NNNdanuta

Witam U mnie w serwisie pogodowym zapowiedzieli deszcz ... Dzisiaj niedziela wiec dzień ciszy... Nawet rolety podciąga się tu później żeby nie budzić sąsiadów i na kawkę (śniadanie) też pół godzinki później Obiad ugotowany, tylko zamiast cukinii do sosu będzie ogórek w formie a la mizerii Totalne nic nierobienie Miłego dzionka i buziaki wsiem

Ty ich nie karm bo będą przyjeżdżać częściej, ło matko, gdzie Ty jesteś , a przepis na kotlety z brokuła możesz zapodać w "Ulubione dania na obiad"

zobaczymy później ...

No nie zazdraszczam Ci z moich z demencją tylko jeden lubił urzędować w kuchni, ale do gotowania się nie brał tylko grzebał w owocach i różnych takich do zagryzania bo jak mawiał - głodny nie jest, ale ma apetyt

Zgadzam się z Tobą, ale czasami nic nie zrobisz jak pdp z demencją zaświta idea fiks Miałam takiego pana, kroił sobie jakieś jabłuszka i inne owoce, czasem mieszał czort wie co z czym, przesypywał orzechy na słodko do orzechów na słono itp. Mogłam tylko patrzeć i czekać na powrót żony... bo przecież nie będę wyrywać mu noża, a po dobroci nie było rezultatów. W ogóle jakiekolwiek moje uwagi go w tych sytuacjach tylko denerwowały bo to był Pan Doktor przywykły do wydawania poleceń, a nie słuchania poleceń i to jeszcze od swojej własnej służby domowej Jeżeli chodzi o aktywizację to nie wiem czy my jesteśmy od jakiejkolwiek aktywizacji... Dla mnie to to samo co branie się za fizjoterapię nie będąc fizjoterapeutą, ja staram się być, uczestniczyć w tym co się w danym momencie dzieje i ewentualnie pomóc .., ale nie czuję się osobą która wie jak takiemu choremu pomóc jak ma już te klepki poprzestawiane... Wiem jedno, że osoby z demencją trzeba utrzymać daleko od lęków, zaskoczeń itp. i to staram się robić.., czyli dbam o ogólny dobrostan mojego pdp.))))

A ja właśnie tak go lubię z tą skórką , niestety skórkę to sobie już muszę darować

Z bobu się nic nie robi Bób je się sam.., w dużych ilościach, po odlaniu wody, czyli po ugotowaniu dodaję masełko, sporo wyciśniętego czosnku, sól oraz pieprz Pycha, ale wątrobę to do tego trzeba mieć młodą i zdrową

Na północy Bawarii bób jadłam nawet w zimie Bofrost zaopatrywał domostwo w swoje produkty

Miałam iść porozglądać się po okolicy, ale odkąd przestałam być listonoszem i mam wybór to zostaję pod dachem jak leje

Niemcy uznali powszechnie, że najlepiej nie trzeźwieć ...

Jedną z dużych szlag mi trafił jak "schodziłam" z nią z 10-tego piętra (prąd zginął razem z kablami ), na szczęście do busa,. bo mocno nadwyrężyły się właśnie kółeczka. A Sindbada serdecznie nie lubię

Ta obecna nie jest duża, najwyżej mojego wzrostu , ale ona swojego nie daje i cudzego nie chce Nawet moją obieraczkę do warzyw musiałam wynieść z kuchni bo... przeszkadzała Moja duża, raczej wielka pdp, z poprzedniego adresu obecnie w hospicjum

nawet jednej

Kto z kim przystaje takim się staje Jakaś zaraza przeszła na mnie z @BabaJagusia, ja sama zauważyłam to podobieństwo Nic to, trzeba odwiedzić sklep Caritas i Czerwonego Krzyża.., jest powód do nowych zakupów od razu porozglądam się też za nową, większą walizką Acha, w harcerstwie byłam i w zuchach też.., mówiłam że mało zdolna jestem, albo "zdolna inaczej"

Raz tak dokładnie wydarłam się na steli, gdy moją pdp z AL jej mąż napoił alkoholem ... Tydzień miałam wyrwany z życiorysu, nim zaczęła z powrotem odróżniać noc od dnia. Ach... szkoda gadać.., a przecież to o Polakach mówi się, że są pijakami

