Skocz do zawartości

 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Poczytałam, co powyżej pisały Gość i Gość 3 i pod koniec już nie wiedziałam, o co chodzi. Powracam więc do wcześniejszych Waszych wypowiedzi, przeplatanych z moimi (jestem Gość Ale, czyli Aleksandra). Rozmawiałyśmy  wcześniej o wyglądzie w pracy i o tym, czy warto wyglądać "dostojnie", a raczej, co to znaczy to słowo. Myślę, że zamiast czepiać się słów można dopytać, o co chodziło autorce z tym słowem i przypuszczam, że mogło chodzić o pewną elegancję, pewien styl, wyrobiony gust w połączeniu z ciekawą osobowością. Jedna z Pań byłaby zdania, że to powinno być wyeksponowane w celu zdobycia sobie szacunku i uniknięcia pomiatania sobą. Druga z Pań była zdania, że w pracy trzeba być profesjonalnym w wykonywaniu obowiązków, a nie eksponować siebie. Przemyślałam oba te poglądy i przypomniała mi się w tym kontekście moja znajoma Marusia (Ukrainka). Poznałam ją trochę lat temu wstecz, gdy studiowałam w Niemczech. W jednym dużym domu wynajmowałam jako studentka pokój, inne pokoje wynajmowały w tym domu inne studentki z różnych krajów. Jeden z pokoi wynajmowała Marusia. Był on najtańszy i najgorszy, bo nie miał okna. Właściwie Abstellraum - mały i wąski przerobiono na pokoik za małą cenę. Marusia nie była studentką, ale opiekunką starszej pani na wózku - Niemki. Właściwie u tej pani Marusia mieszkała - gotowała, sprzątała i gdy przyszedł Pflegedienst pomagała w transferze, robiła zakupy i pomagała tej pani w różnych codziennych czynnościach. Starsza pani nic nie wiedziała o tym, że Marusia oprócz pokoju u podopiecznej, ma drugi pokoik w tym domu razem z nami studentkami. Nas interesowało, po co wynajmuje ten pokoik, skoro w nim nie nocuje i mało przebywa. Odpowiedź Marusi była zaskakująca. U starej Niemki - w pokoju z oknem, w pokoju, gdzie nocowała, miała wyłącznie stroje robocze. W wąskim, małym pokoiku bez okna miała zaś szafę ze strojami WYTWORNYMI, lustro i kosmetyki do makijażu. Dowiedziałam się, że gdy gotuje w kuchni, ma na sobie strój kucharski i czapkę kucharską, aby włos nie wpadł do posiłków. Gdy podaje do stołu, ma fartuch kelnerki i opaskę na głowie, jak przystało na solidną kelnerkę.  Gdy sprząta, ma na sobie kombinezon jak ci z firm sprzątających. Gdy pomaga pielęgniarkom w myciu i transferze ciężkiej damy, ma taki fartuch jak pielęgniarki w szpitalu, aby wyglądać jak pielęgniarka. Gdy biega po domu usługując damie, ma na sobie dres i w tym sportowym dresie robi też bieg po zakupy. Powiedziała, że jeśli pełni rolę kucharki, kelnerki, sprzątaczki i biegaczki po zakupy, musi i chce w 100% wejść w te role, a poza tym inni postrzegają ją także jak profesjonalistkę, gdy ma na sobie stroje odpowiednie do wykonywanych zawodów. Dwa dni w tygodniu miała wolne oraz codziennie po obiedzie miała wolne do kolacji. Wtedy pojawiała się w klitce z naszymi pokojami sąsiadującej. W te poobiednie wolne godziny porządkowała sobie stroje w szafie, układała kosmetyki, leżała, robiła maseczki, odpoczywała, śpiewała. W te dwa wolne dni robiła się dresowej biegaczki,( bo w dresie przybiegała,) na bóstwo i jako wytworne bóstwo szła sobie na różne spotkania. Czasem wyglądała, jakby szła na studniówkę. Czasem miała na sobie kreację , jak na sylwestra, a czasem była w eleganckim żakieciku i na wysokich obcasach. Była piękna, wytworna w sensie, że zrobiona na bóstwo, na gwiazdę.  Dwa razy  w tygodniu na naszych oczach odbywała się metamorfoza z biegaczki sportsmenki w niemal aktorkę lub modelkę. Na pytanie, dlaczego w swe wolne dni nie może przeobrazić się  w bóstwo w domu starej Niemki, odpowiedziała, że starsza pani byłaby zapewne smutna, że jest już stara i na wózku, a w jej domu ktoś młody tak się stroi i pindrzy. To mogłoby sprowokować jakiś konflikt, a poza tym mogłaby starsza pani dokładnie wypytywać o spędzanie wolnego czasu i po co mieszać życie prywatne do życia starej Niemki.  Trzeba oddzielić jedno od drugiego, aby nie zwariować. Argumentowała tak: "Tu w tej klitce bez okna jestem kobietą, staje się wytworna, a tam w pięknym pokoju z oknem nie jestem u siebie, lecz po prostu w pracy. Tu mogę nadmiernie wyeksponować siebie, a tam muszę ukryć siebie pod maską sprzątaczki, kucharki, kelnerki, pielęgniarki i sportsmenki." W klitce bez okna Marusia miała też lodóweczkę, a niej różne produkty własne, które dojadała przybiegając prosto z obiadu, co wskazuje na to, że musiała być nieraz u starej damy głodna. Marusia to była ciekawa postać, oryginalna, niezależna, żyjąca sobie po swojemu. W klitce bez okna rozkoszowała się wolnością, bo u starej damy czuła się pewnie jak ptak w klatce. Miło ja wspominam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...