adamos, jest coraz więcej osób, które zbierają informacje i wiadomości o istniejących agencjach i w ciemno obawiają się jechać. Blondi miała szczęście, że ryzykując trafiła na miejsce , gdzie dobrze jej się pracuje. Niestety, jest też sporo miejsc z tak ciężko chorymi osobami, że agencje informują tylko ogólnikowo jednocześnie zapewniając, że będąca tam opiekunka jest zadowolona lecz na prośbę o kontakt do tej opiekunki agencja nie chce podać nr telefonu bo doskonale zdają sobie sprawę, że do takiego ciężkiego przypadku nie zgodzi się pojechać. Przytoczę też coś z mojego przykładu : pojechałam na stellę jako pierwsza opiekunka, początkowo do 1 osoby bo żona była w szpitalu. Zastrzegłam jednak, że jeśli żona będzie potrzebować mojej intensywnej pomocy będę się domagać godnej podwyżki, albo wypowiadam umowę. Okazało się, że babcia nie była w stanie sobie sama poradzić, a do tego stan dziadka tak się pogorszył że przestał wstawać z łóżka. Zaraz powiadomiłam o całej sytuacji firmę i zaczęło się targowanie o podwyżkę dla mnie. Pierwsza wersja kwoty padła ze strony firmy - ( śmiechu warta ) z 1150 euro na 1200. Powiedziałam, żeby przestali sobie stroić żarty bo wypowiedzenie na wszelki wypadek jest już w kopercie i zaraz pójdę je wysłać. Padło więc pytanie ile ja chcę. Wiedziałam, że tyle ile chcę nie dadzą, ale aby z czegoś było zejść powiedziałam, że chcę 1500 euro. Po drugiej strony słuchawki usłyszałam jęk: "ale tyle nie dadzą"!!! na to ja konsekwentnie, albo będzie tyle, albo zjeżdżam do domu . Po ok godzinie znowu dzwonią, że proponują 1300 euro, ja nadal upieram się przy swojej stawce. Za jakis czas kolejny telefon z firmy - damy 1400 i to już ostateczna suma. Uznałam, że na tę sumę się zgadzam. Atmosfera pomimo nie lekkiej pracy była u tych staruszków bardzo dobra, rodzina pomocna, sąsiedzi także , dostałam też dużo wolnego a w tym czasie dzieci na zmianę opiekowały się dziadkami ( miałam 3 razy w tygodniu po 6 godzin wolnego na wyjścia ). Noce też spokojne. Kiedy miało dojśc do wymiany, koordynatorka poprosiła abym opisała tę Stellę włącznie z rozkładem czasu pracy. Potencjalne zmienniczki, abyły najpierw dwie uzyskały od firmy kontakt do mnie, uczciwie każdej powiedziałam jak praca tutaj wygląda, ale one uznały że jest za ciężko i nawet 1400 euro je nie zainteresowało. Pewnego dnia otrzymuję informację z firmy, że przyjeżdża zmienniczka ( inna osoba ) ale tej już nie dano do mnie kontaktu. Pani wchodzi i widzi pana leżącego w łóżku i panią na wózku. Zbladła, i mówi do mnie: ależ ja dostałam informację , że jadę się 1 osobą opiekować!!! Na co jej powiedziałam, czy ma stawkę 1400 euro. Potwierdziła, że tak. Nie dało Ci to do myślenia, że jak przez agencję to stawka nie jest jak z bajki? Zmienniczka została, potem chwaliła że miejsce nawet fajne lecz już nie wróciła za to dużo popsuła , bo była zbyt nadgorliwa i robiła więcej niż powinna. Co do umowy, dostałam ją na moją prośbe do przeczytania mailem , wydrukowałam i skonfrontowałam ze swoim radcą prawnym ( nauczka po mojej pierwszej przygodzie ), potem zadzwoniłam że mogą mi ją przysłac kurierem do podpisu.