
ABC
SpołecznośćTyp zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Poradniki
Sklep
Galeria
Treść opublikowana przez ABC
-
o... jestes piekna witajcie wszyscy, ja dzis , a raczej od wczoraj w nerwach! moj mąż z dziecmi do mnie jada hurrrra, na pozne popoludnie powinni dotrzec wiec zyje tylko tym, nie wiem jak bedzie tutaj z rodzinka, niby sami mowili, ze nie ma problemu zeby mnie ktos tu odwiedzal, a jak bedzie naprawde to zobaczymy... milej niedzieli, buziaki i dla wszystkich
-
dokladnie jak piszesz... nie jedziemy na wakacje, by padnieci odpoczywac po podrozy, tylko do pracy przyjezdzamy zwarci i gotowi
-
AMA: Ile zarabia na opiekunce agencja?
ABC odpowiedział(a) na Rekruterka_AMA temat w Rekruterka radzi - Beata
dlaczego taki obrazliwy ton? A tym samym sposobem mozna zapytac: a Ty co? Detektyw i zbierasz o kazdym info? jestesmy tu po to, by sie wspierac, a nie spierac i sanowac... chcesz dolaczyc to szanuj to i nas,a tez bedziesz darzony szacunkiem, a z czasem i sympatia, wszytsko w Twoich rekach... @agryppina44 no ja nie sadze, ze nazwanie kogos kawalerem, czy panna mialoby byc obrazliwe... grunt, ze gorzej o nas nie mowia a przy okazji: widze, ze jestes tylko rok ode mnie starsza czyli prawie w tym samym wieku, jak milutko trzymaj sie cieplutko i pisz, pisz i pisz -
AMA: Ile zarabia na opiekunce agencja?
ABC odpowiedział(a) na Rekruterka_AMA temat w Rekruterka radzi - Beata
koledze @Kecaj Kecajowi klania sie czytanie ze zrozumieniem... co napisal @adamos1? chyba, ze jest kawalerem, wlasnie... a czy takie slowa kogos obrazaja? nie widze podstaw... nie chce wchodzic w tok myślowy adama, ale tu chcodzi o to, ze: zarobki sa zarobkom nierowne... bo? bo jak ma sie rodzine i zobowiazania to nawet te 6 tys miesiecznie nie jest fortuna, i jak napisal Adam, czyli, ze chyba, ze jest sie kawalerem, no wlasnie, dlaczego? dlatego, ze kawaler sam moze dysponowac swoja zarobiona kasa, ona jest tylko dla niego, co zarobi to ma i i moze tez dluzej pracowac, bo rodzina na niego nie czeka, mysle, ze to wlasnie Adam mial na mysli... skoro Adam, jak wiemy te rodzine ma, to nie bedzie pracowal 10 miesiecy zeby duzo zarobic, bo dla nas zawsze priorytetem jest rodzina. I gdzyby nie wlasnie ta rodzina to wielu z nas by tu nie bylo, bo przyznajmy sie, ze wiekszosc znas za polskie pieniadze sami bysmy sie utrzymali, ale rodzina, dzieci, mieszkania, oplaty, kredyty lub inne zobowiazania powoduja, ze ta polska wyplata temu nie podola... `nie bede sie tez wdawac w dysputy odnosnie pracy w nocy, ale tak jak tlumaczylam z lekarzem.... nie pracujemy tylko wowczas jesli te noc spedzamy poza domem podopiecznego i nie jestesmy do jego dyspozycji, czyli spimy, ale jak slyszymy, ze wola w nocy to wstajemy, ale jestesmy na miejscu, do tzw. dyspozycji... tlumaczac tą sama zasada prace lekarza na poloznictwie: przyszedl na dyzur nocny: poszedl do siebie do gabinetu, gdzie jak wiemy wszedzie sa kanapy do spania, polozyl sie i przespal cala noc, bo nie bylo zadnego porodu, tlumaczac tokiem myslenia Kacaja nie dostanie on kasy za dyzur nocny, bo nic sie nie dzialo i nic nie zrobil... rozumujac tymze tokiem, skoro nie placujesz w nocy, to zapytaj podopiecznego lub jego rodzine, czy po polozeniu podopiecznego spac mozesz isc do rana na impreze i wrocic rano... powinni Ci pozwolic, skoro nie pracujesz, nie? a szybciej, gdybys co noc chcial wychodzic to dostalbys od nich wilczy bilet, bo w umowie masz wlasnie te opieke 24h/dobe wpisana i to wyjasnia wszytsko... jakbys teraz wytlumaczyl moja prace? ze pracuje 2 godz na dobe skoro pdp spi caly czas? no niby tak... bo siedze tu i niby nic nie robie jak ona spi... -
