lucinda

zrobie wiecej kausi zeby kazdy mogl pochleptac ze mna

witam i melduje ze zmierzam do kuchni.....instynkt mnie prowadzi

Gaumen - podniebienie

robi sie duszno...slonce chmurami zakryte wiec nie jest goraco ale parno..moze w koncu spadnie deszcz...trawniki spalone, lipy praktycznie juz przekwitly a to dopiero czerwiec... ja sobie dzisiaj nowa sciezke wynalazlam...mialam ten ichni port lotniczy obcykac z tegel ale w sumie nic ciekawego tam nie ma wiec...zawrocilam i jakimis okreznymi drogami wrocilam na zlecenie....wyszlo mi w sumie jakies 45km i styknie...i nowina....po pol roku jak tu jestem odwiedzi nas ale dopiero za miesiac brat babki...wpadna przejazdem na obiad...doslownie na 3-4 godziny i jada dalej...czyli trzeba bedzie wysilic glowe i poszukac czegos na modle dunska...a moze nasza polska?? cos mi sie pewnie zrodzi w mekach ...poki co mam jeszcze czas.. milego popoludnia foremki zycze

dokladnie w takiej kolejnosci...ciuchy na dol, pilnowac drzemiac jednoczesnie i sloneczkiem sie rozoszowac...tylko patrzec aby jakis ciekawski nie podgladal

rozebrac sie ubran pilnowac drzemac i...sie opalac...wszsytko w jednym...

ozeszszszsz...na ostro chcesz?? znow talie osy bedziesz miala????

czyli niunka zabierz na wyjazd jak za dawnych czasow..i nawozisz jak ja ostatnio:)...mam do grudnia...potem bede sie musiala zmoblizowac....chociaz teraz juz...kupilam kawe bo byl angebot zaledwie 10paczek a jeszcze z 5 by sie przydalo wpadly mi niechcacy kapsulki ariela bardzo korzystne cenowo...a mam jeszcze 8 tygodni...strach sie bac:)

pogada szara narazie ...slonka nie widac a sie zapowiadalo ze wizyte zlozy..moze przyjdzie.. tak czy inaczej rower napompowany, torba i bidon spakowane zatem..milej srody zycze znikam pa

no kiedys to bryke albo na opakowanie po marlboro.. ja nadal pod berlinem 16761 hennigsdorf...moze w koncu ktos tu sie odnajdzie i kawe wyipijemy

sroda wec jak zwykle luz...nie gotuje ale dla siebie na potem po rowerowym wypadzie pizze zrobie a co...kalorie spale wiec moge sobie ulzyc..w kacie lodowki zgromadzilam resztki , ktore jeszcze ie wyszly samem z siebie , dorzuce cebulke brokula i moze ananasa....pewnie dziadek wyweszy i zje polowe ...ma radar w nosie mieso, ser zapiekany, sosy wszelakie zawsze potrafi wchlonac.. dzisiaj na tapecie tegel i lotnisko....oczywiscie kawa ..... zabrac musze ten niby aparat mini mini dziadka bo swojego zabylam wiec moze zdjec porobie ... na jutro pomyslu nie mam...moze cos z ciastem francuskim??

jako gustlik jest niezapomniany ale w opowiescjac z narnii cz 1 podklada glos pod mikolaja ...jesgo glos jest...zajebiaszczy....powol z glebokim basem...podobnie jak i w ranczo...uwielbiam go i tylko smutno ze ten czas zapie....la tak szybko...sie byl chlop posunal... ale sentencja przednia

droga madzie alez poszalala....zalaczam swoja skromna osobe...posiorbiemy razem i poodychamy swiezym powietrzem wczesnie bardzo wstalas..... dziekuje i rowniez milego dnia

i nie dodam nic wiecej...

hocker - stolek

ahorn - klon

a ja cugaska ..kto idzie ze mna????

nawet jak nie dojdziemy az tak wysoko to i tak je pozresz...wiec nie beda przeterminowane

Erfahrung - doswiadczenie no steraz zapanuje nie tylko spokoj ale wrecz cisza...grobowa

Rauchmelder - czujniki dymu

Garten - ogrod

Euphorie - euforia

Rosa - roza

gdyby taki wirus wyczyscil zobowiazania bez sladu dla innych byloby zjefajnie ...z zerowym saldem..

Reinigung - czyszczenie