NNNdanuta

Filtr (ten papierowy worek) się zagiął i wrzątek leciał po nim zamiast wpadać do kawy... Zdarza się

Puk, puk, puk Tak tu nikogo nie ma, że nie wiem czy otwarte Ogłaszam wszem i wobec, że czwartek nastał... weekend tuż, tuż... Łapcie się za kubki i pijemy do dna Miłego dzionka i buziaki

Bosze... wyjdzie, że Ty w jednych majtkach i skarpetach na okrągło chodzisz bo o pranie ręczne nikt Cię podejrzewać nie będzie. Samej trudno mi się pogodzić z mieszaniem moich rzeczy w pralce z rzeczami obcych ludzi i zdarzały mi się stelle gdzie prałam ręcznie

Jakaś nieuważna babcia Moja mama kiedyś zapytała się co kupić mojej córce w prezencie. Powiedziałam, że stringi i powiedziałam gdzie najlepiej. Słowo zanotowała, miej więcej wiedziała o co chodzi (że majtusie), ale jak podali do ręki to uciekła ze sklepu myślę, że teraz jest już bardziej przygotowana

Oj Znowu coś by mi umknęło, bo ja taka mało przywiązana do dat i jubileuszów jestem Najlepsza metoda na zgubienie własnego kalendarza i niepamięć peselu W domu to córkę mam od tego, ona taka akuratna @ORIM wszystkiego najlepszego

Ja przez pobyt w Polsce właściwie nie gotowałam. Urlopowałam się od codziennych obiadków, a ponieważ święta spędziliśmy rodzinnie w Białym Dunajcu to i o tej porze zakasanych rękawów nie miałam Teraz gotuję chętnie, bez jakiegoś zmęczenia i nudy. Dziś w planie bratwurst z patelni, przysmażaną z wyciśniętym czosnkiem. Do tego puree z ziemniaków i selera, oczywiście miska zielonej sałaty (rzymskiej) z pomidorami koktajlowymi w sosie winegret + łyzka ćwikły. Na puree przysmażana cebulka. mniam-mniam

Artykuł super, ale kierunek proponowanych w nim działań mi się nie podoba. Każą się uczuć "żabce" wyskakiwania z garnka we właściwym momencie zamiast rozpoznawania ewentualnego przyszłego dręczyciela. Jednocześnie takie postawienie sprawy jest akceptację dla stanu istnienia takich osobowości, które wzwód (kierunek) i przyjemność z "gotowania żaby" mają takie przyzwolenie To dla @Mirelka1965

Też na nogach jestem od jakiegoś czasu, kawka powoli zaczyna działać, więc oczy mam coraz szerzej otwarte Śniadanie dla pdp już przygotowane, herbatka z dzikiej róży parzy się a siemię lniane maceruje w jogurcie ... wszystko to dziś trochę wcześniej bo pdp jedzie na badanie krwi ... Może wreszcie wyniki będą do przyjęcia Ja na dzisiaj mam zaplanowany obiad (co ugotuję), spotkanie z koleżanką (bez względu na pogodę), a wszystko inne będzie takie jak wczoraj, jak kiedyś... Komuś się nie chciało i odkalkował dni Ale niech będą miłe bez zbędnego ciężaru, czego sobie i Wam życzę

Z tego co wiem, to już nie ma przymusu rozliczania pit-a, chyba że masz odliczenia. Ja mam zamiar nie zawracać sobie głowy i nóżki na stół

Dziś zrobiłam warzywka na patelnię z przewagą cukinii, ale sama kroiłam. Świeżą cukinię, pomidory i kolorowe papryczki + pieczarki ze słoika. Do tego ryż i garść mrożonych warzywek. Było to na bardzo chudym boczusiu i smakowało

pewnie, że inny... bo zależny od tego jaką stan, który nazywam "mi", pełni funkcję... Musi mieć na wszystko co z tą funkcją jest związane .., dlatego nie warto posiadać i chcieć więcej niż wystarczy do pełnienia tej funkcji. Czyli nie ważna jest wielkość "bałwana", ale ważne żeby w odpowiednim czasie cały się rozpuścił bo wtedy pieniądz jest w ruchu i nie ulega zamrożeniu. Zamrożony pieniądz ma zupełnie inne działanie ...))))

