Skocz do zawartości

ABC

Społeczność
  • Postów

    1183
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11
  • Żetony

    200

Treść opublikowana przez ABC

  1. ABC

    Rozmowa przy kawie (1)

    no co z Wami? Adaś wyjechal do domu i forum popadlo w żałobę z tesknoty za Adasiem?
  2. a moze ten krzyk, to nie chodzilo komus o krzyk, ale o stanowczosc, o to, by stanowczo wyznaczac granice, by pokazac kt w tym teamie rzadzi... bo tak jest czasem... mialamkiedys pdp, ktora chciala mna sterowac: mein, ich bin die Chefin... i z czasem zalapala...
  3. ABC

    Rozmowa przy kawie (1)

    nic innego niz to, co piszesz nie przychodzi mi do glowy... niestety takie realia... tu nie zawsze czlonkowie rodziny kieruja sie sercem.... portfelem... o tak....
  4. cos dla mnie... poczytam... bo jak slysze, ze lekarz neurolog demencji nie stwierdzil, bo zrobil test, to mnie telepie....
  5. ABC

    Rozmowa przy kawie (1)

    powiedzialam im tez, ze sie boje, ze otwirzy okno i wyskoczy... 5 dni nie wychodze na wolne, bo sie o nia boje, a dzis sie dowiedzialam: co sie boisz, wyjdz, co ma byc to bedzie... taki wiek, takie choroby.... ja chyba nie umiem tego ewidentnie jak roboty traktowac... to nie segregator, co zamkne i wyjde z biura... nie umiem i to jest dobre dla pdp, ale nie dla mnie...
  6. ABC

    Rozmowa przy kawie (1)

