Skocz do zawartości

Radomianka

Społeczność
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Żetony

    200

Treść opublikowana przez Radomianka

  1. Czy rodziców powinno się kochać bezwarunkowo, po prostu za to ze sa rodzicami, czy swoim postępowaniem i wychowywaniem nas powinni zasłużyć na miłość i szacunek swojego dziecka? Czy można szczerze kochać ojca alkoholika lub matkę,która opusciła dzieci? Jakie jest Wasze zdanie?
  2. Radomianka

    Apokalipsa

    Jesteś szczęściarą Gabulko. Ja niestety czuje sie we wszystkim osamotniona, a ludziom, którym wybaczyłam krzywdę jaką mi zrobili,nie wiem czy warto było wybaczać, bo po krótkim czasie skrzywdzili mnie ponownie. Na dzień dzisiejszy zyje dla dzieci, ale czasami jest mi zbyt ciężko,by cieszyc sie tym zyciem. Cóż dobrze,ze czujesz oparcie i miłość w Bogu. Powodzenia
  3. Radomianka

    Apokalipsa

    Moim zdaniem Gabuli chodzi o to,ze nie przeklina i nawet nie może słuchać tego jak ktos inny to robi. Wiersz mi sie podoba,bo widzę,że powstał on z uczuć płynących prosto z serca. A dla mnie bardzo wazne są szczere uczucia.
  4. Radomianka

    Apokalipsa

    Uważam,ze jak ktoś nie chce to czytac nie musi,a ja chce i czekam na Twoja wypowiedz. Pozdrawiam!
  5. Radomianka

    bananowi chłopcy

    A ja jeszcze dodam,ze i faceci i te laski sa zadowoleni. Facetom,nie przeszkadza,ze to chodzi o ich kase,a tym dziewczynom nie przeszkadza,ze są 7 w kolejce...
  6. Radomianka

    Dentysta-sadysta?

    Chodzę z moją córcią do stomatologa i nie wyobrażam sobie bym zostawiła dziecko samo na 1,5 godz. Po pierwsze,ze dziecko moze się bać bez rodzica, a po drugie,ze właśnie rodzic moze byc potrzebny,by powiedzieć o chorobach dziecka, alergiach itd. Przy każdym badaniu jestem z moimi dziecmi,a gdyby lekarz zabronił mi tego bez konkretnego waznego powodu to bym go zmieniła. Nie rozumiem tych rodziców, bo zyjac na tym świecie powinni coś wiedzieć o lekarzach, o ich podejsciu do pacjenta. Nie było to dla nich podejrzane,ze mają zostawic 4-letnie dziecko na 1,5 godz. samo?
  7. Radomianka

    Religia

    2 lata temu brałam slub koscielny i żaden ksiądz nie wymagał ode mnie ani od męża dokumentów stwierdzajacych,ze chodziliśmy na lekcje religii. Potrzebne były tylko swiadectwa chrztu, komunii św. i pytał,gdzie było bierzmowanie. Trzeba było podać adres parafii, do której sie należało. Nie wiem jakie konsekwencje będą, gdy nie bedziesz uczestniczył w lekcjach religii. I czy w ogóle jakieś będą, jesli jestes wierzący, ochrzczony, bierzmowany i do tego chodzisz do kościoła. Za moich czasów religia była obowiazkowa i traktowana jak poważny przedmiot,gdzie chodziło sie do odpowiedzi i pisało sie sprawdziany. Jak uważacie? Lepiej,ze teraz religia jest nieobowiązkowa? I czemu to służy? Słyszałam,ze chodzi o szanowanie innych wierzeń w Polsce, dlatego jest nieobowiazkowa, by potem dzieci w szkole nie miały problemów,ze ten jest katolikiem,a tamten nie wierzacy. Ale ile w tym prawdy nie wiem...
  8. Radomianka

    bananowi chłopcy

    W moim rozumowaniu atrakcyjny mężczyzna to taki,który jest ładnie ostrzyżony, elegancko ubrany (niekoniecznie w garnitur i w krawat) i pachnący. Wcale nie musi byc bogaty, wazne by był po prostu dojrzałym psychicznie człowiekiem.
  9. Powiem szczerze,ze wstydziłam sie wejśc do lumpeksu,a co dopiero kupić i nosic potem takie rzeczy. To zmieniło sie rok temu dzięki moim dzieciom. Poszłam tam pierwszy raz po to by kupić im jakieś dresy do biegania po domu. I tak zostało. Na ulice cos nowego,a po domu ciuchy z lumpeksu. Juz nie uważam tego jako cos gorszego. Mąż faktycznie kupił sobie tam kilka markowych ciuszków. Jeśli cos jest akceptowane przez społeczeństwo jest nam łatwiej.
  10. Ja mam podobne zdanie. Wolę rurki, bo czuje sie w nich bardziej kobieco.Do tego noszę szpilki lub inne buty na obcasie. A co do dzwonów to faktycznie mi takze sie znudziły.
  11. Radomianka