Ja to jak bym się za długo dobrze prowadziła, to znaczy po jakiejś diecie owocowo-warzywnej, to bym za chudziutkim boczkiem latała (wędzony lub pieczony) mniam-mniam

Na pogode możesz zawsze ponarzekać A ta nasza robota to więzienie za pieniądze .., sama wyrok podpisałaś (jak długo i za ile) to i swoje trzeba odsiedzieć

U mnie powoli wszystko wraca do ładu. Odespałam drogę i zderzenie z realiami tutaj. Nawet robota zaczęła znowu mi się palić w rękach bo nie mogłam wejść na obroty... Niestety powrót wewnętrznego spokoju został okraszony zeżarciem połowy paczki snaków orzechowych (to wczoraj przy lapku), a paczka niestety była XXL , a dzisiaj zrekompensowałam sobie niewygody zakupem wygodnych spodni dresowych za całe 9,99 euro. Na sosnę mi te spodnie nie wiem... ??? bo mam ich sporo, ale te może będą najwygodniejsze Rachunek mojej firmie na nie wystawię

Zawsze możesz sobie powiedzieć, że te 29,03 to była ta nadwyżka ponad "wystarczy mi" i dzięki temu trefnemu wydatkowi nie wylądujesz na lodzie

Zaskórniaki w skarpecie są niezbędne żeby na "przednówku" się w jakąś bidę nie władować

@foczka63 @lucyna.beata @Baśka powtarzająca się Pieniądze to taki bałwan, który rządzi się swoimi prawami... Można ich tyle zgromadzić ile wejdzie w ruch, czyli się rozpuści (przepuści) Nie warto mieć ich za dużo bo można zostać na lodzie, dosłownie i w przenośni Ile więc trzeba ich mieć ? Ja to nazywam stan : wystarczy mi

Witajcie pospałam do 6-tej co zapewne mnie odmłodziło teraz powoli mogę wchodzić na swoje tory... Lubię ten czas rano, który mam tylko dla siebie . Mamy dziś wtorek, więc miłego wtoreczku życzę i trzymajcie się ciepło... Buziaki

To chyba właśnie o to chodzi... Dzięki

Na tyle dziwna, że to nie dało się nie zauważyć . Córka pdp tak podsumowała dziś obecność tej skoczek (?): - dwoje niespełna rozumu zostało samych pod jednym dachem... Bo moja pdp ma m.in też demencję... Nie mówiła tego jednak ze złością, czy wrogością.... Dziewczyna (skoczek) leczy depresję nabytą po wypadku i jest na psychotropach i tabsach na sen. Przyznała się do tego nie tylko mi, ale też właśnie córce pdp, więc musiało coś wyjść jak doszło do takiej rozmowy. Nie sądzę jednak żeby chciała się nimi dzielić, pewnie bałaby się, że dla niej zabraknie... Dementykowi wystarczy zabrać poczucie bezpieczeństwa i wprowadzić go w stan niepewności i to go bardzo osłabi. Nie mogę sama się denerwować bo i mój stan wpływa na zachowanie mojej pdp. Zapytałam się o co chodzi z tą krwią to mi powiedzieli, że coś jest za ciężkie (wysokie ?), a to wpływa na stan serca, ale nie wiem co oprócz cholesterolu ma taki wpływ... niestety nie wszystko zrozumiałam. Cholesterolu nie bada się kurcze co drugi dzień ... chyba

Zamiast wykorzystać pauzę na odreagowanie zmiany dachu nad głową to spotkałam się z koleżanką. Teraz chętnie ległabym na godzinkę co być może uczynię jak pdp opadnie na swoją sofę na razie coś mi się tu szwęda, a słaba ona coś, że wolę na nią mieć oko. W piątek była na pobieraniu krwi, dziś też i ponieważ coś nie pasi to kolejne badania krwi w środę Ponoć moja obecność ma ją postawić na nogi (podsłuchałam rozmowę córki z niemiecką głową mojej firmy), ale ja taka pewna tego nie jestem Słabiutka ci ta moja pdp.., gimnastyki żadnej (gimnastykowała się ok. 3 godzin dziennie), a i spacerki po domu króciutkie i niechętne Taka zmartwiona trochę jestem

Serce mam po właściwej stronie i zawsze jestem z grupą ludzi, z którymi łączy mnie wspólny (podobny) los. Taki wspólny los to też płaszczyzna porozumienia... Wiem też, że nie ma wolności tam gdzie istnieje tylko zgoda na niewolę, czyli nie ma wolnego "murzyna" bez boju o wolność. Taki związek więc by się przydał, bo choć artykułował by "ale" naszej grupy społecznej... Sama nie mam głowy i kompetencji wojownika... Ale powstała możliwość, więc może coś z tego kiedyś się wykluje

I Ty przeciwko mnie Ja ciągle modlę się o temperatury na plusie, nawet z deszczem, bo piec mi w chałupie polskiej ciągle nie chodzi

@BabaJagusia Jakos leci ??? Już masz pojęcie kiedy do domciu ???

To ja nie przyznam się, że o 4,50 już byłam na nogach bo wyjdzie, że czas piramid to mój czas O 7,00 już stałam pod Rewe żeby uzupełnić braki.., a za sobą miałam dwie kawki szatanki Miłego dzionka życzę serdecznie wszystkim