    szlag mnie dzis trafil i trzyma i nie puszcza.... kuzwa mac.... moja pdp ma ewidentna demencje, ale dzis rodzinka stwierdzila,ze tak to wyglada, ale oni 3 tyg temu, czyli jak bylam w kraju, byla zmieniczka (ktora mowila, ze zadnego lekarza tu nie bylo) konsultowali niby Hedie z neurologiem i on jej zrobil testy i wyszlo, ze ona nie ma zadnej demencji... no szlag by to trafil, do tego majac kilku w ramach doswiadczenia w pracy opiekunki pacjentow demencyjnych nie musze robic doktoratu z geriatrii i neurologii zeby to stwierdzic... Ciocia nie ma... no my wiemy, ze ona sie nienormalnie zachowuje.... dzis rano probowala wpuscic jakichs urojonych ludzi z klatki schodowej.... Wczoraj chciala wychodzic z 3 pietra w kamienicy przez okno bo pan zostawil kurtke, weszla na krzeslo i sie wypierdzielila.... dobrze, ze sie wypierdzielila bo by wyleciala, jakby jej sie udalo otworzyc okno.... aha, o kluczu rozmawialam z rodzina dzis... oni nigdy nie widzieli, musze poszukac, jak poszukam i znajde to moge sobie wziac... jak do tej pory mi sie nigdzie nie napatoczyl to go po prostu nie ma... Chcialam od lekarki jakies leki, zeby jej pomysly demencyjne uspic, ja utumanic, no i zeby spala konkretnie, to sie dowiedzialam, ze jak nie ma stwierdzonej demencji to nie moga jej nic przepisac... Scheisse.... A jak wyskoczy przez okno to co lekarka powie: wyskoczyla? a diagnoza nie wskazuwala.... Nienawidze bezsilnosci... nienaaaaawidze... Risperdal jej tylko na noc przepisali i tylko 1 mg... Niech sobie to w 4 litery wsadza...
  7. @be-tu to masz fajnie... kiedys tak mialam z innymi pdp i wydawalo mi sie to normalne, a teraz tesknie za normalnoscia...
  8. w sumie tak... bo tak jak mowisz... jak reguly nie zostana od poczatku wlasciwie okreslone to zawsze sa problemy...skoro agentura porozumiewa sie ze mna przez maile, skoro rodzina wydzwania na moja komorke lub jak nie ma mozliwosci rozmowy, bo pdp to wysylaja maila lub ja pisze jak sytuacja i tak samo komorka jak i internet to moje narzedzie pracy to dlaczego ja mam za nie sama placic... tego nie rozumiem... zawsze rodzina maile wypisywala czy tu, czy wczesniej... agentura tez... powinn to byc okreslone w umowie: opiekunka ma dostep do telefonu i musi to byc taki zeby mozna bylo naormalnie pogadac, a nie na krotkim kablu w przedpokoju, gdzie pdp slyszy kazde zdanie... a internet... jak rodzina nie zapewnia, to pokrywa 20 euro opiekunce miesiecznie kosztow... tyle w temacie..... kuzwa... 21 wiek....
  9. JESTES THE BEST.... MARZENIE SCIETEJ GLOWY.... RAZ TYLKO BYLO TAK, ZE WIEDZIALAM, ZE NIKT TAM DO MNIE NIE WLEZIE, BO PDP NIE CHODZIL WCALE PO SCHODACH, A POKOJ BYL NA PIETRZE... TU GDZIE JESTEM TERAZ TO WE WSZYSTKICH DRZWIACH W MIESZKANIU SA WSADZONE KLUCHE, TYLKO W MOIM POKOJU NIGDY KLUCZA NIE BYLO.... przepraszam caps lock, a nie bede juz przepisywac wszystkiego... dopiero zobaczylam, ze wielkie litery...
  10. Ela nic dodac nic ująć... a te cholerna znajomosc jezyka traktuje czesto jak jakis pstryczek do umowy, bo w rzeczywistosci w praktyce sie tego nie wykorzystuje... Powiem od dupy strony: wytlumaczcie mi o ile bede lepsza opiekunka znajac lepiej jezyk.... zamiast komunikatywnego perfecyjnie, no i co tym zdzialam? bede czytac kuzwa instrukcje na opakowaniach z pampersami? dla mnie podstawa nawet nie jest staz pracy... bo dla mnie ktos, kto pracuje pol roku, ale zaliczyl chociaz 2 stelle gdzie dostal dzkole zycia z opieki, a osoba, ktora jest 5 lat w opiece, a w sumie trafiala na osoby, gdzie byla jak osoba do towarzystwa to malo miarodajne porownanie... dla mnie miara jest Geduld... Geduld, Geduld.... bo bez cierpliwosci nawet z doktoratem z niemieckiego sobie nikt nie poradzi... to, co mnie wykancza to czasem brak tejze cierpliwosci, by tlumaczyc po raz kolejny i odpowiadac po 100 razy na to samo pytanie, a pdp w rozmowie z rodzina i tak powie, ze pytala beate na co sa te tabletki i ona jej nie chciala powiedziec... a durna rodzinka komu wierzy? i mowi: Betty, prosze powiedz cioci, jak ona chce wiedziec... i kogo udusic najpierw? rodzinke, czy pdp.... brrrrr.....
  11. ABC

    Rozmowa przy kawie (1)

    pazerniak... ja raz z poprzednia pdp bylam na ich spotkaniu kolezanek emerytek z pracy w restauracji... jak pazerniak zeżarl wszystko, to ciasteczka wladowal do torebki a talerz zaczal wylizywac... ostatni raz z nimi siedziala przy stole, pozniej juz wychodzilam na zewnatrz zeby nie ogladac...
  12. ABC

    Witamy na forum!

