
ABC
SpołecznośćTyp zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Poradniki
Sklep
Galeria
Treść opublikowana przez ABC
-
Jak nawiązać kontakt z trudnym podopiecznym
ABC odpowiedział(a) na Ł....z temat w Praca Opiekunki w Niemczech
@Serenity czytasz mi w myslach.... ja bym bardziej dobitnie powiedziala: czasem to cud nie zwariowac z pdp, ktorego ma dosc i rodzina i lekarz.... jest opiekunka i rób babo z nią, albo z nim co chcesz, ale nie zawracaj nam dupy, placimy Ci i chcemy zyc bez TEGO PROBLEMU w postaci matki, ciotki, czy szlag wie jakiej jeszcze koligacji.... to do mnie syn (lekarz) powiedzial: jade na urlop, nie bedzie mnie miesiac do 6 tygodni, nie dzwon, nie pisz, ja jade odpoczac, a ty sobie JAKOŚ RADŹ..... i wszytsko w temacie.... oni placą i chca miec swiety spokoj, nie chca sluchac.... do mnie czesto raz w tygodniu dzwoni ktos z rodziny z haslem: dajesz rade? oki, potrzebujesz kasy? no to pa,pa.... nie przecze, ze trafiają sie czasem rodziny gdy krewni są zaangazowani w zycie naszych pdp, ale to sa marginalne przypadki... -
Jak nawiązać kontakt z trudnym podopiecznym
ABC odpowiedział(a) na Ł....z temat w Praca Opiekunki w Niemczech
pokusilam sie tez sama o zaglebienie czasem glebiej w relacje rodzine naszych podopiecznych... i prawda jest taka, ze to nie są tak jak w polskich rodzinach zżyci ze sobą ludzie... tu relacje sa dość powierzchowne, dlatego tez mniemam, ze nie przyzwyczajeni do takich relacji nie sa nastawieni na to, ze my bedziemy ich jakos tak serdecznie zbytnio traktowac.... sama tez mialam kiedys rozmowe z Hausaerztin austriacką i to ona mi powiedziala: bitte, keine Emotionen, das ist nicht Ihre Familie.... -
Jak nawiązać kontakt z trudnym podopiecznym
ABC odpowiedział(a) na Ł....z temat w Praca Opiekunki w Niemczech
@Serenity dokladnie tak, jak piszesz... ja nawet jak slysze w swojej agenturze jak to powinnam postepowac i co robic z pdp... ale to są tylko teoretycy... koloryzuja jakby to mialo byc och i ach... ale nie sie sami zamkną z kims na kilka tygodni i pozniej mogą ze mna dopiero rozmawiac jak rozwny z rownym.... my tez czesto na poczatku pobytu jestesmy troche bardziej optymistycznie nastawieni do podopiecznych, ale po kilku tygodniach takiego sam na sam, jak poznamy ich lepiej to mozemy tylko traktowac ich profesjonalnie, ale oschle... chyba, ze uda sie stworzyc takie fajne relacje, co sama przyznaje mialam okazje miec.... -
Czy warto wracać po raz czwarty?
ABC odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
ha ja w Polsce mieszkam w Przemyslu, do przejscia granicznego w Medyce mam 9 kilometrow po 19-nastym grudnia bede w Polsce, jak chcesz to daj adresik na priv lub na maila to Ci wysle mydelka, zaden problem -
Czy warto wracać po raz czwarty?
ABC odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
to jest takie chemiczne mydlo, niektore nazywają sie DURUM, do kupienia na ruskich, bądź ukrainskich bazarkach, sprzedawane po 4 sztuki, 4 sztuki kosztuja 5 zl.... jest rewelacyjne bo nie odbarwia zadnego z kolorow ale usuwa wszystkie plamy, a zszarzalą, czy pożółkłą biel przywraca do stanu nowosci.... -
Dla stawiających pierwsze kroki...
