Skocz do zawartości

Emi86

Społeczność
  • Postów

    169
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Żetony

    200

Treść opublikowana przez Emi86

  1. W ogóle wam wszystkim dziękuję za potężne wsparcie.
  2. @SerenityDzięki wielkie za link do tematu i książkę Bęzy kupię jak wrócę do Polski, od razu hehe, też jestem zdania, że systematyczność to jedna z najważniejszych rzeczy, przed wyjazdem byłam cholernie systematyczna, praktycznie cały mój wolny czas to był niemiecki: droga do pracy, słuchawki na uszach z audiokursem, albo aplikacja w telefonie i słówka, rozmówki itd. Potem jak tu przyjechałam to przez pierwsze dni byłam systematyczna, ale ciężko było z tym wchodzeniem do głowy, tak jak napisaliście - stres. Teraz właśnie uczę się tych 1000 słów z linku w Twoim temacie, na pewno coś mi to da. Jedno mi się podoba w tej metodzie, że się uczy od razu czasowników w konstrukcjach np. czasu przeszłego i z końcówkami dla odpowiedniej osoby, tak się lepiej utrwala niż oddzielne uczenie się końcówek. Wkurza mnie jednak, że rzeczowniki są podawane bez rodzajników, a to jest ważne przy odmianie przez przypadki, ale do tego jeszcze nie doszłam. Po powrocie do kraju mam zamiar zainwestować w porządny kurs niemieckiego, gdzie poćwiczę sobie gramatykę z żywym lektorem, oraz czytanie itd. Tylko, że planuję być w kraju tylko ok. miesiąca, to może być trochę za krótko. Jeszcze się waham czy wrócić do DE jako opiekunka z innej agencji i to tylko takiej, która będzie odprowadzała za mnie składki i zagwarantuje mi dwa wolne popołudnia oraz jeden dzień wolny, bo chcę mieć trochę swojego życia i kogoś poznać, czy jednak pomyśleć o pracy w fabryce. Lubię pracę opiekunki, wiem, że mam do tego predyspozycje, niestety czasami pewnych cech aż za dużo, bo to mi szkodzi, więc w sumie chciałabym tak pracować, tylko nie tak żeby nie mieć w ogóle własnego życia i jeden spacer dziennie na ok godzinę. Niby roboty dużo nie ma, ugotować, posprzątać itd, ale przy mojej podopiecznej jest trochę zabawy i jednak jestem już zmęczona tym chodzeniem spać o 23, zasypianiem później i codziennym wstawaniem ok 6. Zwłaszcza teraz, kiedy o tej godz. jest jeszcze ciemno. Niby nic takiego, ale marzę o jednym dniu tylko dla siebie, żeby nie słyszeć Emilia i polecenie zrobienia jakiejś pierdoły zawsze wtedy kiedy jestem zajęta gotowaniem obiadu innymi obowiązkami, a także móc się wyspać choćby do tej 8. Hehehe, to już za 47 dni. Tobie też dziękuję za cenne wskazówki nauki bawarskiego. Jestem teraz pod samym Stuttgartem, więc mi się przyda, @ewa14
  3. To znaczy ja staram się rozmawiać, czasem nawet pogadam z moją pdp, jak ma dobry humor, zdarzyło mi się nawet rozmawiać o polityce i polskim rządzie i uchodźcach. Ile się wtedy napociłam przy tym, trochę niemieckiego, trochę angielskiego.Powiem wam szczerze, że aż tak dużo okazji do rozmawiania to ja tutaj nie mam. Bo moja pdp to raczej wydaje mi rozkazy, czasem prośby, jak ma lepszy humor, tzn. zawsze jest słówko bitte, ale wiecie jak to jest z niemieckim szykiem, można powiedzieć machen das Sie bitte, ale można też powiedzieć Mogłabyś to zrobić? proszę.. Chodzę nawet do apteki i załatwiam jej leki z recepty, często w