    a ja zbiorowo: wiatam wszytskich nowoprzybylych, chce tylko jednego od Was: udzielajcie sie tu... opowiadajcie o sobie, o swoich doswiadczeniach, ktore macie lub pytajcie o to, czego nie wiecie, tu jest duzo fajnych osob, ktore chcetnie podziela sie swoim doswiadczeniem, wespra w ciezszych chwilach, lub po prostu rozweselą, bo w zyciu trzeba sie czasem oderwac od rzeczywistosci i wspolnie posmiac, pozartowac
  13. w swoim pokoju 2 godz wolne to dla mnie dalej pozostawanie w pracy, bo co, ze mam wolne... dzwoni tel, rodzina pdp i co powiem, ze mam teraz pause, nie, musze gadac, zadzwoni do pdp ktos, musze isc jej dac telefon... ona sama zawola, ze czegos chce, to co, powiem jej, demencyjnej, ze mam pause i za 2 godz niech ode mnie czegos chce? nierealne niestety.... dla mnie pause jest wtedy jak wyjde z domu...
  14. tutaj jest to samo w Austrii, ktos kto wraca na starosc do Polski szuka w grupie wiedenskiej na fb namiarow na kogos, kto go zamelduje w Wiedniu, bo bez tego ciulowo z emerytura... grosze... ale z jakies kuzwa racji, z jakiej? moge na ksiezyc poleciec i na konto maja mi moją wyproacowana kase wyslac....
  15. bo jak nawet jestem u siebie w pokoju i niby to wolne mam... ale takie dziwne, bo za chwile puk puk do pokoju i ona chciala zapytac ktora godzina i jak otwieram drzwi to juz laduje sie zeby wejsc, nigdy jej nie wpuscilam do siebie do pokoju, bo raz wpuszcze to bedzie przylazic, a ja musze miec jakies swoje i tylko swoje miejsce.... a tak naprawde na wolnym mozna odsapnac jak sie z domu wyjdzie... tak bez celu, ale wyjdzie... ale wiele razy nie wyszlam, bo sie dziwnie zachowywala, bo lazila, bo znalazla swoje klucze i zaczela w zamku w drzwiach wejsciowych szperac i nie wiedzialam co moze wykombinowac.... nie powinno mnie to obchodzic, ale... ale robimy to dla kasy, nie? no i jak jej sie cos stanie to ja strace prace... ogolnie zle nie jest, mona zawsze trafic gorzej... najgorsze jak ona zasypia po sniadaniu na 2 godz i wtedy mowie jej, ze ona idzie spac, a ja ide robic zakupy... no i w tym czasie jak spi ktos z jej rodziny zadzwoni, ona opdbierze, nie wie nic, wyrwana ze snu, pierdoly wygaduje... ze jakis lekarz byl, ze badania jej robil, ze to, ze śmo... ta rodzina dzwoni do mnie wtedy jak oszalala na komorke, wiec mowie do nich: co Wam 100 razy mowilam? ze miedzy 9:30 a 12-nasta macie nie dzownic, bo ja musze wyjsc ze smieciami, do apteki, lekazra na zakupy i ona jest sama i spi, budzicie ja, tak? ale beata, ty gon do domu, tam jest lekarz, tam jest to i to, bo ciocia mowi. wiec tlumacze im kuzwa jak krowie na miedzy: ciotka jest chora to wymysla, a jak ktos ma przyjsc to was informuje, tak? tak, jak ma ktos przyjsc jak nie byl umawiany, no jak, przestancie siac panike i wydzwaniac do spiacej ciotki, a najlepiej przed telefonem do niej, jak rano musicie dzwonic zadzwoncie na moja komorke i zapytyajcie jak sytuacja, a nie stresujcie wszytskich... porazka
  16. tez bym chciala... raz na jakis czas... tu mam wrazenie, ze nawet jak mam przepisowe 2 godz wolne dziennie i 2 razy w tyg wyjde na te 2 godz to mam stracha, czy cos sie wtedy nie stanie, czy ktos nie przyjdzie i ona go nie wpusci do domu... szlag wie co... nawet jak rodzina pdp przychodzi w odwiedziny to oczekuje, ze bede z nimi siedziala, bo oni mnie lubia i chca pogadac/... a ja nie lubie siedziec non stop w domu, nagadali sie ze mna przez telefon... chce korzystajac z tego, ze beda w domu ze 2 godz raz w tygodniu z pusta od mysli o pdp glowa puscic sie przed siebie w miasto, na loda, na spacer, na oderwanie... czy im to tak trudno do cholery zrozumiec?
  17. ale to nie jest okres wypowiedzenia umowy firmie? bo u nas sa 2 tyg, jak sie chcesz rozstac z agentura, ale jak rodzina ci nie pasi, to z godziny na godzine mozna sie ewakuowac, tak mialam kiedys, ze wieczorem przyjechala opiekunka i juz w nocy chciala zwiewac, rano przyjechalam ja zmienic...
  18. ABC

