Teresadd

Tu wyszło , że Pdp był agresywny .Poprzedniczka miała extra płacone od rodziny Pdp za każdy miesiąc ,który wytrzyma z ojcem.Płakała,palce zagryzała,znosiła wszystko ,bo budowa domu w trakcie,bo poprzedni cały rok nie pracowała bo nogę miała złamaną.I jeszcze tu fuchę załapała i tak latała na godzinki do innej Pdp.Była tu cały rok bez zjazdu.Zrujnowana psychicznie.Teraz wszystko układa się w całość.Kasa,kasa,kasa wyszło ,że w jej przypadku zadecydowała o wszystkim.Wiem ,że z dobrego sercs nie jeżdzimy tu,tylko żeby zarobić.Tylko ,że obraz Pdp całkowicie całkowicie został zakłamany ,a ja wszystkiego dowiedziałem się po przyjeżdża na miejsce.

Basia.Mam nówkę sztukę kartę Lyca niemiecką i jakie doładowania ,jak często mus doładować.Pan pilot w Sindbadzie wszystkim dawał.Warto skorzystać czy tak nie bardzo?

Tak jak mówiłam zostanę max do końca miesiąca.Firma jeszcze rozmowy prowadzi ,ale wypowiada rodzinie umowę.Dzwoniła koordynatorka żeby poznać moje stanowisko ,trochę spraw ustaliłyśmy i resztę niech ona załatwia.A Pdp omijam szerokim łukiem,służbowo to co muszę mu podać i zrobić.I tyle.Idę trochę głowę przewietrzyć .

Szczerze ,to czekam na rozmowę bo koordynator ma z córką porozmawiać ,która jest wobec ojca bezradna.Zobaczę co oni ustalili ,a ja i tak podjełam decyzję ,że maksymalnie dwa ,trzy tygodnie zostanę.Poza moją niechęcią nic się dalej nie dzieje,odzywam się służbowo,żadnych serdecznych akcentów.Pan chyba nie może pogodzić się ze swoim niedołęstwem i stąd te frustrację i agresja.Ale ja nic nie muszę ,tylko mogę i to jest na plus.Czekam też na córkę co mi powie ,bo jeszcze z nią nie rozmawiałam.

Jola ma silną anemię ,straciła wczoraj przytomność i zabrało ją pogotowie.No i wiadomo transfuzja ,badania.Tyle mi powiedziała.

Jest nieprzyjemnie dla mnie ,bo Pdp to jak po kaczce.Na pewno trochę to potrwa ,myślę ,że max kwiecień,ale wytrzymam.Tylko spokój mnie tu uratuje ,a on niech robi jak uważa.

Szczerze mówiąc ,to nawet nie wiem jakie procedury są.W umowie to mam ,ale jest w Polsce ,a ze sobą aneks tylko mam.Czekam na telefon z firmy.Tak koło 10 h.ma być.

Firma już odpisała,że wtej sytuacji muszą rozwiązać umowę z rodziną .To meil,a jeszcze czekam na telefon z firmy.Bo córka jest bezradna wobec ojca ,czyli niech się martwi sama agresywnym ojcem.

Dzień dobry.Chyba już tu nie chcę być .Czas zbierać się do domu ,bo atmosfera nieprzyjemna. Wam życzę spokojnego dnia kochani.

Czy Nowadanuta to już z nami jest.Bobrze chyba gdzieś między drzewami te spadochrony wylądowały,że tyle osób zaginęło w akcji.

Zagłęb się głębiej ,to kupka górą.

I tak zrób ,bo kupki rej wodzą na tym portalu w większości.

Do firmy napisałam mejla ,zobaczymy jutro.Córce jest przykro z tego powodu ,ale jest bezradna wobec ojca.Tak mi napisała ,bo tel.nie odbiera.Wszyscy mają starszego pana po dziurki w nosie ,łącznie z policją.

Muszę z firmą jutro pogadać .Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji,argumenty raczej na spokojnie ,bo kim tu się denerwować ,jak Pdp niedołężny i krzywdy nie zrobi ,raczej nerw napsuje.Córka jest bezradna ,bo ojciec jest apodyktyczny nie znoszący żadnego sprzeciwu.Ja kończę dyskusję ,bo z kim gadać .I to żadna demencja ,głowa zdrowa ,profesor który trząsł kiedyś całą kliniką ,a tu koniec rządów.

He.he.Chyba na policję Pdp dzwonił i do córki ,ale wszyscy są zaznajomieni z jego wrednym charakterem ,bo odzewu nie było i poskarżył się swojemu koledze ,który pyta mnie dlaczego nikt nie chce z nim gadać.A ja to niby skąd mam wiedzieć?

Tak ,ale muszę i tak na zastępstwo czekać,a zlecenie ma do 15 kwietnia.

Chyba wyszła ze mnie wredna opiekunka.Pdp rano zaczął krzyczeć jak mu chciałam zlany pampers zdjąć i rzucił filiżanką.No to mu nie byłam dłużna i powiedziałam ,że mogę zaraz do Polski wracać ,bo takich Pdp to jest na pęczki.I tam takie inne.No nie pozwolę sobie po głowie skakać.Teraz nie dziwota ,że pierwsza opiekunka była miesiąc,bo ciągle policję wzywał i awantury kilka razy na dzień.Oj grubo muszę się zastanowić co dalej.

Dzień dobry oraz miłego dnia kochani.

No pierwszy raz od 10 lat spróbowałam tego wynalazku.Nie wybuchły.I nawet zjadliwe.

Bobrze co za święta,a właściwie nie święta.I chyba dobrze ,że tak byle jak ,bo nie było mi przykro.Pdp wstał póżno,śniadanie skończył o 15 ,więc sobie poszłam w długą.Zajączek Wielkanocy bogaty był w kasę dla mnie.Obiadokolację sama zjadłam ,bo Pdp spał do 19.Potem natura wygnała go do klo i tam zeszła mu ponad godzinę.Jadł swoją obiado-kolacje o 21 h. Przed 22 skończył ,sprzątnełam po wszystkim.Dobranoc i koniec roboty.Pdp zapewne koło 1 w nocy ściągnie na górę.Ale już to nie obchodzi mnie.Powiedziałam ,że mogę mu pomóc do 22 .Wie o tym ,ale to dla niego za wcześnie.Proszę bardzo.

Orzeszku Nugatku .Wszystkiego naj, najlepszego szczęścia i miłości .Niech Wam się wiedzie.

Wilczycą jeśli mam wybierać.No to bać się co niektórzy.

Jak szparagi robisz?Mam zamrożone i wieczorem na obiado-kolacje zrobię.Sosu holenderskiego nie mam.

Coś w tym musi być .Trzecia czy czwarta Wielkanoc z kolei,a ja mam takie same problemy z ciśnieniem ,a wtedy zawsze trafia się pełnia księżyca.Ciekawe.