Darekr

no może trochę wiecej sportów "extremalnych" uprawiamy, ale jak bym Ją nie pasł - to 55 kilo nie mogę przekroczyć (u niej, bo mnie do 55 bakuje jeszcze 14 kilo, ale w drugą stronę) ale jak bym Ją nie pasł

jeszcze dwa tygodnie zatrzymam!

Wierz mi, że muszę ją obudzić bo śniadanie w łużeczku już wystygło, na obiadek coś z kociołka, na kolację jakieś szaszłyki z grila i ziemniaczki z ogniska, Moja M ma być tylko piękna, nie musi wstawać z leżaka, no ewentualnie tylko podać mi tylko czerwonego robaka na haczyk

Dla mnie i M. będzie jeszcze dwa tygodnie lata

Jeszcze tydzień i urlop, a jak urlop to :

Przepraszam- nie czytałem wcześniejszch wątków, - Wyrazy Współczucia

Witam, za połtora tygodnia wyruszam na trzy noce na polowanie na - sandacze!, Najważniejsze !!! , że Moja jedzie ze mną!!! Pierwsza noc w samochodzie (ale u mnie w Combi miejsca tyle samo co na wersalce) , następne dwie noce będzie domek, ale kto by tam chodził. O 5 rano - to obowiązkowo- na rybach jest zawsze żurek z jajkiem, boczkiem i białą kiełbasą, tym razem - ja nastawię tylko wodę na kuchence w garczku, a reszta??? podobno "Opiekunki" - dobrze gotują

Dzień Dobry. Miłego Słonecznego Dnia (dla Was) Ja czekam na deszcz - bo grzyby nie rosną już. Zeby tak trochę popadało, bardzo czekam na deszcz.

znam w kieleckim prawie na pamięć wszystkie drogi (samochodem), a w poprzędni weekend rowerem najpierw -Masłów - Ciekoty - "Szklane Domy" Żeromskiego - Wilków -Świeta Katarzyna - źródełko miłości (tylko jeszcze Moją muszę zabrać, żeby się napiła) -Święty Krzyż - Gołoborze -Nowa Słupia i kamienny Pielgrzym, "który co dwa lata przesuwa się o centymetr" w stronę klasztory na Św Krzyżu, zostało mu jeszcze kilometr, Jak dojdzie Marta będzie już ze mną

Ja sobie z Tobą pod koniec września pogadam, jeśli będziesz w PL

Nie, ja jestem tylko fascynatem ŚWIETOKRZYSKIEGO, Wiele lat mieszkałem w Krakowie, Nim znów wróciłem do Kielc Tam są zabytki, tam jest fajnie, ale kieleckie jest takie piękne, Kielce to Moje Miasto!

Wielu Królów,Książąt i Ja w jego cieniu odpoczywało

Ja byłem dobry z matematyki i fizyki, z historią trochę gorzej mi szło, ale co po bajać to pobajać. Może złą kolejność podałem, ale legendy na pewno takie

Może ktoś jutro rano ze mną na grzybki? Jadę w okolice Zagnańska, Możemy spotkać się pod Dębem Bartkiem - najstarszym drzewie w Polsce, Naukowcy mówią, że ma tylko 700-800 lat, ale każdy mieszkaniec Świętokrzyskiego wie, że ma 1200 lat i pamięta chrzest Polski. Jan III Sobieski ukrył w nim skarby Marysieńki, Wcześniej Bolesław Krzywousty wypoczywał w cieniu jego konarów, Jagiełło zrobił tam obóz przed wyprawą na Krzyżaków, a Chrobry prawdopodobnie go posadził. Jutro w cieniu jego będę odpoczywał ja, a nie jakiś Krzywousty, Sobieski, Jagiełło, czy inne Tylko czy moja "Marysienka" będzie??? Nie zgłosiła jeszcze awizacji

Gdyby nie to, że Moja tak uwielbia (jeść) ryby, to ja tą złowioną rybkę, pocałował bym w pyszczek i wypuścił z powrotem do wody (no może wypowiedział bym jeszcze życzenie, w końcu nie wiesz kiedy i gdzie złapiesz złą rybkę, jedną taką złapałem - a teraz siedzi w DE)

Nie wiem czy Moja wie co to jest smalec, ja zawsze smażę na mieszance smalcu, masła i oleju. W zamrażalniku leżą dzwonki z suma, z ostatniego połowu czekają na Martę, a Marta wrócić nie chce Ja nie lubię ryb (znaczy nie lubię jeść, ale łowić lubię)

We wtorek robiłem schabowe, chyba ze dwa jeszcze leżą w lodówce, takie z kością - jak lubisz, a mnie już nie chce się ich jeść

Dzień Dobry. Od wczoraj po pracy ponad 50 kilometrów na rowerze po górach (no może górkach świętokrzyskich), do 3 w nocy ognisko, a o 6 poszedłem zobaczyć czy nie ma tam grzybków. Właśnie wróciłem do domu. Oj to już nie te lata co mineły. Ledwie żyje.

Marta uczyła mnie niemieckiego przez pół roku - potem odpuściła - stwierdziła, że to nie ma sensu, ale nauczyłem się liczyć do "four"

właśnie zrobiłem tarty chrzan z jajkiem i i śmietaną, spróbowałem łyżeczkę o kurczę, nie wiem dlaczego łzy mi lecą, muszę przepłukać czymś gardło

@Blondi : Fajnie,,nischt zu tragisch, no żebym ja chociaż jedno słowo po niemiecku rozumiał, Czasami jeżdże, z nią albo zaworzę Martę do DE na zakupy chodzę do Edki, lub Lidla, tam sobie wybiorę zakupy, a ile mam zapłacić patrzę na wyświetlaczu, W Cuxhawen przez tydzień chodziłem rano do piekarni po bułeczki, żeby Moja Kobieta miała miała takie świeżutkie na śniadanie, przez pierwsze dwa dni, jak kupiłem 6 bułek to mnie aż ręce bolały od gadania, od trzeciego dnia Panie już ze mną nie rozmawiały - wiedziały co chcę.

@Blondi - zgrzeszyłem - przyznaję się do winy, nie wiem jak w innym topiku się znalazłem, postaram się więcej nie błądzić

Przepraszam, nie wiem jak w tym wątku się znalazłem

Po DE łazi sama - to i w lesie sobie poradzi