    Rozmowa przy kawie (1)

    zawsze przypomina mi sie takie motto, maksyma zyciowa, ktora powinna wisiec w domu prawie kazdego naszego pdp: "Żyjesz wśród ludzi, więc bądź człowiekiem..."
  19. ale w kategoriach otwarcia firmy, czy wypowiadania sie o innych firmach?
  20. ABC

    Rozmowa przy kawie (1)

    o ja pierdziele, jakie sępy... oni to najchetniej by chcieli zebys z Polski prowiant sobie przywozila na caly pobyt pewnie.... Człowiek chce byc normalny, powiedziec dokad wychodzi, pogadac normalnie... A tu by trzeba uczyc sie kombinowac, sama przez to przechodzilam, mowic, ze idziesz sie przejsc, dotlenic, bo glowa Cie boli i w tym czasie hop do Zosi.... Bo jak z normalnymi ludzmi to sie nie da.... Uwazaj, bo Cie jeszcze gotowi zapytac dlaczego Zosia dla nich na wynos nie dala, albo czego wrocilas za szybko u tam u Zosi kolacji nie zjadlas... Słów brakuje....
  21. ABC

    Rozmowa przy kawie (1)

    no i blysnelas intelektem, sie ma to sie błyszczy! usmiechnelam az sie ale jak Ci zonka pozwoli w domu wlaczyc laptopika to napisz nam chociaz, ze zyjesz na jak dlugo jedziesz? wracasz do tego samego pdp, prawda? udanego pobytu w domku i spotkania z córcia oj takie wyprawy do domu potrafia nam podladowac akumulatorki, dla takich chwil sie zyje i czeka, oj czeka....
  22. ABC

    Rozmowa przy kawie (1)

    ja rozumiem... zapracowni wszyscy... Adaś nasz kochany walizeczke juz pewnie pakuje i myslami juz jest w domeczku, a reszta? a reszta? napiszcie, ze zyjecie, bo w depresje przez Was wpadne
  23. ABC

