NNNdanuta

Ja się nie denerwuję, czasami wydaje mi się że denerwować już się nie potrafię (przynajmniej na stelli). Jestem tu po raz piąty i moja pozycja jest ustalona. Można pracować pewnie lepiej niż ja bo ja robię swoje, a nie staram się zupełnie o przenoszenie gór i robienie tzw. wrażenia. Ponieważ mało wylewna jestem to każda opiekunka może mnie pokonać właśnie wylewnością, ale ja mam dość wysoki poziom pracy bo dla mnie porządek musi być (!) i tu mam tak jak Niemcy , ale to chyba wszystko co mnie z nimi łączy Dbam o zdrówko psychiczne swoje bo wygląda na to, że jeszcze musze trochę popracować

Mądra babka z Ciebie Blondi. bo to są właściwe słowa dla sytuacji, której świadkiem niechcący się stałam.

Mój powyższy post jest odpowiedzią dla @Heidi i @Blondi.

Ja nie czuję się zagrożona na tej stelli, choć próby wygryzienia mnie przez zmienniczkę zauważyłam. Ale żeby kogoś wyeliminować trzeba utrzymywać jakiś poziom własnej pracy i to musi być stała, a nie taki zryw z doskoku... Tu chodzi o coś innego: zatrudniono osobę (skoczka na czas świąt), która jest niepoukładana, na psychotropach i prochach nasennych. Zjeżdżając miałam poczucie pozostawienia pdp na pastwę losu. Nie próbuję dociekać i wypytywać co tu się wydarzyło, ale na pewno nie było jak być powinno. Głupio mi (wstyd) i przykro mi, że dzisiaj musiałam informować pdp, że nie mam dla niej jej ulubionego mleczka do kawy, śliwki do kolacji i lnu, który zawsze podaje się zmieszany z jogurtem. Na prowadzenie domu dostajemy godne pieniądze (100 euro) i jeżeli skoczek zaopatrzył się we wszystko co uznał dla siebie za niezbędne na drogę do domu to i to wszystko powinna mieć pdp. A tak nie jest... Marzy mi się, żeby firmy wypracowały jakieś metody zatrudniania, które zwykłe uczciwie podchodzące do pracy opiekunki uchronią od konfrontowania się z tego typu "oryginałami" i ponoszenia ciężarów ich nieuczciwej pracy.

Bym wywaliła, tu na forum swój żal, ale wychodzę wtedy na jakąś Idealię, którą się nie czuję i nie jestem. Blondi buziaki

Dziś w planach mam szybki wypad do wyrka Ostatnie dwie moje noce były krótkie, a pauzy żal mi było na odsypianie. A przed chwilą otworzyłam drzwi dla sąsiadki z drugiego piętra, która przyniosła nam (porcie podwójne) talerzyk z ciastami; jakaś babka i chyba serniczka () po sporym kawałku. Podopieczna była zaskoczona, ale i ucieszona, a zastałam ją w niespecjalnej kondycji Dwa tygodnie z miesiąca mojej nieobecności spędziła w szpitalu ... Dziś przed obiadem nie gimnastykowała się i trochę zmartwiona jestem jej wyglądem i kondycją Ale pokazałam ciacha i na twarzy pojawił się uśmiech prawdziwej radości (bo ona baaardzo lubi zjeść), więc myślę idzie ku lepszemu Jakbym się już nie odezwała to znaczy, że zawinęłam się kołderką. Wam też : śpijcie dobrze i kolorowo nawet w białej pościeli życzę.

Zauważyłam u siebie, że jak dotyka mnie coś co przechodzi moje wyobrażenia, moją znajomość rzeczy ... to ja całkowicie spowalniam, wręcz doświadczam osłupienia Ca za tym idzie.., staję się wyjątkowo kulturalna... Ta skoczek wprowadziła mnie wielokrotnie w stan osłupienia. I tak, wierz mi, że wracają tutaj nie byłam pewna, czy ona wyjedzie zgodnie z planem bo takiego zamiaru nie miała. Ustaliła sama ze sobą, że jej pozostanie tutaj kilku dni dłużej nie czyni dla nikogo żadnej różnicy...