ludzie, co Wy piszecie... wiecie jak daleko mieszkaja ludzie w Polsce? wyobrazacie sobie, ze ktos prowadzi auto, bo o takiej jezdzie autem tu mowa, jedzie cala droge, powiedzmy 12 godzin, albo i wiecej, jak mieszka na Podkarpaciu, a pozniej przyjezdza na miejsce na rano, bo tak rozpoczyna sie dzien pracy i pozniej po tylu godzinach prowadzenia auta, nawet kosmicznie komfortowego, chociaz, czy ktos, kto jedzie mercedesem niewiadomo jakiej klasy, albo drugi jadacy bylejakim autem nie poswiecaja tyle samo uwagi drodze i jezdzie, przeciez przy tylu godzinach jazdy jest to bardzo absorbujące... I pozniej przyjezdza tym autem na miejsce i ma przepracowac kolejny caly dzien na pelnych obrotach w nowym miejscu? To wchodzi w gre tylko, gdy dojazd wynosi jakies 3-4 godziny a nie 12 godzin albo i wiecej... jadac autobusem, czy busem mozna sie zdrzemnac i przyjechac na miejsce pracy w calkiem znosnej czasem formie
-
AMA: Ile zarabia na opiekunce agencja?
ABC odpowiedział(a) na Rekruterka_AMA temat w Rekruterka radzi - Beata
w tych wyliczeniach wezcie jeszcze jedno pod uwage: nie pracujemy caly rok, wiec nawet jak w miesiacu zarobi sie wiecej, to za czas kiedy jestescie w domu nikt Wam nie placi i trzeba wyposrodkowac... co z tego, ze ja za 4 tyg dostane 2.170 (stawka dzienna 70 euro) , czyli 9500 zl przeliczajac, jesli w miesiacu, w ktorym nie zarobbie nic musze tamto wyposrodkowac... Kecaj napisal 10 godz pracy dziennie... hm, to jest ta kwestia, ktorej niektorzy nie rozumieja: jezeli ja fizycznie przy swojej podopiecznej robie cos gora 2-3 godz dziennie, bo ona jest juz w ciezkim stanie i reszte doby przesypia, to pracuje 3 godziny wedle Kecaja wyliczen, ale nasza praca to tez platnosc za te wlasnie pozostale godziny, kiedy jestem ZUR VERFUEGUNG, czyli DO DYSPOZYCJI... na tej samej zasadzie lekarzowi w szpitalu, ktory jest na nocnym dyzurze placi sie za noc, ktora przespal, bo nic sie nie dzialo, a jakby sie dzialo to robilby cos... za to, ze ktos jest do dyspozycji wlasnie te 24 godz na dobe dostajemy kase za cala dobe... trudno zebym robila cos na sile przez tyle godzin... -
oj Adaś, to taj, jak we Wiedniu, a jak jest pyyyyszna ta kranowa... woesz co, ja daje Hedie kranowe, chlodna, ale nie lodowata, sama pije wode. Natomist starszym ludziom, ktorzy bardzo lubia slodkie picie, a nie za bardzo lubia wogole pic, chociaz powinni wiecej pic to wiesz co mi sie im udawalo przemycic do picia, jak juz nic nie chcieli? Kupowalam w butelkach Zitronentee , albo w kartonach, a teraz kupuje tylko te granulki rozpuszczalne tejze herbaty cytrynowej, rozpuszczam w kranowce i jej daje, nie robie takiej cieniutkiej lury, bo nie wypije, ale mocniejsza, bo slodsza wychodzi, smakuje jej... Kiedys u mlodszej i sprawnej pdp w lecie robilam dla niej i dla siebie cos jak kawa mrozona, ale zeby nie bylo za mocne i kilka razy dziennie kawa, to nie bardzo i... robilam jakies 1,5 litra cappuccino, gdzie pol bylo wody, pol mleka, schladzalam w lodowce, pozniej do tego wrzucalam galke lodow waniliowych i troszke bitej smietany na gore na szklanke i super, smakowalo bardzo i nie mialo tyle kofeiny co kawa...