Witam Ten zdrowy tutejszy klimat bardzo źle na mnie działa i nie mogę wpaść w rytm funkcjonowania na wyjeździe Pogoda do du... i okazało się, że jak pakowałam walizkę przy 35 stopniach w cieniu to nie przygotowałam się do temperatur poniżej 20 stopni Patrzę w tą moją szafę i nie wierzę.., żadnej bluzy, żadnych dresków choć trochę grubszych Pakowanie się do małej walizki to jednak nie jest dobry pomysł bo teraz mam do czynienia tylko z brakiem Oczywiście nic to.., byle do przodu. Miłego dzionka dla wszystkich i buziaki

Współczuję ... Też mi się zdarzyło, ale na szczęście nie był ukochany i jakoś obeszło się, na szczęście, bo też wiekowy był

To pewnie nie jest wina pasztetu, choć osobiście do tego produktu nie mam zaufania, chyba że sama zrobię Produkt (pasztet) dostał rykoszetem Też miałam pdp, której się brzydziłam, choć ogólnie niby zachowywała się poprawnie, ale miała pewne nawyki (?), które mnie przyprawiały o mdłości.., m.in. smarkanie w chusteczkę zawsze siadając do stołu z obiadem, długo i dokładnie... później zwijała tą chusteczkę w rulonik (mam nadzieję, że wszyscy jesteście po kolacji ) na blacie stołu... Takich chusteczek potrafiła zrobić mi w ciągu dnia na pewno kilkanaście, ale to przy obiedzie wyglądało na złośliwe... i na nic było moje gadanie na ten temat... To nie była jedyna rzecz, która mnie u niej brzydziła i dlatego nigdy tam nie wróciłam... Na szczęście, ponieważ zlecenie było dość krótkie bo tylko 5 tygodni, nie przeniosło mi się na coś co by mi się z nią kojarzyło

A dlaczego miałoby jej nie być @Blondi gdzie jesteś ???? Odejdź na chwilę od tych mebelków !!!

Jeżdżę już osiem lat do opieki, więc jakby ostygłam już w tej robocie. Mam jednak świadomość jak bardzo kiedyś pomogło mi takie właśnie forum... Wiem też, że osoby zaczynające lub na początku tej drogi, a początek jest dłuższy niż się wydaje, potrzebują właśnie takiej informacji z pierwszej ręki, czyli od innego opiekuna z większą praktyką... Jestem całym sercem za powstaniem takiego topiku, choć wiem że trudno go będzie utrzymać w formie klarownej... tj. bez zbędnych wpisów, które pogrzebią sens .., ale może komuś się uda

To taka zachęta do inkontynencji ??? bo coś za darmo

O swojej tali osy (64 w pasie) też już zapomniałam , a wiedząc jak to się chudnie z kości na ości jestem niezmienną zwolenniczką pełniejszego, krąglejszego i puszystego bo to kurcze peselu na gębie nie widać, a pewnie i w dotyku o wiele przyjemniejsze i normalnie jak widzę anoreksję, i to jeszcze w czarnych getrach, to mnie zwyczajnie trzęsie bo nie rozumiem jak to może się podobać

Zachęcam, jak czujesz się na siłach... Taki blog trzeba też utrzymać na wierzchu bo tyle świetnej wiedzy zginęło w czeluściach niejednego forum

Prawie wszystko co umiem w zakresie opieki nauczyłam się z praktyki... w między czasie machnęłam kurs opieki nad osobami starszymi, który pomógł mi bo nabrałam pewności. Mam tak, że nie przemawia do mnie teoria.., najłatwiej uczyć mi się praktycznie i jeżeli chcę komuś coś przybliżyć to podpieram się wiedzą jaką nabyłam w kontakcie z konkretną chorobą i konkretnym podopiecznym. Nie używam jednak danych osobowych, ani języka wulgarnego choć posuwam się do opisywania konkretnych chorób i zachowań swoich podopiecznych ... Dla mnie jest to znany podopieczny (na ogół były, ale też i czasami obecny), a dla czerpiących wiedzę z forum po prostu jakiś podopieczny, czyli tzw. RODO nie naruszam i naruszać nie zamierzam

Ja tu lecę na gorczycy dobra przy niestrawności, bo tu i laktozy za dużo , ale salcesony i te krwiste kaszanki to nie wchodzą w rachubę, spokojnie zdechłbym z głodu jak bym miała tylko taki wybór