Skocz do zawartości

Michał859

Społeczność
  • Postów

    54
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14
  • Żetony

    980

Treść opublikowana przez Michał859

  1. A tak mnie wzięło wczoraj aby pierwszy raz w życiu zrobić ser własnej roboty I w przepisie w internecie było aby użyć śmietany kwaśnej 18%. Ostatecznie kupiłem Saure Sahne 10% i Schmand 24% (ten Schmand w tym markecie co byłem to tylko 24% i chyba nie ma innych?) no i wyciągnąłem ze Schmand kilka łyżek i dałem w zamian kilka łyżek Saure Sahne, to może i się zrobiło z tego koło 18% kwaśnej śmietany A ser wyszedł niezły , w smaku takie połączenie sera mozarella z serem żółtym. Z pewnością będę robił co jakiś czas. 1L mleka 3,2%, 200g śmietany, 3 jajka, trochę soli. I wyjdzie około 320g serka.
  2. Hej opiekunkowo Prośba o poradę... potrzebuję konkretnie śmietany kwaśnej 18%. Niestety w Niemczech nie mogę znaleźć takiego czegoś. Saure Sahne dostępne jest tylko 10% (nigdy nie widziałem aby były jakieś gdzie jest więcej %). Co tu jest odpowiednikiem albo najbardziej zbliża się do śmietany kwaśnej 18%?? Może "Schmand" ? Tu pokręcone mają z tymi śmietanami.
  3. Podopieczny odszedł kilka godzin temu. Bez bólu raczej bo godzinę wcześniej był lekarz i podał morfinę. Niestety była przykra sytuacja bo rodzina się pożarła przy nieboszczyku (syn i córka PDP), pokłócili się o to, że syn nie zadzwonił z rana do lekarki domowej a telefonować do niej można tylko do 12 w południe. Totalny idiotyzm bo to NIC by nie zmieniło. Córka myśli chyba, że jakby ta lekarka przyszła to może położyłaby mu niczym Jezus rękę na czole i PDP by się polepszyło. No ale oni się nie znoszą ponoć od dawna także trochę się z takim scenariuszem liczyłem. Poza tym według wcześniejszego planu pojutrze wyjazd bezpośrednio na poprzedni adres do podopiecznej w pobliżu Monachium. Choć ona też już w dość ciężkim stanie, więc mogę mieć dwie przykre sytuacje za jednym pobytem w Niemczech. Ale co zrobić. Pozdrawiam
  4. Witam forumowiczów. Niestety z moim PDP bardzo ciężko. Aktualnie niemal zero kontaktu z nim. Praktycznie nie je i nie pije. To już jest końcówka. Pojutrze w podróż tutaj wyrusza nowy opiekun i będzie w czwartek. Ale to obecnie jest głupota. Nikt nie powinien być tu obecnie już wysyłany a PDP powinien trafić do hospicjum. Co prawda ja w czwartek stąd jadę (bezpośrednio na mój stały poprzedni adres) i teoretycznie już nie mój problem, no ale jestem empatyczny i po prostu szkoda tego nowego opiekuna bo jego przyjazd tutaj jest bezsensowny.
  5. Ten region Niemiec jest czasem nazywany Niemiecką Majorką Najcieplejszy region Niemiec i rzadko śnieg pada. Tak jak jakiś czas temu np. region Monachium był totalnie zasypany śniegiem, lotnisko zamknięte, itd. to w naszym regionie zero śniegu i sporo na plusie Ja zakupy zazwyczaj o 8 rano robię albo 19-19:30. Wtedy prawie ludzisk nie ma
  6. Też tu przy Heidelbergu mam domek na wzgórzu i w zasadzie całe miasteczko ulokowane na wzgórzu, a nasz domek ulokowany na samej górze. Najbliższy market Penny ulokowany jest na samym dole- i schodząc do niego to jest fajnie - ale gorzej już powrót Cały czas pod górkę i czasem dosyć stromo. Zawsze w Niemczech kiedy to możliwe korzystam z roweru ale tutaj to nie na moją kondycję. Znaczna większość tubylców korzysta z rowerów elektrycznych, ale tego luksusu akurat rodzinka dla opiekuna nie posiada.
