lucinda

niebawem tez bedziesz wanderowala po swoim lesie

juz widze jak nasza kolezanka zebami zgrzyta

dzisiaj na bogato...spagetti i recami wlasnemi stworzony sos oczywiscie z bialkiem ja poszukam trawy skosze i tez pozre albo zapodam sobie pesto ...da sie przetrwac

dzien dobry

nie powiem ze jestem wyspana ale...sie rozchodze w ciagu dnia spokojnosci zycze i lenistwa blogiego...coby nasi pdp byli grzeczni zero frustracji kochani zakladamy rozowe okularki dajemy do przodu dajemy

w sumie to kazde z nas jakby w czolgu urzeduje wiec to nasze swieto

jako ze nowy tydzien iid jutra wyciaglam tomisko szukalam i szukalam az wpadlo mnie to to w rece no wiec z pozytwnym nastawieniem zycze milej nocy pa

robaczku to nieskomplikowany miesozerca....wszelakiej mascie bialko ...no dobra nie lubi podrobow ...na zielone syczy fasolka dla niego to frytki....ale za komplement dziekowac

mialam okazje obcykac takowe w berliie nie powally cenowo mam zreszta sentyment do ulubionego w Hann.Mund...no ale nie pojade pare setek zeby cos wykukac

ja 25 kiloskow od ciebie hennigsdorf

no fakt w zasadzie ty juz ..na wylocie

w moje strony sie wybierasz??? no patrz jak to sie uklada ja tu siedze do polowy sierpnia

no co ty.....dla mnie to odskocznia od czerwonej barwy wszedobylskiego miesa wiec zjem z ochota zielone a ze szogun mesozerny to trudno....wlasnie wyjelam z pieca inna wersje mielnego....zrobilam w szachownicy z bekonu ...ilez razy w tygodniu mozna wpierdla....c te zeskrawczone kulki ?? no ile....na oslode ma paste jajeczna oczynawiscie z majonezem ale przemycilam mnostwo szczypioru.....moze przezyje

tia...a masz cos na oku juz??? nie mam na mysli gradowki

swiat maly wiec moze to ta sama firma??? kto wie

czarny chleb i czarna kawa....a serio...ja zapodaje sobie dwie kromki czarnego chleba z tostera z zielonym plus brokul z wody szogun....hamburger wlasnej roboty z bekonem podwojnym podkrecony mnostwem majonezu i z minimalistyczna iloscia zielnego koloru tak...dla ozywienia kolorystyki na talerzu..dwa listi roszponki NIE WIECEJ !!!!bo to jest gift znow plackow nie bedzie....

to nnie byla chalka...to byl gniot i czulam go do rana....ale lody tzn wloch...pyszne byly i w smaku i dla oka

z piekarnika za suche dla niego ...teoretycznie zje kazda padline ale......teoretycznie ...to nie niemiec i ma swoje smaki slodko kwasnie slono ostro....nie za miekkie a najlepiej spalone chociaz dla niego to nazywa sie "chrupiace"..... dzisiaj znow te pierdo..ne frikadelki wielkosci pomidorka koktailowego (zamiast szynki do chleba bo takowej nie jada)....ta potrawa u mnie w pl jest zabroniona na dzwiek slow "kotlet mielony" lapie za patelnie i wydaje z siebie glosny charkot albo....dostaje egzemy

ale po co mam ogladac jak ty robisz za przewodnika?? no ale wtedy bola nogi

nie mialam sytuacji przesuwania terminu wyjazdu i oby mi sie nie trafilo....mojej zmienniczce wlasnie proponowano wyjazd na inne zlecenie na dwa miechy a tu mieliby podeslac kogos innego albo oni by przesuneli jej przyjazd jezeli by sie dogadali z szogunem..dziewczyna zadzwonila do mnie opowiedzila rozmowe i jak to ladnie okreslila - zakonczyla rozmowe z firma zyczac milego dnia bo wszystko juz ustalia z szogunem a juz raz wsadzili ja na mine wlasnie tu i miala nieprzyjemna sytuacje..ponos pan po drugiej stronie sluchawki mial sie z pyszna,,,, nie umiem powidziec czy dalabym sie namowic na zmiane moich planow ale wydaje mi sie ze raczej nie...zgadzam z wypowiedzia ze kazdy z nas ma swoje sprawy w pl i firma biorac za to kase musi sie z pewnych obowiazkow wywiazac...to my na firme a nie odwrotnie pracujemy..chociaz jak to sie szefowa kiedys wyrazila w przyplywie emocji negatywnch zreszta (tak sie zawsze dzieje jak nie po mysli sprawy sie tocza - takie typowe u niej zachowanie ze nie kontroluje swoich emcji i slow, potrafi rzyczec a nawet nieelegancko sie wyrazac- je..bie mnie to wtedy dziekuje za rozmowe i sie wylaczam dzieki bogu mam od dluzszego czasu z nia spokoj) to firma dala mi prace i nie powinnam tego zapomniec....tia...no coz...czasami trzebe przemilczec pewne wypowiedzi i nie bawic sie w roztrzasanie gowna..

zlazilam sie wczoraj okrutnie, prawa stopa czula kilkunastokiloemtrowy spacer ale dzisiaj wstalam wypoczeta i juz mysle o nastepnym maratonie..rower w pociagach to rzecz niepraktyczna...niestety.. kawa sie w kubku studzi, ptaszyka dzioby dra spokojnie i chlodno..jeszcze.... witam w niedzielny swit blady , melduje ze minal miesiac ojego zlecenia ...zostaly dwa ...... dzien dobry panstwu

chyba bylobi jednak niezbyt wygodnie ale kto wie

nogi ogol..znow narzekac bedziesz ze ci cieplo