    Dentysta-sadysta?

    A ja bardzo lubię chodzic do stomatologa odkąd trafiłam do kolegi mojego męża :wink: :grin: . Jest miły, ma podejscie i jest przystojnym brunetem :wink: . Nawet lubie to jak mi leczy ząbki. Jedyne co mnie boli w tych wizytach to wysokie ceny. Żebym jeszcze miała takiego "naszego"lekarza to by było swietnie! :smile:
  12. Radomianka

    Apokalipsa

    Gabula ja wierzę w cudowne uzdrowienia, bo sama znam ludzi, którzy są mocno wierzacy i zostali uzdrowieni (potwierdzone medycznie,ze choroba ustąpiła). Mieszkałam tez blisko Lichenia i będąc tam czułam,ze to miejsce jest wyjątkowe. Mimo to jestem ciekawa jak wyglądały i na czym polegały Twoje osobiste przezycia z Jezusem. Czy polega to na jakimś uzdrowieniu, wymodleniu czegoś, czy wręcz Ci się ukazał?
  13. Moim zdaniem to ten ksiądz powinien szczerze sam przed sobą podjąc decyzję, kto dla niego jest ważniejszy czy kosciół i slubowanie Bogu, czy też zycie rodzinne z Tobą. Jeśli całe zycie będzie się wahał w wyborze to nie będziesz z nim szczęsliwa . Natomiast jeżeli oboje chcecie być razem i czujecie ,ze wasze uczucie jest najważniejsze, to powinien odejść z koscioła. Każdy ma prawo zmienić swoja droge w zyciu. Po co ma na przymus być księdzem?
  14. Radomianka

    Uczciwość

    Z mojego doswiadczenia uważam,ze uczciwość nie zawsze się opłaca. Wczoraj poszłam so sklepu,by kupić rocznemu synkowi buty. Dziecko w tym wieku jest wszystkiego ciekawe i rzecz jasna zaczął zrzucać buty z półek. Jako odpowiedzialna matka nachyliłam sie by te buty pozbierać, chwilę wczesniej dałam kasjerce pieniadze i zbierajac te buty czekałam na resztę. Sprzedawczyni wykorzystała to,iż zajęlam sie tymi butami i nie wydała mi całej reszty. Po wyjsciu ze sklepu zorientowałam się,że mam za mało pieniedzy. Na poczatku byłam zła na synka i na siebie. Gdy nerwy mi troche opadły uznałam,ze kasjerka była po prostu podła. Jako kobieta sama jest pewnie matką i na pewno zdarzały jej się chwile,gdy dziecko rozrzucało cos w sklepie. Dlatego zamiast mnie oszukać powinna mnie zrozumieć jako matkę. A tak, ja usiłowałam naprawić szkody spowodowane przez synka,a w nagrodę dostałam nauczkę,zeby najpierw zwracac uwagę na pieniadze,a nie liczyć,na to,ze ktoś cie zrozumie.
  15. Radomianka