  7. Coś o tym wiem. Ja to już w ogóle te wyjazdy przeżywam jakoś gorzej od innych, nawet kiedy jadę w to samo miejsce co byłem. Już tydzień przed wyjazdem zaczyna się u mnie dołek i z każdym dniem coraz gorzej. A dzień przed wyjazdem i dzień wyjazdu to już w ogóle grobowy nastrój i złe samopoczucie. Noc przed wyjazdem zazwyczaj zero snu albo rzadziej symbolicznie godzina, dwie. Ogólnie najgorsze moje okresy w roku to te przedwyjazdowe do Niemiec. Gdyby tak istniały jakieś tabletki na nieprzejmowanie się... Życzę dobrej podróży i aby nowe miejsce było fajne
  8. Trochę spóźnione ale Wesołych Świąt wszystkim! To już moje aktualnie PIĄTE pod rząd Święta i Sylwester w Niemczech. Powiedziałem sobie, że co jak co ale kolejne już na pewno w Polsce. Święta sam z podopiecznym, który praktycznie tylko śpi i nie ma z nim kontaktu, także można powiedzieć, że Święta samotnie. W wieczór Wigilijny przyszła rodzina ale kiepsko to wyglądało. Syn na siłę chciał aby ojciec spędził z nami wieczór na dole w głównym salonie. Więc przytachaliśmy go z piętra (ciężko było) i przy stole na wózku zasypiał i się mocno męczył. Cały czas musiałem być w pogotowiu z ręcznikami kuchennymi i pilnować aby nie zapluł innym talerzy z jedzeniem. Niestety PDP ma przypadłość, że na wieczór gdy coś je to zaraz zaczyna się długi okres kichania i gdyby nie interwencje z ręcznikami to jedzenie z jego buzi by lądowało wszędzie wokół.
  9. A więc tak... tutaj przychodzą codziennie pflegedienst, ale tylko z rana z tabletkami. Gdy powiedziałem rodzinie, że bym potrzebował większej pomocy to pflegedienst zaczęły wchodzić na górę, podawać mu tabletki... i nic więcej. bez mycia, itd. Z tego co widzę i mi się tak wydaje to po prostu rodzina by musiała płacić im więcej aby to robiły, a chęci na to nie widać z tego co widzę. Daje rade jakoś robić przy PDP ale jest ciężko.
  10. Niestety nie jest Przywieźli go wczoraj koło południa. Jest lepiej tylko w tym zakresie, że już nie dyszy i tak nie wyje, ale z mobilnością dalej tragedia. Niestety tak jak się obawiałem... syn chyba na siłę chciał dostrzec poprawę. Na siłę chciał aby wrócił do domu. Jedyne co daje radę ale to z wielkim wysiłkiem ostatkiem sił to z łóżka wziąć go na wózek i z wózka na łóżko. Jest ciężki, minimum 90kg waży. Całe szczęście w szpitalu założyli mu cewnik, więc pampersa nie moczy, ale wiadomo, że trzeba mu będzie zmienić i nie wiem jak ja to zrobie. Będę rozmawiał z rodziną aby załatwili jakieś pflegedienst chociaż raz dziennie. Miałem już adresy gdzie pflegedienst przychodzili 2 razy dziennie a seniorzy w sporo lepszym stanie niż ten tutaj.
  11. Ponoć z seniorem już sporo lepiej i w sobotę, a możliwe, że nawet jutro go przywiozą. No nic, zobaczymy jak będzie. P.S- Jestem przy Heidelbergu. Piękna i malownicza miejscowość.
  12. Dzięki Swoją drogą w tych niemczech ze służbą zdrowia cuda się dzieją. Na poprzednim adresie 92 letnią podopieczną jak miała zły stan to raz zabrali o 22 i przywieźli z powrotem następnego dnia.... o 5 rano! Teraz tutaj w środę przywieźli mi podopiecznego w bardzo złym stanie i następnego dnia zabrali z powrotem bo oczywiście był w takim stanie, że tylko szpital.
  13. PDP w szpitalu. W 4 osoby- 2 medyków, ja i syn PDP ledwo go wytargaliśmy na tych elastycznych noszach z domu do karetki. Wcześniej w czwórkę nie daliśmy rady mu bluzy zdjąć w której wczoraj go przywieźli ze szpitala. Gdzie ja miałem cokolwiek przy nim robić No więc chwila luzu i dopiero na dniach dowiem się co dalej ze mną.
  14. Była lekarz domowa. Powiedziała, że musi trafić do szpitala. Rozmawiała przez telefon z synową PDP. Prawdopodobnie trafi do szpitala jeszcze dzisiaj. Nie wiem czemu wczoraj go przywieźli, może chcieli się pozbyć problemu (?). No oby zabrali go jak najszybciej bo ja przy nim w takim stanie nic nie zrobię. Co dalej ze mną póki co nie wiem. Pewnie będę tu jeszcze sam w domu przynajmniej kilka dni w oczekiwaniu jak ze starszym. Do Polski nie chcę wracać bo finanse potrzebne.
