maras1

,vodka gorbatschow

dzięki kolego,kazda pomoc jest wazna ,tylko na teraz ,jest malo ważne ,kto z kim i gdzie,bo mnie interesują moje zarobki-to co mam w kieszeni,a w kieszeni mam duuużo więcej nniż mógłbyś zaoferować

dzięki zbawco ja też

przez ciebie wypiłem samego garbatego bez popitki,proszę zwracaj uwagę na innych współużytkowników forum i pisz proszę trochę wolniej

dobrze mówisz

matko łaskawa to miałbym, zapitalać za 800 e miesięcznie?

dobrze ,że sie rozumiemy,oboje wiemy ,że umowa na opieke jest iluzoryczna,może tam być wszystko albo nic,dla mnie najważniejszy jest zapis który mam mówi ,że w każdej chwili z ważnej przyczyny mogę zerwać umowę bez konsekwencji

ty chyba wszędzie widzisz świństwa i oszustwa,ja za 1835 brutto bym leżał cały miesiąc odłogiem chociaż jeszcze nie wiem z kim?

tak na pół godziny -z dojazdem inaczej by nie wyszło,ale nocki nie chciałas ze mna przesiedzieć i przegadaći smutny musiałem patrzec w lusrto i popijać,jak zostanę alkoholikiem to będzie twoja wina

teraz walę garbatego ,bo piwa mam już za dużo i oczekuję na drugi dzięń świąt,swoją drogą powiedziałem im ,że gdyby przyjechali na swieta do polskiej rodziny to przez rok byliby najedzeni do syta

żaden nicponiu tylko- poniu proszę

@salazar,hejka ,kiedy zaprosisz na kawkę?piwko przywiozę i wesołych świąt jedyna pani ,która raczyła sie ze mna spotkać

wesoło i nawet miło,kobitki gotowaly i podawały do stołu,a faceci w tym ija sprzątali po obiedzie,musze powtórzyć wszyscy byli wyjątkowo mili i uprzejmi

Jezus przemawia do zgromadzonych: - Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień! Nagle z tłumu leci wielki kamień. - Mamo, mówiłem żebyś się nie wtrącała!

Wraca podpity Kowalski i od progu woła: - Za trzy minuty widzę na stole obiad i pół litra! - Jak to?! - protestuje żona. - Co takiego?! - wtóruje teściowa. - A tak to! - replikuje Kowalski - Jestem panem tego domu, czy nie? Zjadł, wypił i mówi: - A teraz przelecę teściową! - Jak to?! - krzyczy żona. - Tak to! On jest panem tego domu - zgadza się teściowa.

cześć,pierwszy dzień świąt minął,śniadanie było normalne-jak zawsze,potem przyjechała teściowa pdp,syn,córka z mężem i teściową,tak więc przy obiedzie siedziało nas już ośmiu,obiadek był nieco bardziej uroczysty,coś w rodzaju gulaszu z ryżem zapiekanym z serem i oliwkami,nawet smakowało,potem piwo,po kieliszku sznapsa,lody i placek z rabarbarem,po czym goście się rozjechali,została tylko teściowa pdp-pochodząca ze szwabii i mówiąca tylko dialektem,którego pdp nie rozumie,przy obiedzie nie wytrzymałem i parsknąłem smiechem,gdy teściowa pdp mówiła do jego żony a on także do żony powiedział czy ty ją cholera /verdammte/rozumiesz,potem opowiedziałem dowcip -ile powinna mieć zębów teściowa,najgłosniej śmiała się -tesciowa,i tak zaliczyłem pierwszy dzień świąt na obczyznie

cześć,szczęśliwych jajek,wesołych zajączków i co sobie jeszcze wymarzycie

najlepszego opiekunki i opiekuni

To ja dziękuję za miłe popołudnie

Uber alles?

Brawo ty

dobranoc ja też spadam

czekolada

idę zajarać