
ABC
SpołecznośćTyp zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Poradniki
Sklep
Galeria
Treść opublikowana przez ABC
-
ja sie ostatnio poczulam baaaardzo perfekt... rozmawialam z kolezanka z Wiednia w Polsce z komorki, tak sie stalo ze bylo to w domu germanistki z 20-sto letnim stazem pracy i ja zasuwalam po niemiecku dialektem wiedenskim, tzw Wienerisch... kolezanka germanistka mowi, ze moze 20 % zrozumiala... uf, poczulam sie jak stara wiedenka
-
no i tu Ci musze przyznac racje... ale tez jest troche mojego wyzysku, bo skoro moja zmienniczka nie zna tak dobrze niemieckiego to rodzinka oczekuje, a wprost wymaga, ze jak przyjezdza zmienniczka to maja byc recepty na leki zalatwione, leki z apteki w zapasie wykupione, po Verordnungschein na pieluchy, podklady i cala reszte to ja musze pojsc do lekarki, pozniej pojechac do sklepu Bstaendig i to odebrac... troche pracy jej odpada, a stawki mamy identyczne, ale, ze ja, swoja zmenniczke lubie to zabezpieczam ja we wszystko, jakbym jej nie uwielbiala to zostawilabym ja z niczym, i nawet gadanie rodzinki by na mnie nie wplynelo
-
z takim podejsciem kochana to oni Cie jak burą sukę zajezdzą.... zmien natychmiast podejscie do pracy i rodziny.... to nie ona jest u siebie w domu i robi co chce, a ty jej pomagasz.... niigdy!!!!! ona jest na prawach pacjenta, Ty jestes za nia odpowiedzialna i odpowiadasz za jej dzien, jedenie, wszytsko, bo jak cos sie stanie to nie powiesz, ze tak bylo bo ona chciala, to ty jestes odpowiedzialna i Tobie sie do dupy i agentura i rodzina dobierze!!!!!!!! wiec? wiec juz jak przyjezdzasz to od razu mowisz, ze jestes ty tu teraz chefin, to ty decydujesz, ona mowi co by chciala, ale ty jej odpowiadasz albo sie zgadzajac, albo mowisz, tut mir Leid... ich habe das und das fuer heute geplant... takie jest zycie, tlumaczysz jej, ze jak mieszkala sama to mogla decydowac, teraz po to ma opieke 24 Stunde, ze nie radi sobie i ty za nia pdpowiadasz.... takie jest zycie, przyzwyczajasz do tego i rodzine i podopiecznego.... nie rozsmieszaj mnie... a moj magisterski niemiecki to nie jest perfekcyjny i co? 4-ty rok zapierdzielam w naszym wspolnym zawodzie ...
-
oj tak.... wylewnosc wieeeele osob juz zgubila, mam z tym problem, ale staram sie hamowac...
-
Sposoby na nocne życie staruszków
ABC odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
oj jak ja to znam... oj jak znam... co chcialam pdp polozyc spac to nie: ich bin kein Kind... ich moechte nicht schlafen gehen...pogadalam z corka, bo raz bylo tak, ze do 1-szej w nocy mnie przetrzymala... widzialam ,ze juz sie oczy zamykaly ale nie, twrdo siedziala przed tv.... a rano o 7-mej morde darla... w lecie mi jeszcze powiedziala, ze ona w lecie wstaje o 5-tej bo przed upalem jeszcze ogrod podlewa... myslalam, ze zwariuje, corka jej mi powiedziala, ze mama zawsze chodzila spac o 2-3 w nocy, a latem o 5 juz w ogrodzie byla... znalazlam spposob... zostawialam ja o 20-stej na dole przed tv... pozniej szlam sie zakrasc i zobaczyc czy spi w fotelu, jak spala, to wylaczalam tv, budzilam ja i mowilam, ze o... jestes bardzo zmeczona lozko czeka... moja slowacka zmienniczka robila inaczej... zostawiala ją na dole, szla spac i na polnoc budzik nastawiala, schodzila do niej i odtransportowywala ja do lozka...a le tak czy siak chore to bylo.... a u mnie zmiany: moja pdp zostaje jednak jeszcze 3 tyg na neurologii... ja jutro jade na kolejny nieplanowany urlop do domu... 21 mam wrocic, bo rodzinka jej jedzie na urlop i ja bede pdp odwiedzac w szpitalu... zobaczymy... oj cos czuje, ze ja kokosow na tych jej pobytach w szpitalu nie zbije... -
ha... przypomnialo mi sie: mialam kiedys pdp, po jej smierci znalazlam w szafce zeszyt staaarutenki, zżółkły, to byl recznie pisany pamietnik, po niemiecku, zaczynal sie od slow: mein Vater ist aus Polen nach Wien umgezogen um das besseres Leben zu finden... nigdy nie wiemy kim sa z pochodzenia ludzie z ktorymi mamy kontakt...