aptece zdarza się, że muszę przyjść kolejnego dnia, po leki. Ostatnio mieli jakiś problem z adresem i znalezieniem jej adresu. Więc musiałam tłumaczyć, że adres jest ok. Wczoraj to mnie trochę wkurzyła, bo miała pomrożone porzeczki w zamrażarce, a z racji, że lubi moją kuchnię poprosiła mnie żebym upiekła ciasto z tymi porzeczkami. Upiekłam wczoraj to ciasto i podałam jej i jej mamuśce, bo przyszła z wizytą, tłumacze z czym jest ciasto itd, porzeczki nazwałam rotebeeren i się pytam, jak to po niemiecku, więc ta jej mama zaczęła mi coś tłumaczyć, że Johanesbeeren i chciała dodać coś jeszcze, a moja pdp, mamo, ona nie zrozumie, to za specjalistyczne, ale udało mi się zapamiętać te porzeczki. Takie akcje ostro mnie wkurzają, miałabym ochotę im wtedy coś powiedzieć. Moja pdp ma tytuł doktora, skończyła biologię i ma na tym punkcie hopla strasznego, bo nawet na skrzynce pocztowej ma napisane dr Nazwisko. Ja jej już po kilku dniach pobytu powiedziałam, że jestem po studiach. Tak to nie przywiązuje wagi do tego wykształcenia, ale jej powiedziałam, żeby wiedziała, że nie ma do czynienia w jej mniemaniu z "ciemną posługaczką". Bo nieraz tak się zachowuje ona i jej mamuśka. Dlatego zależy mi żeby mówić poprawnie po niemiecku i się staram, ale wiecie jak to jest.
  4. A propos tego co pisaliście o języku, przed wyjazdem też dostałam informację, że moja PDP nie potrzebuje kogoś, kto dobrze zna język, tam jest Pani świeżo po kursie i daje sobie radę. Pewnie, że dawała sobie radę. Ale ile się nerwów najadła to dopiero teraz wychodzi. Ja też daję sobie radę w wielu sytuacjach i zauważyłam, że moja PDP często lubi wykorzystać moją początkującą znajomość niemieckiego, żeby się na mnie wyżyć. Specjalnie wtedy używa innych słów na rzeczy, które znam, a jak ja nie od razu się domyślę wpada w histerię i na mnie krzyczy. Z tym, że agencje szybko tracą klientów to się tak do końca nie zgadzam. Niemcy są wygodni i dobrze wiedzą, że agencja może przysłać nową opiekunkę. Tutaj przede mną już było wiele kobiet. Jedna nawet była prywatnie, ostatnio moja PDP dzwoniła do niej, czy mogłaby przyjechać jak ja wyjadę, ale tamta nie chce przyjechać. Ile nerwów się najdłam przez to, że ta Pani "nie potrzebuje biegłego niemieckiego".
  5. Spoko, rozumiem wasze uwagi, no może mnie trochę poniosło, ale fakt na własnych błędach człowiek się szybko uczy. Co do kursu, to w razie jakbym nie przebywała w Niemczech 3 miesiące to. muszę im zapłacić 1800. Co do umowy, firma to sprytnie napisała, że wypłaca zaliczki i dostałam harmonogram tych wypłat i kalkulację. O poprzedni przelew musiałam wydzwaniać, a i tak nie była to suma zgodna z harmonogramem. Moja firma to jest duża firma, ogólnopolska ma swoje biura w większości miast.
  6. Małe sprostowanie, nic przed nikim nie ukrywałam, po prostu skupiłam się na moim problemie i wcale nie chodziło mi. o robienie z siebie ofiary. A propos leków wszystkie niezbędne leki wzięłam, antybiotyków nie brałam jakieś 15 lat, więc nie wpadłam na to, żeby iść do lekarza i wypisać sobie pierwszy lepszy antybiotyk, ok moja wina. Skąd możecie wiedzieć jak się przygotowywałam do wyjazdu? A i umowę też czytałam, tylko co z tego? Papier wszystko przyjmie.
