Dzień pierwszy - przyjęcie
Dotarliśmy ok 11,bez pośpiechu bo blisko,ok 80km od domu.W holu tłumy dzikie z walizami,w recepcji dwie panie recepcjonistki pełne spokoju i opanowania.Papiery wzięły,siadać i czekać na wywołanie.Ok.Niby w regulaminie stoi ,że wyjeżdżający do 12ej powinni pokój zwolnic bo doba nowych zaczyna sieo drugiej a trzeba jeszcze pokój posprzatać.ale jakos bardzo powoli poprzedni turnus się rozjeżdżał:( Doświadczone kolezanki radziły jak zalatwić sobie pokój 1 lub 2 osobowy,ale poradziłam sobie inaczej i jak sieokazało b skutecznie:)Mianowiciegrzecznie zapytałam jaka szansa na dwójkę,bo ja potwornie chrapię i i tak wszystkie ode mnie uciekną:):):)?Nie ma już.Trojka.Cóż karnie poszłam zasiąść z powrotemi czekam na klucz.Czekanie trwało do 14ej.Po czym recepjonistka zawołała i mówi ,że znalazły jednak dwójke .bo jak jutro panie ,które będa chciały ode mnie uciec przyjda się mieniac na pokoje to już będzie pozamiatane.He he .Dobre i to:)Jedynki sa tylko dla niepełnosprawnych ruchowo i wiekowych-specjalnie architektonicznie dostosowane,więc "walczyłam| chociaż o dwójkę ,te większe to nie dla mnie-kołchoz:(
W pokoju byłam pierwsza więc zajęłam sobie łóżeczko jakie chciałąm,a nie jakie przypadło:)Potem do piguły i zdziwienie-jak to leków żadnych pani nie bierze?No,przepraszam ,nie biorę:)Do dr dopiero jutro przed obiadem.
Przyjeżdżający od razu majaprowiantowanie więc załapałąmsięna obiad i na kolację.Ta ostatnia o godz.17.......masakra a potem cio?????Foka głodna:(Ale miałąm w zapasie kanapeczki i właśnie się przydały:)
Współlokatorka trafiła mi się sympatyczna choc niepalaca a cały czas się bałam ,że mi panią "ponczo" nie dokoptowali,he he .Siedziała taka w holu w ponczo w tygryska i narzekałą na wszystko,obsługe,pokoje ,jedzenie bo już tu była ....Maruda okropna:( Tymczasem posiłki były przywoite i sporo.Pokój ładny ,czyściutki.Nie ma się czego przyczepićZabrałam czajniczek ,suszarkę a tu w pokojach sa i nie trzeba za nie płacić.Ale za wszystko inne juz tak.Np:TV ,deskę i zelazko,pralkę ,suszarkę,rower ,dodatkowy ręcznik zabiegowy....Roweru ostatecznie nie zabrałam -pan Yogisław zeżarł światełka i za późno na naprawę było bo dopiero wczoraj to zauważylismy.
Przekrój towarzystwa-bardzo duzo małżeństw-kto to widział drzewo do lasu ciągnąć????
Reszta 40- 80 wiosenek:)
Nasz pokój jest bezpośrednio nad kawiarenką dyskotekową i od 18.30 mamy imprezę:)Zajrzałam.Dziewczyny podrygują w kółeczku,chłopaki siedzą przy barze i taksują świeży towarek:):):)Balety są codziennie do zamknięcia budynku o 22ej.I to zamkniecie to jest problem.Bo na papieroska się juzpotem nie wyjdzie:(Dopiero rano:( Aleto w sumie do przezycia.Nie to nie.
W niedziele pojadę sobie na wycieczke do Berlina.nigdy nie byłam jako turystka,Zawsze tylko przejazdem.A praca się mnie tam nie trafiła jakoś.
Kalendarz wszelakich imprez jest mocno napięty nie wiem kiedy ja czas na zabiegi wygospodaruję:):):)
Lecę sie przespacerować i najarać zanim budkę zamkną:):)
Jutro rzecz jasna ciąg dalszy.Zapraszam do komentowania:)Tylko całości nie cytujcie bo papiru zabraknie:):)Pytania też można zadawać:):):)
Ha ,jako dowcip dnia:.Mój Foka,.który też jeszcze w sanatorium nie był to myslał ,że jak ja na babskie sprawy jadę, to same baby w sanatorium będą a tu zonk-są i chłopy:):):)Minę miał....ha ha ha
- 8
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze