foczka63

To słowo powyżej ,któego byłam uprzejma uzyć jest be????O matko!!!! Mam nadzieję,że słowa "konstytucja" jeszcze wolno używać bez wygwiazdkowania,ha ha ha

Zakodowali,dziady:(Nie wiem jak w PL ,czy też.Ja "Przyjaciółki" i tez d**a.Ponad 4 dychy to wg dużo:( A kij z nimi,przerzuciłam się na YT i sobie polskie kryminalne seriale oglądam,żeby ludzkiego języka posłuchać:) No i dzień dobry oczywiście:)Jeszcze lato:)Jeszcze ciepełko:)Trzeba się delektować :)Jadę dziś do MTC-galerii wielkiej ,są juz jesienne wyprzedaże ,może co mnie woko wpadnie.Wczoraj sobie za całe 5 ojro w Aldiku piżamke nabyłam:) Fajnego dnia

Siedzą sobie w trójkę: marchewka, ogórek, penis i narzekają: Marchewka: -Moje życie jest do bani, jak tylko urosnę, biorą mnie, tną na kawałki i wrzucają do sałatki. Ogórek: -Ty masz do bani?! Wyobraź sobie ze mnie - jak tylko urosnę - biorą, przyprawiają i wrzucają na jakiś czas do słoika pełnego octu w którym czekam aż ktoś mnie wyjmie i wrzuci do sałatki! Odzywa się penis: -Narzekacie... za każdym razem jak ja urosnę, zakładają mi na głowę, plastikowy worek, wciskają do ciemnego i ciasnego pomieszczenia i uderzają moja głową o ścianę, aż się zerzgam i stracę przytomność..

Też.

Przychodzi facet do restauracji, siada przy stoliku. Podchodzi kelner i pyta: - Co podać? - Chciałbym prosić o pieczoną kaczkę, ale z żeby była z Krakowa. Klener przyjmuje zamówienie, idzie do kuchni i woła do kucharza: - Słuchaj przyszedł jakiś gość i chce pieczoną kaczkę z Krakowa... Dawaj co masz i niech nie pieprzy! Kelener wraca z przyrządzonym daniem do klienta. - Proszę. Facet wkłada w kuper kaczki palec wskazująjący, oblizuje go i mówi. - Kur..a, ta kaczka jest z Poznania. prosiłem o kaczkę z Krakowa? Tak?! Proszę to zabrać! Kelener wraca ogłupiały do kuchni. - Ty, Józek gość twierdzi że ta jest z Poznania. dawaj drugą. Z wyminiona kaczką wraca do klienta. Ten robi dokładnie to samo czyli palec w dupę, oblizuje i krzyczy: - No nie przeciez to kaczka z Warszawy!!! panie czy ja się nie wyraźnie wypowiadam? Z KRAKOWA !!! Klener biegnie do kuchni. - Wsiadajcie w samochód jedźcie do Krakowa kupić kaczkę bo kur...a oszaleję. Po jakimś czasie kelner wraca z uśmiechem. -Proszę! Gość ładuje palucha w kaczą dupę, oblizuje i mówi uradowany: - No nareszcie kaczka z Krakowa! dziekuję. I bierze się do jedzenia. Całej tej sytuacji z boku przyglądał się kompletnie nawalony facet. Wstaje od swojego stolika, chwiejnym krokiem podchodzi do gościa jedzącego kaczkę, ściąga spodnie, wypina swoja dupę i mówi: - Panie...,piję już trzy tygodnie... mogłbyś pan sprawdzić gdzie ja mieszkam?

Ogonek zakręcony miała

I za to go pokochałam miłościa bezgraniczną:)Świeżak ,a już wie o co kaman:):):):)

Matuchno,toż to horory jakieś !:(Egzorcysta potrzebny na gwałt.Jak C się jeszcze prezesik przyśni ,to pozamiatane,pani:(

Surówkę tak ,z jabłkiem i ogórkiem kons.,ale te pieczarki mnie zaskoczyły ,bo od zawsze były verboten a tu zamówienie,juz 2x:)Jeszcze chwila a okaże się ,że szpinak też spadł z listy potraw zakazanych:):):)Kulka jak widac zmienną jest:)

Ryż z sosem pieczarkowym

Ale tak obiektywnie, to ten temat nie jest blogiem i kolega Asna wybrał go prawidłowo -opisuje jak to robi facet czyli on i facet czyli PDP. Merytorycznie błędu żadnego nie popełnił:)Choć oczywiście temat w założeniu miał być o czymś zupełnie,hi hi hi,innym:):)

Kulka uzywa tego jak np.opowiada,że ktoś zrobił coś za szybko,poganiał-najczęściej dotyczy t kierowcy w dni przedszkole co to najpierw się spóźnia a potem szybko,szybko i wtedy mówi "hucz,hucz hucz"zła.Nigdzie wcześniej tego nie słyszałam,najczęsciej "cak,cak":):)

A może Moderatorin "zrobi" dla kolegi Asny oddzielny temat,żeby tu Orimowi "nie zasrywał"?

A pisałaś gdzieś wcześniej ,że"niezła sztela" i nawet wróciłaś kolejny raz......Masochistka jesteś czy po prostu lubisz takie nocne wyrywanka co godzinkę?O własnym zdrowiu nie pomyślisz.... A tak w ogóle, to witam towarzystwo:) Dzis się sprężamy z porannymi zabawami łazienkowymi ,żeby nas fusspflegerinka przy śniadaniu nie zastała.Jak to Kulka mawia "hucz hucz"/fonetycznie ,bo nie wiem jak sie to pisze/:):):)

Czytając powyższe rozważania nad konsystencją, przychodzi mi na myśl jesienny bąk z kasztanami,co to go dziadzio spacerując po parku na wolnośc wypuścił:):) I tym jesiennym akcentem pożegnam się z Wami:)Dobranoc:)

Ma kubasisko w kropy:)

Zapytam:)

na perkusji możesz grać:):):)

ha ha ha

Iiiiiiii,to on sam robi .mniamuśne:)

A co on z tego będzie miał?he he he

Wolny dzien migusiem zleciał.Gorąc niemożebny,w cieniu jeszcze 28.....Ale w sumie to trzeba się z ciepełka cieszyć bo po niedzieli juz będzie chłodniej i chłodniej i chłodniej:( Foka z lasu objuczony jak wielbłąd wrócił,grzybów od zarypania :)A zadowolony,he he Ja też ,bo czyścić to nie lubię:)

Skandaliczne niedopatrzenie to jest!

Kluseczki kocham:)Czekoldy nie jadam z rozsadku bo juz na sam widok mam zgagę:)Mięsko ,szyneczka musowo:)Schudłam od lipca prawie 7kg już ,ale jakby przypadkiem,tzn.nic specjalnie nie robiłam,samo zejszło ze mnie:)Ale jak już tak,to sie pilnuję bo szkoda by było tych zrzuconych kg. FB oblukaj,czy ja Cię aby w znajomych nie mam?:)

Pfannkuchen mówią także na racuchy:)