  7. Nie chodzi o to, czego się nasłucham, tylko uważam, że to nie przypadek, że na najcięższe zlecenia jadą tylko nowi ludzie. Bo opiekunka, która wie co i z czym się je, zobaczy co jest grane i się nie boi. Co do języka, przed wyjazdem naprawdę dużo się uczyłam i nawet rozumiałam niemało z niemieckich filmów, co z tego, jak przyjeżdżasz, ludzie mówią gwarami, często niewyraźnie, możesz uczyć się języka latami przed wyjazdem z Polski, a jak przyjeżdżasz to się okazuje, że i tak jest trudno. Orim, mam doświadczenie w opiece, niestety tylko w Polsce, opiekowałam się trzema osobami prywatnie, do tego wolontariat w hospicjum, więc problemy demencji i Alzheimera oraz inne są mi bardzo dobrze znane. Potrafię zmieniać pampersy. To było w Polsce. Nie w Niemczech. Prowadzenie domu też mam w paluszki. Niestety, ja byłam wychowywana tak, żeby zawsze patrzeć na innych, nikogo nie wykorzystywać, raczej nic nie brać. O swojej firmie też czytałam różne opinie, ale oni są dużą firmą, a nie firmą krzak. I czytałam też z jakimi sytuacjami można się tu spotkać i miałam przeczucie, ż ta kobieta może być ciężka. Ale przyjechałam, było co jeść, poza tym chciałam zarobić. Moja firma ma biuro w moim mieście, więc to mnie przekonało, a do tego kurs niemieckiego pod opiekę, który okazał się śmiechu warty. Na pierwszy rzut oka wydawało się w miarę ok. Zresztą agencja już na początku uprzedzała nas, że Niemcy są bardzo oszczędni, więc żeby nie spodziewać się, że będzie tak jak w Polsce. Przygotowana na najgorsze, z taką wiedzą tu przyjechałam i z ogromnym podkładem empatii. Czemu tu trwam? Bo nie chcę, żeby przepadły moje zarobione pieniądze. Moja firma płaci mi jak chce, nie to, że raty co tydzień, albo co miesiąc, wypłaca jałmużnę, a potem czekaj. Dostaliśmy harmonogram wypłat przed wyjazdem, co z tego jak się nie zgadza.Właśnie dlatego nie zabieram manatek i nie zwijam się. Już się rozgląda łam za innymi ofertami, jest tutaj praca w fabryce i powiem wam, że nawet chętnie bym tam poszła. Pieniądze po przeliczeniu i odliczeniu mieszkania wychodzą mi prawie takie same jak tutaj, niewiele większe, ale składki i wszystko mam odprowadzane w Niemczech, więc to jest plus. Nie boję się fizycznej pracy, wiem jak to jest, ale wiem też, że robię swoje 8 godzin i potem jestem wolnym człowiekiem. Sorry, ale do tej pory dostałam od firmy 200 euro i co mam sobie teraz pójść, żeby mi to wszystko przepadło? Nie żalę się tu na swoje frycowe, tylko opisuje fakty. I to dzięki temu forum dowiedziałam się, że takie traktowanie to nie norma.
  8. Jak słucham tego co mi mówią opiekunki z mojej agencji, które zostały wysłane na pierwszy kontrakt to przerażenie mnie bierze, jedna z moich koleżanek zasłabła z głodu, ale biedulka bała się zadzwonić do agencji, dopiero jak zasłabła to dziadek dał jej jałmużną na jedzenie. Wytrzymała 6 tyg zgodnie z kontraktem, bo się bała kary. Sprawdziłam z ciekawości swoje składki na ZUS Pue i moja kochana firma odprowadziła za mnie składki za sierpień w wysokości 6,70 zł. Teraz wszystko jasne, dlaczego tak jest z ekuz em.