ABC odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
witaj @AnnaAgata fajnie sie czyta Twoje posty, baaaardzo fajnie bardzo mi sie podoba Twoje zorganizowanie jak sama mam cos podpowiedziec w wlasnego 4-ero letniego doswiadczenia: ludziom starym jest wiecznie zimno, temp w mieszkaniu, domu nastawiona jest duzo wyzej niz u nas w domach... w tej chwili tu gdzie jestem jest 27-28 stopni... to jest norma dla siedzacej osoby, ale dla kogos, kto sie rusza, jak my w pracy bedzie to gorąco, wiec pakując ubrania nie bierz czegos w stylu grubsze swetry, spodnie... wez wiecej t-shirtów, rybaczków w kolanko, czy spodenek przed kolano.... nastaw sie na chodzenie bez skarpet, tylko klapki jako kapcie... pizama tez letnia, najlepiej krotkie spodenki.... nie bierz jakiejs luksusowej bielizny i ubran... nastaw sie na to, ze czasem, jak bedzie naprawde gorąco to i t-shirty i bielizne bedziesz po 2-3 razy dziennie zmieniac zeby czuc sie swieżo.... i szkoda Ci bedzie ladnych ubran prac co chwile... wez cos ladnego, bo moze sie trafic jakies wyjscie do restauracji, czy jakas uroczystosc, ale nie przesadzaj, bo sie nadzwigasz tylko.... co warto wziac: o nie jest ciezkie, a bedziesz sie bardziej czuc jak u siebie: wez sobie wlasna domowa bielizne poscielową... bo ja mialam szczescie jakies paskudne, sprane dostawac, albo jakies takie sztuczne, w ktorych sie czlowiek pocil po kazdej nocy... i wiesz co weź: weź domowego jasieczka, bo oni nigdy nie mają wolnych i nie daja... ja biore teraz swoj domowy cieniutki kocyk, zeby w ciagu dnia nakryc posciel i moc sie w ubraniu polozyc na tym.... sluchawki do laptopa sobie weź... patrze teraz po rzeczach, ktore tu mam i mysle co mi sie bardzo przydalo, a co wcale.... nie biore zadnych swoich plynow do kąpieli, szamponow, bo tego jest tu w cholere... co opiekunka to kupuje cos i zostawia.... wez sobie jeszcze z domu jakąś niebotrzebna sciereczke do naczyn, bo mozesz trafic na jakies stare meble i jak bedziesz chciala wylozyc w szufladzie swoja bielizne to lepiej sie bedziesz czula jak na dnie wylozysz sciereczke i na niej polozysz... no i jak pijesz kawe to wez sobie wiekszy domowy ulubiony kubeczek, bo oni to przewaznie takie malutenkie filizaneczki maja i bedziesz zalowala, ze nie wzielas.... jak cos to pisz... -
Czy warto wracać po raz czwarty?
ABC odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
ja jak mialam fajne miejsca, albo takie, w ktorych czulam sie roche cociaz jak u siebie to lubilam wracac.... dla mnie minus nowych miejsc jest taki, ze zawsze jak pojade gdzies w nowe miejsce to sie przez pierwszy tydzien lub dwa narobie jak dziki osioł... jestem pedantyczna, przyznaje i mimo, ze nie robie tego, bo mi każą, ale skoro mam gdzies mieszkac i wracac po raz kolejny to sprzatam dla siebie,... a czesto firany zaslony latami nie byly prane.... dywany brudne, w kuchni to nawet lampy sie lepią.... kazdy kto pozniej przychodzi to gały wybausza z hasłem: no tak czysto to tu nigdy nie bylo... tu gdzie jestem teraz to teoretycznie jest bardzo czysto... ale jak jest czysto, jak firany pierze sie 2 razy w roku.... jak sie nimi potrząśnie to kurz leci... ktos z poprzedniczek te Waschlappen, takie frotowe myjki, ktorymi staruszkowie sie myją, zapral tak na czarno szlag wie z czym, ze wygladaja jak szmaty do podłogi.... moczylam w wiorkach chemicznego ruskiego mydła i odeszlo duzo, pozniej wybielacz... zeszlo jeszcze troche... ale czego, jak czego, ale partaczy nie lubie.... a jak porzadki w szafach robilam, to w przedpokoju 2 puste butelki po polskiej wódce znalazłam..... hm.... a teraz? teraz dojrzewam do zmieny miejsca... babka nike tyle nie lubi mnie, co nie lubi nikogo... focha ma wiecznego... jak ja mamm z nią pojść posiedziec i pogadać, jak nie zamierzam jej zabawiac, bo jej sie mowic nie chce, ona tylko opowiada ile to zawsze miala kasy, ze teraz musi siedziec w Austrii, a co roku od pazdziernika do kwietnia wyjezdzala z mężem na pol roku w czasie jesieni i zimy do Hiszpanii, na samo poludnie, mieli co roku nowe auto mieszkalne i mieszkali w nim.... kuzwa, miec tyle kasy i sie kisic na kilku metrach kwadratowych... zamiast wynajac sobie jakies malutkie mieszkanko.... ale co mnie to.... wiecie czasem jak to jest jak sie nie trawi wlasnej podopiecznej, ktora wyżej sra niz dupę ma? no bo taka jest.... 96 lat.... a zlosliwosci tyle, ze obdzielilaby tym 10 wiedźm.... zgorzknieje przy niej.... i tego chce uniknac... -
Czy można rozmawiać z Pdp o swoich trudnych sprawach ?