-
@Blondi o... jest nasza sliczna i wesola... no przeciez nie wygadalam nic takiego... A mądrala o ktorej zamierza wracac z tych siostrzanych urodzin? Mama nadzieje, ze go przywiozą, a nie bedziesz musiala po niego zaiwaniac gdzies wieczorem? Ty... a moze bedzie grzeczny jak nie on i... i siostrunia mu nocleg zaproponuje, co? Ty bys mogla nocne zycie swojego miasteczka poogladac, co? ja kilka razy bylam tu sama bez swojej pdp, ale dziwnie sie czulam, mimo, ze to mieszkanie,, ty masz dom, to jeszcze straszniej, chyba, ze to tylko ja jestem takie strachajło... A moze mędrala torcik Ci jakis na wynos dla Ciebie przywiezie? ha:) co do tanczenia, daruj sobie, ja jestem juz chyba niereformowalna...
-
Adaś... dokladnie mysle jak Ty w tej odpowiedzi Twojej na moj wpis... no wlasnie.. ten Bog... kazdy juz w imie Boga moze robic, co mu sie podoba... hm... nawet komentowac dalej nie ma sensu... zmieniajac temat na bardziej sobotni: nasza kochana @Blondi, nie zdradze chyba wielkiej tajemnicy, ma dzis wolne popoludnie, bo jej, jak ona o nim mowi: mądrala, jedzie na urodziny do siostry i korzysta z wolnosci, odpocznie troche, ale licze, ze jak wypocznie to za nami zateskni, buziaczki kochana nasza!!!!
-
temat moze za powazny do rozmowy przy kawie, ale musze napisac, bo musze gdzies przelac swoje emocje: przyjaciolka, tu w Wiedniu, z ktora spacerujac robie codziennie kilometry trasy ma przyjaciela, przyjaciel jej i jej meza.. byl schorowany, ale stan sie pogorszyl, on mieszka we Francji, w Nicei. Iwona wsiadla przedwczoraj w pociag zeby pojechac sie z nim pozegnac, jego mama, Piotra, bo tak ma na imie mieszka w Polsce, ale pojechala do chorego syna... Gdy pociag Iwony byl w Mediolanie, wczoraj o 9 rano mama Piotra zadzwonila, ze Piotr wlasnie zmarl... Iwona pojechala dalej, przygotowywala Piotra z jego mamą do kremacji, ktora ma byc dzis... Iwona caly czas w jest w Nicei... A weczorem zamach, na chwile obecna ponad 80 osob nie zyje, a ta cholera, ktora zawsze jest dostepna na fb, zawsze ma wlaczony telefon, tym razem wszytsko ma wylaczone.... od zmyslow odchodzilam pol nocy... Rano wiadomosc od Iwony na fejsie: nie bylo nas na promenadzie, spalismy i ladowalismy telefony.... Kamien z serca... Czuje, ze zycie i energia we mnie wstapily w tym momencie... jak wszytskim rzadzi przypadek... i i splot nieszczesliwych zdarzen.... co nie umniejsza tragedii, jaka spotkala Francje...
-
czytam, ale nie komentowalam... nie dla mnie ten temat... ja niecierpie, nie znosze tańczyc... ja nie mam wyczucia rytmu i jak mam tanczyc i liczyc to szlag mnie trafia... nienawidze... ale, co jest w moim przypadku nielogiczne: jestem muzykalna, spiewalam przez lata, sluch mam, ale jak przyjdzie do taktu zatanczyc, to bylam zawsze tą, o ktorej sie mowilo, ze muzyka mi w tanczeniu wogole nie przeszkadzala...