  9. Jestem wytrzymała na ból, dwa tygodnie już się męczę, ale od tego się nie umiera. Wspomaga się ziółkami, które tu znalazłam w sklepie. No i ibumem, więc wytrzymam.
  10. Zgadzam się z Tobą w 100 %, sama doświadczyła tu wiele trudności przez język, ale pomagałam sobie trochę niemieckim, trochę tłumaczem. Moja PDP niewyraźnie mówi i nieraz zrozumienie jej, był prawdziwym wyzwaniem.Tylko, że to było na początku i teraz wiem, że babka chciała się na kimś wyżyć i wykorzystywała moją słabą znajomość niemieckiego. W ogóle mam tu sporo wyzwań językowych, radzę sobie jak mogę. Nieraz jak nie od razu ją rozumiała, to babka wpadła w histerię. Ja się dużo uczyłam sama przed wyjazdem, bo jakbym polegała na kursie przed wyjazdowym to bym naprawdę nic nie umiałam. Babka z agencji nie chciała nas uczyć gramatyki w ogóle, więc z czasem przeszły mam duży problem, ale próbuję go używać. Weryfikację w agencji przeszłam najlepiej z kursu, a i tak okazało się, że g umiem. Staram się sporo zapamiętywać z codziennych sytuacji. Jak tu przyjechałam to z dużą motywacją do nauki i na początku faktycznie się uczyłam. A teraz jestem trochę zmęczona i sama już się nie douczam. Ale cały dzień muszę mówić po niemiecku, więc coś tam kombinuję po swojemu, coś zrozumiem, coś nie. Nieraz zapominam jak się nazywam przez to kombinowania.
  11. Niestety, chyba będę musiała iść tutaj do dentysty. Od jakiś dwóch tygodni boli mnie ząb, notabene leczony przed wyjazdem, spuchło mi dziąsła i mam opuchniętą twarz, a do tego spuchło mi też z drugiej strony na górze, ten policzek jest bardzo mocno napuchnięty. Ratowałam się różnymi lekami, które tu znalazłam w sklepie, maść melisana klosterfrau, przykłada łam bezpośrednio do dziąsła wacik nasączony melisaną i koncentratem rumiankowym i olejkiem z drzewa herbacianego, płukałam tym zęby, dodatkowo smaruję spuchnięte miejsca zewnętrznie żelem świerkowym i maścią arnikową. Przed wyjazdem firma dała mi kartę ubezpieczenia erv, a kartę ekuz mieli mi dosłać do Niemiec, dopiero kilka dni temu przyszła na mój adres w Polsce. Firma kazała mi załatwiać wszystkich lekarzy przez te ubezpieczenie erv, niestety nie obejmuje ono dentysty, za dentystę muszę zapłacić sama, a potem mają mi zwrócić pieniądze, niestety firma tak dziwnie płaci, że nawet nie mam na tego dentystę, i nie wiem kiedy konkretnie dostanę kasę. Siostra wysłała mi dzisiaj z Polski tego ekuza, tu na forum przeczytałam, że z ekuzem można iść za free do dentysty. Jak powinnam to załatwiać, jak znaleźć dentystę, który leczy na Krankenkase? Wątpię, czy firma mi pomoże, bo oni chcą, żeby całe leczenie odbywało się przez erv.
  12. Mam tego tłumacza i korzystam z niego, to u dentysty też go wykorzystam, trochę głupio, ale pal go licho. Okazało się, że dentystę na Krankenkasse mam pod bokiem, także
  13. Dzięki Myszko droga. Chyba tak zrobię, niech płacą, jak zawalili sprawę. Może do poniedziałku już mi przyjdzie ta karta ekuz. Siostra wysłała priorytetem. Gdzieś czytałam, że muszę jeszcze zapłacić 10 e na Kranken kasę. Trochę się boję tego tłumaczenia po niemiecku o tych rachunkach i czy oni pójdą mi na rękę. Jak do poniedziałku nie zejdzie to się umawiam do dentysty, informuję firmę, że dostaną rachunek i tyle, a z niemieckim jakoś sobie poradzę. Tylko czy załatwiać to przez te erv, czy to pominąć.
