i w m.in. mojej) : "Płacimy od średniej krajowej" to pic na wodę fotomontaż. Co do pracy w korporacji to faktycznie nigdy nie słyszałem nic dobrego.
  25. Ehh, te Niemcy wyszły zupełnie przypadkowo, nie planowałem tego. Pracowałem u siebie w Polsce to tu to tam i jakoś nigdzie pechowo nie mogłem się odnaleźć. Do tego za skromne pieniądze, koło 1000 zł. Pewnego dnia zupełnie przypadkowo będąc w towarzystwie poznałem faceta (Polaka), który znał niemiecki perfekt i zajmował się na czarno pośredniczeniem między opiekunami i rodzinami niemieckimi. Zapytał czy bym chciał spróbować to mówię w sumie czemu nie. Intensywnie zacząłem uczyć się niemieckiego i po miesiącu wyjechałem. Miał być jeden czy dwa wyjazdy aby podreperować budżet i tyle. Ale jak poczułem nagle te sporo większe pieniądze, jak po powrocie położyłem sobie na stole te 12 tys. zł, kiedy wcześniej pracując w PL nie było szans aby na coś konkretnego odłożyć to była tylko jedna myśl... ja chce więcej! No i też ten fakt, że "kupa" szmalu i do tego długi czas wolnego. Poczułem się wtedy w tamtym wieku jak panisko No i to mnie w pewnym sensie zgubiło. No i planowy jeden wyjazd zamienił się już w 11 lat wyjazdów.

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 12 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 360 tysięcy postów w ponad 30 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji naraz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...