Farbę kładłam dwa dni przed wyjazdem.., u fryzjera Tanio nie było, ale cholera nie mam wprawy z długimi włosami Za to mogłam dzisiaj na pauzie spotkać się z tutejszą koleżanką... wychyliłyśmy po kawie latte a i plotkom nie było końca Nie do końca plotkom.., zdałyśmy sobie wzajemnie relacje co u nas słychać

Zaliczyłam trzy takie pokoje, ale wyszłam nie dzięki swojej inteligencji a moich dzieci i ich połówek Ja w tych pokojach jestem tylko odważna, czyli idę pierwsza tam gdzie nikt się nie kwapi To pewnie typowe dla opiekunki, która już z niejednego pieca chleb jadła W (np.) pierwszym pokoju prowadzącym był "trup małej dziewczynki" , czyli nerw jest ... Zabawa fajna i bardzo na topie obecnie i jak widać też niebezpieczna ... Wszystkie pokoje, w których byłam zlokalizowane były w starym, a nawet bardzo starym budownictwie Czyli do tej zabawy nadaje się akurat to, co do czego innego się już zupełnie nie nadaje

Witam. Od wczoraj na posterunku. Choć nie było mnie na stelli tylko miesiąc zastałam "ruiny i zgliszcza". Dzisiaj niedziela, a ja nie mam w lodówce tego czym żywi się moja pdp. Są ziemniaki, więc będą placki ... a co z resztą nie wiem. Przyjechałam wczoraj przed 16-tą, udostępniono mi pokój dopiero po 22-giej."Udostepniono"... to jest za dużo powiedziane, ale mogłam wreszcie wejść i zacząć przygotowywać sobie wyrko do spania. Dziś, już we własnym interesie, wybudzałam skoczka (nafaszerowanego prochami nasennymi) bo nie słyszała trzech kolejnych dzwonków budzika... We własnym interesie też pomogłam wynieść bagaże bo choć bus już czekał to "pani" się z niczym nie śpieszyło.., więc też łaskawie zostawiła mi swoje bety (tymczasowe wyrko) do posprzątania. I nie jestem wk*rwiona, nie mówie też nawet w myślach: sosna!, sosna! sosna! choć miałabym do tego pełne prawo... Ja tylko nadziwić się nie mogę Nie wiem jak długo ten stan będzie mnie trzymał , ale dzień zaczęty, więc niech będzie dla nas wszystkich miły i weekendowy ... no i macie ode mnie tradycyjne buziaki

Witam Chciałam przypomnieć, że pogoda jest dla bogaczy, więc niech to co ja mam dzisiaj za oknem, sobie wezmą ... Ich ci to i oni mają z tego koniunkturę , a ja tylko zimne stópki, które tęsknią do raju... do grubych skarpet Muszę zmienić plany na dzisiaj bo szwendanie się po mieście nie sprawi zadnej przyjemności Zafunduję sobie więc dzień w domciu bo od piątku może przestanę mieć czas na cokolwiek Miłego dzionka pomimo ... i cieple buziaki

Witam z domowych pieleszy W domu jak w domu.., zawsze coś się dzieje choć nie tylko to co byśmy chcieli Wczoraj wreszcie miałam okazje zobaczyć moje dzieci () w towarzystwie ich połówek co niezmiernie ucieszyło moje serce Wreszcie mogłam pozbyć się tego co targałam z De dla moich latorośli.. Był też wystawny obiad Na szczęście nie mam dzieci trawożernych, więc ze smakami było nam po drodze. Ciaglę jestem przed kosmetyczką, więc czuję się jakbym chodziła w jednym bucie i czekam z utęsknieniem na sobotę żebym mogła zrobić się na bóstwo Nie uszczupliłam jeszcze za bardzo tego co zarobiłam i doszłam do wniosku, że albo mam już wszystko, albo gust mi się wyostrzył, albo mam za mało na to co bym naprawdę chciała Miłego dzionka Wam życze i serdeczne buziaki