    Chore oczy u PDP

    usmieszek... ja bym sie do dupy dobrala, bo jak wiedziala, a ukryla to bylo to swiadome dzialanie.... ja powiem tyle, nie chce swojej zmienniczki, przekochanej Bulgarki ciagnac za bardzo za jezyk, ale ona przywozi swoja miske, swoja bielizne poscielowa, swoj proszek, nie pierze nic we wspolnej pralce, mowi, ze kiedys tak nie robila i bardzo ciezko to odchorowala, ona w zawodzie 7 lat pracuje tu w austrii, nie chce dociekac... ale widac wiecej jest takich co czyms zarazaja... ale nie powinno sie tego tak zostawiac....
  24. wlasnie tego sie boje... tego, ze place, place a pozniej dadza mi 150 euro emerytury, bo jakies tam przepisy czegos nie ujma, nie dotycza i ciul... tutaj wlasnie tak kombinja z budowlanka, terminy do AMS sa co 3 tyg, szef wie, ze pracownik jest tak wpisany, zatrudnia go na 9 godz tygodniowo, za to placi AMS i to duzo, bo za pace wychodzi mu 350 euro, ale, ze minimun prztrwaniowe austriackie mowi o 900 euro misiaecznie to AMS doplaca mu reszte, on na czarno ma 2200 na reke, reszte bierze z AMS 900 euro.... Ciagle powtarza w AMS, ze szef obiecal go na caly etat zatrudnic... szefowi pewnie skladki odpadaja wszystkie jak ma go na czarno.... Teraz juz chyba oboje czuli, ze przeginaja na calego i szef dal mu od poczatku maja umowe i pewnie troche na niej pociagnie... oj jak sie jezdzi busami i ma wiele znajomych to wie sie jak ludziska kombinuja, zostawiaja tu komorki jak jada do Polski na bezrobociu, bo jakby z AMS zadzwonili to traca kase momentalnie jakby sie po polsku poczta odezwala.... ale wiecie, ja nigdy, ale to przenigdy nie bylam kombinatorem i na starsze lata mi zal... zal tego, ze inni wedza jak pokombinowac czase, a ja jak sama nie zarobie, nie uciulam, kredytu, ktory trzeba pozniej splacic nie wezme to nie mam... moze zaczac korzystac z wiedzy, ktora sie posiada, co? Ciekawa jestem jeszcze czegos, czy to tu w AT, czy w PL.... Czy jest cos, jakis fundusz,nie wiem jak to nazwac, ale cos, co przy jakichs, prywatnych skladkach gwarantuje na starosc jakas normalna kase, kurcze, znam jesyk perfekcyjnie, moze to wykorzystam, popytam swoja prawniczke o namiary na kogos takiego... Miec pozniej agenture i moc powiedziec komus: tu masz umowe na pol etatu, czy iles na papierze, bo reszte zamiast mna podatki masz wplacane na normalna emeryture, taka, z ktorej bedzie kasa... kazdy by tak chcial... a nie: pani zaplaci na ubezpieczenie, na rentowe, na zdrowotne, na takie, srakie i wielkie G pani kiedys z tego zobaczy... przeciez placac gdzies przez 10 lat po 300 euro co miesiac mozna nazibierac swietna kase, a nie jak ja place i moge ciul z tego miec.... Dojrzewam kochani, dojrzewam do tego, by najpierw zasiegnac prawnych porad i opinii, a potem dzialac, dzialac na maksa... Bo jak nie ja, to kto, jak nie teraz to kiedy? Kiblowac tu bede latami, bez rodzinki, dzieci? Zrobic to na 2-3 osoby, z tego forum, nawet szkolenia jezykowe opiekunow wzielabym na siebie, kurcze, jakby wszyscy byli w Wiedniu to nawet rodzina pdp by dobrze patrzyla jakby raz na tydz opiekun bral udzial w szkoleniu jezykowym specjalistycznym, a pod takim pretekstem szkolen, polaczonym ze szkoleniem, ale miec mozliwosc w 4 oczy lub we wspolnym gronie powiedziec co komu nie pasi w rodzinie... Tak zeby agentury nie tworzyly osoby, ktore nie maja o tym pojecia, a chca zarobic tylko, tylko osoby, ktore w tym siedza i chca sobie zrobic dobrze nawzajem... A ja sama na siebie tez mam dobry pomysl, moze nie bralabym juz na stale pdp, ale wiem, ze zawsze myslac o swojej agenturze brakowalo mi kogos, kto bedzie springerem.... Takim wskakiwaczem, czyli, cos komus wypadlo, musi zjechac, nie chce zostac, bo nie dogaduuje sie z rodzina, wiec do czasu znalezienia zmiennika, lub oddania rodziny z problemami innej agenturze taki Springer, ktory jest na miejscu wskakuje w 2 godziny i zostaje dzien, dwa, trzy... nie ma opcji: pani