  14. To jest mój pierwszy kontrakt. Jestem tutaj już od sierpnia. Mam podopieczną 65 lat, jest po wypadku, nie ma demencji ani nic takiego, niby ok, ale mam taką dziwaczną sytuację z zakupami i jedzeniem i nie do końca wiem jak się w tym wszystkim zachować. Zacznę od początku, bo wiem, że w relacjach z nią popełniła kilka błędów. Kiedy tu przyjechałam, moja podopieczna była zła, że zmienia się opiekunka, więc ją ze wszystkich sił się starałam, żeby zaskarbić sobie jej sympatię, a że ona jest kobietą, która jest bardzo wymagająca i zawsze wszystko musi być dokładnie tak jak ona chce, to chyba trochę za dużo jej pozwoliłam i nie pokazała jej, że ja też jestem człowiekiem i mam swoje potrzeby, ale to nie jest takie istotne. Najdziwniejszą i najtrudniejszą rzeczą dla mnie tutaj są zakupy i jedzenie. Podobno zawsze tak tutaj było. Dla niej gotuję się oddzielnie i ona je zawsze sama, a opiekunka gotuję sobie oddzielnie. Na zakupy chodzimy zawsze razem. Najpierw idziemy na targ, gdzie ona kupuje zawsze te same warzywa dla siebie od lokalnego sprzedawcy na cały tydzień. Kupuje tylko dla jednej osoby. Czasem mogę tak zakombinować, że jak ugotuję to wystarczy dla dwóch osób. Z serem i innymi rzeczami jest tak samo. Kupuje bardzo drogie sery na jedną osobę. Na początku było to dla mnie trudne, ale nie było, aż takim problemem, bo później zachodziliśmy do dyskont, gdzie ja mogłam kupić coś dla siebie. Nie brałam dużo, bo się bałam, że będzie zła i trochę rzeczy zostawiła mi poprzednia opiekunka. Chleb, jakiś ser do chleba, u kilka rzeczy, które były mi potrzebne do gotowania też dla niej. Udawało mi się wyrobić w zakupach w kwocie ok 10 e. Ale od jakiś dwóch tygodni nie zachodzi y po zakupy dla mnie. Więc kiedy pierwszy tydzień nie kupiliśmy nic dla mnie, poszłam i kupiłam sobie za własne pieniądze jedzenie i to był mój duży błąd. W ostatnią sobotę powtórzył się to samo. Dodatkowo jeszcze trudną sytuacją dla mnie było to, że ona powiedziała mi, że to ja mam mówić w warzywniaku co podać, ona siedziała obok i pilnowała, kiedy sprzedawczyni pytała o rodzaj np winogron, to musiałam patrzeć na nią i czekać na jej decyzję. To było dla mnie upokarzające. To jest trudna osoba, niby się lubimy, niby mówi, że jestem jej najlepszą opiekunką, ale często wystarczy drobnostka, a ona już się wkurza. Prosi mnie o coś i ja jestem na każde jej zawołanie, ale wystarczy, że np. Jak ustawiam jej rower do rehabilitacji, to postawię kilka centymetrów nie tak jak ona ma w głowie to już jest zła. Jestem osobą bardzo wyrozumiałą i empatyczną, więc rozumiem, że jest jej ciężko, ale po ostatniej sobocie coś we mnie pękło. Nie chodzi o te jedzenie, bo za te parę euro mogę sobie kupić. Tylko o te podejście do mnie, niby spoko, ale muszę strasznie uważać, żeby wszystko robić jak ona chce, ona nawet nie myśli, że ja też muszę coś jeść. Zgodnie z umową mam mieć zapewnione jedzenie. Nie chcę jej prosić, żeby mi kupiła jedzenie, bo to jest upokarzające. Nie wiem też jak rozmawiać z agencją, bo nie chcę żeby ta babka była na mnie zła. Jestem osobą młodą jak na opiekunkę, mam 32 lata i podejrzewam, że to dodatkowo sprawia, że ta kobieta tak mnie traktuje. Z jednej strony nie jest tak źle, ta Pani pracuje, przy komputerze pisze sprawozdania dla instytutu. Kiedy pracuje, ja robię swoje obowiązki, mogę być w swoim pokoju, więc teoretycznie mam czas, ale jestem w tym czasie na każde jej zawołanie, a z drugiej to jej zachowanie jest dla mnie trudne. Jak się w tym wszystkim zachować?