Sałatka z gyrosem z piersi kurczaka, z sosem czosnkowym

Miłego popołudnia i buziaki dla Was

Bosze ... Jak miło popatrzeć Jutro sobie coś takiego zrobię w trakcie przeglądania szafy Czas na porządki przedswiąteczne

Ty mi Afryka wstydu nie przynoś... Ja tam wolałam zostawić niż w szmacianki się zabierać

Wiem, że tak może być bo i moja córuś tak ma, a pustki po psie nie wypełniły do końca koty. Tylko ona, jak to młodzi ludzie, w domu jest tylko rano i wieczorem i taki stan rzeczy powstrzymał ją od zapełnienia pustki kolejnym pupilem. Ja z kolei uważam, że koroną stworzenia jest istota ludzka, więc nie ma takiego gatunku w przyrodzie, który przetrwa jeżeli w sposób szczególny nie będzie się właśnie istoty ludzkiej chronić, a istotę ludzką trapi jakiś "syf", który my z bardzo bliska możemy obserwować. Dlatego naiwne dla mnie jest ochrona już wszystkiego, włącznie z szerszeniami w De i gniewoszami w Polsce, i skazanie na degenerację właśnie samej istoty ludzkiej... bo to tak jakby chronić trzewia przez odrąbanie głowy Mój ostatni pies to pokazywał... Nawet atakowany nigdy nie wystąpił przeciwko dwunożnym. Odwrócił się od swojej zwierzęcej natury ... Ja już nie muszę być z psem, czy z innym zwierzęciem bo wybrałam jak kiedyś mój pies ... ludzi ... takich jakimi są))))

@ivanilia40 Nie potrzebie tu weszłam Też niedługo będzie rok ... Był mądrzejszy od ludzi ... bo wybrał ludzi. Nigdy na ludzi nawet nie zawarczał. Taki nie szczekający pies. Wszelkich zwierząt unikał, albo ich wręcz się bał. Nie wiem dlaczego nie ma we mnie pogodzenia bo to był nie pierwszy mój pies, ale na pewno ostatni

Witam Za wcześnie wstałam i spłoszyłam Mikołaja znaczy strachliwy jakiś... czy coś. Trza sobie samemu fundnąć prezent i chyba się kopnę "na miasto" puki nie wciągnie mnie jakiś polski kieracik bo wiadomo, że co się odwlecze to nie uciecze Miłego dzionka i niech ten Mikołaj nie będzie taki święty tylko zwyczajny... z prezentami nie tylko na obrazku, może być to nawet zwykła gotówka bo przecież umiemy ją wydać Buziaki

I ja w to wierzę zwłaszcza, że miałam (jak na razie) tylko jeden telefon i to jeszcze w busie, gdzieś o 13-tej

Ojoj

Nie zakładam.., prześpię się to oderwę się od tego tematu i ta sprawa pójdzie swoim torem ... To w tej chwili mam takie wątpliwości i poczucie odpowiedzialności za coś co nie należy do moich kompetencji

Nie wiem, ale właśnie przy zmianach nieraz nasłuchałam się dużo dziwnych (nieraz zbyt intymnych) rzeczy z życia moich zmienniczek

To nie była łatwa stella, rotacja opiekunek (sama znam trzy), przede mną jedna przyjechała wieczorem, a rano już jej nie było , ale sama tez mam nadzieję, że nałożyło się zmęczenie podróżą, stres i też moja obecność bo ludzie lepiej się organizują będąc zdani tylko na siebie

Mieli inne wyjście, zaproponowałam zmienniczkę z podstawową znajomością niemieckiego.))))