foczka63

Wyłącz całkiem z prądu i już,co się przejmujesz:)Twój materac?

Jak Grzegorzowa to czyta ,to ten nasz Ciastek długo tu z nami nie pobędzie,nawet w roboczym drelichu,ha ha ha A druga sprawa to co z Wami?Takie wygłodzone?Gołego chłopa nie widziały nigdy?

rasa endemiczna:)osiecki stróżujący-nasz Yogiś kochany:)

Sobotnia zupa się odmraża i kluchy do tego oraz może sobie na deser camemberta usmażę:)Lezy bidoka w lodówce i o litość prosi:)

Podziękuję jak się uda:)Co by nie zapeszyć:)

Jeden z naszych psów kochał się odkurzać:)Jak się tylko włączyło pierwszy leciał i się rozkąłdał do odkurzania:)Najpierw on,dywany potem:)

I po co się w robocie w wyjściową kieckę wystroiła,po co?:(Nową w dodatku?Teraz leć do sklepu kup taką samą :)A ta octowa będzie domowa:)

U mnie w domu zawsze były psy ,poza czasem kiedy mieszkałąm na 5 p. bez windy.Najczęściej znajdy albo ze schroniska albo sprezentowane od kogoś.Też lubię duże psy ,ale uważam że taki pies to albo do wielkiego mieszkania albo do domu z ogrodem.Inaczej wszyscy się męcza a pies najbardziej.Co do pseudo hodowli to popyt napędza podaż-całkiem jak z prostytutkami przy drogach-gdyby nie było chętnych,ich też by nie było.Mam też zdanie,że mały ,niekłopotliwy piesek/nieciągnący,spokojny/ to recepta na zdrowie dla seniora czy osoby samotnej.I motywacja ,bo trzeba wyjść minimum te 2x dziennie.I dzień dobry jest rano do kogo powiedzieć:) Gdyby moja mama nie miałą psa, to po udarze już dawno osiadłaby na laurach i utopiła się w depresji.To głównie jego potrzeby motywują ją do aktywności. Ja sobie nie wyobrażam nie miec psa:)Musi być:) Poza tym witam wszystkich. Bo są ważne?

Bo w sensie mnogości zajęć,porównując tu a w domu ,jeśli masz lekuchną sztele, to w domu czasem jest tak,że nie wiadomo w co ręce włozyc a w robocie szukasz sobie zajęcia ,żeby z nudów nie zdechnąć.Chyba o to chodzi:)

Nie szukałam, propozycję dostałam,ciekawą.Ale przyszły pracodawca ma węża w kieszeni a ja swoje warunki.Trwają negocjacje:)

O tak,tak -tego bym też chciała:)Coś tam się kluje powolutku ,ale czy się wykluje to się dopiero w marcu okaże.

Ze schroniska go wzięłam,oddali go poprzedni żarł duzo....Debile:(Ale miałam go krótko ,bo zachorował na raka nerki z przerzutami,zrobił się agresywny,niebezpieczny,trzeba było uśpić:( A żarł faktycznie tony chrupek,nic innego nie jadł panisko.

Wierzyć to nie chcą gadziny ,ale poużywać to pewno by chciały jeden z drugim:)Czysto gadziny:(

Bobtaila miałam z jednym okiem niebieskim a drugim brazowym.Metryczkę miał tylko.

https://www.sadowniczy.pl/product-pol-2004-Jodla-koreanska-niebieskie-szyszki.html Młode są fioletowe jak jagódki:)Mam dwie w ogrodzie:)