ABC odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
szok... że aż taka reakcja... mnie podpytują i zawsze podpytywali... a ja durna pińdzi opowiadalam szczerze.... i wiem jak sie to skonczylo... wiecie, jak sie z kims tyle przebywa to potem pierdoly sie rozne opowiada, ale nie tylko pierdoły, oj nie tylko... pytano mnie o szkole, o wyksztalcenie... a ja niczego nieswiadoma wygadalam sie, ze mam 2 tytuly magistra, ze studia podyplomowe, ale nie ma w szkolach juz na Podkarpaciu prawie wcale niemieckiego i nie bylo prracy, no i jak oni sie potem czepili tego zeby mi dopiekac, no co tam Frau Magister huete zum Essen? Drwili... najpierw byli mili, by powyciagac rozne rzeczy, a pozniej kpili.... kuzwa... o dupie Maryni teraz opowiadam, a najchetniej nie opowiadam, sparzylam sie i dziekuje....- 46 odpowiedzi
-
- 5
-
-
- rozmowy z pdp
- trudne sprawy
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
dokladnie.... a wracajac do tematu przewodniego tego wAtku to mysle, ze nic na sile... czasami jest tak, ze jak jest jakas chemia, czy tez chocby nic porozumienia miedzy opiekunem a pdp to takie jakies fajne gesty stają sie czyms prawie naturalnym, takim niewymuszonym... ale w miejscach gdzie nie czujemy sie dobrze, gdzie jestesmy jak na sile, bo praca, bo pracowac trzeba, bo kasa, to jest inaczej, nie da sie robic czegos wbrew sobie.... nie mam az tak zle zeby pomocy potrzebowac, moja wypowiedz byla wypowiedzia podsumowujacą moje doswiadczenia z wielu miejsc... kurcze zaczynam liczyc w ilu miejscach bylam przez te 4 lata.... to jest Ósme miejsce, z czego 3 miejsca to takie gdzie bylam na nagłe zastepstwa za kogos i trwaly od 3 dni do 2 tygodni i juz tam nie wracalam, bo albo ktos nie dojechal z opiekunnow, albo zachorowal, a skoro ja akuratnie bylam w tym dniu wyjezdzajacą ze swojego stalego miejsca to poszlam kogos poratowac, bo moze byc tak, ze i ja bede potrzebowac... juz raz potrzzebowalam... za 3 dni mialam byc u pdp, a tu szkarlatyna i wiedzialam, ze to niemozliwe zeby w ciagu nawet tygodnia dojechac.... ale to juz inny temat. Ide dzis wkurzona kupic myszke, bo mi w mojej cos tak nawalilo, ze nie da sie nic zrobic.... pa
-
oj wiem, wiem Adaś jest jedny w swoim rodzaju, jak rozmawiamy to zapyta zawsze a co tam u naszej Blondi? a pozniej dodaje: pozdrow ją ode mnie chyba nas obie polubil jak my Jego Adas udostepnia teraz troche swoich wykonan piosenek i zamienil Niemcy na Austrie, niestety nie ma go we Wiedniu, ale moze kiedys... kurcze baaaardzo bym chciala, spotkac sie na zywo i pogadac moze kieeeedys
-
inaczej sie pracuje, jak sie gdzies odzie na paregodzin i mozna wrocic i odreagowac w domu, odespac we wlasnym lozku, a inaczej jak ktos jak w wiezieniu jest razem zamkniety na 24 godziny i nie ma jak wyjsc, oderwac sie, a jeszcze jak pausa jest tylko czyms co widnieje w umowie, bo pdp nie da sie samego zostawic... praca i powolanie to jedno, a siedzenie z kims non stop, w tym jego fetorze, ktory towarzyszy chorobom, starosci, czy umieraniu to drugie.... wypalenie, a czesem juz taka ludzka bezsilnosc, codziennie to samo, w nocy to samo.... wiecie, dzis rozmawialam z kolezanka, ktora jest moją zmienniczka, ale jedzie teraz do domu po 8 tygodniach w Wiedniu i co powiedziala: jade, kurcze, jak dorwe wlasnej wanny i sie poloze to nikt mnie stamtad nie wyciagnie, bede lezala, pachniala i nikt nic ode mnie nie bedzie chcial... kurcze, takie przyziemne marzenia, ale ja tez marze o wlasnej wannie i mam dosc, ze ide pod prysznic i musi byc szybko, bo pdp zaraz moze czegos chceiec i podkreslac: place to mam prawo wymagac... to jest dobijające. Bo przyznam, ze mialam takie miejsca, gdzie bylam jak u siebie w domu, czulam sie fajnie i czulam, ze zyje nie u kogos na jego lasce, ale ze zyje razem z nim... wtedy inaczej sie pracuje i o wypaleniu i zmeczeniu tak szybko sie nie mysli.... pozdrawiam @serenity
