Viktoria
Miałam dużo wątpliwości czy zacząć pisać bo cóż to za doświadczenia dwa wyjazdy. Siedem lat opieki nad osobą chorą na alzheimera w rodzinie to zupełnie co innego. Blog zatytułowałam Viktoria ponieważ szukałam jednego słowa które określiło by wszystkie emocje jakie wywołuje we mnie ta praca. Opiekunką zostałam ponieważ życie postawiło mnie przed ścianą. jedyne myśli jaki przychodziły mi do głowy to: musi być sposób na przebicie tej ściany. Miałam właśnie iść i odebrać kolejną nieprzyjemną pocztę, po drodze była jedna z agencji i tak się zaczęło. Był listopad 2017r. w agencji sprawy potoczyły się bardzo szybko. Miła Dziewczyna powiedziała za trzy dni zaczyna się kurs niemieckiego, na początku grudnia pani wyjedzie. Wątpliwości miałam tylko jeden dzień. Cieszyłam się, że wyjeżdżam na święta, że nikt nie będzie mnie pytał co dalej, nie znałam odpowiedzi co będzie dalej nie myślałam o pieniądzach cieszyłam się, że będę gdzie indziej. No i wyjechalam! 05 grudnia 2017r. Dzisiaj jest 19 kwietnia 2018r. Moja sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Nie ma już przede mną ściany , trudno w to uwierzyć ale wyciszyłam się. Nie muszę już pracować ale nie zrezygnuję z tej pracy. Miałam dużo szczęścia ale o tym w następnym odcinku
- 6
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia