Afryka

Dzień dobry Milusińscy w tę piękną ,majową niedzielę . Przecież " akompaniamencie " nierdzielnego rosołu ( ach cóż za woń i ten lubczyk w ilości słusznej ) przebrnęłam przez zamkowe dziedzińce ,ogrody pełne dzikiego zwierza , wspomniałam sobie " szykowny" kołnierz z nutri tatusia mego i takąż czapeczkę , potknęła się na poniemieckich schodach i oczywiście wylądowałam na dworcu w Kudowie ,z przesiadką w Pułtusku ,a tam już szwagier czekał....z obitą facjatą i namawiał na gościnne występy w remizie ,w ramach " reparacji wojennych " . Także ,teges...Milutkiej niedzieli Milusińscy.

Jak nie jak tak. Przecież " przemysł " pielgrzymkowy kwitnie

Myszencjo ,a czy Ty czasem nie pomyliłaś topików ? ...no chyba ,że to są wiadomości ze świata .

Ja się nadal urlopuję i ...tak może być do 28 czerwca .Są tacy, którzy się z tego bardzo cieszą ....a mnie troszkę zaczyna nosić .

A czy to czasem nie jest na trzech pacjentów !? ...w moim powiatowym szpitalu dają 1 kromkę na śniadanie i talerz zupy mlecznej .

Dzień dobry się z Państwem w ten ( nareszcie ! ) bezdeszczowy dzionek ..Co prawda słonko ktoś się nie bał i ...., ale mam nadzieję,że odda ,bo po pierwsze primo dzisiaj świętuje firma mego męża ( festyn z rozmachem i atrakcjami ) ,a po drugie primo idę w gości na parapetówkę i było przewidziane grill- party w ogrodzie ...a tu słonka niet i zimnawo. Fajoskiego dnia Milusińscy ,bez przesiadek w Murzasichle ,a w ogóle omijajcie banhofy z daleka ,poczekalnie pełne,kasy oblężone , jednym słowem trzeci stopień zagrożenia .

Dobrej nocy Milusińscy ... szkiełko mnie przywołuje .

A tak nie lubiłam w szkole romantyzmu ...a tu i Słowackiego się przypomniało .

Ogórki

O nieagresji ...pakt

Wek

Cyrograf

Wygolony

Księżyc

Leć Bozka do tych pagórków leśnych...do tych pól malowanych zbożem rozmaitem ,wyzłacanych pszenicą ,posrebrzanych żytem...cholera ,to nie ta pora roku .... No to szczęśliwego powrotu. O

A w życiu , przecież porcelanę rodową muszę wytłuc, żeby się dziecka później o nią nie tłukły....zresztą na pikniku to ja lubię być że trzy razy w roku.

Syrenka

Fajnie masz ...a niektórzy to nie . Mnie się np. zmywarka sześć lat temu wyprowadziła ,a jak bym sobie nabyła jaką to mnie za Chiny ludowe do kuchni już nie wlezie . Mój " Chłopak" ,co prawda na mój powrót okna myje ,ale i tak dyskretnie poprawiam.

Jak nie kastrat ,to aktywny .

Kapela

Kameralna atmosfera

Kwartet

Dzięki ,ale i tak to muszę zobaczyć naocznie i bez pomocy dzieciątka się nie obejdzie....no taka moja " uroda"

Hala

Zaprawa