  15. Krótko opisze...Przez ostatnie 2 miesiące był tu mój znajomy były zmiennik i on mnie tu polecił rodzinie. Jak on był to było wszystko OK, adres zachwalał. PDP mobilny, sam jadł, stał pod prysznicem, itd. Ale w ostatnich dniach pobytu znajomego PDP nagle mocno się pogorszyło i po 2 dniach zabrali go do szpitala. No i oto wczoraj przywieźli mi seniora roślinę, który tylko cały czas mocno dyszy, co rusz wyje, nie ma z nim kontaktu, próby poruszenia jego ciała kończą się ostrym wyciem (chyba z bólu bo z czego innego)... no i tak to wygląda. Wczoraj wieczorem jak spróbowałem dać mu jeść to ledwo przeżuwał kęs, ale już nie połknął tylko cały czas trzymał w buzi przeżute jedzenie. Jestem bezsilny. Na godzinach ma być lekarz domowa i ocenić sytuację. Mam nadzieję, że zostanie podjęta jakaś decyzja bo tak się pracować nie da. Jeśli mi tu wszyscy rozłożą ręce i zostawią mnie z tym samego to zadzwonie do agencji.
  16. Witam opiekunkowo Jestem załamany Trafiłem w sobotę na nowy adres, od soboty byłem sam po podopieczny kilka dni wcześniej w złym stanie trafił do szpitala. Ale rodzina zdecydowała, że mam przyjechać. Dzisiaj w końcu po 17-stej przywieźli mi seniora i po prostu jestem strzępkiem nerwów i nie wiem co robić. Senior leży tylko w łóżku i co rusz wyje. Nie ma z nim kontaktu. Tylko spojrzy na mnie jak coś mówie a czasem nawet nie spojrzy. Każda próba postawienia go w pozycji siedzącej kończy się jego wyciem z bólu. Wszystko go boli. Nie mogę przy nim nic zrobić. Nie wiem jak ja mu mam zmienić pampersa, a już pewnie trzeba bo nie trzyma moczu i kału. Tabletek nie połknął tylko trzymał w buzi. Nie wiem co mam robić. Ten człowiek powinien być aktualnie w hospicjum przy wykwalifikowanym personelu gdzie jeśli trzeba to nawet kilka osób przy seniorze coś działa.
  17. Siatkówka oczywiście generuje sporo mniej pieniędzy niż piłka nożna. Ale moim zdaniem to niesprawiedliwość z tymi pensjami za grę w reprezentacji i powinno się to zmienić. Czytałem, że np. Chorwacja nie płaci NIC piłkarzom wybranym do gry w reprezentacji. Zawodnicy grają w swoich klubach i tam zarabiają a grę w reprezentacji uważają po prostu za powód do dumy. Dzięki wielkie. Choć jak pisałem już jakiś czas wcześniej gdybym mógł cofnąć czas to wybrałbym inną drogę. To miał być jeden czy dwa wyjazdy wtedy jak miałem 23 lata a wyszło jak wyszło. Sporo młodych lat straciłem będąc pozamykanym z tymi staruszkami. Teraz mi szkoda bardzo tych lat, ale co zrobić
  18. Mój pierwszy adres w opiece (23 lata miałem). Małżeństwo. Pan wymagający opieki (i on był OK), małżonka nie wymagająca opieki (choć psychiatryczna by się przydała). No i z nią była jazda... - Codziennie wymaganie aby pucować na błysk chatę, m.in. 2 łazienki (kafelki, toaletę, itd). Co z tego, że na drugi dzień lśniły dalej na błysk... kolejny dzień to trzeba pucować. Najczęściej podczas tych czynności stała i się gapiła. - Brak wstępu do kuchni i wydzielanie jedzenia przez małżonkę. Trzymanie w lodówce spleśniałych rzeczy. Wspólne jedzenie śniadań, obiadów i kolacji w trójkę w kuchni przy stole. Na śniadanie i kolację limit-2 kromki chleba. Jak nałożyłem na kromkę coś więcej niż jedną rzecz (np. plasterek sera+ plasterek wędliny) to pretensje, że jak tak można i na za duży luksus sobie pozwalam. Obiady też mega skromne... lekko mówiąc. Ogólnie dojadałem na mieście w dosyć skromnym czasie wolnym już za swoją kasę. - No i wiele ciągłych i przeróżnych pretensji z tyłka. A to, że gdzieś się znalazł pod lupą jakiś kurz. A to, że nie sprzątam dwóch pomieszczeń jednocześnie w tym samym czasie, itd. Potem w karierze jeszcze 2 kolejne adresy z osobowymi "dodatkami"... gdzie było ogólnie jeszcze gorzej!! Ale to już by wymagało długich wpisów z opowieściami. P.S- Nie to, że pisze to jako: "To zobacz jak ja dopiero źle miałem". I na mój obecny adres narzekam mimo, że jest o niebo lepszy. Ale tylko opisuje jak to bywa