-
wiesz, nie przeszczepiali jej w to miejsce skory, tylko to, co bylo wycieli i boki skory nacigneli i zszyli, po tygodniu w domu lekarka szwy posciagala, blizna o dlugosci jakichs 7 cm byla, ale zagoilo sie jak na psie.... kurcze, nie pomyslalabym i nie robili jej tego w narkozie tylko w znieczuleniu miejscowym, w szoku bylam: glowa i miejscowe, ale tak zrobili, babka juz glowe po tym myla, wiec jest spoko, wlosow jej troszke podgolili w tym miejscu, co do chodzenia to nie wychodze codziennie, bo pada czesto, siedze i usiebie w ramach przerwy i cos tam poogladam, aha, od naszego Adasia masz pozdrowionka, bo czasem dzwonimy do siebie
-
Wygląd zewnętrzny a rekrutacja do pracy
ABC skomentował(a) Opiekunka Ania wpis na blogu w Opiekunka ANIA radzi
@Opiekunka Ania ha witaj Aniu, kojarze Ciebie i Twoje filmiki z fejsa i z grup dla opiekunkek, witaj, pozdrawiam z Wiednia -
witajcie po baaardzo dłuuugim czasie nie bylo mnie tu pewnie ze 2-3 miesiace... widze, ze troche nowych osob przybylo, ale sara, ale jara gwardia dalej sie dobrze miewa co u mnie? hm... jestem od wrzesnia u tej nowej, kolejnej pdp, Wieden, jak zawsze 22 Bezirk tym razem... We wrzesniu bylam prawie 4 tygodnie, dostalam od agentury polską zmienniczke, Agnieszke i ona pozniej tez prawie 4 tygodnie byla.... teraz drugi raz jestem u tej samej pdp, Frau Anna, 96 lat, pedantka, 2 razy dziennie prysznic, sama wszytsko robi, czyta bez okularow! mialam byc tu 4 tygodnie, ale 30 pazdziernika, jak odo szla na kilka dni do szpitala to zmienniczka zeby nie wracac do Polski to postarala sie o nową Stelle z innej agentury i zostala na kolejne 4 tygodnie, jutro wraca do Polski a ja tutaj w tym miejscu zostaje do 22 grudnia, czyli prawie do Wigilii, wyjdzie mi 50 dni pobytu, pozniej jade do Polski i bede w domu az do konca stycznia, bo najpierw ferie, a pozniej na Podkarpaciu od 15 stycznia zaczynaja sie ferie zimowe i chce z dziecmi je spedzic.... co do pdp to nie wiem co napisac... poczatki byly trudne, baba nie chciala nic jesc, grymasila, ma przyjaciolke, Gerde, ktora stawia ją do pionu, powiedziala jej, ze jak sie ze mna nie dogada to ona nie szuka juz kolejnej opiekunki tylko odda ją do domu starcow, bo ja jestem 9-tą opiekunką i zadna nie chce tu wracac... No to sie babsztyl uspokoil.... zobaczymy na jak dlugo... zobaczymy... a jak u Was, jak stoicie w tym roku ze swietami? jedziecie do kraju? @Blondi to wiem, ze wraca do rodzinki, a reszta? buziaki dla Blondaska, pozdrwienia dla Was wszystkich
-
no i mamy cuda na kiju: WKO austriacka od 1 maja br wprowadza obowiazek posiadania kas fiskalnych... dotyczy to dochodu powyzej 15 tys euro.... no, ale skoro teraz zaczynaja, to ciekawe co bedzie dalej, poczytajcie, wlasnioe dzis takie info dostalam w mailu od Agentury... oto skopiowana tresc maila: Liebe Betreuer-/innen ! Da es viele Unklarheiten bzw. Fragen wegen der Registrierkassenpflicht ab 01. Mai 2016 gibt, möchte ich Sie kurz darüber informieren: Diese Registrierkassenpflicht betrifft nur Unternehmen bzw. Selbstständige die einen Nettojahresumsatz von mind. € 15.000,- haben UND davon MEHR als € 7.500,- BARUMSATZ pro Jahr haben !!! Weitere nähere Informationen könne Sie unter nachstehendem Link nachlesen : https://www.wko.at/Content.Node/Service/Steuern/Weitere-Steuern-und-Abgaben/Verfahren---Pflichten-im-oesterr--Steuerrecht/Registrierkassenpflicht-.html