  15. Kris, też nie masz nic wolnego, tylko cały czas tak masz? Takie małe pytanko, dlaczego Ty nie zmieniasz szteli?
  16. No, nie, sorry, to może trochę przesadziłem, ale uważam, że na 3 miesiące to by mi się należał jeden dzień, żeby tak do niej nie latać.
  17. Kurde, jak przeczytałam, to jestem w szoku, moja pdp sama rozkłada leki, ja jej tylko podaję te niemieckie pudełeczka, a swoją drogą, to sobie pomyślałam, że za 5000 tys e miesięcznie, to sobie Niemcy powinni brać niemieckie opiekunki. Podejrzewam tylko, że po prostu takich jest jak na lekarstwo, albo nie ma i jestem pewna, że żadna Niemka nie nadskakiwalaby swoim podopiecznym i nie zgadzalaby się na takie ustępstwa jak my. Nie oszukujmy się, to nie jest lekka praca, bardzo męcząca często psychicznie. Tak naprawdę Niemcy powinni być nam wdzięczni, że jeździmy im tyłki podcierac i zajmować się ich mamami, babcia i, dziadkami i nie traktować nas jak służących, tylko jak równych sobie partnerów.
  18. Ja z reguły nie robię w życiu rzeczy bez zastanowienia się nad konsekwencjami. Tak jak napisałyście poofiaruję sobie trochę, ale sprytnie i z dystansem ☺️. Po co mi potem jakieś przepychanki z agencją i niepotrzebne nerwy. Zadbam na tym kontrakcie jak się da o siebie, że sprytem i elegancją, wydębię referencję, zostawię babkę w błogiej nieświadomości, że jej niewolnik wróci i w Polsce pożegna się z żalem w sercu i łzami w oczach https://media.giphy.com/media/3i7zenReaUuI0/giphy.gif https://media.giphy.com/media/3i7zenReaUuI0/giphy.gif https://media.giphy.com/media/3i7zenReaUuI0/giphy.gif że swoją agencją i działam dalej
  19. Sorry, za te błędziska paskudne w postach, ale klawiatura mi sama poprawia i dopiero po wysłaniu widzę, jak śmiesznie mi to wyszło w tych postach.
  20. Czyli dotrwam do listopada, załatwiam prywatne referencje, załatwiam wyżywienie najpierw dyplomatycznie, trochę wodze babkę za nos , z kobiecą dyplomacja, tak żeby mi napisała na koniec dobre referencje i pamiętam o sobie, najpierw ja potem reszta świata. Jestem w wojownicy nastroju, ale wszystko powoli i rozsądnie. ☺️ Dzięki wam ludziska kochane ☺️. Na brałam do tego wszystkiego dystansu i włączyła mi się taka ironia hehe, no to se pogram z tą babka do połowy listopada.
  21. Może takie prywatne referencje pomogą mi w negocjacjach z nową walizka. Inez, trochę nie do końca zrozumiałam, dlaczego nie udzielasz takich rad?