siedzi, jakies zastepstwo znajdziemy albo nie znajdziemy. No i chcialabym byc kims, kto czasem wpadnie do rodziny na kontrole zeby zobaczyc jak wyglada szary dzien pracy i uswiadomi rodzinie co i jak, a opiekun czulby, ze nie jest sam, ze agentura wyslala i zapomniala i rachunki tylko wysyla.... Bo ja tak sie ze swoja czuje... nawet nie zadzwonia przez kilka miesiecy, czy zyje, jak mi idzie... Oki, jakby co to bym dzwonila, ale, ale oni sa wiecznie zajeci i sie odezwa.... I jeszcze jedna sprawa: marzy mi sie podpisanie umowy tu w Wiedniu z polsko jezycznymmajacym tu praktyke lekarzem, albo ogolnym, albo geriatra najlepiej, takim z jajami, ze raz w miesiacu wizytuje pdp, a opieunka ma do niego namier i moze sie skontaktowac w stylu: pan cos przepisze babci zeby spala z 8-9 godzin a nie lazila pol nocy... Taki normalny lekazr, tylko czy sa tacy? czy ja sie nie rozmarzylam za bardzo? Sprowadzcie mnie na ziemie, albo dodajcie skrzydel, moze ja naiwna jestem, co?
  25. moze nie Niemcy, a Austria, ale realia te same..... mialam sytaucje, ze dostawalam 80 euro, ale mialam tez baronowa z 1 Bezirku, gdzie mialam 400 euro tygodniowo, jedzenie bralam z dolu, tam byla restauracyjka Radatza, wedliny tez stamtad, jak przyszli ukrainscy malarze pokoj malowac to im tez jedzenie na obiad z restauracji bralam, teraz mam 150-200 euro tygodniowo, bo dokladaja mi co jakis czas 300, 200 euro, czego nie wydam to zostawiam zmienniczce.... Duzo kasy mi idzie na gacety, bo Hedie bardzo duzo czyta, ciastka tez tanie nie sa, bo ona byle jakich nie che, ale stac ja to sobie i mi dogadza.... to dogadzanie przenioslo mi sie na zmiane rozmiaru na wiekszy i to jest minus... Powiedzcie tez jedno: jak jest u Was z jedzeniem restauracyjnym? Pdp wybiera sie czasem z Wami, czy z rodzina swoja do restauracji, albo Wy cos zamawiacie stamtad? Czy nie, oszczedzamy na maksa? Kiedys przy greckim dziadku jak bylo lato to co drugi dzien jedzenie bylo z greckiej restauracji, on dzwonil, zamawial, ja jechalam rowerem 200 metrow dalej zeby rzywiezc, ale nie placilam za to kasa ze swojej zakupowej, tylko on mial na to 300 euro u siebie w portfelu i mi dawal jak jechalam, ja jemu pozniej rachunek i jak sie konczyla kasa to syn mu wybieral z konta i mial dostawe kasy.... jeszcze cos do zakupow dla pdp: nie ma rzeczy, ktora bardziej wplywalaby na stan zdrowia pdp z demencja jak picie i to na potege, im wiecej tym lepiej glowka pracuje, a ze ona wody nie che, kawy nie bexdzie litrami pila, po sokach ma bole brzucha, bo surowe, wiec znalazlamzloty srodek: tylko musi byc jasna, nie ciemna: Zitronentee!!!!! te herbate cytrynowa, takie ice tee kartonami kupuje, takie 2-litrowe, a ona pije i pije, a ja jestem przehappy Szklanki z ta herbatka ma na kazdym kroku i ja tylko chodze i dopelniam.... 2,5 litra dziennie idzie jak nic... a wczesniej pila 250 mililitrow na dobe.... Ide teraz na zakupy ze swoja walizka podrozna plastikowa bo zamierzam sie oblowic w 10 kartonow, a w walizce na kolkach nie bedzie ciezko i jeszcze cos... pisalam, ze dostaje teraz 150-200 euro tygodniowo, ale rodziny nie obchodzi nic, ani leki, raz w tydzien na leki, rekawiczki, srodki do dezynfekcji, leki do masazu nog, masc i leki z recepty wydalam 170 euro.... fakt, ze na 2 miesiace tego starczy, ale to duzo.... a jak jest z podkladami, wkladkami i pieluchami, czy tez pieluchomajtkami? kupujecie cos sami, czy rodzina zabezpiecza? Prawda jest taka, dla tych co nie sa w temacie, to lekarz pierwszego kontaktu, ten rodzinny wypisuje Verordnungschein na to wszytsko na kwartal i odbiera sie to z tym wypisanym zapotrzebowaniem bezplatnie w sklepie Bstaendig, nie trzeba placic, Krankenkasse placi, Wy tylko wchodzicie sobie na stronke http://www.attends.at/products/view.aspx?pr=650&c=&s=&ru=%2Fproducts%2Flist.aspx i wybieracie co maja Wam zapisac na Verordnungschein...

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...