-
@agryppina44 dziewczyno! gdzie ty sie podziewalas, jak Cie nie bylo? fajnie, ze jest ktos taki i jak Ty i do nas dołącza!!! witaj w klubie!!! co do szczerosci, to piszemy tu szczerze, bo moze mozna otwrcie, bez skrepowania, bo jestesmy pod nickami ukryci, ale... ale nie jest tak do konca, bo wiem jak wyglada Adaś, znam go z innej korespondencji spoza forum, tak samo z moja kochaną ukrywajaca sie pod nickiem Blondi... kontaktujemy sie ze soba poza tym forum, piszac anonimowo do wielu osob wiem, kim sa w rzeczywistosci... i moze lepiej niech tu wszystko bedzie pod nickami, ze wzgledu na to,ze duuuuzo osob czyta nasze posty, ale sie tu nie rejestruje, wiesz, tak na zasadzie wszedlem, poczytalem, czasem potrafi wejsc, pokrytykowac, chcac nam namieszac i jak szybko wpadl, tak i szybko wypadl... witam Cie raz jeszcze i pisz, pisz i pisz!!! a my sie bedziemy z tego cieszyc! ja mam teraz taka Stelle w Wiedniu( tak, jako jedyna z grupy nie jestem z Niemiec, tylko mam tu Gewerbe w wiedniu i pracuje przez austriacka agenture) mam teraz pdp, Hedie, ktora szykuje sie juz chyba powoli do odejscia z tego swiate, ma 92 lata, przesypia teraz 22 godz na dobe.,... kurczy sie w sobie... wazy juz chyba kolo 30-stu kilo... dzwigalam kiedys swojego syna, ktory wazy 44 kilo i nie moglam podniesc, ja przenosze jak dziecko... nie mam jak jej zwazyc, mowie na oko... ale sie rozpisalam... kurcze, gadula jestem ale o tym starzy bywalcy juz wiedza:)
-
nie strasz mnie!!! kurcze, ja mialam od zawsze slabosc do slodyczy zebym tak jak ona nie skonczyla... strach sie bac... moze calkowity rozwod powinnam wziac ze slodyczami? az mnie strach oblecial....
-
Kto mi pomoże,doradzi - komornik za abonament ARD
ABC odpowiedział(a) na JB-Borsuk temat w Windykacja
tez jestem w szoku... sama mam Gewrbe, meldunki rozne od kilku lat i nigdy niczego takiego nie dostalam.... przeraza mnie to, co autor postu napisal... szukaj Adaś, jak znajdziesz to wklej, bo to moze kazdego z nas spotkac.... ale myslac logicznie: jezeli JB Borsuk nie ma nigdzie swojego telewizora to jakim prawem ma placic abonament za czyjs sprzet... przeciez za tenze odbiornik to jego wlasciciel powinien uiszczac abonament... jak moga 2 osoby mieszkajace w tym samym domu placic podwojny abonament za odbiornik? -
cwaniaku jeden, to sie ciesz!!!! ja bym chciala miec taka wysportowana sylwetke jak Ty masz, bo widzialam przeciez Twoje prywatne fotki ciesz sie, bo Ci inni zazdroszcza... a wiecie, ze za 2 dni mija moje 3 tygodnie na odwyku bez lodow? hurrrra! da sie? da!!!!