  22. Słuchajcie, mam jeszcze dwa pytania. Bo w tym momencie nie bardzo mogę zrezygnować z pracy w tej agencji. Raz, że płatność w ratach, więc jak złożę wymówienie, mogę nie dostać pieniędzy, dwa, że przed wyjazdem przeszłam kurs językowy i jak nie będę miała trzech miesięcy w Niemczech przepracowanych, będę musiała im zapľacić 1800 zł. Myślicie, że napisanie maila w tym momencie do mojej agencji i poinformowanie ich, łamią moje prawa pracownicze i że domagam się, żeby ustalili to z podopieczną, ma sens? Bo te latanie do niej z kawą o 7 rano i cała reszta porannych rytuałów 7 dni w tygodniu już mnie zaczyna wykańczać i te czekanie do 22 żeby jej poduszkę podłożyć, też. Ta kobieta nie ma takiej rodziny, która mogłaby jej tak posługiwać. Chyba, że się z nią dogadać spróbować, że np w niedzielę mogę zacząć nad nią latać dopiero od 9, ale teraz to już raczej się nie zgodzi. Z tego co zauważyłam, to w p pracują tylko kobiety, które nie mają swiadomomosci co im się należy. Albo domeczyc się do końca zlecenia i poprosić babkę o referencje dla mnie, a nie tylko dla firmy. Ta kobieta chce żebym do niej wróciła. Ja powiedzialam na razie, że nie wiem kiedy wrócę bo mam bardzo dużo spraw w Polsce do załatwienia.
  23. Odpowiadając na wasze posty, jestem tu od 12 sierpnia do 16 listopada. Już do końca kontraktu pretrzymam, jak mi załatwią dentystę, za którego oni zapłacą, bo mimo moich sposobów walki z zębem coraz bardziej puchnie. Jeśli mi ten ząb nie przejdzie i w tym tygodniu, a oni mi nie zapłacą za dentystę, a na zakupach będzie źle, to dzwonię do agencji i robię im dym, że albo mi załatwiają to jak trzeba, albo zajeżdżam do Polski na własny koszt. A na zakupy mam strategię. Powiem jej, że na straganie to jest jedzenie dla niej, więc niech sama sobie wybiera i kupuje. Nie będę się upokarzać i kupować jej jedzenia, którego nawet nie spróbuję. Ja potrzebuje iść do aldi i kupić coś dla siebie, bo wiecie, codziennie jeść na obiad cukinię bakłażan, trochę marchewki, to mimo, że lubię gotować i warzywa, to jednak tak ciągle 6 dni w tygodniu to naprawdę nie uśmiecha mi się. Dla mnie to po prostu jest śmieszne, na cały tydzień kupować jedną malutką cukinię, malutkiego bakłażana, batata, pięć pomidorów koktajlowych i natkę pietruszki i trochę owoców i za to wszystko płacić 30 e, drugie 30 e za parę deko sera, to ją już wolę iść do aldi i kupić sobie kilka rzeczy, tak żeby mi starczyło i smakowało, a nie tam na tym straganie, coś jeszcze dokupować, bo to nie jest samoobsługa, bo mój niemiecki nie jest aż taki super, że nie rozumiem wszystkich pytań. Teraz jak będę na zakupach, nie mam zamiaru się szczypać, tylko wziąć to, czego potrzebuję i tyle. Wracając do agencji, tak, to pro 24 i więcej nigdzie z nimi nie pojadę. Poszukam takiej agencji, w której będę miała jakiś dzień wolny, a nie wmawia ie, że pracuję 40 godz. W tygodniu, a reszta to czas czuwania, przecież ja muszę czuwać do 22 i o 22 jeszcze podać jej leki, herbatę i położyć poduszkę pod biodro i nogi, a o 7 rano nieść jej już kawę do łóżka, potem śniadanie, potem herbatę co 10 min. Zobaczę jak się sprawa rozwinie i po tym kontrakcie zwiewam z pro. Pracuję pod Stuttgart em. Wiecie, jak na opiekunkę, to jestem młodą, bo mam 32 lata, ale w Polsce wiecie jak jest. Do pracy opiekunki mam predyspozycje, może właśnie aż za bardzo się poświęcam, bo potrafię zapomnieć o sobie, ale już sobie przypomniałam i się nie dam.

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...