  19. Mi na jednym w 2016 roku zaoferowali +50€ za mężą podopiecznej. Podopieczna około 55 lat z ALS i mąż pracujący. No i podopieczna OK ale właśnie ten mąż okazał się największą udręką i czynił adres horrorem. Szkoda gadać i opisywać. Kilka razy prawie złapaliśmy się za habety. Wtedy sobie powiedziałem, że nigdy więcej "dodatków". I teraz aby było ciekawiej... Nasi siatkarze jeśli wygrają w sobotę finał z Włochami to dostaną mniej pieniędzy za grę w reprezentacji niż nasi piłkarze dostaną nawet jeśli NIE zakwalifikują się do tego EURO 2024 !!! Bez dalszego komentarza.
  20. Ja już od lat nie podejmuje się adresów gdzie są małżeństwa czy inne osobowe "dodatki". Choćby zaoferowali sporo więcej €. Byłem na kilku adresach gdzie była więcej niż jedna osoba i każdy ten adres był nieznośny. Ciągła kontrola, wydawanie poleceń, stanie na baczność, konflikty... no i ogólnie bardzo deprymująco. Nie to żeby każda sztela gdzie byłem z osobą samotną była dobra, oj nie... ale tam gdzie dodatkowe towarzystwo to zawsze była porażka. Oczywiście wiem, że bywają dobre sztele z małżeństwem ale ja na nie nie liczę i już nie chce liczyć. Hej. Wróciłem 3 września. Oj grzało (tu u mnie w Polsce) ostatnie kilka dni i na poddaszu się zdychało. Od dzisiaj już trochę chłodniej.
  21. I zapewne tak było. Ale napisał do portalu i zaraz artykuł dali... bo ciekawe i będzie się klikać
  22. Dokładnie I też warto dodać, że dzisiejszych czasach wszędzie szuka się na siłę sensacji. Wszystkim się straszy. Bo to się sprzedaje. Tylko wybrany przykład z brzegu... Mój najlepszy kolega w PL jest kierowcą autobusu miejskiego. Dobry człowiek, często z nim jeździłem. Wiem jaki jest. Pewnego razu na jednym z miastowych portali internetowych pojawił się artykuł szkalujący mocno kierowcę (kolegę) za to, że niby pasażera Bogu ducha winnego bardzo źle potraktował i wygonił z autobusu. W komentarzach pod artykułem oczywiście morze hejtu. Zadzwoniłem do niego i jak się spodziewałem przedstawił mi zupełnie inaczej tą sytuację. Pasażer agresywny i nawalony na wyproszenie z autobusu po prostu sobie zasłużył. Ale portal internetowy tego oczywiście nie weryfikował, bo po co.
  23. Od dawna wiadomo, że tam tyle mięsa co kot napłakał a reszta panierka. Generalnie nie jadam w takich sieciówkach, baardzo rzadko i wtedy gdy ktoś namówi.
  24. Co do tematu. Tak jak od 11 lat wyjeżdżam do Niemiec to nigdy nic złego mnie nie spotkało mimo w miarę młodego wieku bo zacząłem w wieku 23 lat. Oczywiście, mogłem mieć po prostu szczęście. Ale generalnie w Niemczech czuje się bezpieczniej niż w Polsce. W moim mieście w PL są ulice gdzie wieczorami/w nocy jest dość niebezpiecznie po nich krążyć. Choć i tak się poprawiło, kiedyś gdy się w tych lokalizacjach krążyło to wpierdziel był niemal gwarantowany. Na jedną z dzielnic wieczorami taryfiarze odmawiali kursów.
  25. Ja miałem wracać do Polski dzisiaj.... niestety... zmiennik coś tam sobie zrobił z nogą, nadwyrężył i zjazd dopiero w sobotę. Wczoraj z rana się dowiedziałem. Te kilka dni mnie tam nie zbawi, terminów ważnych nie mam, ale jednak wkurzyłem się trochę bo już byłem w większości spakowany i wysprzątałem mieszkanie extra na pincuś glancuś, no i człowiek już się cieszył, że już na drugi dzień zjeżdża

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...