    Samobójstwo

    Studentko 42 ja mogę Ci pomóc.
  16. Każdy ma swoje poglądy i zdanie. Ja mam właśnie takie.
  17. Moim zdaniem to nie pesymista lecz realista, który trzezwo patrzy na ten świat.
  18. John Doe, ja Cię rozumiem. Dokładnie mozna się czuć samotnym w swoim srodowisku mając 17 lat. Wystarczy,ze masz inne wartosci, poglady, charakter niż ludzie w Twoim otoczeniu i już człowiek czuje się osamotniony. Ja też tak miałam, bo nie piłam, nie paliłam i nie robiłam innych rzeczy,które robiły moje koleżanki. Za to miałam o wiele poważniejsze problemy do których moi znajomi jeszcze nie dojrzeli. Dodatkowo przyjazniłam się z dziecmi z domu dziecka, a to w miom miescie było czymś nie do zaakceptowania. Dziwią mnie Wasze komentarze,że jeśli się czuje ktoś osamotniony to znaczy,ze na pewno się wywyższa. Wcale nie musi tak być. Co do wiary, to zauważyłam,ze mimo iż wszyscy jestesmy katolikami to kazdy z nas wierzy w kogo chce. Kiedyś w poczekalni u stomatologa słyszałam rozmowę starszych ludzi, którzy spierali się nad istnieniem ciała i duszy. Tzn. jeden pan twierdził,że duszy nie ma,czyli po smierci nie ma nic, natomiast drugi pan uważał,że dusza istnieje, ponieważ nasza religia mówi wyraznie,ze ważniejsze jest zycie w niebie a nie to na ziemi. A jak udać się do nieba,skoro po smierci nie ma nic? Tak więc kazdy z nich miał swoja opinię i kazdy z nich chodzi do kościoła i słucha tego samego kazania. O religii lepiej nie dyskutować,bo można się pokłocić i tak kazdy wierzy w to co chce. Ja wierzę w anioły. Moim aniołkiem jest mój przyjaciel,który nie zyje już od 7 lat.Gdy było mi zle chodziłam na cmentarz i do niego mówiłam. Zawsze po takiej rozmowie było mi lzej, mimo,że tylko ja mówiłam. Wiem,że mnie słyszy. Wiem, czuję to i długo mogłabym opisywać. Natomiast w dobrego Boga nie wierzę i proszę mnie nie atakować. Kazdy ma prawo do swoich wypowiedzi. Przeżyłam i byłam swiadkiem tylu nieszczęść,ze mam prawo watpić w dobrego Boga. Wierzę,ze Bóg istnieje,ale nie jest on taki kochajacy i sprawiedliwy jak mówi kościół. Powiedziałabym raczej,ze dla jednych jest miłosierny a dla drugich okrutny. Są osoby,które w tak cięzkich chwilach właśnie tymbardziej wierzą w dobroc Boga. Nie potepiam ich. Każdy ma prawo wierzyć w kogo chce, ważne by to pomagało nam w zyciu i nie krzywdziło innych.
  19. Jak pisałam,że zamiast bawić się w takie głupoty lepiej porozmawiaj szczerze z żoną to żeś mnie zignorował. Teraz płacz i radz sobie sam. Po drugie jak juz postanowiłeś popełnić takie głupstwo to dlaczego jeszcze pochwaliłes się tym zonie skoro ona od wróżki uzależnia całe życie? Miałeś ją przekonać,że wrózka w waszym zyciu nie powinna mieć miejsca, bo to tylko coś w formie zabawy,jak zwykłe przeczytanie horoskopu.
  20. Radomianka

    Pomoc !!

    Czasami pomaga silny wstrząs,czyli wiadomość o chorobie. Tak było w przypadku mojego znajomego,który miał 43 lata. Palił paczkę dziennie, ciągły ruch w pracy, czuł się dobrze. Któregoś dnia poczuł się żle, poszedł do lekarza. Okazało się,ze jest powaznie chory i jeśli nie przestanie natychmiast palić to moze żegnac sie powoli z zyciem. Palenie rzucił z dnia na dzień, używał tych plastrów,ale mimo to choroba połozyła go do łożka. Na dzień dzisiejszy walczy o zycie. Moze warto jednak wziąśc sobie do serduszka te wielkie napisy na paczce papierosów,że palenie szkodzi zdrowiu, bo to nie są głupie słowka wyssane z palca.
  21. Podsumowując Wasze wypowiedzi stwierdzam,że najtrudniej w zyciu ma człowiek od samego poczęcia nie chciany. Gdy się takie maleństwo urodzi mało kiedy w zyciu zazna miłości od obcych. Ludzie własne dzieci zabijaja,a co dopiero obce. Zresztą dziecko z domu dziecka jest uważane w naszym społeczeństwie jako margines (na pewno będzie pił, cpał, bo nie wiadomo kim są rodzice), tak myśli wiekszość. Wystarczy być samotnym i niekochanym by wiedzieć jak wyglada takie życie. Natomiast aborcja, którą tutaj opisujecie takze mnie przeraża, bo jak można usunąć dziecko w 9 miesiacu ciązy? Miażdzona głowa, itd. to jest przerażające... to chyba jakaś matka z sercem z kamienia sie na taki zabieg godzi. Jeśli nie chciała dziecka mogła je na początku ciązy usunąć, a nie gdy ono juz zbliża sie do narodzin. Popieram aborcję do 3 miesiaca ciązy w cięzkich sytuacjach. Jednak jestem przeciwna by kazda kobieta miała do niej dostep dla własnego widzi mi się lub gdy tylko dobrze zapłaci. Dla mnie dziecko to dziecko (nie roślinka) od chwili poczęcia, ale popieram aborcję, ponieważ wiem jak cięzko się zyje bez osób, które nas kochają. Znam wiele takich dzieci (obecnie osoby dorosłe). W dzieciństwie zabraniano mi się z nimi przyjaznić tylko dlatego,że były z domu dziecka. Nauczyciele powiadamiali rodziców i zmyslali niestworzone historie, by tylko zepsuć naszą znajomość. Nie mieli żadnego powodu,by to robic. I im sie nie udało,a ja poznałam wtedy nauczycieli,jakimi potrafia być okropnymi ludzmi. A przecież to oni tymbardziej powinni mieć do takich dzieci serce i podejscie. Niestety te dzieciaki nigdy nie zaznały miłości i na dzień dzisiejszy nie maja lekkiego zycia. Dlatego popieram aborcję.
  22. Radomianka