-
wiecie co mi przyszlo do glowy? hm... gadulą zawsze bylam, pisac tez lubilam i lubie, pomyslalam o stworzeniu bloga... co myslicie o tym? taki tematyczny, zwiazany tylko z wykonywanym zawodem... hm? moze to nie jest glupi pomysl... musze pozagladac, czy nie ma juz czegos podobnego, bo moze Ameryki nie odkrylam i juz ktos na to wpadl? a jeszcze z innej beczki: co zrobic jak agentura nie ma zadnych regulaminow? jak dowiedziec sie, co, zgodnie z przepisami nalezy do naszych obowiazkow i w jakim zakresie, a co nie, i jesli wykonujemy na zadanie, czy tez prosbe rodziny, to czy nalezy sie nam cos dodatkowo za to? kurcze... bo juz mnie kurwica bierze, codziennie jak nie do lekarza po Verordnungschein, to potem do Bstaendig, to znaowu do Hausaerztin, potem znowu, potem do Karnkenkasse to podbic... i tam i z powrotem... czy tego nie powinna rodzina zalatwiac? i co, jak rodzina wpada raz na tydz na pol godz i naobiecuje, ze to i to zalatwi, potem sie wypnie, albo powtarza: tak tak: WIR WERDEN DAS BESORGEN.... kuzwa, na szlaka mi ten moj niemiecki, perfekcyjny, jak i tak sie nie dogadam z kims, kto nie chce sie dogadac i robic uniki... chcialabym miec jakis regulamin i moc na podstawie jakichs przepisoe moc sie odszczekac: to musicie zalatwic, a to znowu nie nalezy do moich obowiazkow... a i jeszcze miec cos w reku: jakis przepis, ktory mowi: nie obchodzi mnie, ze chcecie oszczedzac, oszczedzajcie na sobie, ja musze miec tyle i tylw stawki zywieniowej dziennie na siebie, tyle na pdp i wielkie G mnie obchodzi, ze chcecie oszczedzac... zaczynalam tutaj majac 200 euro w lutym na tydz... pozniej bylo 150 za miesiac... pozniej 120... teraz juz kombinuja jakby w 400 euro miesiac obskoczyc... jak tak dalej pojdzie, a piore po 5-6 razy dziennie wszytskie rzeczy pdp... bo tak cuchna po jej odchodach, ze sie nie da wytrzymac... niby rozmumieja... a potem: a po co mi tyle proszku i plynu do prania? no zeby smrod zabic... wiecie, upokarza mnie takie gadanie i tlumaczenie, czasem najchetniej wyjelabym wlasna kase i zaplacila wlasnymi pieniedzmi.... ale kuzwa w imie czego? mam dostac i tyle... podniecilam sie tak tym i nakrecilam, bo za godzine przychodzi Christine i jak mi znowu poprzynosi kupony znizkowe do sklepow spozywczych i mysli, ze robiac zakupy bede ganiac po miescie i kazda pierdole kupowac w innym sklepie to sie myli...
-
ale dokladnie... im bardziej aktywnym jest sie na starosc, tym bardziej sprawna ta starosc bedzie.... to wiele od naszych podopiecznych zalezy jaka starosc sobie zafunduja... a stad wniosek, ze kiedys tez to od nas zalezy... przeciez jak przesiedzimy duzo czasu przed laptopami, malo ruchu, to nie bedziemy przyzwyczajeni do ruchu i na starosc juz sie nie zmobilizujemy... ja co drugi dzien spaceruje... na poczatku bylo to 1 km dziennie... teraz juz do 8-9 km sie da... a plus tez taki, ze sie chudnie... oj i to jest wielki plus
-
oj Adą dokladnie!!! mam sasiadke, za miesiac konczy 90 lat... kurcze, ja nie mam takiego mozgu jak ona.... byla cale zycie tlumaczem technicznym z angielskiego i niemieckiego i jak potrzebuje czegos fachowego to nie chce mi sie szukac, tylko ide do niej, to moja sasiadka, a ona tak trzepie z glowy wiadomosciami, ze szok... jeszcze do dzis wiesza z drabiny w mieszkaniu wysokim na 3,15 m firany i skubana nie da sobie pomóc... a co mi tam, ona jest dumna z tego, jak wyglada, wiec dam jej fotke, patrzcie na nogi!!! zdjecie robione rok temu, czyli miala 89 lat, sama gania po miescie
-
co wy tu sugerujecie? wiecie.. zawsze z agentury zarzucaja mi jedno w pracy: ze ja jestem za emocjonalna, ze sie angazuje... ale jak swiadczy o czlowieku to, ze nie angazauje sie w swoja prace? no dla mnie to negatywnie brzmi... a mnie to wlasnie zarzucaja: das ist nicht Ihre Famiie, keine Emotionen, bitte!!! A pieprze takie gadanie... ja wiem, praca, pracą... ale to sa zywi ludzie, nie umiem robic czegos bez zaangazowania.. mam swiadomosc, ze wieksze angazowanie sie to i wieksze emocje, a pozniej przezywanie klopotow pdp, a czasem i łzy, ale ja juz taka jestem, zawsze w to co robie sie angazuje, albo po prostu tego nie robie.... taka juz jestem i... i lubie to w sobie, a innych i ich krytyke chrzanie....