Zaczepno obronna:)Broni się jak może:)Albo jak nie ma ochoty,hi hi hi

Zaraz ,chwila !Rwr nie miesza w życiu PDP tylko je komentuje,nie rozpędzajcie się dziewczyny. Starość ma to do siebie,że człowiek by jeszcze chciał a już nie daje rady,to chociaż sobie podyryguje:)No i rzadko kiedy zmienia się na lepsze,jak już to na gorsze,choć bywają wyjątki od reguły jak np.moja Kulencja,której 10 kolejnych opiekunek i ponad rok zajęło zaakceptowanie sytuacji w jakiej się znalazła-ja jestem nr 11,tak która jej wreszcie podpasowała i każda nastepna moja zmienniczka.Utrata pelnej samodzielności dla kazdego jest trudna do zaakceptowania:( Może PDP Rwr to podobny typ .Może to opiekunka jej nie pasi.Niekoniecznie ta konkretna ,ale w ogóle.Więc rządzi i dyryguje,a że trafiłą na podatny grunt czyli dziewczynę ,która się nie odezwie, to sobie używa ile wlezie. Nie znamy sytuacji więcej niż z opisu ,ale ja tez odczytałam niektóre posty jako zazdrość. Jak nie ma chemii i nie zanosi się na to,że będzie to albo spadac albo odrobić swoje i nie wracac. Rwr,jeśli wolno spytać -odkąd pracujesz z poprzednimi PDP też miałaś problemy?

Tak,ale poznałyśmy się w Bielefeld będąc jeszcze w Hiltonie.Potem ja tu zawitałąm i ściągnęłam Agulka.

Koleżanka z forum tamtego i tego też:)3 domy dalej pracowała.

Byłam kiedyś u PDP ,który miał 11 tys.euro emerytury....Pewno,że mu zazdrościłam,tez bym chciała tyle mieć:)Ale to mało realne więc się przecie nie zastrzelę:):)Dawno to było a wciąż tę kwotę bajeczną pamiętam:) Dziadzio se latał po okolicy z dziewczyną a ja chaty i sprzątaczki pilnowałam:)I rajdałam zAgulkiem:)

Ci,których nie stać a sa tacy Niemcy,opiekunek nie zatrudniają:) A niech sobie wiedzie prym,co Ci to przeszkadza.Masz przerwę ,to najważniejsze.:) Problem to ja tu widzę gdzie indziej....Nie ma chemii między PDP a Tobą.To raz.Nie podpasowałyscie sobie wzajemnie i z tym ciężko będzie coś zrobić. A dwa, to Ty chyba nie zaakceptowałaś jeszcze sama w sobie tego,że jesteś opiekunką ,"zwykłym "dupomyjcem"a w "poprzednim życiu" byłaś kimś zupełnie innym.Moge się mylić ,ale to wybrzmiewa z postów ,które piszesz. Nie wiem ile masz lat,nie wiem co wcześniej robiłaś ,ale jeśli zdecydowałąś się na Opiekunkowo i słabo się w nim widzisz/rok to b krótko/, to spróbuj czegoś innego- jedź na pieczarki,na tulipany,do pakowania-Niemcy,Holandia.Roboty jest od zarypania i praca inna ,robisz swoje przez kilka godzin i wychodzisz "do domu".To zawsze radzę osobom,któe trudno się aklimatyzują w naszym zawodzie - zobaczyć różnicę.I zastanowić się co lepsze. Opiekunka w domu PDP to ciężki zawód i fizycznie i psychicznie i nie dla każdego.Trzymanie się go na siłę powoduje błyskawiczne wypalenie i zrypaną psyche.A euro to nie wszystko.

Ja tu czegoś chyba nie rozumiem:(Przychodzi druga opiekunka popołudniami,tak?Więc dlaczego Ty w tym czasie nie masz wolnego?Co ona robi ,że Ty też jesteś potrzebna?Nie złośc się tylko wyjaśnij jakoś łopatologicznie,proszę.

Tzn.jest was dwie jednocześnie u tej PDP?

A to czemu?Tu tak śpię bo muszę-tzn.lampa się w przedpokoju świeci i drzwi mam uchylone na 2 palce,ale w domu po ciemku.Wystarczy,że "łysy" w okno zagląda:)

Ale ile prąd to chyba nie, bo się światło po nocach w całym domu świeci, nie wiedzieć po co.