-
hej @Blondi Blondasku kochany i kochana cala reszto, dzis przyjezdza wieczorem polska zmienniczka do babki, jest jest przyjaciolka, caly dzien tu prawie przesiedziala, przyjaciolka, Gerda ma 72 lata, ja pierdziele jak wyglada, lasencja, figurka boooska, spalona troche sloncem twarz, ale wiecej niz 55 lat bym jej nie dala, a z figury 20 lat, getry obcisle, szok... ale do rzeczy, ona mnie uwielbia, dzis zaproponowala, ze chcetnie by mnie adoptowala, bo chcialaby miec taką corke, bo ma 2 synow, jeden 52, drugi 50 lat... jak jej sie pozalilam na pdp to chcyba wszytcy sasiedzi slyszeli jak darla sie na pdp: jak ci cos nie pasuje do jedzenia i wybrzydzac chcesz to dostaniesz chcleb z maslem i tyle, nie ma, ze dziewczyna bedzie 4 obiady gotowala, ty jestes nienormalna.... mnie tez zabronila i opiekunce tez robic cos ponad... nie chce jesc, oki siedzi glodna, bo ona zawsze cos wymysla.... wracam tu po jej pobycie w szpitalu czyli kolo 7 listopada... tak wiec jade do domku na 4 tygodnie, hurrra....
-
wiesz... najgorsze jest to, ze czego bys nie zrobila i to zrobila dobrze to baba Ci wyjedzie z haslem, ze to nie to i nie tak... kawe potrafi odstawic, bo za goraca, ale nie poczeka az wystygnie, tylko każe wylac do zlewu i chlodniejsza zrobic.... taki typ, ktoremu sie nudzi i wymysla zeby komus zycie podtruc
-
nic nie pisze, nie odzywam sie, bo zdolowana jestem... niby jest spokojnie, jutro mija 4 tygodnie u tej pańci, ale, no wlasnie.... baba wmawia mi, ze konczyla szkole gastronomiczna, strofuje mnie na kazdym kroku, a to,jak dala mi pinda w niedziele popalic to myslalam, ze jej cos zrobie, slowo!!! pytam pinde jedna co bedzie jadla: chce cos z miesem, ale malo miesa i ma byc miekkie bardzo... oki, narobilam plackow ziemniacznaych dodajac do nich pokrojone miesko, jak to zobaczyla to mowi, ze to zadne jedzenie na niedziele, do sedesu mam wywalic, chcialam wczesniej zupe robic, to powiedziala, ze nie chce dzis zadnej zupy, a potem jak wywalilam te placki to juz chciala zupe, potem jej nie tknela, nie, bo nie, zrobilam jej kotlety mielone, bo mialo byc miekko, mizeria, ziemniaczki to kazala wywalic i kazala mi pojsc po sznycle do takiego lokalu, gdzie jadala z mezem przed laty.... wiec jej mowie, ze leje strasznie i ja juz 4-tą godzine gotuje i jestem zmeczona, zrobie jej schabowe w domu, wyjelam mieso i zrobilam... dzieubnela 2 razy i mowi kurwiszon stary, ze ona to dzis wogole glodna nie jest i niepotrzebnie jej ciagle cos gotuje i każe jesc.... szlag mnie trafil, gotowalam od 11:40 do 17:20... masakra.... w piatek jade do domu, hurrra.... zastanawiam sie czy tu wroce... 96 lat a zapalu do dokuczania ma w cholere
-
hm, w swojej dokumentacji mam strone poswiecona mierzeniu cisnienia, ale... no wlasnie, tylko u jednej osoby mierzylam cisnienie, bo byl sprzet. a u reszty... szkoda gadac, byly 3 aparaty i zaden nie dzialal, albo nie bylo zadnego i ani rodzina, ani lekarz nie widzieli potrzeby w mierzeniu cisnienia... no to jak nie bylo czym i po co, to zglaszalam agenturze i nie mierzylam... ale co wiem z miejsc gdzie mierzone bylo.... im starsza osoba tym nizsze cisnienie...