-
a ja dzis znowu z Verordnungschein ganialam do Bstaendig... kolejny raz, jutro musze znowu do Krankenkasse gonic Verordnungschein podbic, bo niewiadomo, czy podbija i czy za wszystkie Windels i Unterlagen dla mojej pdp zaplaci kasa chorych... dzis jak tam szlam rozpoczela sie burza, bylam z kolezanka, poszlysmy na pizze do lokalu zeby przeczekac ulewe i pioruny, doszlysmy pozniej jakos, ale wracajac juz takie oberwanie chmury nas zlapalo, ze bylo nam juz wszytsko jedno... najpierw chlupala woda w butach, pozniej to juz nawet w staniku, deszcz byl bardzo cieply i mam nadzieje, ze tego nie odchoruje... z moja pdp corac gorzej... lapie cos reka w powietrzu, jakies omamy ma, pozniej to niby zlapane do ust sobie daje, pozniej niby to zjada, bo az mlaska przy tym... chciala ostatnio chusteczke higien, zeby nos wytrzec... najperw szukala tego nosa, a po zniej ja patrze, a ona otworzyla usta i zaczela szybko zjadac te chusteczke, wydarlam jej kawalek, ale cos tam zjadla... patrze na nia i zastanawiam sie: co sie dzieje z czlowiekiem na starosc, ze w ciagu kilku miesiecy az tak mu sie w glowie przestawia... szkoda mi jej...
-
dokladnie, skoro sie okreslili i nie wracaja, to nie powinni miec prawa decydowania o Polsce i tyle !!!
-
piekna, jak po grillu? ale fajnie byloby takiego grilla w naszym wspolnym gronie forumowym zrobic czytalam na priv, szalona, kochana Blondi, szalejesz boska jestes!!!!
-
@Gość Barakuda a ja tu w Wiedniu z racji przyjazni z kolezanką z KOD-u Austria, ktora bardzo w tym dziala trafilam na spotkania Polakow zaangazowanych w manifestacje KOD-u w Wiedniu... Przerazenie troche glupota ludzką mna potelepalo... Ci ludzie, ktorzy mieszkaja tu od wielu lat, czasem i po 30, czesto tez maja juz obywatelstwo austriackie , nie jezdza do Polski, tu maja swoj osrodek zycia, ale... no wlasnie... angazuja sie w manifestacje i opowiadaja jak to chca zeby bylo w Polsce, co trzeba zmienic, tylko jakim prawem maja to robic ci, ktorzy dawno juz nie sa mieszkancami tego kraju, nie planuja tam wracac.. ale rozmowa z nimi nie ma sensu... jak zapytalam ludzi, ktorzy juz dostali austriacka emeryture dlaczego nie uczestnicza w zyciu Austrii, lokalnym zyciu kraju, ktory wybrali na swoje miejsce zycia, to slysze od oburzonych moim pytaniem, ze oni przeciez sa Polakami, ale jednoczesnie nie chca nigdy w Polsce mieszkac... Ja sama uwazam, ze ludzie, ktorzy wyjechali na stale i nie zamierzaja wracac nie powinni brac udzialu w wyborach, bo dlaczego maja decydowac o przyszlosci kraju, do ktorego sie nie wybieraja nawet?...
-
oj, ile sie dzialo jak mnie nie bylo... jedni sie opalają na "murzynka", inni tych opalonych piankami i masciami smaruja.... nie za dobrze Wam? co do Adasia, to na bank bylam pewna, ze kochany Adaś co jak co, ale meczu finalowego nie odpusci... nawet nie wiem, czy swojego pdp nie zmobilizowal do wspolnego ogladania.... @Blondi sloneczko moje kochane... oj cos nie wiem, czy na tym wspolnym szwędaniu sie to nie zrobilybysmy wieeeelu kilometrow, bo jak zaczelybysmy milo rozmawiac to nie wiadomo, czy nie zapomnialybysmy o calym swiecie i spacerowaly, spacerowaly, spacerowaly.... oj milutko by bylo a gdzie @Łukasz ? Pluska sie w jeziorku i zapomnial o nas? Wakacjuj sobie do woli, zeby pozniej bylo co wspominac udanego urlopu!!!!
-
tylko sie nie spiecz na raczka u mnie tez grzeje... ale mnie nosi, oj nosi... gdzies bym sobie poszla...