ŁÓŻKO DLA PANA STASIA i dżem
Biedniusi ,oj biedniusi w kwestii wyposażenia ten nasz DPS:(Typowych łóżek szpitalnych jest b mało,reszta, to też szpitalne ,ale z epoki późny Gomułka,wczesny Gierek.Lwia część bez możliwości jakiejkolwiek regulacji:(Raczej zajmują je mieszkańcy bedący na chodzie ,ale czasem ,z czasem z chodzących robią się leżący i wymagający pełnej obsługi w łózku właśnie ,co nie jest ani dla nich ani dla opiekunów komfortowe i zdrowe.
Nie wiem dlaczego nikt na to nie zwrócił uwagi.Jest m.in.taki pan Stasio,cichutki ,spokojny,leżący,wciąż jeszcze kumaty ,ale z tych ,co to się o swoje nie upomną:(No to się na raporcie wczoraj wzięłam i upomniałam bo naprawdę, łożeczko metalowe, niziutkie,toaletę przy panu robiłyśmy z koleżanką niemal na kolanach,z karmieniem też kłopot.I dostał Stasinek łóżeczko ,jak należy:)I jemu przyjemniej i nam lżej będzie:)Były wolne łóżka w innych pokojach,po co puste mają stać ,kiedy są potrzebne?Ja bym w takim barłogu leżeć nie chciała.
Poza tym wiekszość wyposażenia to zbieranina szafek ,stolików foteli ,krzeseł od Sasa do lasa.Ładnie wygląda na zewnątrz czyli na korytarzach i na parterze.Wiadomo ,że liczy się tzw.pierwsze wrażenie.Ale to wszystko to akurat wina decydentów przeznaczających środki na takie cele i wieloletniego niedofinansowania DPS=ów.
Taka sytuacja:(
Wkurzyłam się ,ale się nie odezwałam.Po części dlatego,że wciąż obserwuję ,po części nie chciałam się wychylać znów,he he .Bo już było tak,że Foce ktoś powiedział,że ja za dużo się interesuję i za dużo pytań zadaję,he he I żeby mnie pouczył,że się wychylam.Więc nic tym razem nie powiedziałam ,ale jak się to przy mnie powtórzy to powiem.
Do meritum:)
Kolacja-jeden z mieszkańców nie je ani wędlin ,ani serów,dlaczego to nie wiem ,ale zawsze na kolację dostaje chleb z dżemem,niezależnie od tego co na tę kolację jest.Nikt dżemu z kuchni nie wziął i na piętrze go nie było.Więc pan dostał chleb z twarożkiem z komentarzem kolegi:,"nie ma k....dżemu,niech żre ser...i nie pie...li"Gdzie wiadomo było ,że tego chleba człowiek nie zje wcale i do śniadania będzie głodny:( Wkurzyłam się podwójnie ,bo specjalnie po ten dźem zjechałam do kuchni i zanim wróciłam,kanapki były juz dane:( A rozdająca nie miała już czystego chleba do zrobienia nowych kromek.Sama,długoletnia pracownica,nic się też nie odezwała.Po cholerę robić na złośc ,bo to nic innego nie było ,tylko czysta złośliwość opiekuna,po co ???Podłe i nieludzkie,mimo że dotyczące niby błahej sprawy:( Nie mogę z tym iśc na skargę ,bo życia nie będę miała,ale przynajmniej w te dni,kiedy pracuję będę tego dżemu pilnowała.Pan od dżemu też ,jak Stasinek,nic nie powie,nie upomni się:(Nawiasem mówiąc sławny,koszaliński malarz swego czasu.
Dużo jest takich zdarzeń kiedy gryzę się w język,oj sporo:( Nie planuje donosic :derekcji",ale na takie coś, to się mnie nóż w kieszeni otwiera i na pewno długo milczeć nie będę.
Mnie tak nie uczono, ani w domu ani w pracy.Kolega ,który był taki "empatyczny" w moim wieku....
- 9
- 1
2 komentarze
Rekomendowane komentarze