-
Anitko!!!!!! kocham Cie za te Twoja wypowiedz!!!! Kocham!!!! Ktos w koncu napisal cos, co mnie i wielu z nas lezy na sercu!!!! To kurewskie zlodziejstwo, to kombinowanie liczac, ze jestesmy takie durne jak one cwane i nic sie nie wyda.... To nazwijmy rzeczy po imieniu: to jest zlodziejstwo w, bialy dzien.... Przyjezdzasz i: przyprawy zadnej nie ma, proszku, plynu do naczyn nie ma, zmienniczka miala 150 euro, ale tlumaczy ci sie jak debil, ze musiala sobie cos na podroz kupic... za tyle kasy? co ta podroz jest w kosmos na piechote i 3 mies bedzie trwala?... ja zawsze mam rezerwowa zupke, jakis pożywny gulasz w zamrazarce, sos do spaghetti, owocow troche... Trzeba byc czlowiekiem, a widze, ze im wieksze sa mozliwosci i brak dozoru rodziny to wieksze przekrety.... a co do pampersow, to nigdy sie ich nie kupuje: lekarza trzeba poprosic o Verordnungschein: na Quartal, on to wypisuje i jedzie sie z tym do sklepu Bstaendig i odbiera sie, tak samo podklady, wszytsko czego potrzebujesz.... Ale te opiekunki... to co napisalas: Adasiu kochany nie obrazaj sie, wiem, my nie zawsze moze jestesmy idealami, a moze tylko ludzmi, ale jestesmy normalni, a jak widze czasami jakiegos oszoloma, ktory wyglada jak nacpany, to mysle, ze to, co robimy to nie zawod, ale jakas przypadkowa profesja do korej trafia sie z tzw. gradobicia... nawet jak wiekszosc z nas tu trafila nie z wlasnego wyboru, ale z sytuacji zyciowej to dostosowuje sie i probuje odnalezc, a nie wydziwia takie cyrki, ze szok... kiedys mnie sciagala rodzonina na gwalt z urlopu, bo zmienniczka zadzwonila do niech zeby przyjechali, oni przyjechali do matki, a opiekunka mowi, jest Rumunką, ze sa dni Rumunii w Wiedniu i ona sie na 3 dni wybiera i bedzie wracac tylko na noc... i nie czekajac na nic zostawila pdp z synem, ktory musial wziac dzien wolny, bo matka po wylewie byla, lezaca... co z tego, ze zglosi to agenturze,jak ta nikogo w godzine nie znajdzie... labo opiekunka, ktora wpadla i nie zapoznala sie jeszzcze z pdp tylko zażadala laptopa i dostepu do neta, bo ma narzeczonego, bedzie miala niedlugo slub i teskni za nim i musi duzo z nim pisac i rozmawiac.... zapowiedziala, ze jak nie bedzie internetu to tak jak stoi to wychodzi z walizka... rodzina zalatwila internet, bo ja nie zgodzilam sie zostwawic swojego laptopa i swojego sticka z internetem.... caly czas siedziala u siebie na gorze i nie schodzila na dluzej niz 15 min do pdp.... to sa te oszolomy, ktore pozniej psuja nam ogolna opinie, ktore nie nadaja sie ani do tej, ani chyba do zadnej pracy... no i w przypadku akich osob lepiej jak to rodzina bedzie robicc zakupy, bo jest szansa, ze cos w tym domu bedzie, jak nie wywiezie...