    Samobójstwo

    To zalezy komu chcesz pomóć i na ile znasz tego człowieka. Jesli znasz go na tyle dobrze,by wiedzieć kiedy jest z nim naprawdę żle,a kiedy to chwilowe załamanie to juz mały plus. Dobrze jest też,gdy potrafisz pokazać załamanemu człowiekowi jakieś plusy w jego zyciu, by załapał,że ma dla kogo lub po co żyć. Potrafisz ocenic jego sytuację zyciową? Np. czy moze potrzebuje nowej pracy, bo został zwolniony, a moze umarł mu ktos bliski, lub boi sie o dach nad głową, itd. Jeśli zna sie taka osobę rozmową mozna mu bardzo pomóć (są osoby, które najchetniej zwierzaja się obcym), potrzebna jest takze pomoc psychiatry, leczenie (a czasami po prostu pomocna dłoń) .Mało komu udaje sie z tego wyjść samemu bez leczenia. Warto też postawić na nogi kogoś bliskiego temu człowiekowi, by nie czuł się sam w swoim nieszczęściu. Natomiast jeśi mamy do czynienia z osoba całkiem obcą i nie wiemy co zrobić w takiej sytuacji, to najlepiej powiadomić policję o zamiarze samobójstwa.
  23. Drogi "mężu" mam moze głupie pytanie,ale czy Twoja zona jest aż tak głupią kobietą,ze musisz się posuwać do takich pomysłow, by ona zaczęła dbać o małżeństwo, sprawy łóżkowe i gotowanie? Wybacz,ale takie odniosłam wrazenie,gdy przeczytałam Twój pomysł "na zonę". O takich sprawach sami powinniscie rozmwiać, o tym co lubicie w sypialni (po to sie ma męża/żonę by w łóżku eksperymentować,a nie się siebie wstydzić), kiedy i ile bedziecie mieć dzieci i co chcecie zjeść na obiad. A nie z każdym problemem latać do wróżki, na dodatek efekt bedzie taki,że się żona od niej całkowicie uzależni, wasze małżeństwo osłabnie,a wrózka się wzbogaci. Usiądz z tą żoną i poważnie porozmawiaj o was, waszych potrzebach i planach. Nie pozwól by osoby trzecie miały wpływ na wasz związek.
  24. Radomianka

    Samobójstwo

    Bardzo mi miło,że moja wypowiedz komuś z Was mogła pomóc, może dodała nawet chęci do działania, po prostu do zycia. Karol a uważam,że jeśli każdy z nas tutaj mówi szczerze o swoich smutkach i radościach, dzieli się pomysłami jak sobie z takim załamaniem radzić, to tymbardziej mozesz nam opowiedzieć o swoich przezyciach. Po to byśmy mogli Cię lepiej poznać, zrozumieć i Ci doradzić. To prawda,ze są tutaj wspaniali ludzie. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie!!!
  25. Radomianka