-
witajcie nowe dziewczynki, czujcie sie z nami dobrze,bo dobrego wsparcia nigdy nie za duzo.... dla wchodzacych w zawod powiem, ze poczatki sa moze nie ciezkie, ale trudne, bo to zawsze dostosowywanie sie do nowego miejsca i nowych nawykow innych osob...
-
poczulam sie wywolana do odpowiedzi przez @erika . nie powinnam oceniac sytuacji, sama bym nigdy z czyms takim nie wyskoczyla, ale jesli macie takie swobodne i bliskie relacje to to Twoja sprawa. na priv wyslalam Ci tlumaczenie Twojej prosby...powodzenia zycze i mam nadzieje, ze bez wzgledu jak podejda do Twojej prosby to nie zmieni to niczego na niekorzysc w Waszych relacjach, tlumaczenie juz wyslalam
-
-
kochana moja! ja nie chce piania koguta... ja chce porzadnego "koguta" !!!!!!!!!!!!!!!
-
jestem i zyje... a nie pisalam,bo ledwo zakrety lapie.... takie zycie... jak zawsze cos zalatwiam i organizuje... wiec do rzeczy: moja pdp ma miec ten zabieg transplantacji skory na glowie, wyznaczono, ze przed pobytem w szpitalu ma miec zrobiony rtg i usg wezlow chlopnnych, ale ona nie wychodzi z domu, to trzeba transport zalatwic... zalatwilam... zaczely sie problemy, bo.... bo do wyjazdu transportem sanitarnym trzeba Biwiligung od lekarki, bylam, zalatwilam... wychodze, dzwoni trasport czy mam stepmpel na tym od Wiener Krankenkasse... oki, ide tam, wystalam sie jak dzika, bo 20 osob przede mna, ale mam Stempel... pozniej trzeba dla pdp Luftpolster, taka powietrzna poduszka gegen Dekubitus... juz mam Verordnungschein, wszytsko oki, a tu w Bstaendig mi mowia, ze osobie bezplatna poduszka od nich, za ktora placi Krankenkasse przypada raz na 5 lat, a ona jakas tam poduszeczke rok temu dostala... aha, placi Krankenkasse, to ja dawaj zurueck tam i pytam kto o tym decyduje?: lekarz, wiec sie wtarabanilam bez kolejki, mowie, ze godz temu juz tu bylam, opiekuje sie osoba 96 lat i nie moge drugi raz czekac, potrzebuje panski Stempel, ze wyraza pan zgode zeby Krankenkasse zaplacila za to... ale my nie mozemy, bo to tylko na 5 lat... wiec mowie, ze nowaa pelnolatna kosztuje 441 euro, koszmarnie drogo dla Pensionistin, a wszytsko wskazuje na to,ze ona do kolejnej poduszki za 5 lat moze nie dozyc... widzial pan gdzies ostatnio dekubitus? bo ja dzis rano u pdp... daje pan Stempel czy mam jutro przyjsc znowu i do skutku? tak, tak, juz podbijam... no i maja pdp ma za darmo Luftpolster gegen Dekubitus juz w domu i siedzi na niej... i ktos tu jest genialny i wyszczekany jak niemiecki Burek? dumna jestem z siebie
-
jestem, jestem... juz wiem dokladnie, ze 7 pazdziernika w piatek do domu jade, to za rowne 2 tyg prawie, rozmawialam ze zmienniczka, to Polka, ktora skladala papaiery do mnie do firmy i ją mnie dali na zmienniczke.... fajna, sympatyczna, mysle, ze bedzie oki, ja pojade do domu na jakies 5 tyg, bo najpierw bedzie ona, a pozniej pdp idzie 31 pazdzernika do szpitala na 7-10 dni... wiec troche czasu zleci... ale mnie ta urna kusi, ale przeciez otwierac nie bede niech sobe dziadulinek spi, co mi tam....