-
to bliziutko a w Sankt-Petersburgu byles? uwieeeelbiam to miasto i ludzi bylam tam 2 miesiace na stypendium podczas studiow, styczen i luty i temp minus 27 stopni i cala Newa zamarznieta
-
nie... ja tutaj w Wiedniu radia nie slucham... ale mieszkam duzo na facebooku
-
bylam z pdp w szpitalu booosko bylo. jutro pojade ją odwiedzic juz o 9-tej, a potem kolo 13-nastej, a dlaczego tak bosko? bo pogadalam najpierw pol godz z ordynatorem neurologii, ciemna karnacja, kawal wysoookiego faceta, starsznie mily, ale ciacho, pozniej przyslam dowich asystentow i wywiad przeprowadzali odnosnie Hedie, super bylo, nie dosc, ze nagadalam sie w czystym, poprawnym niemieckim , a nie jakim kluskowato brzmiacym dialekcie, to jeszcze sie posmialam... a ta moja skubana pdp jest obledna: lekarz jechal jej po lydce reka, po jednej i drugiej, lekarz tak przed 40-stka wiekowo, to powiedziala, ze lewa strone bardziej czuje, potem po rece: lewa i prawa, to tez lewa lepiej czuje,a pozniej po policzkach i ona pyta, czy moze powtorzyc, to on ja glaszcze jeszcze raz, ona przymyka oczy i nic nie mowi, to on jeszcze raz kartoteka lezy zeby wpisac, a ta skubana otwiera oczy i mowi: nie potrafie powiedziec czy prawa czy lewa, bo jak mi pan tak robi to jest to tak mile, ze nie moge sie skupic i taki usmiech strzelila, lekarz sie w glos smial... i kto mowil, ze w szpitalu jest nudno? kochani moi wspaniali: czy wiecie jakie dzis jest swieto miedzynarodowe? miedzynarodowy dzien SEKSU!!! a my w robocie, a wiecie, ze swieta trzeba swiecic... tylko kurcze z kim... ja mam niby chate wolna, ale.... oj zycie zycie... zaszalaloby sie, jak macie z kim to korzystajciie, buziaki... ja zaczynam 3-4 dni laby ale do szpitala planuje chodzic, mopze ordynator bedzie wolniejszy z lekka no co, o zdrowie Hedie zatroskana bede sie dowiadywac
-
hej ooooo facet, zywy, prawdziwy Adaś bedzie mial konkurencje oj, uwazaj i nie daj sie zameczyc milo Cie widziec w naszych wesolo-szalonych, a czasem powaznych progach ja wlasnie z szalonego popoludnia na wesolym miasteczku wrocilam, a co, kto powiedzial, ze dla dzieci ? a pewnie, ze tak, co do Zollkontrole: kontroli celnej podlegaja towary abjete podatkiem akcyzowym, lub takie ktorych wwoz do kraju jest zabroniony i karalny: towary akcyzowe: alkohol, papierosym, cagara, cygaretki, perfumy, natomiast zabronione: rosliny chronione, kosc sloniowa, koralowce, skora krokodyla, bylo sie kiedys funcjonariuszem w koncu
-
Dlaczego opłaca się zmieniać stele w pierwszych latach
ABC odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
ha tu pierwszy raz spotkalam sie, ze siostrzeniec mojej pdp, 70-cioletni prawie, ale wiieeelki chlop, powiedzial,mi ze od tego on jest mezczyzna zeby walizki taszczyc i nosil moje na 2 pietro.... ale to wyjatek... tu na te toalete-krzeslo ja moziwla Toilettenstuhl, a Austriacy Lebstuhl.... a jak ktos chcial skorzystac i chcial elegancko powiedziec co bedzie robil, to mowil: ich muss grosses Geschaeft/ kleines Geschaeft machen... gdzie normalnie Gescheaft to sklep, ale tez interes.... elegancko aha... zapomnialam publicznie podziekowac, bo na priv juz powychwalalam Blondi: przepis na szparagi zapiekane w szynce z serem to byla sama rozkosz... wpierniczalam z patelni takie pyyycha -
@Blondi a co to jest seks wyczynowy? jak cos, to ja sie pisze, tylko faceta z wyczynowa kondycja gdzie my znajdziemy...
-
wlasnie, tez tak mam... kiedys mialam bardzo duzo polubien od somebody, ale nigdy ta osoba tutaj nic nie pisala, znalam ja tylko z polubien, a teraz pojawoia mi sie, ze ktos polubil, ale nie ktos jakos ktos z nas, ale jakis gosc... ale nie jest zarejestrowany i moze dawac polubienia? bo jak ja daje komus, albo od was, strarych znajomych dostaje to mi sie wyswietla, ze ktos z was pojawil, a teraz sa polubienia glownie od ktosie... ale namotalam, ale rozumiesz...
-
wow!!! zaimponowalas mi... Ty nie myslalas, zeby fach zmienic... jak to napisalas, to ja juz poczulam jak to pachnie i prawie czulam smak, mniam, restauracje otwieraj a ja na poniedz przerzucilam te szparagi, bo dzis padlam... nie doszlam do sklepu, a mam jakies 250 metrow... ale bylam dzis szop pracz... wiecie co, wczesniej mieszkalam w takiej prawie wiejskiej dzielnicy i czyste powietrze, a tu jak powiesze pranie na balkonie to za 3 godziny juz syf trzeba strzepywac, jakbym bodajze na Sląsku mieszkala... naleci takiego czegos czarnego jak popiol, czy cholera wie co....
-
A gdyby Niemcy musieli się SAMI zająć swoimi staruszkami ?
ABC odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
po tym, jak przeczytalam o tych 40-stu rodzinach to sama zaczelam przeliczac na ilu Stellach bylam... ja mam taki system, ze apodpisuje umowe z agentura, dostaje zmienniczke i az rodzina z agentury nie zrezygnuje, albo mnie nie pasi to jestem... to jest moje 7-me miejsce. najkrocej bylam 3 dni na zastepstwo, najdluzej, ale z przerwami, poltora roku w jednym miejsu... -
@Blondi to juz wiem jakie mam dzis zadanie, pochwale sie pozniej jak mi poszlo a dzis wieeeelki dzien, dzien rocznicy odzyskania wolnosci!!!! o 13-nastej jest spotkanie Polonii...