    Samobójstwo

    Czytam Wasze wypowiedzi i dopadło mnie przygnebienie.. To przykre,ze tyle osob dziwi się temu,iż młoda osoba moze mieć tyle ciężkich przeżyć. A tak niestety jest, bo młodych ludzi zycie także nie rozpieszcza. Jak to sie mówi kazdy ma swój los. Takze należe do takich mlodych ludzi z ogromnym doświadczeniem. Jest to powiedzenie,że co nas nie zabije to nas wzmocni. Ja jednak na swoim przykładzie wiem,że jeśli długo cierpimy, to nawet gdy po jakimś czasie pojawia sie trochę słońca w naszym życiu jesteśmy zbyt zmęczeni by się tym cieszyć. Lub po prostu nie mamy juz nadzieji i nie zwracamy na to uwagi. Jestem po 8 próbach samobójczych. Do dziś mam takie chwile,ze żałuję, że zyję. Mam dzieci i to one mnie tutaj trzymają. Fakt,że róznię się duzo od tej osoby,którą wtedy byłam,gdy tak bardzo chciałam odebrać sobie zycie. Jednak na dzień dzisiejszy odczuwam konsekwencje tych wszystkich ponurych przezyć i dlatego czasami czuję,ze nie mam dalej siły walczyć, ze tego cierpienia przezyłam dotąd wiecej niż radości i wszystko wydaje mi się pozbawione sensu. Problem tkwi we mnie. Wiem o tym. Zapytacie pewnie,czy byłam u psychologa.. Owszem i to nie u jednego. Ale zaden mi nie pomógł tak jakbym tego chciała. Jeden z nich psycholog sądowy (gdy brałam udział w sprawach sądowych jako ofiara) nie rozumiał nawet mojego cierpienia, namawiał mnie bym nie zerwała kontaku z moim "oprawcą". Tak wiec nie mam dobrego zdania o psychologach. Przyjaciół też nie mam bo sie w tym nie sprawdzili. Dobrze było,gdy to ja pomagałam im w problemach. Ale ja tez miałam swoje i potrzebowałam wsparcia.Do tego prawdziwy przyjaciel mi umarł,gdy miał zaledwie 19 lat. Pewnie sie domyslacie co czułam.. Wszystkim w depresji powiem jak ja sobie poradziłam.. Popatrzyłam sie na swoje zycie, zastanowiłam co chciałabym w nim zmienić. Postawiłam na dalsze kształcenie i nie chodzi tylko o to,by pomóc mężowi w utrzymaniu rodziny,ale dla własnej wartości, by samemu na siebie patrzec z podziwem. Nie bylo mi latwo, bo nigdy nie czułam się kochana, nikt nie wspieral mnie w dążeniu do celu. Trwało to dłuzej,bo nie zawsze było mnie stac na szkołę. Jeśli ktoś z Was to przezył to wie dobrze jak trudno samemu uwierzyc w siebie. Warto poszukać jakichś swoich pasji, które naprawde sprawiaja nam radość. Zadbac o swój wygląd, gdy się sobie podobamy naprawdę czujemy sie lepiej. Czasami wystarczy nowa fryzura, nowa bluzka, jakiej nigdy bysmy nie kupili,a zawsze sie nam podobała. Mozna zmienic pracę, poszukać nowych fajnych znajomosci, najlepiej osob,które maja podobne przezycia, styl zycia, wtedy wieksza szansa,że taki ktos nas zrozumie. Wiem,że to trudne,ale trzeba znależć w sobie siłę, by zmienić swoje zycie. Sami musimy o siebie walczyć. Nikt tego za nas nie zrobi. Szybciej usłyszy się -a co ty w zyciu przezyłeś masz dopiero.....lat. Wiem jakie to irytujace. Wokół mnie tez zyją ludzie-potwory, którzy na kazdym kroku liczą,ze mi się w życiu nie uda,ze rozpadnie sie moje małżeństwo. Wiem o tym,bo mi to mówia wprost. Jak sobie z tym radzę? Po prostu się od nich odizolowałam, mimo,ze mieszkaja blisko mnie. Nie rozmawiam z nimi w ogóle. Skupiam się na sobie, dzieciach i mężu, na swoim zyciu. Obecnie remontuje z mężem mieszkanie. Wiem,że wielu osobom to nie na rekę,ale co mnie to obchodzi. Pamietajcie wszystko zależy od Was!

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...