-
oj tez tak mialam, kuzwa, az powiedzialam, ze ja to nie z afryki z krajow 3 swiata przyjechalam tylko 700 kilometrow dalej z unii europejskiej... no i zmywarke tez chcieli mi objasniac, ti ja spojrzalam na nich i pytam: ale to takie wszytsko takie stare macie i Klimaanlage nigdzie nie widzialam, ja juz od kilku lat mam w domu, lodowke tez samorozmrazajaca, a wasza ze 30 lat ma... zaczelam takiego cwaniaka zgrywac.... nie beda mnie traktowac jak niedouka.... oj dalam im popalic.... ale jak jestem teraz tu, to mimo, ze babka miala zawsze kase i to duzo to przez jakies 30 lat tapety nie sa zmienione, przy suficie sa az czarne... 4,5 metra wysokosci... takie wszytsko stare... wiesz, ze nigdy, ale to nigdy w zyciu nie jadlam szparagow... nie wiedzialabym jak to zrobic? jak kalafior ugotowac? w samejj wodzie i jaki smak, warto,czy niezbyt smaczne, w smaku jak co smakuje, czyli podobnie do czego, jak sie da okreslic?
-
ha no tak, ale z demencyjnym to przepadlo on nie odpowie nawet za swoje czyny... skojarzylo mi sie: bylismy 3 tyg temu nad solina cala rodzinka, porzychodzimy do lokalu, a tam 3 zgrzewki solniczek na ladzie, pytam sie po co pani tyle, a ona mowi, ze w sezonie turysci z lokalu okolo 40 solniczek wynosza i musi miec zapas... przeciez nie wszyscy demencyjni, nie? ale po co komus kolejna solniczka?....
-
ja nie martwie sie Adas, ja kombinuje co by tu teraz z tym zrobic, jakas alternatywa... zebym kiedys pozniej nie plula sobie w brode, ze mam to po czesci na wlasne zyczenie, bo nic nie zrobilam wczesniej, ze moglam szukac czegos zastepczego, jakichs programow lokacyjnych emeryturalnych... oj przysiade dzis i przejrze opinie i moze cos znajde w internecie... cos, co da mi chociaz jakies stale pewne minimum egzystencjalne kiedys na tzw. starosc... bo przeciez jak policze ile rocznie place i moge z tego nic nie miec? gdyby te sama kase w cos wpakowac i miec emeryture, lub jakis odpowiednik tego, bo jak zwal tak zwal...
-
co do tych zus-ow i innych skladek emerytalnych to chcialabym jednego: zeby mi ktos powiedzial co zrobic zeby kasy na skladki nie poszly sie pasc... bo jak podliczylam, ze rocznie place 4.200 euro skladek... i wielkie G mam kiedys z tego miec.... oj szlag mnie trafia...
-
i jaka pelna energii jestes brawo... zarazliwe to nie jest, niestety... przeczytalam, ziewnelam i... no dobra: ide robic
-
u nas mowi sie, ze agentura ma taka od odpowiedzialnosci cywilnej opiekunek ale trzeba to sprawdzic... @Blondi ja jestem cholernie rozrzutna... duzo kupuje i robie innym prezenty, przepuszcze kazda kase... witaj w klubie, razem bysmy fortuny nie zbily, ale z dzika rozkosza ja z Tobą przepuszcze i to blyskawicznie !!!!
-
cholera... nie strasz mnie, kuzwa, az mnie dreszcz przeszedl... cholera wie tak naprawde o co jej chodzilo... powiedzialam jej, ze bede w swoim pokoju, a ona nie, zebym poszla na spacer na jakas godzine... potem probowala przy wyjsciu powiedziec, ze ta ciotka to jej chrzestna, ze jest dla niej jak druga mama.... hm, cholera wie o co w tym chodzi
-
no w sumie tak... przeciez mam w papierach opieke 24h/dobe.... ha, moglam jej nie zostawic samej z pdp... aha, ona powiedziala,ze zosanie z ciocia dzis, nie jako opiekunka, chciala byc z nia sama w domu... balam sie, ze chce albo czegos poszukac, albo.... albo dac jej cos do podpisu, ale ona ostatnia wole ma notarialnie w lutym spisana, i kazda kolejna musi byc z notariuszem... ale jaka byla pseudo milutka: ona nakarmi ciocie, napoi... a pojecie o tym miala jak pies o gwiazdach... weszlam, a ta nie podniosla oparcia w lozku tylko picie z pojemnika chciala w nia na lezaco wlewac... kuzwa, zakrztusilaby ja... i na kogo by bylo? na mnie...